Janusz zjadł swoje śniadanie, odczekał do 8:30 i poszedł po swoje zabawki. Już w głowie miał obmyśloną dość drastyczną ale pouczająca karę dla swojego pupilka. Wiedział, że albo go tym złamie albo będzie to chłopak nie lada wyzwanie co przyzna, że podobało mu się nawet bardzo. Uwielbia takie partie które trzeba wytresować. W końcu zajmuje się tym już od 20 lat. Gdy wszedł do jadalni dla niewolników Adam był oparty o ścianę przy drzwiach. Był bielszy niż jak tu przyjechał, zapewne, był przerażony karą jaka ma go spotkać. Marcin kończył wylizywać miskę po kaszy mannie. Janusz zauważył, że miska Adama nie jest tknięta.
- A ty Adamie nie jesz?
- Nie jestem głodny.
-Nie jestem głodny, co? – poprawił go Janusz.
- Nie jestem głodny, panie. – westchnął Adam.
- No już deczko lepiej… Ale pracuj tak dalej a kary nie będą cię omijać. No dalej, zapraszam panowie za mną.
Cała trójka zeszła znów do tajemniczej piwnicy. Adam schodził przerażony bał się, że jego karą będzie lewatywa. Jednak pan Janusz przeszedł dwie pary drzwi dalej tym razem na prawo. W pomieszczeniu znajdowało się drewniane podwyższenie znów z haczykami a na ścianach mnóstwo szafek.
- Adamie zapraszamy na podwyższenie. Masz być na czworaka jak pies. – Adam nie chciał już więcej sprzeciwiać się swojemu panu i zrobił wszystko tak jak mu kazał. – Marcin przypnij mu wszystkie bransoletki.
Janusz szybko powędrował do jednej szafki i wyją z niej pas podobny do bransoletek tyle tylko że o wiele większy do tego jeszcze łańcuch dość długi.
- „Czy on chce mnie biczować tym łańcuchem?” – pomyślał Adam.
- Trzymaj tutaj pas opleć go Adamowi na biodrach tak jak pasek do spodni a następnie ten łańcuch przełóż przez to kółko nad waszymi głowami i przypnij do pasa Adama. – Marcin wszystko staranie zapiął i czekał na więcej rozkazów.
- Gotowe, Panie.
- Dziękuję Marcinie. Zejdź z podestu i usiądź na pietach przed nim z rękami za plecami. – Chłopak szybko uczynił to co kazał mu Pan. – Najważniejsza zasada w tym domu:
Zasada nr 6:
Wszyscy za jednego. Jeden popełnił błąd, karę ponoszą wszyscy.
- Ale jak to? – Przecież to ja zawiniłem, nie możesz ukarać Marcina.
- Oj chłopcze zapominasz się, więc jutrzejsza kara będzie sroższa niż myślałem. A teraz powiem wam jak będzie wyglądać wasza dzisiejsza kara. Marcin sprawdzi czy dobrze Adamie zostałeś oczyszczony a następnie Marcin dostanie 15 uderzeń, hym, może linijką, żebyście zapamiętali.
Mężczyzna usiadł wygodnie w fotelu tak żeby widzieć chłopców.
- Marcin chciałbym abyś umył swojego penisa w buzi Adama. A następnie przyjął pozycje na pieska. Pamiętaj, że nie wolno ci dojść w Adamie gdy będziesz już ku końcowi wysuń się z niego i całość masz mu wytrysnąć w gardło. Jeśli ci się nie uda wszystko masz powtórzyć od nowa.
Marcin podszedł do Adama i stanął przed jego twarzą trzymając swojego penisa przed jego ustami. Adam ani drgnął nie otworzył ust.
- Marcinie zatkaj mu nos i odczekaj chwilę. Jeśli będzie się jeszcze wyrywał to spróbujemy inaczej. – Marcin natychmiast zatkał mu nos. Chłopak przez chwilę walczył, ale w końcu zabrakło u powietrza i otworzył buzie. – Bardzo dobrze Marcinie teraz poruszaj się w przód i tył, ale tak by nie wypadł twój członek z jego ust. Jak wypadnie dostaniesz 5 dodatkowych uderzeń, pamiętaj. Rób co chcesz byle nie wypadł.
Marcin spokojnie poruszał się w przód i tył. Chodź jego członek nie był jakoś gruby to miał te swoje 18 centymetrów. Jak na tak młodego chłopaka, któremu hormony jeszcze buzuję nie należał do najmniejszych patrząc na to, że Adama miał zaledwie 14 centymetrów. Adam cały czas starał się wyciągnąć go z ust, ale Marcin w tym momencie był silniejszy.
- No dobrze, Marcin wydaje mi się, że jesteś już gotowy by przyjąć pozycję na pieska i zerżnąć tą naszą istotkę najlepiej jak potrafisz. A może zmienię linijkę na pejcz. Zobaczymy?
Marcin uklękną za Adamem, jego penis już stał i powoli starał się go umięśnić w obolałym po lewatywie odbycie Adama.
- Ał, ał, ał to boli przestań. – Krzyczał Adam. Chodź jego penis wskazywał, że mu się podoba. Lekko unosił się do kury z każdym ruchem Marcina.
- Dobrze, teraz staraj się szynko ale również mocno do końca ujeżdżać naszą zabawkę.
Adam jęczał a Marcin skrupulatnie poruszał się do tyłu do przodu na początku powoli, czekał aż Adam się przyzwyczaj się do nowego obiektu w jego ciele i lekko się rozluźni. Gdy to nastało Marcin zaczął przyspieszać. Adam jęczał coraz głośniej próbując się wydostać. Ale Marcin chwycił za pas, który wcześniej umieścił na jego biodrach. Wykonywał wszystkie polecenia swojego pana.
- Pamiętaj, żebyś wysunął się zanim dojdziesz inaczej dostaniesz kolejne 5 uderzeń.
Marcin ujeżdżał Adama coraz mocniej i szybciej aż ten zaciskał zęby żeby nie krzyczeć. W pewnym momencie Marcin się wysunął i podszedł bliżej twarzy Adama. Ten z głową zwieszoną w dół oddychał ciężko.
- Adam podnieś głowę albo będziemy musieli powtórzyć wszystko jeszcze raz. – Powiedział Marcin rozkazującym głosem bo był już na skraju wstrzymywania swojego orgazmu. Wsunął swój członek do końca w usta Adama i wytrysnął wprost do gardła. Adam nie miał wyjścia musiał to połknąć. Nagle Marcin słyszy brawa, odwraca się w stronę Pana a ten podchodzi do nich i bijąc brawo.
- No bardzo ładnie się spisałeś. Teraz przyszła kolej na ciebie. Zejdź z podestu stań w rozkroku i oprzyj ręce na podeście. Dzisiaj dostaniesz jednak linijką po prostu dla wprowadzenia. Po każdym uderzeniu masz powiedzieć liczbę i „Przepraszam, Panie” po ostatnim masz usiąść na piętach z rękami za plecami i wystawić język prosząc o mojego penisa masz mnie doprowadzić do orgazmu i połknąć go. Po czym powiedzieć „Dziękuję, Panie”. Zrozumiane?
- Tak jest, Panie.
Mężczyzna podszedł do Adama który stał z głową opuszczoną czekał na to coś jeszcze wydarzy. Chwycił jego twarz i podniósł ją do góry żeby spojrzeć mu w oczy.
- Teraz cię odepnę a ty usiądziesz na piętach z rękami na plecami. Będziesz siedział i przyglądał się co robię twojemu przyjacielowi. Nie wolno ci obrócić głowy ani nawet zamknąć oczu masz cały czas patrzeć na Marcina. Zrozumiano?
- Tak jest, Panie. - Odpowiedział Adam ustawiając się w opisanej pozycji.
- Świetnie to co zaczynamy. Proszę. Marcinie jesteś gotowy?
- Tak jest, Panie.
Zanim Marcin zdążył wypowiedzieć do końca sformułowanie Janusz wziął mocny zamach i go uderzył. Chłopak nie był przygotowaby na tak mocne uderzenie. Dlatego aż ugięły mu się kolana po nim.
- Jeden, przepraszam, Panie. – wypowiedział przez zaciśnięte zęby. Wracając do pozycji i znów dostał uderzenie tak samo mocne.
- dwa, przepraszam, Panie. – tym razem kolana ugieły się znacznie mniej co przyspieszyło kolejne uderzenie, które uderzyło z taką samą siłą. Na posladkach Marcina były odbite już trzy czerwone linijki.
- trzy, przepraszam, Panie. – Następna była seria trzech nieco lżejszych ale ostatni był już w niedozwolonej pozycji.
- Powroć do pozycji wyjściowej i ostatni się nie liczy.
- cztery, przeraszam, Panie. Pięć, przepraszam, panie.
Adam patrzył na tawarz Marcina, która była zalana łzami a dolna warga miała już purpurowy kolor.
- jedna trzecia za nami. Teraz dostaniesz znów trzy szybkie strzały nie ruszaj się, jeśli się poruszysz znów ostatni nie będzie uznany.
Piewszy był lzejszy drugi szybki i bardzo mocny a trzeci spadł zaraz z taka samą siłą. Marcin ukląkł przed podestem z bólu nie wytrzymał.
- No i co narobiłeś znów ostatni się nie liczy. To ile jest teraz. - Tyłek Marcina był czerwony a z dwóch miejsc płynęła już krew.
- sześć, przepraszam, Panie. – powiedział szkochaląc. – siedem przepraszam, Panie. - Ciężko oddychając próbując się uspokoić.
- To co kontynuujemy wróć na pozycje. – Marcin powoli się wyprostował. Ale nogi trzęsły mu się tak mocno, że ledwo mógł ustać. Adam patrzył się na niego, ale nic nie mógł zrobić. Bał się odezwać by nie pogorszyć. Spadło kolejne uderzenie
- osiem przepraszam, panie. – Następne równie mocne jak kilka poprzednich, ale Marcin utrzymał się na nogach. Z tyłka poleciały kolejne krople krwi.
- dziewięć, przepraszam, Panie. – i kolejnie uderzenie
- Dziesięć , przepraszam panie. – Marcin poczuł jak Pan dotyka jego pośladków przejeżdża po zranionej skórze dłoniom.
- No zarumieniłeś się, ale już dwie trzecie za nami. To co ostatnie pięć, gotowy?
- Tak jest, panie. – odpowiedział Marcin zmęczony i zapłakany.
- No to jedziemy. – i nagle spadł jeden po drugim Marcin nie nadążył wypowiadać numerków. Myślał, że znów seria trzech lecz pan Janusz go zaskoczył uderzył go pięć razy. Jednak ostatni się nie liczył. Pan odszedł krok do tyłu czekając na odliczenie uderzeń przez Marcina. Był bardzo niecierpliwy bo Marcin zwlekał z odpowiedzią, więc dodał mu jeszcze jedną linijkę. Mocną i soczystą. Idealnie było słychać uderzenie.
- Czekam, chyba że jeszcze ci mało to możemy powtórzyć ja mam czas.
Szlochając i plącząc Marcin zaczął odliczać
- jedenaście przepraszam, panie. – Przerwał przełknął ślinę. – Dwanaście przepraszam panie. – znów przerwa. – Trzynaście przepraszam, panie. – znów przełkniecie śliny. – Czte… - przerwało mu uderzenie.
- Teraz możesz kontynuować.
- Czternaście, prze…przepraszam, Panie. - zająknął się Marcin.
Ostatni był mocny a w dodatku trafił w zranione punkty na pośladku Marcina.
Piętnaście przepraszam, panie! – Wykrzyknął Marcin i opadł na kolana. Chwilę odczekał i powili obrócił się do swojego oprawcy. Klęcząc nie usiadł na piętach, ręce miał za plecami a język wystawiony. Dopiero teraz Adam mógł zobaczyć jak wygląda dupa Marcina. Był przerażony, pomyślał że jego kara była niczym w porównaniu do Marcina kary.
- Nie poprawna pozycja, moja cierpliwość co was się dzisiaj kończy. Jaka jest pozycja wyjściowa po laniu? – Marcin powoli opuścił się na pięty. Z bólu przygryzł sobie język.Łzy płynęły mu po policzkach, ale nie wydał żadnego dźwięku – No już lepiej. – Janusz podszedł wyciągnął swojego 26 centymetrowego członka i wsadził Marcinowi do ust poruszał się do przodu i do tyłu szybkimi sprawnymi ruchami. W pewnym momencie wbił w Marcina całego członka i przytrzymał jego głowę. Gdy chłopak zaczął się już mocniej ruszać to puścił ją dając mu zaczerpnąć powietrza, ale tak żeby nie wypuścił go z ust. Powtórzył to kilka razy aż w końcu doszedł. Znów wszedł cały w Marcina tak że cała sperma wpadła prosto do gardła. Po czym go wyjął.
- Dziękuję, panie.
- Adam podejdź tu, i wyczyść mojego penisa. – Adam nie chętnie, ale zszedł i zrobił o co prosił pan. Jego penis zaczął twardnieć. - Masz mi zrobić dobrze a ja spuszczę się do ciebie, musisz być głodny w końcu nie jadłeś śniadania.
Adam nie potrafił wziąć całego człona Pana do buzi więc Pan musiał mu pomóc. Gdy Janusz już miał dochodzić nabił Adama na członek tak te doszedł aż do gardła i spuścił mu się tak jak zamierzał.
-Teraz go wyliż. – po chwili Janusz schował swoje przyrodzenie do spodni i podszedł do szafki . Wyciągnął z niej tajemniczy przedmiot. – teraz powstań i stań w rozkroku. Tutaj jest wibrator, który przykleimy do twojego członka a to jest klatka cnoty, żebyś nie mógł dojść.
Janusz uzbroił w dwie skrajne zabawki Adama, pilot zostaje u mnie ma bardzo dobry zasięg więc nie muszę być obok was by go załączyć. Jest 15 więc czas na obiad idźcie do jadalni na obiad chyba już traficie sami?
- Tak proszę pana! – odpowiedzieli chórem.
- I nie dało się tak od samego początku.
Do jadalni szli w ciszy Marcin trzy kroki przed Adamem. Gdy doszli do sali w miskach czekała na nich zupa warzywna a obok w drugiej porcja warzyw, bez mięsa. Nagle znikąd usłyszeli głos Janusza porcje mają być zjedzone jak nie to będzie kara. Nie wolno sobie pomagać. Ręce za plecami lub wzdłuż miski, jeść tylko buzią jak na suki przystało. Marcin wymownym wzrokiem popatrzył na Adama a ten podszedł do miski i zaczął jeść.
- Przepraszam, stary nie wiedziałem, że to tak będzie wyglądać. – nagle Adam podskoczył. Coś na jego członku zaczęło wibrować. Janusz załączył wibrator. Wibracje narastały i malały z sekundy na sekundę co doprowadzało Adama do szwedzkiej pasji. Nie mógł się skupić na jedzeniu. Z czasem jego penis zaczął twardnieć i się powiększać. Na co klatka cnoty mu nie pozwalała ból jaki mu przy tym towarzyszył był nie do zniesienia.
- Ał, kurwa. Ale to boli. – Wydyszał klęcząc przy misce. – Nie dam rady tego zjeść.
- Masz zjeść do końca i przestań już gadać. - Gdy Marcin to wypowiedział na Adam spłynęła fala wibracji tak mocnych, że bezwładnie opadł na bok i skulił się. – Adam nie rób z siebie ofermy, tylko wstawaj i jedź.
- Nie masz pojęcia jak to boli! – Odburknął Adam, po czym zdał sobie sprawę, że źle dobrał słowa. Marcin nic nie powiedział tylko wstał i poszedł do nich do pokoju. Adam przyglądał się jego tyłkowi, był cały czerwony z ranami ciętymi, na których były strupy. Nawet nie próbował sobie wyobrazić przez co musiał przejść tam na dole.Wibracje ustały. Powoli Adam dokończył swoją porcje obiadu. Gdy wstał Pan znów włączył wibracje strasznie intensywne, że Adam miał problem przejść z jadalni do pokoju.
- Nie zapomnij masz wziąć prysznic zanim pan przyjdzie, nie chce mieć przez ciebie dzisiaj kolejnej kary. – Powiedział Marcin oziębłym głosem. Widać było, że coś w nim pękło. Adam poszedł do łazienki ta wyglądała dokładnie jak ta, w której był przed licytacją nie było tu kibla tylko same prysznice a po drugiej stronie prysznice.
Szybko umył się i wypukał usta bo nadal miał smak spermy w buzi nawet po zjedzeniu obiadu. Na samą myśl o tym co zaszło na dole miał ochotę wymiotować. Pod prysznicem wibracje znów zaczęły szaleć. Raz mega mocne raz padały na zero. Penis Adama już był mega obolały od klatki, która nie pozwalała mu na dużo.
Macie jakieś fajne pomysły na dalszy bieg zdarzeń co może spotkać chłopaków piszcie w komentarzach. A nóż wasz pomysł mi się spodoba...
Wasza Kobieta z Pazurkiem ;*