Opowiadania erotyczne :: Obozowe szaleństwo

Wyjazdowe szaleństwo/
Opowieść, czy raczej historia, ponieważ wyjątkowo każde słowo opisane w niej jest prawdą, zaczyna się w autokarze wiozącym wesołych uczestników pewnego obozu wakacyjnego w pewne owiane dobrą, czy nawet złą, zależy od punktu widzenia, sławą miejsce. Nasz bohater, dla ułatwienia możemy nazwać go Kuba, wraz ze swoim znajomym zajął miejsce na tyle busa, oparł się wygodnie o czarne, pociągnięte skórą fotele, posiadające magiczną opcję odchylania się do tyłu, która po 30 godzinnej jeździe daje podróżnikowi ostatnią nadzieję, która utrzyma go przy życiu do końca jazdy. Przejdźmy do konkretów.
Kuba, siedząc już 15 godzinę w jednym miejscu powoli zaczynał zastanawiać się nad sensem i jakością życia. Ostatnim jego ratunkiem był widok, a był to widok nie lada, ponieważ charakteryzował się on delikatnymi krągłościami, czarnymi, mocno opiętymi legginsami i burzą czarnych włosów dziewczyny siedzącej przed nim. Od jakiegoś czasu nie odrywał od niej wzroku, jej smukłe rysy twarzy, łabędzia szyja i, nie owijając w bawełnę, wspaniałego kroju cycki, nie za duże, lecz krągłe i kształtne, w dotyku prawdopodobnie jędrne i twarde, wyglądały z lekko niezadbanej kreacji białej koszulki z dekoltem, która przy wsiadaniu do autokaru, owszem, spełniała kryteria wszelkiej mody i dobrego smaku, lecz teraz, na zmęczonej, pogrążonej w półśnie kruczowłosej właścicielce, pozwalała ,poprzez ściągnięty dekolt i podwinięty dół, chłopcom na dogłębniejszą biologiczną analizę. Ni stąd, ni zowąd, czarnowłosa piękność otworzyła oczy, wyrwana ze snu zapewne przejechanym bliżej niezidentyfikowanym obiektem, który, jak to wertep ma w swojej wertepiej naturze, powoduje podskoczenie głowy i bolesne uderzenie jej tyłem o szybę. Nasza piękna zobaczyła siedzącego na sąsiednim siedzeniu chłopaka, jak na jej gust przystojnego, posiadającego zielone oczy, które jak na jej gust, zbyt bardzo wlepione były w jej dekolt i zgrabną pupę, osłoniętą cienkim materiałem legginsów, przez które jej pośladki wprowadzały męską część grupy w stan bliski hipnozie, połączonej z nadmiernym ślinotokiem i szeroko rozszerzonymi źrenicami. Zbytnio się tym nie przejęła, po tylu godzinach jazdy naprawdę było jej wszystko jedno. Kuba spuścił wzrok i powiedział „przepraszam, nie chciałem się tak gapić. Musi ci być strasznie niewygodnie na tych fotelach.” W rzeczy samej. Zdrętwiałe uda, ból w kręgosłupie i strzelający kark były jej jedynymi towarzyszami. Uśmiechnęła się i zza jej pięknych, równiutko wyciętych, lekko bladych ust wydobył się dźwięk komponowany przez największych muzyków tego świata, który dla uważnych słuchaczy składał się w słowa „Jestem Karina, a ty? Nawet nie wiesz jak, chyba zaraz się zastrzelę! Nie ma wygodnej pozycji, każda po jakimś czasie przyprawia mnie o ból jakiejś części ciała.” „Jestem Kuba”, odpowiedział, gdy otrząsnął się z czaru rzuconego na niego przez jej uśmiech. „Dosiądź się do mnie, mam kilka poduszek i koc, na pewno damy jakoś radę” Rzucił jej krótki uśmiech, który w porównaniu z tym, który został podarowany jemu, wyglądał jak skrzywienie mięśnia twarzy u osoby cierpiącej na padaczkę. Karina nie zastanawiając się przesiadła się do niego, oparła poduszkę na jego ramieniu, owinęła się kocem, złożyła swą delikatną główkę na miękkim materiale, przez który wyczuwała twardość ramienia i zapach perfum Kuby i raptownie usnęła.
Nie wiedząc co zrobić, Kuba obserwował śpiącą dziewczynę. Tak bardzo pociągała go jej uroda, lekko opalona skóra bez żadnej zmazy, lekki makijaż podkreślający jej długie, oplatające jego duszę rzęsy, mały nosek i usta, w tym momencie lekko otwarte i wygięte w lekkim uśmiechu. Korzystał z chwili, radował się jej miękkością i wdychał świeżą woń przypominającą mieszankę diamentów i morskiej bryzy.
Po zameldowaniu w hotelu, ogólnym wypakowaniu się, umyciu i załatwieniu wszystkich ważnych spraw, Kuba postanowił nieco odetchnąć i wyjść na deptak przy oceanie na papierosa. Przechadzał się powoli, podziwiając fale rozbijające się o skałki, złoty piasek, w tym momencie ubrany w srebrną szatę księżyca, różne budynki i bary, a także ludzi pochłoniętych w mniejszym lub większym stopniu imprezowaniem. Wypuścił dym, wciągnął nosem powietrze. Zapach plaży, świeży i lekko odurzający zapach kwiatów posadzonych obok restauracji, morska bryza połączona z czymś.. Czymś bardzo szlachetnym, co sprawiało mu taką przyjemność, że mógłby to wdychać godzinami..
„Hej, jak tam?” Odwrócił głowę. No tak, teraz już wiedział co to był za zapach. Karina, średniego wzrostu dziewczyna poznana wcześniej w autobusie, miała na sobie lekką i zwiewną, wykonaną z białego materiału przypominającego pajęczynę sukienkę, przez którą ledwo zauważalnie prześwitywał stanik, a gdy wiał wiatr z odpowiedniej strony, dało się zauważyć piękny i jędrny zarys dolnych partii jej ciała. „Hej, tak sobie tylko chodzę. A u ciebie wszystko w porządku?” Jej mina była nie do odgadnięcia. Błysk w oku, lekki uśmiech.. „Jesteś pijana!” Stwierdził ze śmiechem Kuba, a Karina wybuchła perlistym, przypominającym dzwoneczki na wietrze śmiechem. „Tylko troszkę wina, nie przesadzaj. Chodź.” Pociągnęła zdezorientowanego Kubę w stronę ciemnej plaży, dalej po piasku i w stronę skałek. Szedł, ciągnięty za rękę, przez śliskie kamyki, zimne fale i parzący w stopy piasek. W końcu dotarli w ustronne miejsce, dookoła otaczały ich większe skały, a sami usiedli na piasku, opierając się o jedną z nich. „Ani słowa..”
Karina przysunęła się do Kuby i zaczęła go całować. Nachylona od boku, powoli całowała jego wargi, lekko muskając je i od czasu do czasu przygryzając, ręką zaś wodziła po jego torsie, od wyraźnych rysów jego szczęki, poprzez szyję do kości obojczykowych. Kuba objął ją w talii ręką i przysunął nad siebie. Teraz zajmowała pozycje nad nim, siedząc okrakiem na jego nogach, zdejmując mu koszulkę i wyrzucając za siebie. Sama zdjęła ramiączka od sukienki i odpięła stanik. Oczom Kuby ukazały się przepiękne piersi, idealnego kształtu, mieszczące się do dłoni, a na ich szczytach małe, blade sutki, w tym momencie nabrzmiałe i sterczące lekko do góry. Położył jej dłoń na plecach i lekko przyciągnął do siebie. Zaczął całować jej szyję, ona odchyliła głowę i lekko westchnęła. Schodził niżej, powoli nie nieśpiesznie.. W końcu poczuł w ustach jej twarde sutki, zaczął je oblizywać i lekko drażnić językiem, łapał je ustami i lekko ściskał, krążył językiem dookoła .. Karina zaczęła głośno oddychać, jej dłonie pobłądziły w dół i zaczęły rozpinać rozporek. Nachyliła się i zaczęła całować Kubę po szyi.. Jej zapach był oszałamiający, sprawiał, że jego penis był twardy jak nigdy. Ku jego zdziwieniu Karina zeszła niżej, ściągnęła mu czarne spodenki i majtki i złapała za końcówkę jego penisa, powoli poruszając ręką w górę i w dół. Wypięła do góry swój śliczny tyłek, spojrzała Kubie w usta i polizała końcówkę jego penisa. Cały czas wbijając w niego swój wzrok, wzięła go do buzi, bardzo głęboko.. Gdy jej nos dotknął jego brzucha, z lekkim westchnięciem wyjęła go, po czym ssąc samą końcówkę, poruszała głową w górę w dół, językiem oplatała jego żołądź, a dłonią trzymała go w pionie. Uczucie było nieziemskie, Kuba powoli odpływał.. W końcu przestała, pociągnęła Kubę za sobą i położyła się na plecach. Byli w pozycji na misjonarza, Kuba poczuł, że Karina nie ma majtek. Nie mógł dłużej się powstrzymać. Naprowadził penisa na jej otwór i powoli zaczął wpychać go do środka.. Karina odchyliła głowę do tyłu, wpiła dłonie w piasek i cicho jęknęła. Kuba miał przed sobą półnagą piękność, którą właśnie penetrował co sił, patrząc jak ona wygina się i jęczy, przyciska jego głowę do swoich piersi i oplata go nogami. Po chwili zmienili pozycję, teraz Karina była na górze. Oparła ręce na jego torsie i rytmicznie nabijała się na jego twardą pałę. Nie przestając, zabrała ręce z torsu i zaczęła bawić się piersiami, cały czas patrząc Kubie w oczy. On zaś widział w jej oczach namiętność, palący ogień i nadchodzący wybuch. Cały czas będąc na górze, odwróciła się do niego tyłem. Oparła ręce na jego udach, wypięła tyłek i wznowiła nabijanie się na jego penisa, tym razem zataczając kółka i przyśpieszając tempo. Kuba, zahipnotyzowany patrzył się na jej pupę, jędrne i podskakujące pośladki, czuł jej gorące i wilgotne wnętrze, ciasne i opinające się dookoła jego penisa.. Karina wyprostowała się i zaczęła się poruszać w przód i w tył. Kuba popchnął ją lekko do przodu, zmieniając pozycję na pieska. Karina oparła przedramiona na piasku, twarz trzymała przy ziemi i jęczała z rozkoszy, podczas gdy Kuba pieprzył ją od tyłu, trzymając ręce na pośladkach i dociskając ją do siebie, tak, że penis wchodził głębiej niż wcześniej. Karina nie wytrzymała, jęknęła, jęk zamienił się w krzyk, który porwał jej ciało za sobą, a razem z ciałem jej umysł i emocje. Wybuch wstrząsnął jej wszystkimi mięśniami, które zaczęły się trząść, raz po raz kurczyć i rozluźniać. Lecz to było nic, w porównaniu co czuła między nogami i w środku. Czuła każdą żyłkę na jego penisie, każdy, nawet najmniejszy ruch wywoływał falę przyjemności i ekstazy. Przeżywała orgazm, podczas gdy Kuba skupiał się na coraz to trudniejszym wytrzymaniu. Gdy po raz kolejny zacisnęła się na jego penisie, nie wytrzymał, wyjął kutasa na wierz i strzelił gorącą, białą salwą prosto na jej plecy. Gorąco, przyjemność, spotęgowana przez jej dłoń, która nie wiadomo skąd złapała go za penisa i poruszała najszybciej jak potrafiła, przez co kolejna salwa trafiła na jej idealną pupę i niżej, na uda. Sperma spływała między jej pośladkami, po obu dziurkach, sprawiając Karinie przyjemność, czuła gorącą spermę na jej plecach i spływającą po jej boku i piersi. Oboje padli na piasek, wyczerpani, lecz w pełni zaspokojeni.. „Ani słowa, bez żadnych pytań. Rano, gdy się zobaczymy, zachowujemy się tak, jakby to nie miało miejsca. Jak będziesz grzeczny, to może to powtórzymy..” Dodała z uśmiechem. „A sukienka do prania.. A szkoda, taka ładna..”

Jak już mówiłem, historia wydarzyła się naprawdę, a ja oczywiście byłem grzeczny i doprowadziłem do kilku kolejnych sytuacji. Imiona są przypadkowe, miejsca też wam nie zdradzę. Zainteresowanym mógłbym trochę umilić dzień i przekazać kilka zdjęć, które udało mi się zrobić naszej piękności w kilku różnych pozycjach i w kilku różnych kreacjach, oczywiście bez twarzy, przykro mi. Info na priv (;

40%
26226
Dodał HardToFind 29.04.2015 15:40
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Iwona cz. 2

Cała czwórka stała dobre trzy minuty bez ruchu. Gdy doszło do mnie co się stało szybko wstałam, założyłam spodenki i bluzkę nie zwracając na nic uwagi biegłam w stronę drzwi wyjściowych. Po kilku dniach unikania moich najbliższych sąsiadów postanowiłam wszystko im wyjaśnić i przeprosić. Na następny dzień stojąc przed ich drzwiami otworzył mi Dawid przygotowywujący się do pracy jednocześnie zapraszając do środka. Gdy tylko przeszłam próg zaczęłam swoją przygotowaną... Przeczytaj więcej...

Jak Dziwkę 2

Rano obudziło mnie wpychanie czegoś w odbyt, to była Marta waląca mnie w dupę strap-on'em mama zobaczyła że się obudziłem więc zaczęła wkładać mi dildo w usta, ssałem go i waliłem sobie konia gdy się spuściłem mama zgarnęła wszystko chujem z mojego brzucha i podłożyła mi pod usta zlizałem to a gdy skończyłem Marta przestała mnie zapinać powiedziały z mamą że jedziemy do Włoch.Ja zapytałem czemu mama odpowiedziała że się tam przeprowadzamy bo rozwodzi się z tatą... Przeczytaj więcej...

Ty i Ja

Przychodzisz zmęczony po pracy , masz wszystkiego dość. Wchodzisz do kuchni , gdzie ja podaje obiad. Mam tylko lekką bluzeczkę i białe majteczki. Siadasz do stołu. Wiem ze masz ochotę na trochę przyjemności , więc lekko wypinam tyłeczek. Niby przypadkiem dotykasz mojej pupy. Wypinam ją jeszcze bardziej. Jesteś podniecony. Podoba ci się ta gra. Po 10 minutach całujemy się namiętnie. Wsuwam języczek do twoich ust. Odwzajemniasz pocałunek. Szepcę , byśmy przenieśli się do sypialni... Przeczytaj więcej...