Witam, dziś chciałam niejako pociągnąć wątek, o którym wspomniałam w moim poprzednim opowiadaniu o tym, jak pierwszy raz robiłam sobie z moim facetem dobrze przez Skypa. Kiedy skończył na swoim brzuchu powiedziałam mu wtedy głośno to o czym w tamtym momencie pomyślałam, czyli że chciałabym, żeby kiedyś zrobił to na moim biuście. Byliśmy ze sobą jak już wspominałam sporo ponad rok, ale czegoś takiego nie próbowaliśmy nigdy wcześniej. Nie chodziło o to, żebym brzydziła się spermy, czy coś w tym stylu. Zawsze uważałam ją za coś naturalnego, w końcu przecież jako kobieta też mam swoją wydzielinę. Po prostu zawsze kończył we mnie w prezerwatywie, chyba że na przykład miałam okres, to wtedy zadowalałam go ustami i od razu wszystko połykałam. No ale wracając do sedna historii czyli tego, jak to się stało, że jego gęsta, pachnąca pożądaniem sperma pokryła moje młode piersi w rozmiarze 75B...
Kiedy wrócił ze wspomnianego wyjazdu postanowiliśmy oczywiście zrobić sobie romantyczny wieczór tylko we dwoje, aby nacieszyć się sobą po tak długiej rozłące. Kupiliśmy trzy butelki półwytrawnego wina i wtuleni w siebie poszliśmy do jego mieszkania, które miało być w tym czasie tylko dla nas. Po drodze Grzesiek podskoczył jeszcze na pocztę skąd odebrał niewielką, zawiniętą w szary papier paczuszkę, ale od razu schował ją do plecaka i nie chciał mi powiedzieć co to jest.
Po wejściu do mieszkania zaczęliśmy się namiętnie całować, i poczułam jego dłoń wsuwającą się z tyłu pod moje jeansowe szorty i ugniatającą mój pośladek, podczas gdy palcami drugiej przeczesywał moje blond włosy. Po długim pocałunku zaczęliśmy się zapewniać jak bardzo za sobą nawzajem tęskniliśmy i jak bardzo się kochamy. Czułam się cudownie. Wstawiliśmy zakupione wino do lodówki i stwierdziliśmy, że dobrze by było się odświeżyć, szczególnie Grzesiek, który był po kilkugodzinnej podróży pociągiem. Weszliśmy więc do łazienki, gdzie bez skrępowania zrzuciłam z siebie całe ubranie i zaczęłam ustawiać temperaturę wody pod prysznicem. Grzesiek oczywiście od razu zaczął gładzić i komplementować moją wypiętą pupę, po czym przytulił mnie od tyłu biorąc moje piersi w dłonie i masując je lekko. Podobało mi się to, jednak przypomniałam mu, że przyszliśmy się tu wykąpać i że przecież mamy cały wieczór dla siebie. Trochę pokręcił nosem, jednak posłusznie się rozebrał. Widziałam, że naprawdę się za mną stęsknił bo jego penis był już praktycznie w pełnej gotowości i ocierał się o mój płaski brzuch kiedy przytuliłam się do niego jeszcze raz całując czule w usta.
Kiedy weszliśmy do kabiny zażartował, że musi dokładnie umyć mój biust, bo przecież będzie go wieczorem lizał. Uśmiechnęłam się tylko i pozwoliłam mu rozprowadzić po moich piersiach żel pod prysznic i patrzyłam na jego zadowoloną minę podczas gdy rozmasowywał go, aż zaczął się pienić. Następnie przesunął dłonie na moją talię, chwilę pomasował moją pupę starając się do mnie przytulić, w czym jednak przeszkadzał dość mocno jego sterczący penis, a na koniec pogładził mnie po brzuchu zjeżdżając powoli do mojego gładziutkiego wzgórka łonowego i niżej. Był bardzo delikatny, lekko pogładził z zewnątrz moją cipkę, przesunął palcem pomiędzy jej wargami i wsadził sam czubek palca do wejścia, ale dosłownie na moment, po czym odsunął się i stwierdził, że jego też trzeba umyć. Poprosiłam go, żeby odwrócił się do mnie plecami i zaczęłam rozsmarowywać sporą ilość żelu pod prysznic od jego barków w dół, po całych plecach i pośladkach drapiąc go przy tym delikatnie. Następnie przylgnęłam biustem do jego pleców i moje dłonie powędrowały na jego tors, również mydląc go od góry do dołu. Kiedy minęłam pępek odwróciłam go przodem do mnie i po namydleniu bujnego kłębowiska czarnych włosów nad penisem, chwyciłam jego twarde przyrodzenie w dłoń i zaczęłam przesuwać nią po całym jego trzonie od brzucha, aż po lśniącą główkę. Kątem oka widziałam jego zadowoloną minę chociaż wzrok miałam skupiony na tym co robiłam. Wzięłam w drugą dłoń jądra i tak przez chwilę, bawiłam się jedną ręką nimi, a drugą polerowałam główkę. Po chwili stwierdziłam, że jest już czysty i oboje spłukaliśmy z siebie pianę. Chciałam już wychodzić jednak rozochocony myciem zaczął się do mnie dobierać, i błagać żebym wpuściła go w siebie. Jego ręce błądziły po całym moim ciele, usta po szyi, a na brzuchu czułam jego czyściutkiego i twardego penisa. Miałam ochotę poczuć go w sobie, ale nie mieliśmy po prysznicem żadnego zabezpieczenia, poza tym chciałam przeciągnąć pożądanie na większą część wieczoru, więc stanowczo wygoniłam go spod natrysku.
Strasznie marudząc w końcu wyszedł i zaczęliśmy się wycierać. Widząc jego kwaśną minę przytuliłam się do niego, pocałowałam w usta i obiecałam, że mu to wynagrodzę z nawiązką, po czym pochyliłam się, dałam mu buzi w sam czubek sterczącego wciąż penisa, jeszcze kilka buziaków w jego trzon, na chwilę oplotłam ustami samą jego główkę, zawirowałam na niej językiem i wstałam mówiąc, że nie będzie żałował dalszej części wieczoru, ale teraz ma spadać i założyć czyste ubranie. Posłusznie wyszedł, ja wytarłam się do sucha, wysuszyłam włosy i spryskałam się delikatnymi perfumami. Założyłam czyste figi i stanik bardotkę, oraz wspomniane wcześniej szorty i luźną białą koszulkę i poszłam do Grześka. Siedział w ubrany w krótkie spodenki i jakiś T-shirt, a przed nim stała już otwarta butelka z winem. Podał mi kieliszek i zaczęliśmy przytuleni popijać wino i rozmawiać o wszystkim i o niczym całując się co jakiś czas.
Kiedy druga butelka dobiegała końca sięgnął do plecaka po odebrany z poczty pakunek i dając mi go, powiedział że to dla mnie i żebym poszła do łazienki się w to przebrać, oraz że ma nadzieję, że trafił z rozmiarem. Serce zabiło mi mocniej ucałowałam go zadowolona i pobiegłam do łazienki. Myślałam, że będzie to jakaś sukienka, bo wiedziałam, że zawsze lubił jak je ubieram, mimo że nie robię tego zbyt często, jednak kiedy odwinęłam szary papier oniemiałam. W pudełku znajdował się komplet bielizny składający się z samonośnych czarnych pończoch oraz prześwitującego staniczka i wykonanych z tego samego materiału niesamowicie skąpych stringów. Jako trochę zakompleksiona wtedy dziewczyna zaczęłam się zastanawiać czy moja figura nadaje się do tego stroju i zrozumiałam czemu dał mi go dopiero po dwóch butelkach wina. Rozebrałam się więc do naga i zaczęłam zakładać swój prezent. Okazało się, że staniczek jest skrojony tak, że kończy się jakieś pół centymetra poniżej dolnej krawędzi sutków, a majteczki nie dość, że skąpe i prześwitujące z przodu (ich tył składał się tylko z cienkiego sznureczka, więc nie miało co prześwitywać) to jeszcze posiadają rozcięcie na cipce. Na początku pomyślałam sobie, że nie ma opcji, żebym tak wyszła, ale po chwili stwierdziłam, że przecież widział mnie już całkiem nago, poza tym po spojrzeniu w lustro stwierdziłam, że nie jest najgorzej, więc zrobiłam jeszcze głęboki oddech i poszłam do pokoju, w którym był Grzesiek.
Kiedy ja się przebierałam on wyskoczył ze spodenek oraz koszulki więc w samych bokserkach przywitał mnie mówiąc, że wyglądam cudownie i zapytał jak mi się podoba bielizna. Nieśmiało powiedziałam, że może być, ale widząc jego szybko wypełniające się bokserki stwierdziłam ze śmiechem, że widzę, że jemu podoba się bardzo. Podeszłam do niego starając się trzymać nogi wąsko, aby rozcięcie w majtkach nie odsłaniało zbyt dużo, wzięłam łyk wina z kieliszka, zauważając przy okazji, że zostało nalane z trzeciej już butelki, którą Grzesiek otworzył podczas gdy przebierałam się w łazience i usiadłam obok niego od razu kierując swoją dłoń na jego bokserki. Nie protestował, zaczął pożerać mnie wzrokiem, gładzić przyodziane w pończochy nogi i wystający ze stanika biust, omijając jednak sterczące już sutki. Czułam się odrobinę skrępowana jego łapczywym spojrzeniem, więc wsadziłam dłoń w jego bokserki, aby wyciągnąć z nich twardego jak dąb penisa po czym trzymając go u nasady pochyliłam się i zanurzyłam go w swoich ustach. Uwielbiałam to robić zwłaszcza kiedy był już mocno podniecony, i czułam jak pulsuje w moich ustach. Najpierw wzięłam do buzi tylko główkę i zacisnęłam na niej usta dość mocno, ale z umiarem, jednocześnie językiem trącając wędzidełko, by chwilę potem bardzo powoli podążać coraz dalej i pochłaniać coraz większą część penisa. Kiedy doszłam do swojej granicy komfortu zaczęłam zaciśniętymi ustami powoli przesuwać się z powrotem w kierunku główki. Kiedy chciałam raz jeszcze znów zejść głębiej Grzesiek powiedział, żebym poczekała, bo chciał jeszcze się na mnie napatrzeć. Zapytałam co się stało, czy zrobiłam coś nie tak, ale powiedział, że wręcz przeciwnie, było super, ale chce się jeszcze nacieszyć moim widokiem i dopić wino. Na początku byłam zdziwiona, ale potem okazało się to bardzo trafionym pomysłem. Siedzieliśmy tak we dwoje, pijąc wino, dotykając się i pieszcząc jeszcze dobre pół godziny, a powietrze gęstniało od unoszącego się w nim naszego pożądania. On był już całkiem nagi (po moim francuskim pocałunku oswobodził się do końca z bokserek), a ja we wspomnianej bieliźnie czyli też tak naprawdę nago.
Kiedy zaczął masować i delikatnie całować moje stopy przez pończochy rozchyliłam uda, żeby przez rozcięcie w majtkach pokazać mu swoją mokrą już do granic możliwości cipkę. Odniosło to spodziewany efekt i masaż ze stóp dość szybko, chodź nie gwałtownie przeszedł na łydki, następnie na uda, chwilę zatrzymując się na zakończeniu pończoch a następnie złapał mnie w biodrach zbliżył twarz do mojego krocza. Czułam jego oddech na swojej cipce i chyba pierwszy raz w życiu byłam do tego stopnia podniecona. Chyba to zauważył, bo nie przeszedł od razu do rzeczy, lecz zaczął dawać mi delikatne buziaki w wewnętrzną stronę ud, coraz bardziej zbliżając się do centrum. Kiedy doszedł do miejsca, w którym tak bardzo go pragnęłam, te niewinne buziaki zaczęły przechodzić w coraz dłuższe pocałunki, aż w końcu zaczął po prostu lizać mi cipkę, co jakiś czas wsuwając język do środka, lecz na razie omijając moją maleńką łechtaczkę. Korzystał to z rozcięcia w stringach, to co jakiś czas odsuwał je językiem na bok. Robił to cudownie, niemonotonnie, każdy ruch jego języka był inny, niósł ze sobą nowy wymiar przyjemności. Brakowało mi jeszcze tylko jednej rzeczy, więc postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce. Szybko rozpięłam stanik, i zrzuciwszy go na podłogę złapałam ręce Grześka błądzące po moim brzuchu, talii i biodrach i pociągnęłam je w kierunku swojego biustu. Było mi absolutnie cudownie. Nie znam chyba lepszego uczucia niż kiedy facet całuje mnie po francusku i jednocześnie zajmuje się moim biustem. Po niedługiej chwili, poczułam że zaraz dojdę i nie mogąc doczekać się tego momentu złapałam go za głowę i przesunęłam odrobinę w kierunku łechtaczki. Zrozumiał o co mi chodzi bez słów i zaczął wirować po niej językiem jedocześnie mocniej drażniąc dłońmi nabrzmiałe sutki. Po kilkunastu sekundach poczułam, że dochodzę, przycisnęłam jego głowę dłońmi z całej siły do swojego krocza i kiedy cały czas liżąc mnie coraz szybciej ścisnął mocno moje sutki, przez moje ciało gorącą falą przelał się cudowny orgazm. Nie uszło to jego uwadze, ruchy jego języka stały się spokojniejsze i delikatniejsze i przeszły z powrotem na całą powierzchnię cipki, dokładnie tak jak lubię, kiedy już doprowadzi mnie do orgazmu, zaś pieszczoty sutków szybko przeszły w delikatne muskanie całych piersi.
Kiedy na chwilę podniósł głowę, żeby spojrzeć na moją twarz (zapewne czerwoną z podniecenia, bo czułam jak płoną mi policzki) szybko zbliżyłam się do niego i pocałowałam ogniście w podziękowaniu za tę cudowną robotę. Czułam w tym pocałunku bardzo wyraźnie smak swojej cipki, za czym zbytnio nie przepadam, więc gdy tylko nasze usta się rozłączyły wstałam, aby zsunąć z siebie całkowicie przemoczone od mieszaniny jego śliny z moimi soczkami stringi i ponieważ zobaczyłam jak rozsiada się wygodnie to gdy tylko oswobodziłam się z majteczek klęknęłam między jego nogami i łapczywie wzięłam sztywnego penisa w usta. Robiłam to z dużym zapałem, zawsze strasznie mnie to podniecało, a tym razem dodatkowo czułam wewnętrzną potrzebę, aby jak najlepiej mu się odwdzięczyć. Chował się w moich ustach głęboko i dość szybko, jednak starałam się aby nie było to mechaniczne. Ze wszystkich sił chciałam dać mu z pomocą języka i ust maksimum przyjemności. W tej chwili świat przestał dla mnie istnieć, istniały tylko moje usta i pulsujące przyrodzenie Grześka. Tak wczułam się w to co robiłam, że chyba sprawiło mi to podobną przyjemność co jemu. Myślałam, że skończy w moich ustach, jednak przerwał moje starania słowami ‘Chodź do mnie’. Patrząc mu w oczy zsunęłam wargi z jego penisa, na którego szybko nałożył leżącą przy kanapie prezerwatywę, wstałam i usiadłam na nim w rozkroku. Poczułam przyjemny ból gdy nadziewałam się na niego swoją wyposzczoną, mokrą, ciasną cipką, który po kilku moich ruchach przerodził się już w czystą, niczym nie zmąconą przyjemność. Zaczęłam stopniowo przyspieszać, podczas gdy on pieścił mój biust rękami co jakiś czas przesuwając je na talię i biodra i biorąc jeden z sutków do ust. W końcu dołączył się z ruchami bioder do mnie i szybko zsynchronizowaliśmy ruchy tak, że gdy ja się podnosiłam on opadał prawie ze mnie wychodząc, a gdy ja opadałam wypychał gwałtownie biodra w górę wchodząc we mnie do samego końca, aż robiły mi się mroczki przed oczami. Kiedy czułam, że jest już blisko, nie zaprzestając wchodzenia we mnie i trzymając w dłoniach moje piersi, powiedział że uwielbia mój biust i zapytał czy dalej chcę, aby na nim skończył. Bez chwili wahania prawie wykrzyczałam, że tak, na co poczułam jak delikatnie spycha mnie z siebie. Bez zbędnych wyjaśnień zrozumiałam co mam robić i wróciłam to klęczenia przed nim i kiedy tylko wstał i szybko zdjął prezerwatywę mocno chwyciłam jego penisa w prawą rękę i zaczęłam nią po nim szybko poruszać od samych jąder aż do główki wlepiając w niego wzrok, bo przecież jeszcze nigdy wcześniej nie widziałam wytrysku, nie licząc tego razu przez Skypa, ale wiadomo, to było co innego. Teraz miałam jego twardego penisa w dłoni i zaraz miałam zobaczyć jak kończy i poczuć ciepłą lepiąca się ciecz na spragnionym tego, wypieszczonym dziś dobrze biuście. Wystarczyło kilka ruchów ręką i poczułam jak przechodzi przez niego lekki dreszcz i kolejne fale gęstej białej spermy lądują na moim biuście, dekolcie i odrobinę na szyi. Było to cudowne uczucie, od razu wiedziałam, że na tym jednym razie się nie skończy i będziemy częściej kończyć tak nasze zabawy. Po ostatniej fali odczekałam dla pewności kilka sekund dalej masując go delikatnie, po czym mając na uwadze jak czuły na dotyk jest po finale ostrożnie oblizałam ostatnie kropelki nasienia z jego smakującej jeszcze lateksem z prezerwatywy główki i wzięłam go raz jeszcze do ust jak mogłam najgłębiej i najdelikatniej. Kiedy go wypuściłam Grzesiek opadł przede mną na łóżko, a ja zgodnie z tym co zapowiedziałam wcześniej na Skypie zaczęłam z uśmiechem na twarzy obiema dłońmi wmasowywać lepką spermę w swoje cycki. Kiedy skończyłam zebrałam nadmiar palcem wskazującym i oblizałam, po czym przytuliłam się do niego i cali lepiący się od spermy i potu zwarliśmy usta w długim pocałunku i krótko po tym zasnęliśmy wtuleni w siebie, nadzy, spełnieni i kochający się najmocniej na świecie.
Później następnego dnia, po seksie pod prysznicem z rana, pod którym tym razem zadbałam o obecność prezerwatyw, rozmawialiśmy jeszcze o wczorajszym wieczorze. Grześ troskliwie dopytywał czy na pewno nie poczułam się upokorzona czy poniżona takim finałem i w ogóle jak mi się to podobało. Zawsze podobało mi się, że tak się o mnie troszczy i chce przede wszystkim aby mnie było dobrze. Zapewniłam go zgodnie z prawdą, że to było cudowne, tak samo zresztą jak i cały wieczór w jego towarzystwie, a tymczasem w mojej głowie zaczęła już kiełkować fantazja w której nie kończył na moim biuście, lecz wyżej, ale zachowałam to na razie dla siebie…
20.06.2017 23:52