Wydarzyło się to kiedy byłam jeszcze słodką uczennicą liceum. Miałam 18 lat ale moi znajomi pomyśleli byśmy poszli do wypasionego klubu w mieście. Dobra muzyka, alkohol i miło spędzony czas każdy się na to nastawił. Tylko był jeden problem oni mieli dowody a ja nie. Usłyszałam, że coś wymyślą i ruszyliśmy grupką do lokalu. Lokal umiejscowiony był trochę z dala od centrum więc tramwajem trochę jechaliśmy. Gdy byliśmy na miejscu, ze środka dochodziła przyjemna muzyka a pod klubem stały piękne samochody. Wchodzimy no i słyszymy proszę dowodziki od rosłego ochroniarza. Szczerze przestraszyłam się go, wzrok miał taki pusty bez wyrazu, a do tego duży był, że kiedy stanęłam przy nim to byłam jak Calineczka.
- Mała, dowód! - powiedział donośnie
- No jest taka sprawa... Wie pan mam osiemnaście lat ale jeszcze dowodu nie dostałam, byłam w urzędzie miasta no ale jeszcze nie wyrobili mi go... -
- Taaa jasne... - zaśmiał się drwiąco
- Serio jestem dorosła, może nie wyglądam ale jestem. - moi znajomi patrzyli na mnie.
- Dorosła hahaha... takich jak ty mam co weekend... no ale ... niech stracę. Tylko jak coś miała dowód - powiedział kierując te słowa do moich znajomych - Właź
- Dziękuję!!! - pełna euforii poszłam dalej
Lokal był piękny, oświetlenie, drinki wszystko było niesamowite. Parkiet duży, a że kocham tańczyć zamiast siedzieć i upijać się wparowałam zaraz na niego i pokazywałam swoje umiejętności. Oczywiście zaraz pojawił się koleś, który mnie podrywał. Tańczył, stawiał mi napoje, znowu tańczył, ale spławiłam go po słowach , że ma wygodne siedzenia w samochodzie. Serio byłam zażenowana i przeszła mi ochota na dalsze spędzanie czasu w klubie. Podeszłam do znajomych i i chwilę posiedziałam, ale część była wstawiona i mówiła głupoty a druga część już poszła. Tak i ja postanowiłam iść już do domu, pożegnałam się ze wszystkimi co zostali i skierowałam się do wyjścia. W drodze szukałam telefonu po taxi aż usłyszałam:
- To już ,,panna dorosła" kończy imprezę? - odwróciłam się i to był mój kolega ochroniarz
- No późno już a nie ma co robić... Wie pan ja uwielbiam tańczyć ale już mnie nogi bolą - mówiłam
- Zostań tu za mnie - powiedział ochroniarz do drugiego - a ty maleńka chodź bo samej to trochę niebezpiecznie a wezwiesz taxi na spokojnie
- Ale... - zaskoczona byłam
- Nie bój się - i chwycił mnie za rękę - wiem lepiej - usłyszałam
Jego ręka była ogromna ale nie pomyślałam o niczym złym chociaż nie byłam pewna gdzie idziemy. Przeszliśmy jakimiś korytarzami i weszliśmy do ostatniego pokoju przy tylnym wejściu - Tutaj zadzwonisz na spokojnie po taksówkę - powiedział i wpuścił mnie do pomieszczenia. Było tam nie za dużo miejsca ale była kanapa i ubrania, więc stwierdziłam, że to pokój socjalny ochroniarzy. Zaczęłam wybierać numer, gdy nagle ochroniarz zamknął drzwi na klucz, stanął w bliskiej odległości ode mnie wyrwał telefon i powiedział
- Może mi podziękujesz i przy tym pokażesz jaka dorosła jesteś? - spytał z drwiącą miną
- Yyyy. -zatkało mnie
- Dobra rozbieraj się i klękaj cnotko. Wypolerujesz mi pałę - wymamrotał
Przestraszona zrobiłam jak kazał z nadzieją że obciągnę i da mi spokój. Byłam przerażona to był goryl a nie człowiek, łysy , surowy na twarzy bez żadnych emocji. Jego ciało nie wiem ale napakowane było ogromnie. Kiedy ja się rozbierałam on w tym czasie nie czekał tylko też się rozebrał i gdy spojrzałam na jego gołego to omal się nie rozpłakałam.
- Klękaj!! Na co czekasz?!! - krzyknął
Klęknęłam i powoli wsadziłam do buzi jego kutasa. Lecz on nie czekał złapał mnie za głowę i docisnął. Kiedy tak opornie ciągnęłam mu fiuta, doszło do mnie, że jak będzie mu dobrze to i mi będzie więc zaczęłam się starać. Widziałam, że mu się podoba, bo bawiłam się jajkami wkładałam głęboko jego kutasa. Robiłam to najlepiej jak tylko umiałam. Podobało się mu bo zerkając widziałam że mu dobrze.
- Czeka!- powiedział donośnie - masz zajebiste cycki muszę się nimi pobawić.
Siadłam więc na kanapie on przy mnie i swoimi dużymi dłońmi łapał mnie za piersi, pieścił i lizał. Aż w pewnej chwili zaczął mnie całować w usta, jedną dłonią ściskając moją pierś a drugą masując cipkę.
- Widzisz jak mnie podnieciłaś - wyszeptał - wypnij się.
Zrobiłam tak, w sumie sama też się nakręciłam. Wypięta czekałam a on założył gumkę. Drażnił moją dziurkę łechtając ją członkiem by po chwili wbić się w nią. Zajęczałam od razu bo nie ukrywam dorodnego miał kutasa. Jednał dłonią złapał mnie za brzuch a druga za piersi i przyciągnął. Tak wygięta miałam możliwości odwrócić głowę aby mógł mnie całować. Przez jakiś czas w tej pozycji się ruchaliśmy. Następnie wziął mnie na ręce i na stojąco kontrolował moje opuszczenia na jego drąga. Byłam dla niego jak piórko bo nawet się nie zmęczył ta pozycją. Potem położył mnie na tej kanapie i całym swoim ciałem napierał na mnie. Nie powiem nie było to wygodne dla mnie jeśli ważyłam wtedy może 48 kg (byłam i jestem drobna bardzo) jeśli rucha Cie koleś co waży nie wiem może 130 kg. Ale nie mówiłam nic.
- Słodko jęczysz - wyszeptał z zadowoleniem na twarzy
Uśmiechnęłam się. Zaczął szybciej i szybciej i wiedziałam, że zaraz skończy, Wyciągnął kutasa z cipki i z lekkim okrzykiem strzelił strumieniem ciepłej spermy na ciało. Po czym podniósł się a ja nie czekając złapałam jego mokrego kutasa i zaczęłam zlizywać spermę.
- Widzę jesteś wyjątkowa, wiesz wszystko. Robisz to zawodowo- mówił
- Mówiłam, że jestem dorosła - powiedziałam kontynuując zabawę jego penisem.
Przez chwilę jeszcze się można powiedzieć pieściliśmy. Lecz było już bardzo późno a raczej już było rano bo było koło 4. Więc ubraliśmy się a ja zadzwoniłam po taksówkę. Na pożegnanie klepnął mnie w tyłek i zapraszał częściej. Po tym sexie miałam wielką ochotę na takiego goryla, ale kiedy za parę tygodni zawitałam do tego klubu, niestety nie spotkałam zaprzyjaźnionego ochroniarza. Później już zmieniłam obiekt zainteresowań i znajomość nie przetrwała, jeśli można to tak nazwać. Chociaż chętnie bym to powtórzyła z moim kolegą.