Opowiadania erotyczne :: Tato i ja, część VII

Rano wstaliśmy znów koło godziny 5:30. Pocałowaliśmy się.

- Nie wiem, czy będę w stanie wykrzesać radość na spotkanie z mamą – powiedziałem – będzie mi tego brakować…

- Synu postaraj się chociaż, bo mamie będzie przykro. To nie jej wina – powiedział ojciec, którego mina też nie znamionowała szczęścia i radości.

- Na pewno się postaram, może jak ją zobaczę, to szczerze się ucieszę - powiedziałem z nadzieją.

Nie chciałem dokładać też trosk tacie. Gdy tato wyszedł do pracy, zacząłem sprzątać i ogarniać mieszkanie. Czyściłem wszystko dokładnie, składałem pranie, zmieniłem pościel, żeby rodzice mieli świeżą. Wstawiłem pościel z ręcznikami i rzeczami białymi. Ok. godz. 8:00 mieszkanie było naprawdę wysprzątane. Zacząłem robić kruche ciasto, wstawiłem je do lodówki, obrałem jabłka i starłem do ciasta, odstawiłem, żeby odsączyć sok z owoców. Przygotowując ciasto zastanawiałem się co tak naprawdę czuję. W gruncie rzeczy, przez ten cały czas (już prawie miesiąc) nie zdążyłem zatęsknić za mamą. Codziennie rozmawialiśmy przez telefon, takie zwykłe pierdu, pierdu, a ojciec dawał mi wszystko, czego potrzebowałem. Od uwagi, po czułość i seks. Może to okrutne i niewdzięczne, ale uczucia nie muszą być sprawiedliwe i racjonalne. Po prostu za mamą nie tęskniłem i nie musiałem się oszukiwać. Zacząłem zastanawiać się, czy mamę kocham i tutaj zdałem sobie sprawę, że bardzo kocham. Tego nic nie zmieni. W tej sytuacji zacząłem się zastanawiać się, czy cieszę się na Jej przyjazd. I musiałem sobie odpowiedzieć, że tak, cieszyłem się. Jednak analizując swoje odczucia, zdałem sobie też sprawę z tego, że towarzyszy mi również przerażenie, bo musiałem ukrywać moje faktyczne uczucia, do taty, a dodatkowo bałem się ją tym zranić. No i, jakby nie było, czułem się winny przed mamą. Zastanawiałem się, czy żałuję relacji z ojcem i tu odpowiedź była oczywista. Absolutnie nie. Zresztą zdecydowany byłem podtrzymać ją, nawet w ukryciu. Kłębiły się w mojej głowie różne uczucia. W międzyczasie wstawiłem ciasto do piekarnika i natarłem kurczaka do pieczenia. W sumie musiałem się trochę zastanowić nad tym, jak wyglądało moje życie, gdy była mama. Na pewno miałem mniej obowiązków, częściej latałem nad jezioro. W sumie fajnie będzie trochę poodpoczywać na plaży. Postanowiłem, że będę sobie wreszcie spać do południa i zaraz po pobudce będę latał na plażę. To mi pozwoli uniknąć niewygodnych rozmów z mamą. Postanowiłem się już niczym nie przejmować, włączyłem muzykę i zachowywałem się jak zawsze. Przygotowałem surówkę z białej kapusty i marchwi, obrałem ziemniaki. Ok. 12:00 wrócił tato z pracy.

- Cześć Patryś – powiedział tato po wejściu do domu – ja za chwilę wyjadę po mamę na dworzec, dlatego jestem wcześniej.

- Jasne rozumiem – odpowiedziałem i sztucznie się uśmiechnąłem – zaraz wstawię kurczaka, a jak wyjedziesz, to wstawię ziemniaki.

- Dobrze – odpowiedział ojciec.

Podszedł do mnie, przytulił i pocałował. Widziałem, że Jemu też będzie ciężko udawać, że nie łączy nas to, co nas łączy. Przytuliłem się do ojca z całych sił:

- Chyba musimy poćwiczyć zwykłe przytulanie – powiedziałem z uśmiechem do ojca – i brak pocałunków.

- Masz rację – odpowiedział ojciec i przytulił mnie zwyczajnie, ja Jego też – no dobra, już wystarczy, muszę iść pod prysznic i się przebrać.

- Przygotuję Ci ciuchy. Weźmiesz koszulę, prawda – spytałem.

- A może poszedłbyś ze mną pod prysznic, co? – spytał ojciec.

- To nie jest dobry pomysł – odpowiedziałem ojcu z uśmiechem – zachowuj się jak dorosły i idź pod prysznic.

- Moja suka mnie upomina, kto by pomyślał? – odpowiedział z uśmiechem tato – chyba już czujesz, że mama wraca. No ale masz rację, mam coraz mniej czasu.

- No to już idź – odpowiedziałem .

Poszedłem do sypialni rodziców i przygotowałem tacie ciuchy na powrót mamy. Tato jeszcze brał prysznic, ja wróciłem do kuchni i pilnowałem wszystkiego co było przygotowywane. Nakroiłem gotowego ciasta na talerzyk. Przygotowałem zastawę na obiad. Po chwili tato wszedł już do kuchni i wyglądał zajebiści jak zawsze:

- Fajna dupa z Ciebie – powiedziałem z uśmiechem.

- Wiem – odpowiedział ojciec – No dobra, ja jadę, wstawiaj ziemniaki.

- Jasne, czekam na Was – odpowiedziałem.

Za jakieś 40 minut będzie mama, pomyślałem. Jest to jakieś surrealistyczne. Czułem jakby to nie dotyczyło bezpośrednio mnie, jakby jakiś film toczył się obok. No nic, po pół godzinie ziemniaki były już gotowe, czekały w garnku na przyjazd mamy. Kurczak był też już gotowy. Po kilku minutach usłyszałem wjazd samochodu. Zacząłem nakładać obiad na talerze. Gdy nałożyłem obiad na trzeci talerz usłyszałem otwieranie drzwi. Odłożyłem szybko brytfankę i się odwróciłem. W drzwiach stanęła mama. Jak ją zobaczyłem nie miałem wątpliwości jak się zachować. Podbiegłem do mamy i się mocno do Niej przytuliłem. Mama się popłakała, zaczęła mnie całować i cieszyła się, że mnie widzi. Staliśmy tak przed drzwiami, a za nami stał tato. Widziałem, że ucieszył się tym, jak przywitałem mamę i że żadnej blokady nie ma. Zaczęliśmy nagle wszyscy mówić jednocześnie i wtedy zdałem sobie sprawę, jak za mamą tęskniłem. Przed przyjazdem mamy, bałem się, że zapanuje niezręczne milczenie, okazało się, że nic bardzie mylnego. Wszystko było OK. Wiedziałem, że na stole stygnie obiad, więc zaprosiłem rodziców do stołu. Rodzice szybko zdjęli buty i siedli do stołu. Mama zachwyciła się obiadem i pochwaliła mnie, że kuchnia jest czystsza niż wtedy, gdy ją zostawiała. Wiedziałem, że to przesada, ale to była miła przesada. Obiad był smaczny, a gęby się nam nie zamykały. Śmiechu było co niemiara i naprawdę cieszyliśmy się swoją obecnością. Po skończonym obiedzie ojciec zarządził:

- Synu nie pokazałeś świadectwa mamie, ani nagrody, ani listu gratulacyjnego ze szkoły, a te sukcesy, w dużej mierze to Jej zasługa.

- Nie da się ukryć – odpowiedziałem i poszedłem, żeby przynieść co kazał ojciec.

Byłem z tego dumny i wiedziałem, że mama też będzie dumna. Mama, gdy zobaczyła moje świadectwo i list gratulacyjny znów się bardzo wzruszyła i mi serdecznie pogratulowała. Ja odniosłem moje rzeczy na miejsce, gdy wróciłem, nałożyłem ciasta. Zjedliśmy po ciastku, wypiliśmy po kawie.

- Ja pójdę pooglądać telewizję, a Wasze królestwo pozostawiam Wam – powiedział ojciec, gdy zjadł ciasto i wziął swoją kawę.

- Dobrze – powiedziała mama, a gdy ojciec wyszedł spytała – jak sobie radzisz Patryś?

- Dobrze mamo.

- Eh! mam wyrzuty sumienia, dziecko nie powinno mieć takich wakacji – kontynuowała mama.

- Mamo daj spokój, jest naprawdę OK – próbowałem ją uspokoić.

- No to powiedz ile razy byłeś nad jeziorem? – spytała podejrzliwie mama.

- Tylko raz, ale nie brakuje mi tego.

- Jasne! Synu przestań gadać głupoty. Powinieneś inaczej spędzać te wakacje. Przynosisz takie świadectwo i zamiast nagrody, dostajesz dodatkowe obowiązki. To nie jest w porządku.

- Mamo mi to nie przeszkadza, poza tym, dzięki temu co się stało, zbliżyłem się do ojca i mamy taki kontakt, jakiego nigdy wcześniej nie mieliśmy. Jest naprawdę OK i chociażby z tego względu było warto – próbowałem zmienić temat.

- A właśnie! Ojciec coś wspominał, naprawdę jest tak w porządku? Nie jest zbyt wymagający? - spytała z niepokojem mama.

- Tak. Jest najzupełniej w porządku. Ojciec zawsze jest wymagający, wiesz o tym, ale dla mnie to nie jest problem. Naprawdę jest OK.

- No dobra synu, ale jutro daję Ci wolne i przez ten czas, w którym ja będę, będziesz codziennie chodził nad jezioro. Musisz trochę pożyć jak młody.

- Dobra mamo. Jutro pójdę nad jezioro, bo trochę mi tego brakuje, ale sam zadecyduję jak spędzić ten czas. Nie ukrywam, że może z dużą przyjemnością spędzę ten czas z Tobą.

Tak sobie gawędziliśmy sprzątając po obiedzie, gdy skończyliśmy, dołączyliśmy do taty i wspólnie gadaliśmy. Było naprawdę miło i brakowało mi tego. Przyznam jednak, że już teraz widać, że nasze relacje rodzinne się zmieniły. Dotychczas było tak, że potrafiłem wytrzymać z ojcem ledwie wspólny posiłek. Po posiłku ja chodziłem do swego pokoju, zaś mama siadała z tatą i gadali. Dziś, bez krępacji, siadam w dużym pokoju z rodzicami i bez żadnych zahamowań rozmawiam z tatą. Śmiejemy się razem i zupełnie naturalnie ze sobą rozmawiamy. Mama wyraźnie się uśmiechała widząc tę zmianę. Spędziliśmy tak dzień do wieczora. Był czwartek, więc ojciec musiał jutro znów tak rano wstać. Ze względu na przyjazd mamy, dał swoim pracownikom wolne w sobotę i będziemy mieć cały weekend dla siebie. Dziś jednak musiał iść wcześniej spać, zjedliśmy więc wcześniejszą kolację – już o 19:00. Z tego względu, że i mama była zmęczona, rodzice postanowili wcześniej iść spać (a przynajmniej taka była ich oficjalna wersja). Wszyscy wzięliśmy prysznice (oczywiście osobno) i poszliśmy do łóżek. Oficjalna wersja rodziców nie była jednak całkowicie zgodna z prawdą, bo jednak słyszałem oczywiste odgłosy z ich sypialni. Jęki mamy trwał chyba z godzinę i zauważyłem, że przy mnie ojciec nie krępuje się jęczeć i wzdychać, przy mamie kocha się w ciszy. W każdym razie ja znów się brandzlowałem i chyba ze dwa razy zwaliłem sobie konia wyobrażając sobie twarz ojca i Jego przeżycia. Mimo wszystko z radością myślałem o szczęściu taty i mamy, i nie miałem z tym problemu. W nocy ciężko było mi zasnąć, bo nie czułem nogi tatusia na sobie, ani Jego ramienia przerzuconego przeze mnie. Udało mi się zasnąć dopiero ok. północy.

Rano wstałem koło 10:00, poszedłem do łazienki, mama rządziła w kuchni jak kiedyś. Gdy mnie zobaczyła, powiedziała „Dzień dobry” i zaprosiła na śniadanie. Ja po prysznicu przyszedłem do kuchni, znów zaczęliśmy rozmawiać. Zjadłem śniadanie i tak jak sobie obiecałem, wyszedłem sobie nad jezioro. Spędziłem ten dzień ze znajomymi. Trochę się pośmialiśmy, pożartowaliśmy, pogadaliśmy. Do tej pory mierzili mnie moi znajomi, ale pozbawiony ich kontaktu przez dłuższy czas, trochę się go stęskniłem. Umówiłem się z nimi, że w sobotę nad jeziorem pod wieczór zrobimy sobie ognisko. Ja w tym czasie dam rodzicom czas dla siebie. Bałem się powrotu mamy, ale wcale nie było tak strasznie. Było wręcz nawet bardzo miło. Ciężko było mi sobie wyobrazić, żeby podczas jej obecności udało mi się z tatą ustawić na seks, ale pomyślałem, że faktycznie ten tydzień minie szybko. Przed powrotem do domu popływałem sobie jeszcze w zimnej wodzie – nawet nie wiecie jakie to cudowne uczucie, gdy na dworze jest 31 stopni Celsjusza, żar się leje z nieba, a Ty człowieku możesz taplać się w wodzie. Cudownie było mieszkać na pojezierzu, gdzie co chwila rozlewało się jakieś jezioro. W wakacje, wraz ze znajomymi, mieliśmy zawsze fantastyczne miejsce spotkań, zabaw i imprez. Koło 15:30 stwierdziłem, że idę do domu, bo będę w domu koło 16:00, akurat na powrót taty i wspólny obiad. Przyznam też, że po zabawach w wodzie, trochę zgłodniałem.

W domu byłem przed czwartą. Przywitałem się z mamą, wziąłem prysznic, przebrałem się w suche rzeczy i poszedłem do kuchni. Mama zrobiła kotlety mielone z ziemniakami i mizerią, których dawno nie jedliśmy. Aż mi zaczęło burczeć w brzuchu. Po chwili zajechał traktor i ojciec wszedł do domu. Oczywiście jak na mojego ojca przystało, nawet się nie umył, zdjął tylko robocze buty (w których chętnie zanurzyłbym swój nos), i od razu siadł do stołu. Uśmiechnąłem się na ten widok. Ojciec też miał dobry humor. Znów gadaliśmy jak wczoraj. Była kupa śmiechu, gadaliśmy wszyscy jeden przez drugiego. Obiad był pyszny. Ojciec znów poszedł do dużego pokoju, a ja z mamą sprzątałem. Po wysprzątaniu kuchni, poszliśmy do pokoju. Przypomniałem sobie, że jutro mam ognisko. Powiedziałem rodzicom, że wieczorem, ze znajomymi zrobimy ognisko i jutro wrócę później. Rodzice oczywiście nie mieli nic przeciwko, poprosili tylko, żebym się nie kąpał, jeśli wypiję alkohol. Odpowiedziałem, że mogą być spokojni, bo ja nigdy nie wchodzę do jeziora po alkoholu. Mieszkając nad jeziorem, niestety wiem jak się kończy chlanie nad jeziorem i kąpiel. Co kilka lat ktoś się topi i najczęściej topi się, gdy jest pod wpływem. Gdy pierwszy raz zobaczyłem trupa wyciąganego z jeziora, miałem jakieś 7 lat. To było traumatyczne przeżycie i do dziś mam przed oczyma widok tego sinego ciała. W każdym razie, mimo że potrafię pływać, to nigdy nie wychodzę poza swój grunt, ani nie wchodzę do wody po alkoholu. Pomijając fakt, że naprawdę mało piję. Rodzice wiedzieli o moich zasadach zachowania nad jeziorem i wiedzieli, że mogą być spokojni. Bez żadnego problemu uzyskałem zgodę na ognisko. Dzisiejszy wieczór spędziliśmy podobnie jak wczoraj. Rodzice też poszli wcześniej spać, a ja znów słyszałem jęki mamy i skrzypienie łóżka. Znów zwaliłem sobie konia, ale już tęskniłem za tym uczuciem, kiedy ojciec wbija swego kutasa w moją dupę. Dziś znów było mi ciężko zasnąć, brak nogi doskwierał, ale jakimś cudem zasnąłem.

W sobotę obudziła mnie krzątanina obojga rodziców w kuchni. Znów była 10 i uśmiechnąłem się, że w te wakacje to dopiero drugi raz, gdy śpię do tak późna. Wstałem, żeby pójść do łazienki, ojciec chyba wcześniej usłyszał drzwi od mojego pokoju, bo akurat przechodził korytarzem niby do sypialni. Gdy spotkaliśmy się w korytarzu, ojciec wylewnie mnie przywitał, powiedział „dzień dobry” i mnie mocno przytulił. Ja odwzajemniłem uścisk i też powiedziałem uśmiechnięty „dzień dobry”, gdy mama to zobaczyła, uśmiechnęła się, ale odwróciła się do swoich czynności, a w tym momencie ojciec uszczypnął mnie mocno w tyłek, patrząc mi władczo w oczy i się perfidnie uśmiechając. Też się uśmiechnąłem ale wiedziałem że musimy się już rozdzielić, bo będzie to wyglądało podejrzanie. Po umyciu się zjedliśmy wspólne śniadanie i już chciałem wyjść nad jezioro, gdy usłyszałem propozycję ojca:

- Może byśmy w trójkę zagrali w „Monopolly”, albo w karty?

- Niech se Patryś idzie nad jezioro. Na „Monopolly” jest nas za mało – odpowiedziała mama.

- Czemu mamo? – spytałem – owszem na „Monopolly” jest nas za mało, ale np. w „Makao” możemy zagrać. Nie pamiętam, żebyśmy kiedykolwiek w naszym gronie zagrali.

- Ale ja obiad muszę gotować – próbowała się bronić mama, ale widziałem, że moja aprobata dla pomysłu taty i szczera ochota na wspólną grę, łamie Jej opór.

- Mamuś to zagrajmy w karty, a ja Ci obiecam, że pomogę Ci przy obiedzie. Pogramy, zrobimy i zjemy obiad, a ja koło 18 pójdę nad jezioro, żeby zrobić te ognisko. Mamuś zgódź się – prosiłem.

- Naprawdę chcesz spędzić czas ze swoimi staruszkami? – spytała wzruszona i uśmiechnięta mama – No dobrze, ja nie widzę problemu. Faktem jest chłopaki, że nigdy w naszym gronie nie graliśmy, nie robiliśmy niczego wspólnie.

Razem z ojcem się uśmiechnęliśmy, ojciec poszedł przygotować stół do kart i karty, ja z mamą, posprzątaliśmy w kuchni i poszliśmy grać. Graliśmy chyba z 7 razy, nagle minęła 14:00. Ojciec wygrał z 5 razy, ale mam wrażenie, że i ja, i mama się mu podkładaliśmy. Ojciec nie potrafił przegrywać. Raz wygrałem ja, raz wygrała mama. Po 14:00 mama już jednak zarządziła robienie obiadu.

- Co dziś mamuś robimy? – spytałem.

- Mam propozycję, żeby zrobić bitki w sosie i proponuję albo ziemniaki, albo kaszę. Co wolicie.

- Ja kaszę, najlepiej gryczaną – powiedziałem z ochotą.

- Może być – powiedział ojciec.

- A do tego buraczki z cebulką – dodałem rozmarzony.

- To mamy postanowione. Ty Patryś nie musisz mi pomagać – powiedziała mama.

- Nie muszę, ale chcę – odpowiedziałem i poszedłem z mamą gotować.

Ja zająłem się buraczkami i kaszą, mama zajęła się bitkami i produkcją sosu. Rozmawialiśmy ze sobą przez cały czas gotowania, obiad był gotowy na 16:00. Zjedliśmy wspólnie, posprzątaliśmy i znów poszliśmy trochę posiedzieć w dużym pokoju. Nie pamiętam, żebyśmy mieli kiedykolwiek takie relacje. Gdy było pół do 6, powiedziałem rodzicom, że idę nad jezioro. Mama poprosiła, żebym po obiedzie się nie kąpał. Obiecałem, że nie będę. Ojciec przed wyjściem wcisnął mi piwo, kiełbasę i powiedział, że jakby nam czego zabrakło, to, żebym zadzwonił. Spojrzałem trochę zdziwiony na mamę, mama się uśmiechnęła:

- Co patrzysz na mamę jakbyś był zdziwiony synu? – spytał z uśmiechem ojciec – nasze ustalenia dalej obowiązują – dokończył ojciec i puścił do mnie oczko.

Uśmiechnąłem się zmieszany i wolałem nie wchodzić głębiej w zakres tych ustaleń. Zebraliśmy się z chłopakami i dziewczynami na 18:00, zaczęliśmy ściągać gałęzie i konary z okolic jeziora na zapas na ognisko, każdy przyniósł jakieś smakołyki i około 19 rozpaliliśmy ogień. Dużo gadaliśmy, śmieliśmy się, komentowaliśmy szkołę, wakacje. Zabawa była fajna. Przyznam szczerze, że trochę mi tego brakowało. Ja wypiłem dwa piwa przez cały wieczór i już mi się kręciło w głowie. Pozostałe 2 puszki dałem kolegom. Oczywiście byli chojracy, którzy pod wpływem się kąpali, ale na szczęście nic się nikomu nie stało. Wyszedłem z ogniska ok. północy, bo już mi się chciało spać. Wróciłem do domu, Tatuś jeszcze nie spał. Mama spała. Wyszedł z sypialni, zamknął drzwi od sypialni i od dworu. Ja jeszcze stałem w korytarzu

- Martwiłem się o Ciebie Skarbie – powiedział ojciec.

Mocno mnie przytulił, złapał moje pośladki i po nich masował. Mi natychmiast stanął.

- Przestań, przecież wiedziałeś gdzie jestem – odpowiedziałem, nawiązując do słów taty.

- Wiem, ale jestem rodzicem, kocham Cię – mówiąc to, mocniej ścisnął mi pośladki i naparł na mnie już swoim sterczącym kutasem – i zawsze będę się martwił. Na szczęście Ci ufam i wiem, że nawet pod wpływem alkoholu nie zrobisz głupot.

- Dzięki tato za zaufanie – odpowiedziałem lekko skonsternowany.

- Idź już spać. Dobranoc – odpowiedział ojciec i pocałował mnie w czoło.

Puścił mnie i poszedł ze swoim sterczochem do sypialni. Trochę zawiedziony poszedłem pod prysznic, zwaliłem sobie konia, umyłem się i poszedłem spać. Będąc pod wpływem alkoholu, zasnąłem dosyć szybko.

Rano nagle obudził mnie jakichś ciężar. Spałem głową odwróconą do poduszki, więc nie wiedziałem co się dzieje. Gdy wreszcie otworzyłem oczy i obróciłem twarz, zobaczyłem, że leży na mnie uśmiechnięty ojciec. Gdy ojciec zobaczył, że się odwróciłem, pochylił swoją głowę nade mną i zaczął mnie całować. Zbierałem powoli myśli i przypomniałem sobie nagle, że przecież jest mama. Na początku odwzajemniałem pocałunek i już czułem węża ojca, puchnącego w jego spodniach od piżamy, ale po chwili zacząłem się bronić. Gdy wreszcie ojciec się oderwał od moich ust spytał z uśmiechem:

- Co się dzieje Suczko? Nie chcesz tego?

- Przecież Mama!!! - szeptałem dramatycznie i patrzyłem z przerażeniem w stronę ojca.

- Yhm! I Ty myślisz, że ja bym ryzykował, gdyby była mama? – spytał ironicznie ojciec – Mama poszła do Danusi, a później chce z Nią iść do Kościoła, wróci najwcześniej za dwie godziny.

To mnie uspokoiło. Uśmiechnąłem się do ojca i zacząłem pieścić Jego ulubione strefy erogenne. Tato się podniósł, ja szybko zdjąłem górę piżamy i spodnie od piżamy, a tato wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Postawił mnie przy łóżku, stanął z założonymi rękoma i powiedział:

- Zacznij mnie rozbierać.

Zbliżyłem się do Niego. Najpierw mocno przytuliłem, a później zacząłem masować po cały ciele. Poprosiłem, żeby zdjął koszulkę od piżamy. Tato to zrobił, a ja zacząłem lizać i przygryzać Jego sutki, zacząłem Go obmacywać, lizać po brzuchu. Spodnie od Jego piżamy już wyraźnie odstawały, a fiut stał naprężony.

- Mogę zsunąć Twój spodnie – spytałem spragniony.

- Tak skarbie – odpowiedział ojciec.

Zdjąłem delikatnie Jego spodnie. Uklęknąłem i zacząłem ssać Jego penisa. Przypomniał mi się ten smak i zapach, te krople wydzieliny na kutasie, cudowny zapach Jego włosów, ich szorstkość i gryzienie po twarzy. Zacząłem ssać jak zwykle zachłannie. Moja pała była już sztywna. Wkładałem jak najgłębiej mogłem, a ojciec zaczął jęczeć i stękać. Matko to był takie cudowne, że myślałem że spuszczę się z powodu doznanych wrażeń. Po jakichś 20 minutach, ojciec orzekł wystarczy. Kładź się na łóżku w naszej ulubionej pozycji. Położyłem się na plecach, wypiąłem dupę, a ojciec jak to On, delikatnie, ale zdecydowanie zaczął pieścić mój odbyt. Najpierw włożył jednego palca. Uczucie nie było komfortowe. „Jak to dupa szybko zapomina” pomyślałem. Ojciec jak zwykle nie zważał na mnie. Ślinił i pieścił mój odbyt, po chwili włożył drugiego palca. Moja dupa zaczęła sobie przypominać, jakie to cudowne wrażenia. Zacząłem delikatnie jęczeć. Ojciec włożył trzeciego palca i zaczął wszystkimi nimi wiercić w mojej dupie, jęczałem głośniej. Błagałem ojca, żeby we mnie wszedł. Dziękowałem, że pozwolił mi na te doznanie. Ojciec w tym momencie wyciągnął swoje palce, dał mi je do polizania, po czym przyjął pozycję do seksu. Wkładał swojego kutasa delikatnie i z czułością. Trochę bolało, ale było też przyjemnie. „Szybciej” błagałem. Ojciec, gdy wbił się do końca, pocałował mnie czule, po czym zaczął mnie ruchać. Zaczął przyspieszać i cały czas mnie całował. Ja w tym momencie zacząłem walić sobie konia, a drugą ręką pieściłem suty ojca. Ojciec już mnie grzmocił jak podczas ostatniego razu. Ruchał bezwzględnie i zaczynał jęczeć i stękać. Lubiłem te jego jęki i stękanie, a odkąd przyjechała mama, tego nie słyszałem. Widziałem, że ojcu też jest dobrze. Nagle, czując, że wróciło to, co najpiękniejsze nie wytrzymałem i zacząłem pryskać. Ojciec dalej mnie pierdolił. Nagle tato się zatrzymał i naprężył, a po chwili w swej dupie poczułem skurcze Jego kutasa i potężny wytrysk. Podczas wytrysku jęczał z rozkoszą. Po chwili skończył i opadł na mnie. Gdy zebrał siły zaczął mnie zachłannie całować, gryźć moje usta i patrzył na mnie jakimś takim zgłodniałym wzrokiem. Całkowicie rozumiałem Jego uczucia, doznawałem tego samego. Po chwili ojciec wziął mnie na ręce, poszliśmy do łazienki, posadził na kiblu i podetknął swego kutasa pod moje usta. Nic nie mówił, ja jednak wiedziałem co robić. Zacząłem srać i obciągać kutasa ojca bez żadnych zahamowań. Wręcz przeciwnie, zacząłem to robić z ogromną przyjemnością i zachłannością. Po chwili skończyłem, ojciec się nade mną pochylił i zaczął mnie mocno i intensywnie całować zgodnie z naszą tradycją. Później bez słów tato wziął mnie pod prysznic i zaczęliśmy się myć również jak zawsze. Po wyjściu spod prysznica, wytarliśmy się.

- Byłeś jak zawsze cudowny Synu – powiedział uśmiechnięty ojciec – choć mi teraz pomożesz posprzątać w sypialni i pójdziemy się ubrać.

- Dziękuję tato za dzisiejszy seks. Nawet nie wiesz jak mi tego brakowało i ile to dla mnie znaczy.

- Nie ma za co Patryś. Mi też mocno brakuje Twojej ciasnej dupki – odpowiedział ojciec i mnie znów intensywnie pocałował.

Poszliśmy po sobie posprzątać. Mama powinna wrócić za ok. 45 minut. Posprzątaliśmy, poszedłem się ubrać. Spotkaliśmy się z tatą w kuchni, zrobiliśmy śniadanie i kawę. Spokojnie zjedliśmy. Ja posprzątałem, Tato poszedł do dużego pokoju. Gdy ja wkładałem do zmywarki ostatnie talerze, nagle do domu weszła mama:

- Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus - powiedziała z uśmiechem na progu.

- Na wieki wieków – odpowiedzieliśmy bez entuzjazmu z ojcem.

Mama podeszła do mnie, przytuliła mnie i ucałowała. Spojrzałem trochę zdziwiony.

- Pomożesz mi w robieniu obiadu? – spytała drżącym głosem mama.

- Tak oczywiście – odpowiedziałem lekko zdziwiony.

- To super. Dziś zrobimy rosół i kotlety z kurczaka w panierce. Jaką chcesz surówkę? – drążyła mama, ale była trochę dziwna.

- Może być z białej kapusty – odpowiedziałem.

- To ja idę się przebrać – powiedziała mama.

- OK – powiedziałem – ja poczekam.

Mama poszła do sypialni, wróciła po jakichś 15 minutach i już zachowywała się normalnie. Razem gotowaliśmy, gadaliśmy i się śmialiśmy. Przygotowywanie obiadu zajęło nam 2,5 godziny. Obiad jak zwykle był pyszny, zjedliśmy go wspólnie, znów było dużo śmiechu gadania i radości. Po obiedzie znów pograliśmy w karty, wieczorem zjedliśmy kolację. Rodzice poszli do siebie, ja do siebie i znów słyszałem, jak ojciec grzmoci mamę. Pomyślałem sobie, że jednak ojciec jest niewyżyty. Sam zwaliłem sobie konia, wspominając dzisiejszy poranek, oczyściłem się wilgotnymi chusteczkami i poszedłem spać. Ciężko jednak było mi zasnąć, bo nie czułem nogi ojca na sobie, przekręcałem się z boku na bok i znów poszedłem spać ok. północy.

Rano wstałem po 10:00. Gdy szedłem do łazienki, taty już nie było, a mama stała w kuchni.
- Cześć mamo – powiedziałem.

- Cześć synu – odrzekła mama.

Ja poszedłem do łazienki, wziąłem prysznic, wytarłem się i chciałem iść do kuchni. W korytarzu spotkałem mamę, zamykającą drzwi na klucz. Spojrzałem zdziwiony:

- Czemu zamykasz drzwi na klucz? – spytałem.

- A taki nawyk z miasta – odpowiedziała mama – czuję się bezpieczniej.

Zdziwiony poszedłem do kuchni. Na stole stało już śniadanie, herbata i kawa. Usiadłem do stołu i zacząłem jeść.

- Tato Cię zmusza do tego? – spytała mama

- Do czego? – spojrzałem zdziwiony na mamę i trochę zacząłem się bać.

- Do seksu – odpowiedziała mama patrząc mi prosto w twarz.

- Mamo o czym Ty mówisz? – spytałem przerażony.

- Nie zaprzeczaj. Widziałam wczoraj – odpowiedziała mama wciąż patrząc mi w oczy.

Serce mi kołatało z przerażenia. Nie wiedziałem co tak naprawdę mama wie i nie wiedziałem jak to rozegrać.

- Mamo co widziałaś? – próbowałem ją i siebie uspokoić, zyskać na czasie i zyskać informacje od Niej.

- Nie odpowiesz po dobroci… - orzekła z rezygnacją mama – to w takim razie powiem co widziałam. Do Kościoła wczoraj wyszłam godzinę wcześniej, bo chciałam zajść do Danusi. Zaszłam tam, ale u Danusi był harmider, ona też się szykowała. W tym czasie Jej córka poprosiła o 2 zł na tacę. Danusia była zabiegana i nie miała nawet czasu zajrzeć do portmonetki, więc ja postanowiłam zajrzeć i dać dziecku pieniążka. I wtedy zauważyłam, że sama nie wzięłam portmonetki. Pomyślałam, że i tak z Danusią nie pogadam, bo Ona ma cały dom na głowie, więc zamiast na nią czekać, mogę pójść po portmonetkę i wyjść do Kościoła. Spokojnie zdążę. Wiedziałam, że z ojcem śpicie, bo wychodząc, tylko szepnęłam ojcu, że przed kościołem zajrzę do Danusi, ojciec coś tam mruknął i poszedł spać. Tak mi się przynajmniej wydawało. Wracałam więc do domu, a że psy mnie znają to nawet nie szczeknęły. Weszłam do domu w ciszy, bo nie chciałam Was budzić, a z naszej sypialni zaczęły dobiegać jęki Twoje i taty. Były one jednoznaczne. Zamurowało mnie. Nie zamknęliście nawet drzwi od sypialni i tak byliście sobą zajęci, że Bożego świata poza sobą nie widzieliście. Zszokowana zajrzałam przez drzwi, leżałeś w jakiejś dziwnej pozycji i krzyczałeś: „Tato błagam, wejdź we mnie” czy jakoś tak. Chciałam zareagować, bo myślałam, że ojciec robi Ci krzywdę, ale stwierdziłem, że raczej Wam obojgu to się podoba. Wzięłam swoją portmonetkę z szafki na buty i cicho wyszłam. W sumie nie wiedziałam jak zareagować. Odpowiedz mi teraz na pytanie. Czy ojciec Ciebie do tego zmusza?

Słuchałem tego jak zamurowany z rozdziawioną i przerażoną gębą. Stwierdziłem jednak, że nie mogę zwalać na ojca niczego.

- Nie mamo – odpowiedziałem ze smutkiem, spuszczając wzrok.

- Czyli jesteś gejem? – dopytywała mama.

- No tak..

- W sumie to podejrzewałam, ale bałam się reakcji ojca. Bałam się, że będę musiała Mu to powiedzieć, tu mnie życie zaskoczyło – powiedziała mama.

Nie wiedziałem jak się zachować, ale wiedziałem, że coś muszę zrobić.

- Mamo jesteś zła? – spytałem ze strachem.

- Nie – odpowiedziała mama.

- A na tatę? – dopytywałem.

- Nie. Synu nie bój się. Myślałam o tym w Kościele, myślałam przez północy. Nie da się ukryć, że jesteście szczęśliwi, a jak ojciec ma takie potrzeby, to wolę, żeby to robił z Tobą, niż jakimś obcym facetem. Tak samo jeśli chodzi o Ciebie. Wolę, żeby ojciec Ciebie wprowadził w dorosłe życie. Nie będę Wam stała na drodze. Tylko musiałam wiedzieć, że nie zostałeś do niczego zmuszony.

- Nie zostałem mamo, jestem bardzo szczęśliwy i bardzo kocham tatę – odpowiedziałem zgodnie z prawdą – Ciebie też kocham

- Ja Was też kocham synku, tylko teraz musimy oboje powiedzieć tacie, że ja wiem i nie mam nic przeciw temu. Pomożesz mi zrobić obiad.

- Jasne mamo – ucieszyłem się.

- No dobra synu, to jeszcze zawiążmy pakt – powiedziała mama, puszczając do mnie oczko – jeśli ojciec mnie, albo Ciebie zdradzi, to oboje Go rzucamy i zostawiamy, OK?

- OK mamo – odpowiedziałem, uśmiechając się.

Zaczęliśmy przygotowywać obiad wspólnie. Znów dużo rozmawialiśmy i się śmieliśmy. Widziałem, że mamie i mi spadł kamień z serca. Myślę, że mama się tak naprawdę bała, że będzie musiała ojca zostawić, zależnie od tego co powiem. Gdybym powiedział, że jestem zmuszany do seksu z ojcem, nie miałaby innego wyjścia. Dobrze, że powiedziałem prawdę.

- Synu, a Ty sypiasz z tatą, gdy mnie nie ma? – spytała nagle mama.

- Chodzi o seks? – spytałem trochę zdziwiony.

- Nie. Po seksie. W nocy. Śpisz w swoim pokoju, czy z tatą – dopytała mama onieśmielona.

- No śpię z tatą – odpowiedziałem.

- I pewnie męczy Ciebie ta Jego noga? – dopytywała mama.

- Na początku męczyła – powiedziałem mamie z uśmiechem – teraz nie mogę bez niej spać.

- Tu super – odpowiedziała mama – ja już nie mogę spać z ojcem. W Szczecinie się odzwyczaiłam. Od dziś Ty śpisz z tatą. Tylko mi za głośno nie jęczcie, bo nie będę mogła spać z innego powodu.

Gdy zauważyłem uśmiech mamy i żart z tego tematu, wiedziałem, że wszystko jest OK.

- Dobra mamo, ja nie widzę problemu, tylko nie wiem czy tato się zgodzi.

- W tej kwestii ja zadecydowałam.

Gotowaliśmy obiad dalej. Mama specjalnie na tę okazję otworzyła wino. Czekaliśmy z niecierpliwością na tatę. Na obiad mama zaplanowała zrazy wołowe z ziemniakami i pomidorówkę na wczorajszym rosole. Obiad był naprawdę fantastyczny, a ja po miesiącu znów przeżyłem to co podczas wieczoru z rozdania świadectw. Muszę przyznać, że rodzice mnie zaskoczyli, oboje. Ok. 15:00 usłyszeliśmy traktor. Po chwili usłyszeliśmy szarpanie do drzwi. Zapomnieliśmy z mamą, że były one przez cały czas zamknięte.

- Idź otwórz tacie – poleciła mama – ja nałożę obiad. Tylko zamknij je z powrotem, żeby ktoś nie wlazł podczas naszej rozmowy.

Podszedłem do drzwi i otworzyłem ojcu mając nadzieję, że nie będzie zły. Ojciec był raczej zdziwiony.

- Czemu zamknęliście drzwi? – spytał tato z uśmiechem na twarzy.

- A mama tak woli, nauczyła się tego w mieście. Żaden sąsiad nie wejdzie bez pukania – odpowiedziałem z animuszem, zamykając drzwi za ojcem.

- No dobra – powiedział ojciec patrząc na mnie ze zdziwieniem.

- Zapraszamy na obiad - powiedziałem do taty i poszedłem do kuchni pomóc mamie.

Nałożyliśmy najpierw zupę, zjedliśmy. Przy drugim daniu mama nalała wina. Ojciec spojrzał zdziwiony, ale nic nie powiedział. Zaczęliśmy jeść. W pewnym momencie wybuchła bomba.

- Marcin ja wszystko wiem – powiedziała mama.

- O czym mówisz Kasiu? – spytał ojciec, patrząc na mnie i na mamę.

- O tym, że uprawiasz seks z Patrysiem – odpowiedziała mama.

Tato spojrzał na mnie. Ja spuściłem wzrok przestraszony, ojciec przeniósł wzrok na mamę.

- Kocham Ciebie i Patrysia, co zamierzasz? – zapytał chłodno mamy.

- Nawet się nie wyprzesz? – spytała zszokowana mama.

- Decydując się na to, że będę uprawiał seks z naszym synem, wiedziałem, że możesz się o tym dowiedzieć. Wiedziałem, że w takiej sytuacji wszystko będzie zależało od Ciebie. Kocham Patrysia i będę o Niego walczył. Będę też walczył o Ciebie. To co się stało to nie Jego wina, choć obaj jesteśmy szczęśliwi. To również niczego nie zmienia między nami. Jestem dorosłym facetem i nie będę ani kłamał, ani się niczego wypierał. Nie mam zamiaru Ciebie Kasiu przepraszać, bo uważam, że nie skrzywdziliśmy Ciebie. Możesz to rozumieć, lub nie.

- Marcin, staram się zrozumieć. Jest to dziwne, ale z drugiej strony cieszę się, że Patryś nie sypia z jakimś obcym facetem, a Ty nie sypiasz z obcymi babami. Nie jest to dla mnie łatwe, ale stwierdziłam, że w sumie taki układ jest najbezpieczniejszy dla nas wszystkich. Bałam się tylko o to, czy zmuszasz Patrysia do tego, ale jak Was zobaczyłam, gdy się kochaliście, wiedziałam, że On jest szczęśliwy. Wie co robi. Zapytałam Go więc, a On powiedział, że do niczego go nie zmuszasz.

- Kiedy Ty widziałaś jak się kochamy? – spytał zszokowany ojciec.

- Wczoraj. Wróciłam po portmonetkę, a Wy się kochaliście – odpowiedziała mama.

- Musiałaś narażać Patrysia na taki stres i wypytywać Jego – spytał z wyrzutem tato – wiesz co On przeżył? Mogłaś mnie zapytać

- Wiem. Nie jestem kretynką, ale musiałam to usłyszeć od Niego – broniła się mama.

- Aha. Bałem się, że może Patryś się poskarżył, może chciał zrezygnować – powiedział szczerze ojciec – bo nie chcesz Patrysiu rezygnować?

- Nie tatusiu!!! Skąd – odpowiedziałem – Wiesz, że kocham Cię i pragnę.

- Bardzo mnie to cieszy – odpowiedział ojciec – dziękuję Kochanie – ojciec ucałował mamę z języczkiem– dziękuję kochanie – ojciec ucałował również mnie z języczkiem.

I mi i mamie wepchnął język głęboko, ja, tak jak mama, zacząłem go ssać. Było to trochę dziwne. Mama spojrzała, ale się uśmiechnęła.

- Wracamy do obiadu – zarządził ojciec.

- To nie wszystko kochanie – powiedziała mama z uśmiechem – zawarliśmy z Patrysiem pakt. Jeśli zdradzisz mnie lub Jego z kimkolwiek, oboje od Ciebie odchodzimy.

- Też bym to zrobił na Waszym miejscu – powiedział uśmiechnięty ojciec – mam dwie najlepsze dupy na świecie, nic mi więcej nie trzeba.

- I jeszcze jedna sprawa – powiedziała mama – od dziś śpisz z Patrysiem. Ja już się odzwyczaiłam od Twojej nogi na sobie i nie mogę spać z tym. Patryś zaś nie może spać bez Twoje nogi.

Ojciec spojrzał na mnie i się uśmiechnął.

- Moja suczka…– powiedział.

- A! To jeszcze jedna sprawa, przy mnie masz się do Niego odzywać z szacunkiem. Żadna „suczka”!!!

- Przepraszam – odrzekł ojciec – mój syn!!! Ale teraz czas na moje warunki. Mogę spać z Patrysiem, ale to nie zmieni intensywności seksu między nami żono. Gdy będę chciał zamoczyć w cipce, to zamoczę.

- Matko!!! Wyrażaj się – odpowiedziała oburzona i skonsternowana mama. - Dobrze! Nie zmieni to intensywności seksu między nami.

Widziałem, że wszystkim nam ulżyło po tej rozmowie. Mama wiedziała, że jestem pod opieką i ojciec Jej nie zdradzi, ja miałem cudownego kochanka i nie musiałem kłamać mamy, Tato będąc bi miał i faceta, i kobietę. Od tego dnia ruchaliśmy się długo i szczęśliwie.


40%
22945
Dodał Wino1901 09.11.2016 11:37
Zagłosuj

Komentarze (7)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.
Wino1901 Myślę, że nie tylko dzisiejszych. Jest to temat tabu. W społeczeństwie istnieje strach przed tym tematem. Wiadomo, że jest to opowiadanie i trzeba mieć dystans do tego, co jest tu napisane...
14.11.2016 18:03
Wino1901 *UO to uważam.
Cieszę się, że się podobało ;)
09.11.2016 23:27
Wino1901 No nie ;) jak na standardy tej strony, to UO,że 7 części to jest sporo ;) nie ma co dręczyć czytelników i męczyć zgorszonych tą tematyką ;)
09.11.2016 23:26
Wino1901 No i do tego temat trudny. Kontrowersyjny, budzący oburzenie i sprzeciw. Jest to oczywiście jakiś obręb moich fascynacji, ale także próba zmierzenia z nimi. Nie każdemu musi się podobać. No i próba uporządkowania pewnych rzeczy ;)
09.11.2016 14:39
Wino1901 Bardzo Ci dziękuję jeruzal6. Właśnie tego mi brakowało - jak była fabuła, to mało opisów stosunku, mało szczegółów, gdy było skupienie na seksie, brakowało fabuły. Połączenia tych dwóch cech wymagałem od siebie.
09.11.2016 14:38
Wino1901 Wreszcie koniec historii Patrysia. Tak jak napisałem pod pierwszym opowiadaniem - była o historia pisana dla mnie. Gdy czytałem tutejsze opowiadania zawsze mi czegoś w nich brakowało. Pomyślałem wreszcie: "chcesz, żeby w opowiadaniu było to co Ty

09.11.2016 11:49
Wino1901 chcesz? To sam je sobie napisz". Jak powiedziałem, tak zrobiłem. Jeśli komuś jeszcze się podoba, fajnie, jeśli nie to nie ma problemu. Enjoy ;)

09.11.2016 11:49

Podobne opowiadania

Nie zadzieraj z dresem cz.3

Po dobrym prysznicu znów wszedłem na salony i to nawet popularności. Siadaj tutaj !- pokazał mi Seba miejsce na kanapie. Wziąłem i usiadłem w miejscu wskazanym przez dresika. Podszedł i stanął przede mną, pociągnął za biodra a ja zjechałem tak, że na kanapie leżałem na plecach i miałem obraz Seby, który stał przede mną i zębami rozrywał gumkę. Ostry gracz, przecież nawet mu nie obciagałem. Seba chwycił mnie za nogi i wygiął do tylu tak, że biodra wygięły mi sie... Przeczytaj więcej...

Harcerzyki

Harcerzem nigdy nie byłem ale miałem szczęście raz być na obozie harcerskim, bo ojciec w lato dorabiał zawsze sobie, jako opieka medyczna obozach. Wtedy pomysł średnio mi się podobał, by spędzić 3 tygodnie w lesie, nad jeziorem z grupą ludzi, których nie znałem. No, ale to wszystko uległo zmianie po pewnej sekwencji zdarzeń. Mianowicie szykowała się piesza wędrówka na dobre kilka godzin. Powiedziałem ojcu, że nie ma mowy abym w niej uczestniczył. Tata wymyślił, że w takim... Przeczytaj więcej...

Cwel kolegi - wstęp

Mam na imię Fabian. Bartek, obiekt moich westchnień - brunet, lekko przypakowany o ciemniejszej karnacji, wiele razy słyszałem, iż ma dużego i o nim fantazjowałem, ale musiałem obejść się tylko zwaleniem przy tych fantazjach. Pierwszy rok w nowej szkole zleciał mi dość szybko, w mojej klasie było tylko 5 chłopaków, ale żaden nie był warty zainteresowania. Wracając z rozdania świadectw, siedziałem w praktycznie pustym autobusie. Postanowiłem założyć słuchawki i posłuchać... Przeczytaj więcej...