Opowiadania erotyczne :: Tato i ja, część VI

W zasadzie bzykanko moje i ojca trwało w najlepsze, a dni stały się powtarzalne. Było to niezwykle przyjemne. Po kolejnym wspólnym weekendzie, w poniedziałek ojciec nagle powiedział:

- Synu ja jednak nie wytrzymam. Bardzo mi pomagasz w tym, żebym mamy nie zdradził, ale raz na jakiś czas muszę zamoczyć w cipce. Po prostu mam taką potrzebę.

Spojrzałem na ojca przerażony:

-Chyba mamy nie zdradzisz? – spytałem.

- Nie! Skąd? Po prostu jutro biorę wolne, powiedziałem chłopakom co mają robić i jadę na cały dzień do Szczecina. Ciebie nie wezmę, bo mam zamiar pokochać się z mamą i nikt nam nie może przeszkadzać. Przykro mi. Nie jesteś chyba zły, albo zazdrosny – spytał ojciec z nadzieją w głosie.

Uśmiechnąłem się:

- Po pierwsze jestem suką i to Ty decydujesz czy mnie zdradzasz z facetami, czy nie. Po drugie, przecież to oczywiste, że będziesz kochał się z mamą i wiedziałem o tym decydując się na seks z Tobą. Oczywiście, że nie mam nic przeciwko. Nie przejmuj się, ja sobie wreszcie, pierwszy raz w te wakacje pójdę nad jezioro – odpowiedziałem z animuszem.

Tato się uśmiechnął, pogładził mnie po głowie, ucałował z językiem mocno i intensywnie i uśmiechnięty powiedział:

- To mamy ustalony jutrzejszy dzień. Obiad ugotuj tylko sobie, ja jutro wrócę wieczorem.

Tak też się stało. Ten wtorek był pierwszym wtorkiem od wielu dni, gdy wreszcie mogłem spędzić dzień jak chciałem. Wziąłem kasę z mojego kieszonkowego i poszedłem nad jezioro. Spędziłem miły dzień z książką, później dołączyli znajomi. Nie miałem wprawdzie u nas przyjaciół, ale znajomych miałem. Wszyscy mi współczuli, że nie ma mamy i sam muszę wszystko ogarnąć, uspokoiłem wszystkich, że tak po prostu być musi i nie ma problemu. Wracając do domu po południu zahaczyłem o dom dziadków, żeby zjeść obiad. Dziadkowie spytali jak sobie radzimy, czy nie potrzebujemy pomocy, czy ojciec mnie za bardzo nie wykorzystuje do obowiązków domowych. Panicznie bałem się, że zaczną się wtrącać, więc powiedziałem, że nieobecność mamy bardzo nas do siebie zbliżyła i świetnie się dogadujemy, że naprawdę mam teraz super relację z tatą i fajnie by było tego nie zepsuć. Babcia dopytywała, czy nam nie pomagać, ale powiedziałem, że wreszcie z ojcem rozmawiamy tak naprawdę i jak dla mnie jest super, nie chciałbym, żeby ktoś się do tego wtrącił. Obiecałem jednak babci, że jak nie będę dawał rady, to dam Jej znać. Babcia wraz z dziadkiem uspokoili się, ucieszyli się, że mam z tatą dobre relacje i jestem szczęśliwy. Ok. 18:00 wróciłem do domu, trochę przetarłem kurze, włączyłem sobie muzykę i czekałem na tatę. Tato wrócił do domu uśmiechnięty tajemniczo, podszedł do mnie i natychmiast mocno pocałował.

- Nawet nie wiesz jak czuje się spełniony – powiedział z radością – wracam od żony do mojej suki. Kurwa! Czego facet potrzebuje więcej? Na tę myśl aż mi stanął. Klękaj i zacznij robić mi loda.

Faktycznie w jeansach ojca nagle pojawiło się spore wybrzuszenie. Ucieszyłem się i natychmiast klęknąłem. Na szczęście od ponad tygodnia nosiłem po domu spodenki dresowe bez majtek i dziś jak wróciłem znad jeziora, odruchowo się przebrałem. Szybko zrzuciłem spodenki, mi też już puchnął, gdy widziałem tak rozjuszonego ojca. Szybko klęknąłem, ojciec rozpiął pasek, spodnie, rozsunął rozporek i szybko wcisnął mi swego kutasa w usta. Już nauczony jak radzić sobie z tą pytą, rozdziawiłem gębę szeroko i zacząłem ssać. Ojciec szarpnął mnie za włosy, obrócił się i moją głowę tak, żebym z tyłu głowy miał ścianę. Pociągnął mnie za włosy do tej ściany, i gdy nie miałem możliwości się cofnąć zaczął mnie mocniej ruchać. Nigdy tego wcześniej nie robił, zacząłem się krztusić, ale uczucie zniewolenia było cudowne. Ssałem pałę ojca z wielkim zaangażowaniem, choć łzy mi ciekły. Nagle ojciec szarpnął mnie za włosy do góry i powiedział: „Wypnij się kurwo!”. Zrobiłem jak ojciec kazał, a ojciec bez żadnych pieszczot, rozciągania odbytu, bez żadnego żelu wszedł w moją dupę z impetem. Krzyknąłem z bólu, a ojciec złapał mnie za włosy i cały czas ruchając intensywnie i mocno, z władczością spytał:

- Kto pozwolił kurwie okazać ból?

- Nikt Panie – odpowiedziałem.

- To czemu krzyczysz? Chyba, że to był jęk rozkoszy?

- Tak to był jęk rozkoszy – odpowiedziałem lekko przerażony i zacząłem jęczeć jak rasowa suka.

Ojciec znów mnie gwałcił i trochę mnie to zdziwiło. Przyznam, że jak zobaczyłem uśmiechniętego i szczęśliwego ojca, to się nie spodziewałem u Niego takich emocji. Ojciec dalej pierdolił mnie ostro, w swoich jeansach ściągniętych do kolan, a mój ból szybko przeszedł. Zdałem sobie sprawę z tego, że brakowało mi ojca z dnia gwałtu. Teraz znów go miałem. Te zwierzęce zniecierpliwienie, zadawanie bólu, pośpiech, jeansy nie do końca ściągnięte nagle zaczęło mi się to wszystko podobać. Ojciec nie przestawał mnie pierdolić, a że był zaspokojony przez mamę, mógł mnie dymać nawet 30 minut non stop. Mi jednak nagle zaczął puchnąć mój fiut, a moje jęki już nie były udawane, były najprawdziwsze i naprawdę czułem się cudownie. Ojciec zobaczył, że kutas mi puchnie, szarpnął mnie za włosy, zmuszając żebym obrócił się jak twarzą jak najmocniej do Niego. Brał mnie od tyłu, więc było to trudne, ale udało mi się obrócić tak o ok. 45-50 stopni. Ojciec patrząc na mnie władczo, powiedział:

– Widzę, że się szmacie podoba. To zobacz jak Tobą gardzę.

Nabrał ślinę w usta, kazał rozdziawić usta i plunął w ich kierunku. Obryzgał mi twarz, a część Jego słonawej flegmy wleciała w moje usta, ja ją połknąłem i na Jego oczach, z dużym podnieceniem zacząłem zbierać językiem Jego ślinę z mojej twarzy, Ojciec aż zaczął jęczeć z rozkoszy. Wiedziałem, że Jemu się to podoba, ale co dziwniejsze mi się podobało jeszcze bardziej. W tym momencie ojciec puścił moje włosy, złapał mnie w pasie i zaczął ruchać jak maszyna. Dysząc powiedział, że jak będzie się zbliżał do wystrzału, to mi wyciągnie kutasa z dupy, ja mam się szybko obrócić na kolana, i On mi wbije kutasa w usta, żeby się w nie wylać. Ja już sobie trzepałem konia i jak to usłyszałem, to nie dałem rady i się spuściłem. Ojciec jak poczuł moje zaciskające zwieracze, krzyknął tylko „Teraz!”, wyszedł z mojej dupy, a ja w mgnieniu oka, obróciłem się, padłem na kolana i rozdziawiłem usta na wysokości Jego kutasa, nie zdążyliśmy i część Jego spermy chlusnęła mi na twarz. Kolejne jednak strzały już wylądowały w moich ustach, a ja oplotłem Jego kutasa ustami i ssałem jak najlepszego lizaka. Ojciec już krzyczał z rozkoszy, a gdy się uspokoił, powiedział, że mogę połknąć Jego spermę, On zliże swoją działkę z mojej twarzy. Jak kazał tak zrobiłem, połknąłem Jego spermę, ojciec kazał mi wstać, gdy wstałem szarpnął za włosy i zaczął mnie lizać po twarzy wystawiając swój jęzor. Lizał jak pies. Mocno intensywnie. Cały czas byłem podniecony. Gdy ojciec zlizał moją twarz, spojrzał na mnie i powiedział:

- Ubrudziłeś podłogę suko! Klękaj i zlizuj wszystko co z siebie wylałeś.

Natychmiast padłem na czworaka i zacząłem zlizywać swoją spermę Gdy miałem głowę przy podłodze i już kończyłem, ojciec nagle podstawił mi swoje buty, pod nosi powiedział:

- One też wymagają wypolerowania. Myślę, że Twój język jest gotowy.

Buty ojca to były glany. Były to Jego buty wyjściowe nosił je nawet w lato. Uwielbiałem je za to, bo zawsze gdy je zdejmował, miał przepocone skarpety. Na szczęście zawsze przed wyjściem, buty ojca muszą być wypastowane, więc rano je czyściłem. Nie były brudne i zacząłem je lizać z zapałem. Wyczyściłem oba buty. Ojciec powiedział, że teraz rozbiorę pana domu, żebyśmy mogli pójść pod prysznic. Zacząłem od góry, ojciec był w podkoszulku. Zacząłem go ściągać i wąchać. Te przyjemności sprzed seksu z ojcem. Robiłem to wszystko z rozrzewnieniem. Ojciec widział, że jestem szczęśliwy i sam był szczęśliwy. Zdjąłem koszulkę, ojciec usiadł, a ja zdjąłem Jego buta, a następnie skarpetę. Zacząłem skarpetę wąchać. To samo zrobiłem z drugim butem i skarpetą. Zdjąłem Mu spodnie i majtki, które też zacząłem wąchać. Ojciec powiedział, że jak prawdziwa suka, zaniosę Jego przepocone majtki w ustach. Odrzekłem, że chyba nie zasłużyłem na taką nagrodę, na co ojciec:

- Pan jest zadowolony ze swej suki i to pan decyduje jak nagradza i każe sukę. Czy to jasne?

- Oczywiście Panie odpowiedziałem – podobała mi się ta konwencja. Zebrałem wszystkie rzeczy ojca, swoje spodenki, majty ojca wsadziłem w usta i to w miejscu, które było najbardziej spocone, przyznam, że znów mi stał. Ojcu też powstawał. Ojciec patrzył na to wszystko z krzesła. Nagle wstał i powiedział:

- Klękaj na kolana. Pies będziesz szedł na kolanach za Panem, a zamiast na smyczy, będę Cię ciągnął za włosy.

Nie powiedziawszy niczego klęknąłem i szedłem za ojcem w stronę łazienki. Przeszliśmy do łazienki, ja wszystkie rzeczy włożyłem do kosza na pranie. Ojciec kazał mi siąść na kibel i się wysrać, a w tym momencie podetknął mi swojego kutasa pod nos.

- Czy mogę obciągnąć kutasa Pana – spytałem patrząc błagalnie w oczy ojca.

- Możesz - usłyszałem.

Zacząłem ssać z zapałem Jego pałę, a On Zaczął mnie ruchać dobijając się do moich migdałów. Mój fiut już wstał.

- Już się wysrałeś? – spytał ojciec.

- Tak – odpowiedziałem.

- To ja idę pod prysznic. Ty podcieraj dupę, spuść wodę i zapierdalaj za mną.

Ojciec wyciągnął swego fiuta z moich ust, przeszedł do kabiny, ja szybko podtarłem dupę, spuściłem wodę i pobiegłem do ojca. Gdy wszedłem pod prysznic, tato kazał mi zasunąć drzwi kabiny, puścił ciepłą wodę, wziął mnie na ręce, zrobił z nich koszyk, jak poprzednio, zaparł o ścianę i władował swego kutasa w dupę. Ja znów tylko jęknąłem, ale ojciec był jakiś nabuzowany. Starałem się, żeby dźwięk wydany przeze mnie sprawiał wrażenie przyjemności, ale przyznam szczerze, że nie musiałem specjalnie udawać. Mój naprężony fiut, zdradzał jak odbieram bodźce i dowodził, że żadna krzywda się mi nie dzieje. I nie działa się, było to wręcz cudowne. Ja zacząłem szczypać ojca za suty, a ojciec mnie pierdolił jak burą sukę, po chwili jedną ręką waliłem sobie konia, a drugą ojca suty. Dziś, jak niewiele razy udało nam się dojść razem. Ojciec nagle przyhamował, a ja w tym momencie zacząłem chlapać na Jego i moją klatkę piersiową. W tym samym czasie czułem, jak ojciec znów wlewa się w moją dupę. Po chwili ojciec mnie opuścił zmęczony i powiedział:

- Ty teraz sraj i zlizuj swoją spermę z mojej klatki, ja zaraz zliżę swoją spermę z Twojej klatki.

Zrobiliśmy jak ojciec kazał. Tato, jak ostatnimi razami, namydlił mnie, ja Jego, spłukaliśmy pianę, otarliśmy się, tato opłukał kabinę. Gdy czekałem na polecenia ojca, ten wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Położył mnie na łóżku, legł koło mnie. Po chwili przekręcił się na bok i patrząc z uśmiechem na mnie, powiedział:

- Patryś jesteś niesamowity. Nawet nie wiesz, jak ja się cieszę, że Cię mam. Dopiero teraz moje życie seksualne staje się spełnione – ojciec mówił z wyraźną radością – gdy dziś wracałem od mamy, po sowitym ruchaniu, byłem przekonany, że dam Ci spokój, myślałem, że jestem zaspokojony. Jednak gdy wróciłem, zobaczyłem Ciebie i zdałem sobie sprawę, że mam żonę, z którą uprawiam seks z różami, świecami, winami i całą to elegancją, a tutaj mam szmatę, którą mogę pomiatać, to tak mnie to podnieciło, że postanowiłem Cię zgwałcić. Ot tak, bo ja tak chcę. Trochę się bałem, że Cię skrzywdzę, ale okazało się, że Tobie w to graj. WOW! Po prostu jesteś doskonały.

Spłoniłem się trochę i powiedziałem tylko: „Dziękuję tato”.

- Mam dla Ciebie prezenty, pewnie się zdziwisz. Reklamówki są w korytarzu, już je przynoszę.

Ojciec wstał z tajemniczą miną. Poszedł po reklamówki, przyniósł mi je do łóżka i kazał mi je odpakowywać. Z toreb wyciągnąłem lateksową, spódniczkę mini, imitację stanika dla mężczyzn z lateksu, kamizelkę z lateksu i stringi, wszystko w kolorze czarnym. Do tego czarne, błyszczące szpilki 10-centymetrowe w moim rozmiarze. Oprócz tego były jeszcze kosmetyki: nowa czerwona pomadka, cień do powiek i róż do policzków. Spojrzałem na to wszystko w szoku. Domyślałem się ich przeznaczenia, ale nigdy nie przebierałem się za kobietę.

- Podoba się? – spytał ojciec.

- Tato, szczerze powiedziawszy nie wiem, nigdy nie przebierałem się za kobietę…

- Przede wszystkim nie przebierzesz się za kobietę, tylko ubierzesz się jak na męską sukę przystało. Kobietą nigdy nie będziesz.

- No dobrze, ale ja się nigdy nie malowałem, nie chodziłem w szpilkach – mówiłem przerażony.

- Zawsze musi być ten pierwszy raz – uśmiechnął się nonszalancko ojciec – nie chcesz nawet spróbować? – zapytał.

Spojrzałem na to wszystko co było pod ręką. Pomyślałem „czemu nie” i nawet zacząłem na ten temat już fantazjować.

- W sumie chciałbym – odpowiedziałem, uśmiechając się do ojca.

- Synu nie chodzi o to, że masz wyglądać jakoś zajebiście w tym makijażu i tym wszystkim. Masz wyglądać na tanią dziwkę, którą rucha Jej właściciel. I tyle. Poza tym spełnisz trochę moich fantazji, a być może sam trochę pobudzisz swoje? - powiedział ojciec i puścił oczko.

- Wiesz tato – odpowiedziałem – to może być zajebisty pomysł.

Ojciec mnie ucałował z języczkiem, oderwał swą głowę ode mnie i zadecydował, że idziemy na kolację. Kazał mi pochować prezenty i jutro się wszystkim zająć. Jak On wróci, mam na Niego czekać w przebraniu. Już się uśmiechnąłem do swoich marzeń. Zjedliśmy kolację, umyliśmy zęby i wróciliśmy do łóżka. Poszliśmy spać, bo ojciec znów musiał rano wstać. Ja tym razem też musiałem rano wstać, bo musiałem nauczyć się chodzić w szpilkach. Pobudka nastąpiła o 5:00 rano. Tato tłumaczył, że mogę spać dalej, ale odpowiedziałem, że przecież poszliśmy spać o 21, więc się wyspałem, a poza tym muszę się pouczyć chodzić w szpilkach. Tato pojechał do pracy, a ja wypakowałem wszystkie swoje prezenty. Pomyślałem, że zaraz się tym wszystkim zajmę, ale najpierw ogarnę mieszkanie. Posprzątałem więc, zjadłem śniadanie i już była 8:15. Wiedziałem, że ojciec wraca dopiero o godzinie 16:00, więc postanowiłem zrobić dziś spaghetti. Z tego względu, że porcję można odgrzać w mikrofali, a mając sos w słoiku, wystarczy tylko wysmażyć mięso mielone, dodać sos, ugotować makaron, przygotować porcję obiadową i jeszcze zetrzeć ser na posypkę. Wiem, idę na łatwiznę, ale lubię taki obiad. Poza tym musiałem mieć jak najwięcej czasu na uczenie się chodzenia w szpilkach. Wstawiłem więc wodę na makaron, włączyłem gaz pod patelnią, żeby ją nagrzać, polałem oliwą z oliwek i otworzyłem mięso mielone, na rozgrzany tłuszcz włożyłem mięso, otworzyłem sos i czekałem aż mięso się wysmaży. Co chwilę mieszałem, a w międzyczasie starłem trochę sera na tarce z dużymi okami. Po chwili ilość sera była gotowa, przemieszałem jeszcze mięso, osoliłem wrzącą wodę, dodałem odrobinę oliwy z oliwek i wrzuciłem makaron spaghetti. W międzyczasie przemieszałem mięso, było już gotowe, wlałem na patelnię sos, wymieszałem i było idealne, tak jak lubię. Przygotowałem talerze, poczekałem aż ugotuje się makaron. Po ugotowaniu makaron odcedziłem, zahartowałem zimną wodą (ponoć we Włoszech nie hartuje się makaronu, ale w dupie mam co robi się we Włoszech, ważne, żeby mi smakowało). Gotowy makaron rozłożyłem na talerze, nałożyłem sos na każdy z talerzy, zmyłem brudne naczynia, odłożyłem talerze do ostygnięcia i była godzina 8:55. Miałem gotowy obiad i de facto 7 godzin na przygotowania i ćwiczenia. Byłem z siebie zadowolony.

Najpierw postanowiłem nauczyć się chodzić w szpilkach, więc je nałożyłem, ale przy pierwszych krokach mało się nie zabiłem. Zdjąłem szpile, uruchomiłem komputer i wpisałem hasło: „jak nauczyć się chodzić w szpilkach” . Przeczytałem kilka instruktarzy, obejrzałem filmiki i główne porady sprowadzały się do tego, że po prostu trzeba w nich chodzić. Oczywiście było trochę dodatkowych rad, z których postanowiłem skorzystać. Założyłem szpilki jeszcze raz i zacząłem wdrażać przed chwilą zasłyszane rady. Było naprawdę ciężko i zauważyłem jak łatwo jest sobie skręcić kostkę, ale z drugiej strony stuk obcasów o podłogę dawał mi satysfakcję, a jednocześnie lekko podniecał. Po dwóch godzinach ćwiczeń czułem się jak wypruta na wybiegu modelka, ale opanowałem chodzenie w szpilkach. W tym momencie postanowiłem ubrać stringi, które kupił ojciec, założyć lateksową minispódniczkę stanik i kamizelkę. Zacząłem chodzić w tym komplecie i znów mało się nie zabiłem. Jednak tak opięta minispódniczka krępowała trochę ruchy, w okolicach ud i pośladków, a to znów powodowało, że musiałem łapać równowagę na tych szpilach. No, ale zacząłem dalej ćwiczyć. Chodzić znów w całym komplecie i dostrzegłem, że kręcenie tyłkiem ułatwia chodzenie na szpilkach. Wówczas zdałem sobie sprawę, że kobiety niekoniecznie flirtują z facetami, kręcąc tyłkiem, tylko mając szpilki po prostu ułatwiają sobie chodzenie. „Ależ odkrywczy jestem!” pomyślałem ironicznie. Po kolejnych dwóch godzinach miałem już opanowane wszystko. W tym momencie postanowiłem przeczytać podstawy robienia makijażu. Ja nie miałem za wiele wymagań, chodziło tylko o to, żebym wyglądał jak tania dziwka i żebym był wyzywający. Trochę posiedziałem przed lusterkiem i po godzinie miałem przygotowane wszystko. Była godzina 15:30. Stanąłem przed lustrem i zacząłem przyjmować różne wyzywające pozy, opierałem się o ścianę, zadzierałem nogi, opierając jedną szpilkę o ścianę, a mój kutas nagle zaczął puchnąć. Byłem z wyglądu formalną szmatą. Super uczucie i super wrażenia. Nawet się nie spostrzegłem jak usłyszałem głos traktora, wracał ojciec. Nie wiedziałem czy najpierw zjemy obiad, czy też najpierw ojciec mnie zeszmaci i przeleci, ale wiedziałem, że przygotowanie obiadu w mikrofali to maks. 7 min. dla dwóch osób. Nie było więc z tym problemu. Stanąłem w drzwiach korytarza w wyzywającej pozie i czekałem z łomotem serca na otwarcie drzwi. Nagle wszedł ojciec, dostrzegł mnie i w pośpiechu zdjął kurtkę, rzucił ją na wieszak, zdjął swoje buty, podszedł do mnie, złapał za włosy i pociągnął do tyłu. Wepchnął mi swój język w buzie, jedną ręką trzymał za włosy, a drugą wsadził pod spódniczkę. Myślałem, że się spuszczę z powodu tych doznań. Ojciec zachłannie mnie całował i traktował jak dziwkę na ulicy.

- Chodź szmato do łóżka – wychrypiał gardłowym głosem.

Wziął mnie za rękę i pchnął do sypialni, zaczął ściągać ze mnie wszystko, robił to w pośpiechu, zabronił tylko ściągać szpilki. Ojciec był nienasycony, był w tym momencie zwierzęciem. Gdy stałem przed Nim nagi w szpilkach i się słodko prężyłem, ojciec wychrypiał tylko:

- Klękaj suko!!!

Natychmiast klęknąłem, ojciec w tym czasie rozpiął pas od spodni, odpiął guzik spodni i rozpiął rozporek. Szybko zdjął sobie spodnie z gaciami do kolan, a z gaci wyskoczył sztywny już kutas. Kochałem takie uwalnianie tego ptaka, a do tego jeszcze te jeansy zatrzymane na kolanach. Natychmiast otworzyłem buzię i zacząłem ssać tego ptaka, a jedną dłonią zacząłem gmerać w jajach. Ojciec zaczął już jęczeć. Po chwili wychrypiał:

- Wystarczy! Kładź się do łóżka! W szpilkach!!!

Wykonałem każde polecenie, a w tym czasie ojciec skończył się rozbierać. Gdy ściągnął skarpetki złączył je, podszedł do mnie i wsadził w moje usta:

- Żebyś nie krzyczała suko – powiedział złowieszczo.

Zapach tych skarpet był taki cudowny. Ojciec stanął na końcu łóżka, spojrzał na mnie z miną władcy i pana, który patrzy na szmatę. Jego sztywny stojący kutas dopełniał pięknego widoku. Postanowiłem się z ojcem podroczyć, podniosłem nogi i obcasem jednego buta, zacząłem delikatnie dotykać Jego pięknych, wielkich jaj, a obcasem drugiego buta, zacząłem jeździć po Jego sutku i patrzyłem Mu wyzywająco w oczy.

- Droczysz się ze mną suko?! Dobrze. Zaraz skończy się droczenie.

Ojciec pewnym, mocnym ruchem rozwarł moje nogi, oparł je na wysokości kolan o swoje bary i szybko naparł na mnie. Bezwiednie znalazłem się w pozycji, którą oboje tak lubimy. Ojciec miał wypiętą moją dupę, a przed swoją twarzą, moją twarz. Widziałem Jego zwierzęcy i władczy wzrok. Ojciec uśmiechnął się i z satysfakcją, i z impetem wbił swojego chuja w moją dupę. Zabolało, ale był to cudowny ból przynależny szmacie. Jęknąłem, a ojciec nie patrząc na mnie zaczął mnie pierdolić. Po chwili jęczałem, ale w tym momencie już z rozkoszy. Ojciec wyrwał mi swoje skarpety z moich ust i przywarł swoimi ustami do moich. Zaczął mnie podgryzać i mocno całować. Wpychać swój język cały czas pierdoląc nie byłem w stanie tego wytrzymać, zacząłem chlapać. Nasze brzuchy i klatki piersiowe były ospermione moją spermą. Ojciec przestał mnie całować, spojrzał na mnie z władzą i powiedział:

- To nie koniec kurwo, Twój Pan musi dojść – spojrzał swoim władczym spojrzeniem i dalej mnie pierdolił.

Tylko, że ja przy pieprzeniu cały czas czułem przyjemność, a mój fiut znów puchnął. Ojciec nie zwalniał, widziałem, że jest spocony, ale cały czas mnie grzmocił i całował. Ja zacząłem skupiać się na Jego doznaniach, zacząłem podszczypywać Jego sutki, ssałem Jego język, który głęboko wwiercał się we mnie. Tylko niestety te doznania sprawiły, że mój kutas znów sterczał. Jedną ręką zacząłem go stymulować, a drugą szczypałem suty ojca. Tym razem nie brakowało mi dużo. Znów złapały mnie konwulsje orgazmu. Zacząłem pryskać, ale w tym samym momencie ojciec nagle wbił się z całych sił we mnie, zatrzymał, a ja w dupie czułem drganie kutasa ojca. Po chwili zaczął się we mnie wylewać. Jego orgazm był długi i wyczerpujący. Po wylaniu, ojciec padł na mnie bez sił. Leżeliśmy tak chwilę, łapiąc oddech. Ojciec podniósł głowę, spojrzał na mnie z taką radością i takim szczęściem:

- Matko jaką Ty jesteś fajną suką. O kurwa! dwa orgazmy.

- Tato, błagam, gwałć mnie częściej – odpowiedziałem, bo te gwałty były cudownym doświadczeniem.

Ojciec spojrzał na mnie, zaśmiał się i odpowiedział:

- Zobaczymy co da się z tym zrobić.

Znów zaczął mnie całować i pieścić. Mój fiut już nie miał sił, żeby się podnieść.

- Synu zmienisz dziś pościel. Uwielbiam Cię za tę spontaniczność. Z mamą nigdy nie było mowy, żebym zaraz po pracy, brudny, wszedł do czystej pościeli. Jesteś cudowny. Chodźmy teraz do łazienki.

Ojciec wstał, wziął mnie na ręce, a ja cały czas, jak zawsze, miałem zaciśnięte zwieracze. Tato zaniósł mnie do łazienki patrząc z miłością, posadził na kiblu i kazał srać. Sam zdjął moje szpilki z moich nóg całując mnie w stopy. Podniósł się i wsadził mi w usta swojego kutasa do wypolerowania. Wypolerowałem Jego gałę z przyjemnością, nie łykając niczego. Ojciec mnie pocałował głęboko. Po wszystkim wyniósł moje szpile do korytarza, wrócił i razem weszliśmy pod prysznic. Wzięliśmy wspólny prysznic, wytarliśmy się. Ojciec nagle mnie mocno przytulił i powiedział:

- Synu nie wiem co bym bez Ciebie zrobił. Bardzo Cię kocham. Spełniasz moje najdziksze pragnienia. Nie wiem jak Ci dziękować.

- Tato wiesz, że to działa w obie strony. Nie wiem jak to się dzieje, ale Twoje marzenia są jednocześnie moimi marzeniami.

Tato jeszcze raz mnie mocno przytulił. Staliśmy tak chwilę spragnieni siebie i oddani sobie.

- Chodź synu, zmienimy pościel – powiedział ojciec.

Zdziwiła mnie inicjatywa ojca, ale posłusznie zrobiłem, co ojciec kazał. Zmieniliśmy razem pościel, ojciec mi pomógł w zakładaniu poszewek. Wyniosłem brudną pościel do kosza na pranie. Posprzątałem nasz bałagan pozostawiony w korytarzu i poszliśmy na obiad do kuchni. Ja nastawiłem spaghetti na 3 minuty, po dwóch minutach i 30 sekundach wyciągnąłem talerz, żeby posypać danie startym, żółtym serem i to samo zrobiłem z drugim talerzem. Nalałem soku i podałem obiad. Ojciec patrzył na mnie z dumą i widać było, że był szczęśliwy. Jedliśmy wspólnie obiad, a po chwili ojciec całkowicie mnie zaskoczył:

- A! Zapomniałem Ci powiedzieć. Jutro przyjeżdża mama i zostanie z nami na tydzień. Ciotka Bożena powiedziała, że może do babci przyjechać na tydzień.

- O Matko! Czemu mi nie powiedziałeś? – spytałem z wyrzutem.

- Myślałem, że się ucieszysz – odpowiedział zaskoczony ojciec.

- No tak. Pewnie, że się cieszę! Tylko po pierwsze, biorąc pod uwagę aktualną sytuację, muszę się do tego przygotować psychicznie, a po drugie muszę posprzątać porządnie i dokładnie mieszkanie. Tak, żeby mama widziała, że naprawdę daję radę – odpowiedziałem.

- No OK. Porządki rozumiem, ale co masz na myśli mówiąc o aktualnej sytuacji?

- No tato! Sypiamy razem, trochę mi głupio przed mamą.

- Dlaczego? Przecież mama nie wie.

- Ale ja wiem. Będę musiał uważać co powiedzieć, będę musiał też uważać na okazywanie Ci uczuć. Kocham Cię, pragnę, to widać w relacji dwóch ludzi.

- No tak, ale godząc się na to założyliśmy, że takie sytuacje będą miały miejsce – powiedział rzeczowo ojciec. –Poza tym ja zakładałem, że będziemy się kochali również po powrocie mamy. Oczywiście ukrywając się, ale nie chcę rezygnować z Twojej ciasnej dziurki.

- Tato ja też nie chcę rezygnować. Tylko muszę się do tego przygotować.

- Oboje musimy się przygotować. Co do uczuć, to się tak bardzo nie martw, powiedziałem mamie, że bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Myślę, że On się ucieszy, jak zobaczymy, że się przytulamy.

- No tak, ale na nasze gesty też musimy uważać. Już nie będziesz mógł mnie pocałować na przywitanie, albo złapać za dupę – odpowiedziałem.

- Masz rację – powiedział uśmiechając się ojciec – to będzie bardzo trudne, bo masz fajną dupę do obmacywania. Poza tym pamiętaj, że musisz schować swoje przebranie. Szpil, lateksowej spódniczki, kosmetyków mama nie może znaleźć.

- Wiem. Właśnie się zastanawiam, gdzie to ukryję.

- No to się zastanawiaj. Bierz się za sprzątanie. A ja będę się szykował na ostatni seks przed przyjazdem mamy. Muszę go zapamiętać na tydzień.

- Jasne. Mam nadzieję, że się jeszcze pokochamy dziś – odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

- Kocham to ja się z mamą skarbie, z Tobą się rucham i sięgam do najbardziej mrocznych miejsc mojej duszy.

- No to mam nadzieję, że się poruchamy – odpowiedziałem z uśmiechem – no i przypominam, że dawno nie oznaczałeś swojego terenu. Teraz na 2 tygodnie musisz mnie oszczać.

- Zrobię to z całą przyjemnością, a Ty nie kuś, bo mamy mało czasu. Już jest po 17.

- No masz rację – odpowiedziałem.

Skończyliśmy obiad, ja pozmywałem wszystko, zacząłem czyścić kuchnię, piekarnik. Tak naprawdę ogólnie było czysto, ale pomyślałem, że warto pozmywać okna i zrobić pranie. Myślę, że mama i tak znajdzie coś do poprawienia, ale w sumie w domu jest czysto. Wstawiłem pranie, schowałem swoje najnowsze „ciuchy” i kosmetyki do szafki na książki, którą miałem na klucz. Mama tam nigdy nie zaglądała, a zamknięta szafka podręczniki szkolne w wakacje jest czymś naturalnym. Przygotowałem sobie wszystko do zmywania okien, gazety do pucowania i zacząłem zmywać okna. Zacząłem od sypialni. Wiedziałem, że ojciec dopiero zjadł, przed chwilą mnie wyruchał, więc teraz będzie zbierał siły na kolejne byzkanko i nie będzie mnie szczypał za dupę, albo atakował na szybki numerek. Tak też było, przy okazji trochę pogadaliśmy. Po wymyciu okna w sypialni rodziców, przechodziłem do kolejnych pomieszczeń i zastanawiałem się jak zachować się przy mamie. Kurczę! Jednak biorąc pod uwagę to co mnie teraz łączy z ojcem, czuję do mamy jakąś barierę. Muszę zachowywać się w miarę naturalnie, a jednocześnie nie mogę się z niczym zdradzić. Z drugiej strony pomyślałem, że z pomocą przyjdzie mi mój wiek. W razie jakby mama zapytała dlaczego jestem skryty, powiem, że w końcu mam prawo dorastać i mieć swoje tajemnice. Mam też prawo do jakiegoś buntu i niech to uzna za przejaw buntu. Powiem też, że teraz nie mam tajemnic przed tatą i że świetnie się dogadujemy, to ją powinno uspokoić. Pomyślałem, że jest to bardzo racjonalne wyjaśnienie. Wyciągnąłem ukończone pranie. W łazience było idealnie czysto. Z zamrażarki wyciągnąłem kurczaka do upieczenia i postanowiłem zrobić taki tradycyjny obiad z kurczaka pieczonego z surówką. Sprawdziłem jakie mam produkty i postanowiłem upiec szarlotkę na kruchy cieście. Wróciłem do sypialni rodziców, sprawdzić czy nie ma tutaj jakichkolwiek dowodów mojej obecności. Zacząłem sprawdzać pod łóżkiem, w szafkach, na półkach. Ojciec chyba już odzyskał siły, bo jak tylko przechodziłem, łapał mnie za spodenki, nie chciał puđci, szczypał w tyłek i narzekał, że chyba Go nie kocham, bo nie chcę mu poświęcić swojej uwagi. Przyznam szczerze, że bardzo mi się to podobało i mój fiutek, tradycyjnie, zaczął puchnąć.

Gdy uznałem, że jest już w porządku, znienacka rzuciłem się na ojca i zacząłem się o Niego ocierać i mocno go całować. Ojciec mnie objął, obrócił na plecy, ciągle całując, uwięził w swoich ramionach i powiedział:

- Nie będziesz na górze niewolniku – czarująco i władczo się uśmiechnął – musisz wiedzieć i czuć kto tu rządzi.

I znów zaczął mnie intensywnie całować, wkładać rękę pod mój tyłek i dobierać się palcami do mojej dupy. Znów te zwierzęce nieokiełznane pragnienie. Jak ja to kochałem. Pomyślałem z przerażeniem, że przez tydzień będę tego pozbawiony. Przytuliłem się mocniej i zacząłem ssać intensywniej język ojca. Byłem spragniony, jakbym się chciał nasycić na kolejny tydzień. Mój fiut już był sztywny. Fiut ojca też już był sztywny, czułem to przez Jego spodnie dresowe. Nagle ojciec przestał mnie całować, kazał zdjąć spodnie, sam zdjął swoje i już był nago. Kazał mi się oprzeć o oparcie łóżka, sam się wspiął na kolana i zapakował mi swojego kutasa w usta. Z zachłannością zacząłem ssać, mając świadomość, że być może przez tydzień nie poczuję tego smaku, tego zapachu, że te włosy łonowe nie będą mnie drapały po twarzy. Ssałem i nie mogłem się na sycić. Po chwili ojciec zszedł niżej, mi kazał się położyć na plecy i zadrzeć nogi do góry. Kazał przyjąć naszą najlepszą pozycją, zrobiłem to z chęcią, a ojciec zaczął mnie dręczyć pieszczotami. Zaczął mi lizać dupę i pakować tam swoje palce. Jęczałem z rozkoszy i błagałem, żeby we mnie wszedł swym kutasem. Ojciec wreszcie się zlitował, przyjął odpowiednią pozycję i wbił się w moją dupę. Zaczął mnie mocno ruchać. Ból czułem przez chwilę, ale tak mocno tego pragnąłem, że od początku jęczałem z rozkoszy. Ojciec pakował swojego kutasa i jednocześnie intensywnie całował. Oboje czuliśmy, że to ostatnie bzykanko przed przyjazdem mamy i oboje chcieliśmy się tym nasycić. Ojciec mnie całował i pierdolił, a ja po chwili doszedłem. Po chwili ojciec zapytał, czy chcę spust w buzię, czy w dupę. Chciałem w buzię, bo chciałem czuć smak tej spermy, chciałem go przez ten tydzień pamiętać. Ojciec dalej mnie bzykał, ale po chwili wyciągnął swego kutasa z mojej dupy, ja już wiedziałem co to oznacza, szybko usiadłem i ojciec wbił swego kutasa w moje usta. Porozumiewaliśmy się już bez słów. To było piękne. Ojciec zapakował mi fiuta w usta i mnie pieprzył w buzię, a ja krztusząc się tym cudownym smakiem, ssałem go w zapamiętaniu i z silnym pragnieniem. Po chwili tato się zatrzymał, a ja wiedziałem co to oznacza. Z Jego fiuta zaczęła lać się sperma, a ja ssałem, ale nie łykałem. Trochę jednak musiałem łyknąć, bo już mi się zaczęła wylewać z ust. Po chwili ojciec wyciągnął swój sprzęt z moich ust i zaczął mnie całować, po pocałunku pozwolił połknąć resztę spermy. Ojciec wstał z łóżka, wziął mnie na ręce i posadził na kiblu, jak zawsze. „Sraj” powiedział, a ja ze smutkiem zdałem sobie sprawę, że przez tydzień mogę nie usłyszeć tego rozkazu. Zacząłem srać, a ojciec jak zwykle podetknął mi swego kutasa do polerki. Zacząłem go więc polerować. Ssać, lizać pieścić, ale śliny nie łykałem. Ojciec wreszcie wyciągnął swego fiuta z mych ust i znów intensywnie wycałował. Po wszystkim ja się podtarłem, spuściłem wodę w kiblu, spojrzałem tacie w oczy i z błagalnym spojrzeniem powiedziałem:

- Tatuś…

- Co chcesz? – spytał ojciec.

- Ja dawno nie lizałem Twojej dupy, już ledwo pamiętam jej smak. Błagam, daj mi ją wylizać, chcę ją pamiętać przez ten tydzień.

- I co mam się wysrać? – zapytał z uśmiechem tato.

- Najlepiej by było, ale nie musi być.

- No niestety nie chce mi się srać, ale pochylę się w Twoim kierunku, żebyś mógł ją polizać.

Ojciec się wypiął do mnie, a ja wciąż siedziałem na kiblu. Zacząłem lizać Jego spocony rów. Pieściłem go językiem, ssałem, lizałem. Próbowałem zakodować sobie ten goryczkowaty smak. Smak, który tak wciągał i pociągał. Lizałem chyba z 5 minut. Ojciec wreszcie powiedział, że wystarczy. Kazał iść pod prysznic i klęknąć w kabinie. Tak zrobiłem. Ojciec wyciągnął fiuta. Ja zamknąłem oczy i otworzyłem usta. Tato starannie zaczął na mnie lać. Obsikał moje włosy, moje ciało, a na końcu strumień słonawo-goryczkowatego moczu skierował w moje usta. Zacząłem pić zachłannie, choć płynu nie było za wiele. Tatuś nigdy nie dawał mi do picia za dużo moczu. Gdy skończył lać, ja otworzyłem oczy, a On kazał mi wstać. Tatuś mocno mnie przytulił i zachłannie zaczął lizać po twarzy, tam gdzie przed chwilą mnie obsikał. Później zaczęliśmy się intensywnie całować, jakbyśmy nie robili tego rok. Wizja tego, że przez tydzień nie będziemy mogli się sobie oddać, była dla nas obu przerażająca. Po chwili ojciec odkręcił wodę i tradycyjnie zaczęliśmy się wzajemnie myć. Po chwili się umyliśmy, wytarliśmy. Tatuś kazał mi umyć zęby, bo za chwilę pójdziemy spać. Umyliśmy zęby. Tato wziął mnie na ręce i zaniósł do łóżka. Przed snem zaczęliśmy się pieścić i całować, a mi nagle zaczęły płynąć łzy:

- Czemu płaczesz Patrysiu? – spytał ze smutkiem tato.

- Tato nie wiem jak będę w stanie przeżyć ten tydzień bez Ciebie i tych pieszczot – powiedziałem przez łzy.

- Patrysiu przecież ja będę przy Tobie, Kochanie – odpowiedział rozważnie tato – a jeśli chodzi o pieszczoty i nasze pożycie, to przeżyliśmy bez tego 17 lat, damy radę ten tydzień.

- Tak, ale będzie mi tego brakowało. Pragnę Ciebie, kocham Cię i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie.

- Patryś ja mam podobnie, ale tydzień szybko minie –obiecał ojciec.

Przytuliliśmy się do siebie bardzo mocno, w tej samej pozycji co zawsze, ale mocno chcieliśmy siebie czuć i poszliśmy spać, czekając na mamę.


40%
20443
Dodał Wino1901 08.11.2016 15:45
Zagłosuj

Komentarze (1)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.
Wino1901 Jeszcze raz dziękuję :)
No o zachwycie nad stringami nie pomyślałem, o klapsach też. Faktycznie byłoby fajnie i w stylu Pana Marcina ;)
Pozostaje nam wyobraźnia ;)
08.11.2016 22:23

Podobne opowiadania

Z masażystą - historia prawdziwa

Historia, którą masz przed sobą wydarzyła się naprawdę. Nie jest to fantazja jakich pełno w internecie, a moje autentyczne przeżycie. Opisuję tu również swoje odczucia bez koloryzowania. Miało to miejsce nawet nie tak dawno, lekko ponad rok temu, a mam już ponad trzy dychy na karku. Ciekaw jestem jak mnie ocenisz, ale miej świadomość, że niektóre pragnienia nas samych potrafią zaskoczyć lub przestraszyć. Od czasów liceum fascynowały mnie penisy, nie kręciły mnie męskie ciała... Przeczytaj więcej...

Rozmowa

Dochodziła ósma. Kiedy on w końcu wróci?! Co mam mu powiedzieć, a raczej co on mi powie? Kolejny kieliszek wina na odwagę... będzie mi dziś potrzebna. Może powinnam zadzwonić, sprawdzić czy nie jest w biurze, żeby nie miał argumentów... Nie. Nie trzeba. To już i tak trwa za długo. Te głuche telefony... i co miał znaczyć ten SMS - "tęsknię, całuję... M". Kto to jest "M"??? Marta? Monika? Małgosia? Dlaczego? Co ona ma, czego ja nie mam? Jest ładniejsza? Młodsza? Może... Przeczytaj więcej...

Rozdział II - czyli pierwszy wieczór jako suka moj...

cd Rozdziału I - Jak zostałem suką mojego dobrego kolegi Właśnie przed chwilą zgodziłem się zostać suką Marka. Stoją na środku salonu, ręce mam skute kajdankami za plecami, jestem skołowany całą zaistniałą sytuacją. Czekając co będzie dalej, gdzieś w głowie krążą myśli, czy jestem gotowy na to co może nastąpić, ale nie mogę praktycznie nic zrobić, a jeżeli rzeczywiście to zabawa, to w sumie może być fajnie, przecież to jedna z moich fantazji. Słyszę - byłeś... Przeczytaj więcej...