Opowiadania erotyczne :: Przypadek Michała cz.II

***

Od mojego wyjścia za szpitala minęło półtora tygodnia. Zbliżał się pierwszy wrześniowy weekend, a na dworze panowało lato. Powrót do szkoły okazał się dla mnie trudniejszy niż myślałem. Nie lubię epatowania litością, a nagle okazałem się szkolnym celebrytą. Winien temu był mój wypadek w czerwcu. Najlepiej odnajdywałem się w towarzystwie najlepszych kumpli, Adama i Szymka. Świetnie też wychodziło mi zaszywanie się w swoim pokoju i wspominanie chwil z Martą.

Były tak żywe i intensywne, że pojechałem do szpitala w połowie tygodnia, żeby się z nią spotkać. Nie udało mi się, ale, gdy wracałem do domu dostałem od niej długiego esemesa. Wprawił mnie w niemałe osłupienie i na nowo skłonił, do przemyśleń, że coś się ze mną stało po wypadku takiego, co sprawia, że młodziutka pielęgniarka dostaje erotycznego szału na punkcie ucznia klasy maturalnej. Marta przyznała się w wiadomości, że widziała o mojej obecności w szpitalu. Dowiedziała się od koleżanki z oddziału. Zanim jednak mogła odejść odswoich obowiązków, ja zabrałem się z powrotem. Ona została z nieugaszonym żarem, który ze zdwojoną siłą wybuchł w niej, gdy usłyszała o mnie. Przez pół godziny gasiła go w łazience, masturbując się jak szalona.
"Nie mogę przebywać w pobliżu ciebie. To grozi totalną destrukcją mojego życia. Mam narzeczonego, poukładane życie i chcę by tak zostało. Nie przyjeżdżaj przez najbliższe tygodnie do szpitala, potem będzie łatwiej, bo lecę pracować do Londynu."
Tyle napisała na koniec.

Żal kłuł moją duszę, ale jeśli tak się miały sprawy, to doskonale ją rozumiałem. Jednak to co napisała mi Marta sprawiło, że zacząłem się mocno zastanawiać nad tym, co między nami się wydarzyło. Czy to był jednorazowy przypadek? Czy podobnie działam na inne kobiety, czy tylko młoda siostra za szpitala miała takiego pecha? Powracało też najbardziej fantastyczne pytanie. Czy wypadek sprawił, że stało się ze mną coś niewytłumaczalnego, co miało wpływ na moje relacje z płcią przeciwną?

Dręczyły mnie te wątpliwości niezmiernie. Obsesyjnie. Musiałem sprawdzić czy stałem się erotycznym monstrum. Nie mogłem jednak tego wypróbować, na tych osobach, które przychodziły mi do głowy jako pierwsze, bo w przypadku pomyłki i wyjścia na durnia zrobiłoby się nieciekawie. To powinna być dziewczyna czy kobieta obca, nie mieszkająca w mojej okolicy. Jeśli zbłaźnię się przy takiej, jest szansa, że do końca życia jej osoba nie będzie mi o tym przypominać. Na całe szczęście kandydatka była na wyciągnięcie ręki. Mało tego, od pewnego czasu mieszkała w moim domu. Moja starsza siostra - Malwina, była studentką na drugim roku studiów. Kierunek - fotografia. Odkąd pamiętam, zawsze biegała po domu i okolicy z aparatem. Najpierw zabawką, a potem coraz bardziej zaawansowanymi prawdziwymi sprzętami. Jeśli jednak myślicie, że o nią mi chodzi, to jesteście nieźle porąbani. Obsesja obsesją, ale to w końcu rodzona siostra!

Przez ostatni rok akademicki uczyła się z nią dziewczyna z Uniwersytetu Kijowskiego - Olena. Teraz miała wrócić do siebie, a Malwina zaprosiła ją przed powrotem na Ukrainę do naszego domu. Po wyjściu ze szpitala, zastałem tą pannę w naszym domu. Dziewczyna za Wschodu, a dokładnie z Perejesławia od początku wywarła na mnie silne wrażenie. Jasne włosy, lekko wpadające w rudy odcień zaplatała w długi, gruby warkocz, którego nie nosiła tradycyjnie z tyłu. Pleciony kłos z lewego ramienia opadał na biust, końcem sięgając nieco poniżej miłej dla oka piersi. Dziewczyna była wysoka, prawie mojego wzrostu, a mam nieco ponad metr osiemdziesiąt wzrostu. Na pierwszy rzut oka wydawała się chuda. Nie szczupła, ale chuda właśnie. Jednak kształt bioder, niezłe piersi i nieco odstająca pupa sprawiały, że po chwili już tak o niej nie myślałem. Cerę miała bladą i nie zmieniło tego nawet upalne lato, którego koniec powoli się zbliżał. Nos Oleny i jego okolice upstrzone były gęstymi piegami. To ona miała stać się moim królikiem doświadczalnym. Liczyłem na udany eksperyment.

Od kilku dni intensywnie przerabiałem fantazje erotyczne z Ukrainką w roli łownej. Jeśli skutek miał być taki jak w przypadku Marty, musiałem uruchomić wyobraźnię. Przez ostatnie trzy dni nie usnąłem zanim nie zrobiłem sobie dobrze, przed oczami mając Olenę. Wydawało mi się, że coś jest na rzeczy, bo coraz częściej ze mną rozmawiała. Nie musiało to mieć oczywiście podłoża erotycznego, ale skłaniałem się ku tej wersji. Zapewne dlatego, że napaliłem się mocno na naszego gościa.

Jeśli cokolwiek miało się w tej kwestii wydarzyć to tylko w ten weekend. Po pierwsze - naprawdę mocno się skupiłem w swoich fantazjach i myślach na osobie Ukrainki. Powinno to zaowocować. Po drugie - Olena we wtorek wyjeżdżała od nas, a w piątek - z Polski. I na tym polegał mój plan. Jeśli nic się nie wydarzy, to wszystko będzie jak zawsze. Jeśli dam ciała i zrobię z siebie kretyna, to mój wstyd wyjedzie za wschodnią granicę. W przypadku, gdy z Oleną stanie się coś podobnego jak z Martą, to... cóż, już mi się robi ciepło, a kutas stoi na baczność.

W sobotę rano zostałem w domu sam. Rodzice z młodszą siostrą ruszyli za miasto do brata ojca, wujka Romana. Mieli tam zostać do niedzielnego wieczora. Malwina z Oleną wybrały się na podbój galerii handlowych, a potem były umówione na spotkanie z koleżankami na mieście. Liczyłem na to, że jeśli coś sie wydarzy to po ich powrocie.
Do czternastej siedziałem na chacie u Szymka, razem z nim i Adamem graliśmy w gry na konsoli. Potem wróciłem na obiad. Był gotowy więc odgrzanie go trwało chwilę. Z pełnym brzuchem zległem na kanapie i włączyłem telewizor. Na wszelki wypadek wolałem być w domu. Skończył sie jeden film, a z drugiego wiało nudą. Pomyślałem, że może warto się nieco odświeżyć. Przezorny zawsze ubezpieczony, a nie wiedziałem jak zakończy sie dzisiejszy dzień.

Letnia woda dobrze zrobiła mi na rozgrzaną emocjami głowę. Ty durniu, zżymałem się na siebie. Coś ty sobie myślał? Laski mają wskakiwać ci do majtek tylko dlatego, że przyszło ci to do głowy? Głupi zboku, ogarnij się!
Musiałem dać upust podnieceniu związanemu z moim głupim pomysłem. Oparłem się jedną dłonią o ścianę, a drugą sięgnąłem do sterczącego kutasa. Przed oczami stanęła mi siostra Marta, a z nią razem Ukrainka. To było bardzo doborowe towarzystwo, dla ręcznej zabawy z samym sobą. Po chwili odleciałem w świat erotycznych fantazji, onanizując się szaleńczo.

Nie dokończyłem dzieła. Drzwiczki kabiny rozsunęły się i ujrzałem stojącą przy nich Olenę. Musiała mieć wśród przodków ducha, bo pojawiła się zupełnie niespodziewanie. Bezszelestnie, tak że nie miałem pojęcia o tym, że weszła do łazienki. Dłoń zamarła mi na fiucie, nie wiedziałem, czy mam się odwracać czy udawać wyluzowanego. Naprawdę, sytuacja była niezręczna.

- Cześć Michał. - Z bezczelnym uśmiechem zerkała na mojego członka.

- Cześć. Co ty tu robisz?

- Sama się zastanawiam. - Mówiąc to zaczęła ściągać dżinsy i koszulkę. Przełknąłem z trudem porcję zaskoczenia, które uwięzło mi w gardle w postaci guli. - W życiu bym nie pomyślała, że Malwina ma tak fajnego brata. Od paru dniu zastanawiałam się jak cię podejść, by coś między nami się zadziało.

- Czasem wystarczy zagadać - stwierdziłem odkrywczo. Olena stała przed mną jedynie w bieliźnie, prezentując się co najmniej świetnie.

- Łatwo powiedzieć, tym bardziej, że nie bardzo rozumiem, dlaczego mnie tak do ciebie wzięło - wyjaśniła z nieśmiałym uśmiechem. - Skoro jednak nie mogłam się pozbyć ochoty na bliższe poznanie ciebie, postanowiłam wyjść naprzeciw temu pragnieniu.

- I...?

- Malwina z Hanką wyrwały jakiś dwóch kolesi. Paulina urwała się wcześniej, a ja nie lubię robić za przyzwoitkę. - Kontynuowała wyjaśnienia Olena. - Pomyślałam, że może zastanę cię w domu i wróciłam. W ten sposób, ja też będę dziś z facetem.

- Jesteś tego pewna?

- Chcesz odpowiedzi na to pytanie, czy wolisz żebym zabrała się za to czego nie dokończyłeś? - Wschodni akcent dziewczyny dźwięcznie pobrzmiewał w moich uszach. Zabrałem swoją dłoń z fiuta i zrobiłem więcej miejsca dla niej w kabinie.

- Zapraszam. - Machnąłem teatralnie rękami.

Podniecenie wzburzyło moją krew. W głowie kłębiły się setki myśli. Jednego byłem jednak pewny. Mam dar, którego wcześniej nie posiadałem. Przez chwilę pojawiła się myśl, że to może wygenerować mnóstwo problemów. Odpędziłem ją szybko niczym natrętną muchę. Nic nie będzie mi bzyczało za uchem. Teraz bzykać mam prawo tylko ja.

Olena skwapliwie pozbyła sie biustonosza i fig, naga pakując się pod prysznic. Przez chwilę zawiesiłem się, podziwiając pełen negliż dziewczyny, ale nie trwało to długo. Do niewiarygodnie ekscytującej rzeczywistości przywrócił mnie śmiały uścisk dziewczęcej dłoni na kutasie. Moja Ukrainka szybko przeszła do rzeczy. Stojąc za mną, wtuliła się we mnie, po czym sięgnęła po fiuta. Okoliczności prysznicowe są pełne wilgoci, toteż przy tej ręcznej robótce musieliśmy sie nieźle nabiedzić, żeby nie doszło do wypadku. Olena kręcąc się i utrzymując za wszelką cenę pion ocierała się o mnie. Cały czas czułem napór jędrnych piersi dziewczyny, ich tarcie o moje plecy. To dodatkowo mnie nakręcało, niemniej niż szorstkie futerko na łonie panny dokładające dodatkowe bodźce moim pośladkom. Pojękiwałem, czując, że długo tak nie zdzierżę. Nie chcąc okazać się samolubem, wcisnąłem rękę między nasze ciała i odnalazłem krocze Oleny. Palcami powędrowałem poniżej krótko przyciętego skweru włosów łonowych, natrafiając na wargi sromowe. To ja chodziłem cały dzień nabuzowany podnieceniem i zanim ona się pojawiła zacząłem się onanizować, a tymczasem ukraińska dziewczyna była niemożliwie mokra.

- Mówiłam ci, że miałam straszną ochotę - szepnęła mi do ucha, jakby chcąc wyjaśnić stan swojej norki. Zupełnie niepotrzebnie.

W odpowiedzi zacząłem stymulować mały guziczek, na który natrafiły moje palce. Niczym czerwony przycisk w atomowej teczce wywołał eksplozję. Olena jęknęła i bardziej zaczęła kręcić tyłkiem. Jednocześnie cały czas pracowała usilnie nad moim kutasem. Pieszcząc się jak szaleni, trwaliśmy tak, aż do chwili, gdy mój fiut wyrzucił z siebie ładunek. Przed oczami wirowały mi ciemne koła, byłem odurzony rozkoszą. Olena za moimi plecami dyszała ciężko, podniecona, choć nie zbliżyła się nawet do spełnienia. Odwróciłem się do niej i przywarłem do jej ust. Pocałunek trwał długo. Nasze języki wyszły sobie naprzeciw, łapczywie się dotykając. Największe ciśnienie zeszło ze mnie wraz z erekcją, ale Ukraince też coś się należało. Wsunąłem dwa palce między wilgotne płatki cipki, wnętrzem dłoni stymulując łono.

- Jest cudownie - jęknęła tym swoim wschodnim zaśpiewem Olena, gdy uwolniła swoje usta od moich. - Nie przestawaj!

Nie takie miałem plany. Jednak dalsza zabawa w kabinie prysznicowej groziła nieprzewidzianymi konsekwencjami. Zarządziłem przeprowadzkę do mojego pokoju. Chciałem dobrać się do skarbów dziewczyny w wschodu czym prędze. Obydwoje byliśmy napaleni, więc ostatecznie zostaliśmy na parterze. Rzuciłem się na Olenę niczym drapieżnik na ofiarę, przypierając do stojącej na środku sofy. Poddała się, gotowa na przyjęcie moich pieszczot. Jedną nogę zarzuciła wysoko na oparcie kanapy, drugą opuściła na podłogę. Wilgoć srebrzyła się na wyeksponowanej szparce Ukrainki. Poczułem, że niedługo znów będę gotów do kolejnych miłosnych zmagań. Teraz jednak musiałem odwdzięczyć się pannie za zabiegi prysznicowe. Ulokowałem się lekko z boku i zaatakowałem jednocześnie centralnie położone wzgórza, jak i kotlinę poniżej. Palcami jednej dłoni pieściłem piersi, pocierając sterczące z bladych brodawek sutki, podczas gdy ich kumple z drugiej dłoni penetrowali mokrą jaskinię. Olena zupełnie mi odleciała. Patrzyła na mnie niewidzącym, roziskrzonym wzrokiem. Policzki dziewczyny wybuchły czerwienią, rozchylone usta szeptały ukraińskie słowa. Kontynuowałem pieszczoty jeszcze dobre kilka minut, podczas których mogłem obserwować jak ciało dziewczyny reaguje na coraz więcej rozkoszy. Wiła się, kręciła biodrami, niemal wychodziła ze skóry, jakby chcąc więcej, szybciej i mocniej.
W tym czasie przebudził się mój niezawodny przyjaciel. Była pora, by doprowadzić go do stanu gotowości. Nie przerywając pieszczot cipki, uniosłem się z podłogi i podsunąłem prężącego się coraz bardziej fiuta pod twarz Oleny. Odleciała naprawdę mocno, bo nie zareagowała. Pomogło dopiero lekkie pacnięcie panny członkiem w policzek. Chwyciła go i kilkoma ruchami uwolniła żołądź. Dopiero wtedy włożyłem jej kutasa do ust. Czułem się wspaniale. Pieszczona między udami i ruchana w usta Olena była rozkosznym widokiem. Szczupłe ciało Ukrainki prężyło się na rodzinnej kanapie, gdzie setki razy oglądaliśmy telewizję. Niczym naoliwione, lśniło od potu. W powietrzu unosiła się silna erotyczna woń.

Mógłbym tak zabawiać się jeszcze dłużej, ale chciałem ją zacząć rżnąć. Ona też chyba na to czekała, bo jęknęła:

- Jawstawiti!

- Słucham?

- Jebać mienie! Ruchaj mnie! - Teraz nie potrzebowałem tłumaczeń.

Zajęliśmy pozycje strategiczne na sofie. Olena leżąc wygodnie, głowę oparła na poduszce z boku kanapy. Chwyciłem nogi Ukrainki pod kolanami, unosząc je do góry, po czym zarzuciłem sobie na barki. To co mnie teraz interesowało miałem doskonale widoczne i dostępne. Pchnąłem silnie, zapadajac się w miękką oraz mokrą przestrzeń. Olena była tak podniecona, że nie czułem żądnego oporu. Przy pierwszym sztychu przyjęła mnie prawie całego. Przy drugim byłem prawie pewien, że zahaczyłem o macicę. Tak czy nie, nieistotne. Kolejne minuty upłynęły mi na ostrym rżnięciu. Dziewczyna ze wschodu była wyraźnie zadowolona, nie skarżąc się na moc moich pchnięć. Jebałem Olenę z subtelnością drwala. Raz po raz wbijałem w nią swój pal, patrząc jak gaśnie w niej wszelka świadomość świata rzeczywistego. Tak zatraciła się w rozkoszy, że stała się niemal bezwolna.
Gdy zmęczyła mnie ta pozycja, niczym szmacianą lalkę ułożyłem ją sobie w kolejnej pozycji. Miałem ochotę wziąć ją od tyłu, ale ręce odmówiły jej posłuszeństwa, więc nie mogła przyjąć mnie na kolanach. Opadła na kanapę, ale nie zrezygnowałem. Podłożyłem Ukraince pod brzuch dwie poduchy i zadowolony z siebie spojrzałem na wypięty tyłek. Przytrzymałem kutasa u nasady, naprowadzając go na nabrzmiałe, zaczerwienione wargi sromowe i znów gwałtownie wbiłem się w mokrą cipkę.

W głowie dudniły mi bojowe werble. Wyraźnie doganiałem ukraińską kochankę w podnieceniu. Żądza paliła mnie od środka. Budziła się uśpiona niedawno bestia. Każdemu zderzeniu naszych ciał towarzyszył głośny klaszczący odgłos. Pieprzyłem Olenę tak mocno, że obawiałem się czy nie urwą mi się jaja. Po dłuższej chwili dziewczyna znieruchomiała. Rozedrgany do tej pory tyłek Ukrainki zastygł w moich dłoniach. Dochodziła. Wygięła plecy w łuk, przeciągłym jękiem witając swoje spełnienie. Gdy ona delektowała się ekstazą, ja wciąż mocno pracowałem. Potrzebowałem jeszcze paru chwil, dlatego nie wypuszczałem zadka Oleny z rąk. Ściskałem go z całych sił, napierając kutasem na cipkę. Zupełnie sie w tym zatraciłem. Na szczęście nie trwało to zbyt długo, bo mógłbym nie wytrzymać kondycyjnie. Uwolniona fala ruszyła z impetem z mojego wnętrza. W przebłysku świadomości wyciągnąłem fiuta z norki. Pozwoliłem ujść spermie, która znalazła cel na pośladkach i udach mojej kochanki.
Dopiero wtedy wypuściłem z rąk tyłek Oleny. Opadliśmy bezwolnie na kanapę. Oboje byliśmy zbyt zmęczeni, by cokolwiek mówić. Milcząc, przeżywaliśmy swoje spełnienie. Minął kwadrans, gdy dziewczyna ze wschodu przemówiła.

- Jeśli tak ruchasz jako maturzysta, to boję się pomyśleć co będzie, gdy okrzepniesz i nabierzesz doświadczenia - Przeciągnęła się leniwie.

- Też sie boję. - Skwitowałem jej słowa wesoło. - Ale sobie z tym poradzę.

- No, ja myślę. - Olena usiadła na kanapie. - Nie wiem czy ustoję na nogach, ale muszę siku i strasznie chce mi się jeść. Spróbuje ogarnąć te dwa tematy, co chcesz zjeść?

- To samo co zrobisz sobie - Nie miałem siły na wybrzydzanie. - Może coś ci pomogę?

- Nie. Ty nabieraj sił i wymyśl jak będziemy sie pieprzyć, gdy już dojdziemy do siebie.

- Ok.. Pasuje mi to. - Zgodziłem się chętnie. Kurwa, byłem pieprzonym bożkiem seksu.

Zrobilismy to jeszcze dwa razy, nie licząc delikatnych pieszczot i miziania w tak zwanym międzyczasie. To było niesamowite i cudowne, choć kosztowało mnóstwo energii. Nawet nie poczuliśmy, jak dopadł nas sen.

***

Gdy się obudziłem był już późny niedzielny ranek. Z boku pochrapywała cicho Olena. Nie bardzo wiedziałem skąd na nas wziął się koc, ale gdy zobaczyłem, że nadzy usnęliśmy na kołdrze przyjąłem, że tak miało być. Musiałem iść do kibelka, więc ruszyłem znajomą od dziecka trasą.
Na korytarzy wpadłem na Malwinę.

- Cześć siostra. - Przywitałem się niedbale.

- Cześć - Malwina znacząco zerknęła w dół. Jasna cholera, wciąż byłem goły!

- Załóż coś na dupę, odlej się i szoruj na dół! Mamy do pogadania. - Domyśliłem sie już skąd wziął się koc. Czekała mnie niezbyt fajna rozmowa. Tym bardziej, że Malwina też wyglądała na zmęczoną po nocnym melanżu.

- Jest coś do pożarcia? - Spytałem, gdy byłem już na dole.

Siostra podsunęła mi talerz z ciepłymi tostami. Zawsze była w porządku.

- Dzięki. A ty nie jesz? - Spojrzałem na szklankę soku pomarańczowego w jej dłoni. - Było ostro, co?

- Nic ci do tego, braciszku! - Malwinie załączył sie moralizatorski ton. - Nie zrobiłam nic złego, nie byłam też z twoimi kumplami. W przeciwieństwie do ciebie trzymam się pewnych zasad, a ty cóż... najwyraźniej przeleciałeś Olenkę.

- Najwyraźniej. - Spuentowałem.

- I co?! To wszystko! Uważasz, że to w porządku?

- To nie był gwałt. Ja tego chciałem, ona też, wiec o co chodzi? - Metoda "pytanie za pytanie" był wkurzająca, ale co tam.

- O gówno, młody! To moja koleżanka ze studiów... . - Głos Malwiny niebezpiecznie się podnosił.

- Za parę dni wraca na Ukrainę. - Wszedłem jej w słowo.

- I to cię upoważniało do bzykania? - Moim skromnym zdaniem było to pytanie retoryczne.

- To trzeba było mieć upoważnienie? Na piśmie może?

- Michał wkurzasz mnie. Tak się nie robi. Mało masz koleżanek i całkiem obcych babek na mieście?

- Nie, ale to ona miała ochotę, nie one.

Malwina na chwilę zamilkła. Cóż, siła logiki.

- Wszystko się zgadza, Malwinko. Miałam ochotę i nie żałuję tego. - Olena pojawiła się nagle w kuchni. Gdy podeszła bliżej pocałowała mnie w policzek. - Twój brat jest niesamowity. Mam ochotę na poranną powtórkę.

- Jesteście niemożliwi, ale skoro tak stawiacie sprawę, to kończymy ten temat. - Siostra załamała nad nami ręce. - Tylko nie myślcie, że mi się to podoba i... żadnych powtórek, aż do wtorku.

- Będziesz nas pilnować? - spytałem zaczepnie.

- Nie, zabieram Olenę do przyjaciółki. Może z dala od ciebie ochłonie - Pokręciła głową, zapewne zaskoczona jej fascynacją moją osobą. - I nie rozpaczaj mi tutaj, pożegnasz się z nią we wtorek.

Nie zamierzałem, choć w duchu liczyłem na kolejne bzykanie z Ukrainką. Osiągnąłem jednak to co chciałem i przekonałem się, że mam moc sprawczą, aby dowolna kobieta chciała się za mną pieprzyć. No może nie każda, bo wypróbowałem to jedynie na dwóch. Jednakże dwie na dwie to świetny wynik. Wręcz doskonały. Na tyle, że postanowiłem swój nowy talent wypróbować na numerze jeden z mojej listy dziewczyn, które bardzo chciałem zerżnąć.

c.d.n. ...


80%
7581
Dodał Iks 13.10.2017 09:54
Zagłosuj

Komentarze (6)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.
Misio Narazie:-)
14.10.2017 02:29
Iks ciąg dalszy będzie, ale siostra na razie bezpieczna.
14.10.2017 00:43
Misio Suuper opowiadanie, ciekawe czy jednak puknął siostre?
14.10.2017 00:06
Iks Dziękuję Wam.
Co do następnych części, dwie ukażą się w miarę szybko, Jedna jest już nawet gotowa. Co później - zobaczymy. Nie zawsze jest tyle czasu, żeby można go poświęcić na pisanie.
13.10.2017 16:57
SZCZUpak27 CZEKAM NA NASTĘPNE
13.10.2017 16:05
23bolek Extra, czekam na kolejne.
13.10.2017 10:36

Podobne opowiadania

Mała ruda

Piątek w biurze, czas nawet się nie ciągnie, po prostu stoi w miejscu. Siedziałem przy biurku i nudziłem się niemiłosiernie. Obczaiłem już wszystkie dziewczyny w pracy i każdej przyznałem gwiazdki, już mnie znudziła ta zabawa. Postanowiłem wyskoczyć na dłuższy obiadek, żeby czas jakoś szybciej minął. Siedziałem na obiedzie ponad godzinę i oceniałem laski z sąsiednich biur. Nie było nic specjalnego, więc najwyżej się uśmiechałem gdy nasze spojrzenia się spotkały. Dobrze... Przeczytaj więcej...

Walka z wiatrakami cz. I

Jak rozpocząć tę historię? Myślę, że odpowiednim otwarciem będzie stwierdzenie, iż są w życiu chwile, które wszystko zmieniają. Moje życie pokazało, że bardzo łatwo zejść na złą drogę. Granica jest taka cienka, tak niewidoczna. Przekroczysz ją, tylko na sekundę, i czasem… Cóż, czasem nie możesz już zawrócić. Urodziłem się w bogatej rodzinie, ba, nawet bardzo bogatej. Cały ten majątek to zasługa mojego dziadka, który jakimś cudem dorobił się fortuny... Przeczytaj więcej...

Wujku a co te konie robią cz. 4

Monika obudziła się około południa. Jej ostro wyruchana przez wuja pizdeczka lekko ją pobolewała. Zaczęła sobie przypominać wydarzenia ostatnich dni. Jak nie za bardzo lubiane wakacje u babci stały się pasmem rozkosznych zdarzeń, których mogłaby jej pozazdrościć najbardziej rozruchana koleżanka z jej klasy. Najpierw żart kuzyna z potężnym końskim fallusem, później krótka wizyta tego chuja w pochwie kasztanki, podglądanie stosunku wuja z ciotką przez dziurkę w powale na... Przeczytaj więcej...