Barman okazała się 30 - letnim przystojniakiem o imieniu Marcin. Najwyraźniej "Lux" wyznawał zasadę równouprawnienia, gdyż miał on na sobie jedynie przepaskę biodrową spod której wystawał kawałek jego prącia. Najwyraźniej zupełnie nie przeszkadzało mu to w pracy. Sprawnie przygotowywał drinki i rozmawiał z klientami, no dobrze, głównie klientkami, bo w lokalu o dziwo było sporo kobiet.
- Przepraszam bardzo. Miałam się chyba do Ciebie zgłosić. Jestem...
- Justyna, zgadza się? Nowa kelnerka.
- Tak.
- Jak się podobała inicjacja?
- ... - Justyna nie wiedziała co powiedzieć. Czy ten tekst oznaczał, że wszyscy pracownicy wiedzieli, co działo się w pomieszczeniu socjalnym?
- Niezwykła, tak mi się przynajmniej wydaje.
- Świetni, skoro jesteś już rozgrzana bież się do pracy.
- Co mam konkretnie robić?
- Nigdy nie obsługiwałaś ludzi czy co? Zbierasz zamówienia, dostarczasz mi je, a potem zanosisz zamówione rzeczy klientom. Nie musisz być nadgorliwa, ale w tym lokalu jest jedna święta zasada: "Klient ma rację." Nie zawsze co prawda, gdyby ktoś Ci groził lub Cię krzywdził bez pozwolenia, natychmiast mi o tym powiedz. Inne zachowania są dozwolone, więc nie przybiegaj mi tutaj z płaczem za każdym razem gdy ktoś Cię zmaca. Zrozumiałaś?
- Chyba tak.
- To zabieraj stąd swój śliczny tyłeczek i do roboty.
Dlatego, że była nowa pierwsza godzina upłynęła bez większych problemów. Przez ten czas Justynka przyzwyczaiła się nawet do noszenia obscenicznego stroju i przestała nieustannie sprawdzać, czy widać jej pośladki. Dla niej wszystko było nowe, ale nie dla stałych bywalców klubu. Wiele par oczu nieustannie śledziło każdy jej ruch szykując się do ataku, który miał niebawem nastąpić.
Justyna obsługiwała właśnie dwóch dobrze ubranych mężczyzn w średnim wieku, gry poczuła czyjąś dłoń na swoich pośladkach. W pierwszej chwili wzdrygnęła się i chciała odruchowo odtrącić "napastnika", lecz wtedy przypomniała sobie gdzie jest i czego się od niej oczekuje. To prawda, że nie była jakąś tanią dziwką do zerżnięcia, ale przecież ostrzegano ją przed małą macanką. Postanowiła zacisnąć zęby i udawać, że nic niezwykłego się nie dzieje. Może wtedy klient zostawi ją w spokoju? Wynik jej działań był zgoła inny niż zakładała. Po chwili już obaj mężczyźni miętosili jej pośladki. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nawet na chwilę nie porwali rozmowy między sobą. Nie mogła też odejść, bo nadal "zastanawiali się" co zamówić.
- Na co masz ochotę tym razem?
- Nie wiem Darek. Whiskey już było. Może pora coś przekąsić?
- Masz rację, zagrycha dobra rzecz. powiedz mi kotku co polecasz?
- Przepraszam Panów, ale to jest mój pierwszy dzień, dlatego nie znam jeszcze tak dobrze menu.
- Hmmm... W takim razie musimy zadowolić się czymś innym. Proszę Cię skarbie, usiądź między nami i dotrzymaj nam przez chwilę towarzystwa.
- Ale mam pracę, muszę...
- Twoja praca jest tutaj. - skwitował jej rozmówca po czym chwycił ją za rękę i przyciągnął do siebie. Aby nie upaść musiała oprzeć się o jego ramię, co ten sprytnie wykorzystał. Nie wiedziała jak to zrobił, ale wystarczyło tylko, by się lekko odchylił, a ona poleciała do przodu wprost na przygotowane dla niej miejsce. Cała akcja trwała może dwie sekundy i widać było, że była dobrze wyćwiczona.
- Skoro już się rozsiadłaś, może byś nam polała?
- Co to za miejsce? - pomyślała skołowana.
- Żeby obsługa piła i bawiła się z gośćmi? Nie rozumiem te... - jej myśli urwały się nagle, gdy władze przejęło ciało.
- Mmmm...
- Oho, szybko się rozkręcasz jak na nowicjuszkę.
- Co? - sama się zdziwiła. Co się działo? Czy to ona właśnie zamruczała? I dlaczego naglę zrobiło się tutaj tak ciepło?
Dopiero po chwili dotarło do jej otumanionego umysłu, co się dzieje. Dłonie obu mężczyzn już bez skrępowania błądziły po jej ciele. Czuła palce drażniące jej cipkę, gdyż krótka skórzana minióweczka w żaden sposób jej nie chroniła. Podobnie jak zwiewny jedwab na piersiach, które były już drażnione przez usta Darka. Sytuacja był tak surrealistyczna i nagła, że jej umysł nie wiedział jak ma się przed nią bronić. Za to ciało całkowicie ją już zdradziło. Nie wiedziała czy to z powodu afrodyzjaku czy wcześniejszych wydarzeń tego dnia, ale cała drżała z podniecenia i wzbierającej w niej rozkoszy. Nogi same się rozkładały aby przyjąć sprawne, ruchliwe paluszki. Sutki prężyły się dumnie domagając pieszczot. Gdy sądziła, że już nic nie powstrzyma nadciągającego orgazmu, mężczyźni nagle przerwali zabawę.
- Jeśli chcesz dostać nagrodę, musisz na nią zapracować. Możemy kontynuować, to co robiliśmy przed chwilą, lub przestać i pozwolić Ci wrócić do pracy. Wybór należy do Ciebie.
- Jednak musisz nas jakoś przekonać, że warto się dalej z Tobą bawić. - dodał drugi, którego imienia nawet jeszcze nie poznała.
- Podpowiem Ci, że te Twoje śliczne usteczka, byłyby świetną kartą przetargową. Co Ty na to?
Z powodu podniecenia, Justynie ciężko było się skupić. Wiedziała, że jako dobra żona powinna zostawić tych dwóch facetów i wrócić do pracy, nawet się nie oglądając. Pytanie tylko, czy po dzisiejszym mogła o sobie jeszcze myśleć, jako tej "dobrej żonie"? Myśli galopowały przez jej skołowany umysł z prędkością konia wyścigowego, podczas gdy ciało podjęło już decyzję.
Jej usta właśnie zamykały się na twardym, sterczącym kutasie, gdy umysł dalej roztrząsał dostępne opcje działania. Było już jednak za późno na myślenie. Jej sprawny języczek gładził ogolone jaja faceta, którego imienia nawet nie znała. Usta poruszały się rytmicznie w górę i w dół twardego członka. Był inny niż ten jej męża. Żyłki na nim nie były tak wyraźne, był też trochę mniejszy. Za to jaja które pieściła na zmianę dłonią i języczkiem były naprawdę imponujące. Kilka razy chciała je całe wziąć do ust, ale się nie zmieściły. Gdy tak zapamiętale obrabiała pałę jednemu klientowi, drugi skupił się na jej wilgotnej cipce. Chociaż wilgotnej, to małe niedopowiedzenie, Z niej się po prostu lało. Chyba nigdy nie była tam na dole tak mokra. Ów Darek postanowił to wykorzystać. Aby móc dobrze obciągnąć, nasza Justynka musiała się mocno nagimnastykować. W końcu jeszcze przed chwilą tylko "grzecznie" między nimi siedziała. W tej chwili jej wypięty, obnażony tyłek i mokra dziureczka, były wprost wymarzonym celem do ataku.
- Aaaa! - wyrwało się zaskoczonej i zaatakowanej twardym chujem od tyłu Justynie. Był to raczej krzyk spowodowany zaskoczeniem i związaną z nim rozkoszą, a niżeli bólem.
Darek nie zamierzał czekać na żadne pozwolenia. Jego tłok niemal natychmiast zaczął się szybko poruszać we wnętrzu partnerki. Zajmująca się jego kolegą Justyna nie mogła w żaden sposób nawet tego skomentować, no może poza głośniejszymi i częstszymi jękami wydawanymi przez jej pełne usta, zajęte robieniem "loda". Dopiero po chwili udało jej się złapać oddech i wyjęczeć:
- O TAK!!! Jak dobrze... Rżnij mnie tak dalej. Mocniej! Mmmm...
Jej elokwentny wywód został brutalnie przerwany, gdy jej partner chwycił ją za włosy i wręcz siłą zmusił do kontynuowania przerwanej pracy. Całe szczęście jego kutas okazał się dla niej tak pyszny, że nie zamierzała narzekać. Przestała się także przejmować tym, że pieprzy się z dwoma niemal całkiem obcymi facetami w pełnym ludzi klubie nocnym. Gdy o tym pomyślała, aż zakręciło jej się w głowie z podniecenia. Wszyscy mogli zobaczyć, jaką złą i niewierną żoneczką się stała. Czy to możliwe, że jeszcze rano była słodka, wierna i kochająca? Teraz też była kochająca, nadal kochała swojego męża, gdziekolwiek by teraz nie był, ale okazało się że kochała także wszystkie pały, penisy, prącia, kutasy, członki i chuje, jakie tylko mogła zdobyć. Obudziła się w niej prawdziwa dziwka. Tajemniczy porywacz miał chyba rację, nazywając ją kurewką. Tym właśnie była, tym się coraz bardziej stawała. I puki ktoś ją wypełniał, całkowicie jej to nie przeszkadzało. A propo wypełniania, gdy tak dochodziła zaciskając się na penetrującym ją fiucie, jaj partner także nie wytrzymał i sam doszedł. Wciąż zaciskając się po orgazmie, Justyna czuła, jak mężczyzna z tyłu ją wypełnia, kolejne strugi nasienia wypełniały jej rozgrzane wnętrze, gasząc tym samym szalejący w niej pożar. Jednocześnie spore ilości spermy zaczęły karmić jej usta, nie mając innego wyjścia rozpoczęła chciwe spijanie oferowanego jej nektaru. Gdy cała trójka skończyła szczytować, mężczyźni wyciągnęli z niej swoje przyrodzenia, pozapinali spodnie i jak gdyby nigdy nic wrócili do rozmowy.
- Dzięki za profesjonalną obsługę mała. Damy znać Twojemu Szefowi, że nieźle się spisałaś. Ale teraz mamy ważną sprawę do omówienia, więc wracaj do pracy.
Jeden z nich wyciągnął kartę kredytową z portfela i przysunął ją do jej niedawno przekłutego pępka. Kolczyk wydał cichy odgłos.
- Masz tutaj coś ekstra...Na waciki... He he he.
Całkowicie skołowana poprawiła swoje skromne wdzianko i ruszyła zbierać kolejne zamówienia. Nie było to takie łatwe, bo z każdym krokiem z jej zerżniętej cipki wypływała strużka gorącej spermy, ściekającej po wewnętrznej stronie, jej wciąż lekko drżących ud.
Klienci chyba wyczuli, że została "rozdziewiczona", bo do końca zmiany nie miała nawet chwili wytchnienia. W ciągu kolejnych dwóch godzin musiał zrobić jeszcze 8 lodzików z połykiem, 2 ze strzałem na twarz i piersi oraz 5 minetek. Z początku nie mogła uwierzyć, że w takim miejscu jest tyle kobiet, ale szybko uświadomiła sobie, że niemal każda z nich to jakaś owładnięta obsesją na punkcie seksu nimfomanka. Wczoraj pewnie by ją to oburzało, dzisiaj porównywała ze sobą kształt ich cipek, zastanawiając się która jest najładniejsza. Potem przestała liczyć.
Od 24:00 forma jej pracy uległa zmianie. O 23:45 wezwał ją do siebie barman.
- I jak tam Justynko? Jak się pracuje?
- Trochę jestem obolała...
- Pierwszego dnia to zrozumiałe, ale nie przejmuj się, szybko się przyzwyczaisz. Ale nie o to chodzi, na dzisiaj kończysz pracę kelnerki.
- Mogę iść do domu?
- Nie, pracujesz do 5 rano.
- Więc co mam robić?
- Dobrze się bawić.
- CO!?
- Możesz tańczyć, pić drinki, oczywiście na koszt firmy, i flirtować. Masz sprawić, aby nasi klienci dobrze się tu czuli.
- Mogę pić w pracy?
- Nawet musisz. Jeśli się za bardzo spijesz ochroniarz odstawi Cię na zaplecze. Ale jeśli po pijaku będziesz tańczyła na stole, pieprzyła się z kimś w kiblu lub rozbierała na parkiecie, to nie ma sprawy.
- Chyba żartujesz...
- Nie. Klienci wiedzą, że dziewczyny ze znakiem "Lux-a" mają prawo się zabawić pod koniec pracy. Pamiętaj tylko, że masz się bawić. Jak Szef zobaczy, że ukrywasz się sama gdzieś po kątach i unikasz ludzi to będziesz miała przerąbane. Rozumiesz?
- Tak.
- No to idź zaszaleć. I do zobaczenia o 5.
Ten dzień był tak pełen wrażeń, że Justynka dziękowała wszystkim znanym ludzkości bogom, za możliwość napicia się alkoholu i rozluźnienia. Niestety przeceniła swoje możliwości. Była zbyt zmęczona, a drinki były darmowe. To mogło się skończyć tylko w jeden sposób - urwaniem filmu.
Obudziła się o 14:15 we własnym domu, we własnym łóżku. Wszystko ją bolało: nogi od tańczenia, głowa od picia, tyłek i cipka od... wolała nawet nie wiedzieć. Gdy przeglądała się w lustrze dostrzegła napis na piersiach wykonany szminką "List koło łóżka". Drugi był na brzuchu i do góry nogami, rozpoznała nawet swój charakter pisma "POJEMNIK NA SPERMĘ" i strzałkę wskazującą jej wciąż lekko zaczerwienioną dziurkę.
- Co ja wczoraj zrobiłam?
Powoli podeszła do szafki obok łóżka, gdzie była zaadresowana do niej koperta.
"Nieźle się spisałaś jak na pierwszy raz. Weekend masz wolny, nie jesteś chyba jeszcze gotowa na sobotnią "zabawę". Twoje wynagrodzenie za noc, wraz z premią i napiwkami zostało przelane na konto. Widzimy się w poniedziałek o 20:00."
Justyna szybko podeszła do komputera i sprawdziła stan swojego konta. W jedną noc zarobiła ponad 5000...
Nagle przestała jej tak przeszkadzać, wciąż cieknąca z obu dziurek, sperma.
CDN
27.12.2016 13:38
25.12.2016 18:28