Obudziłam się dość późno – było już po dziesiątej. Była sobota – mogłam sobie odpocząć. Znów śniło mi się to, co było dla mnie najgorszym przeżyciem kiedykolwiek – wspomnienie mojego jedynego chłopaka, z którym byłam w liceum i który zniechęcił mnie do mężczyzn na zawsze. Było to osiemnaście lat temu – miałam osiemnaście lat, byłam typową nastolatką, która zakochana w chłopaku zrobiłaby dla niego wszystko. Skończyło się na tym, że potraktował mnie jak odkurzacz, służący do ssania jego penisa i worek na spermę, a kiedy mu się znudziłam zostawił samą. Nigdy później nie mogłam zaufać żadnemu facetowi i nigdy nie pozwoliłam komukolwiek się do mnie zbliżyć.
Musiałam jednak przestać o tym myśleć i wstawać. Dziś miałam zawieźć mojego siostrzeńca – osiemnastoletniego Tomka na imprezę, ponieważ moja siostra pracowała wieczorem. Wzięłam prysznic, potem ogoliłam nogi i miejsca intymne. Dzień minął mi na opalaniu się w ogrodzie i leniuchowaniu. Koło siedemnastej zadzwonił do mnie Tomek:
- Cześć ciociu, byłabyś po mnie za godzinkę? – zapytał.
- Pewnie, zaraz będę się szykować – odpowiedziałam mu.
- Super. Wiesz co, może byś została tam z nami. Mamy jechać na patelnię, a to jednak kawałek drogi, więc może ubierz się lepiej i pójdziesz z nami.
Dziwnie się poczułam, kiedy siostrzeniec zaproponował mi wyjście na imprezę z jego kolegami, ale na wieczór i tak nie miałam planów, więc nie odmówiłam. Myślałam chwilkę jak się ubrać i po kilku przejrzeniach szafy zdecydowałam się na obcisłą spódniczkę i bluzkę z fajnym dekoltem. Założyłam do tego czerwone buty na niewielkim obcasie. Delikatnie się pomalowałam, żeby zakryć niezbyt widoczne jeszcze efekty starzenia. W sumie pomyślałam, że nie wyglądam tak źle – może nie jak nastolatka, ale nikt raczej nie dałby mi moich trzydziestu cześciu lat.
Niedługo po tym wyjechałam samochodem po siostrzeńca. Po drodze myślałam o tym, jak ja sobie zmarnowałam życie, bo w tym wieku też mogłam tak imprezować, a ja załamałam się po tym, jak ten gnój kazał mi ssać codziennie, bo powiedział, że inaczej z mną zerwie. Robił to coraz bardziej agresywnie, a ja się dawałam, bo bardzo chciałam z nim być. Ale nieważne, nie użalam się więcej nad sobą.
Dojechałam i weszłam do domu. Tomek mówił, że wieczorem nikogo w domu nie będzie, więc pomyślałam, że przyjdą do niego koledzy i będą wprawiać się w dobry nastrój jakimś alkoholem. Nie myliłam się, bo kiedy wchodziłam zobaczyłam stół uginający się od różnych butelek, Tomka i jego trzech kolegów.
- Cześć chłopaki, jestem Ania – podałam każdemu z nich rękę. Oni też się przedstawili się.
- To kiedy ruszamy? – zapytałam
- Możemy zaraz Ania – odpowiedział najwyższy kolega Tomka – Robert.
Zdziwiłam się, że powiedział do mnie na ty – ale w sumie sama stwierdziłam wcześniej, że nie wyglądam dość młodo. Może pomyślał, że jestem siostrą Tomka – co w sumie mi pochlebiało, więc nie miałam pretensji.
Wyjechaliśmy i po jakichś 50 minutach byliśmy na miejscu. Po drodze z przodu siedział mój siostrzeniec, a z tyłu trochę podpici koledzy. Powiedziałam, że nie powiem mamie ich stanie przed imprezą, bo sama pamiętam jak byłam nastolatką.
Na terenie imprezy chłopaki zrzucili się dla mnie na bilet i po zapłaceniu za wjazd zaparkowałam i poszliśmy. Podpici koledzy szli trochę za mną – chyba ta spódniczka tak uwydatniła mi tyłek, albo po prostu wypili tyle, że każda dziewczyna im się podobała – nawet dwa razy starsza jak ja.
Na parkiecie było mnóstwo ludzi – stanęliśmy trochę przed, gdzie chłopaki spotkali kilka dziewczyn ze szkoły – co wywnioskowałam po ich rozmowie. Po chwili zamiast didżeja wszedł zespół i wszyscy uznali, że trzeba iść zacząć tańczyć.
- Aniu, chodź – powiedział do mnie Robert wyciągając rękę. Poszliśmy tańczyć. Robert próbował mnie obracać, ale z braku miejsca ułożyłam jego ręce na moim boku i plecach. Nasze usta były dość blisko siebie, więc pogadaliśmy chwilę. On powiedział, że jest z Tomkiem w klasie i interesuje się sportem – gra w siatkówkę. Ja opowiadałam, że pracuję w dziale zajmującym się zarządzaniem zasobami ludzkimi w firmie, która wykonuje detale do urządzeń przemysłowych. Podczas rozmowy Robert przełożył rękę z moich pleców na drugi bok, przez co prawie się przytulaliśmy się. Szczerze powiem, że pierwszy raz nie czułam się strasznie będąc blisko z chłopakiem – może dlatego, że był dużo młodszy ode mnie i nie bałam się, że mnie skrzywdzi.
Następna piosenka była troszkę bardziej energiczna i zamiast się przytulać w tańcu, Robert obrócił mnie i tańczyłam tyłem do niego. Po chwili jednak przysunął się do mnie i poczułam na pośladku, że jego penis jest twardy. Piosenka nie trwała długo i obróciliśmy się z powrotem do siebie.
- Muszę siusiu – wiesz gdzie jest toaleta? – spytałam, choć zauważyłam wcześniej napis WC.
- Zaprowadzę cię Aniu – powiedział z uśmiechem, poprawiając moje włosy, które opadły mi na pierś.
Szliśmy, a Robert trzymał mnie za bok.
- Wiesz co, cieszę się, że zawiozłaś nas dziś tutaj, miło cię poznać. Tomek nie mówił, że ma taką ładną.. właśnie kim jesteś dla niego?
- Jestem ciocią, siostrą jego mamy.
- Jak to? Myślałem, że jesteś jego kuzynką. Ile w ogóle masz lat, Ania? – zapytał zdziwiony.
- Wiesz wolałabym nie mówić, mógłbyś się przerazić. Ale jak zapytałeś to powiem, ze trzydzieści pięć.
Zabrał rękę z mojego boku.
- Wybacz, nie mogę uwierzyć. Obstawialiśmy, że masz może 25. Naprawdę wyglądasz dużo młodziej. Przepraszam, że cię podrywałem.
- Nie szkodzi. Ale rękę możesz położyć na mnie , mi to naprawdę nie przeszkadza.
Wymieniliśmy jeszcze kilka zdań, potem weszłam do toalety. Kiedy wyszłam, Robert czekał na mnie.
- Może poszlibyśmy na chwilkę do samochodu? Muszę się czegoś napić.
Poszliśmy, a Robert dalej mnie obejmował. Kiedy otwierałam samochód, poczułam na pośladkach dotyk jego ręki. Trwał kilka sekund, ale nie zareagowałam. Dopiero po chwili odezwałam się.
- Nie za dużo sobie pozwalasz, Robert?
- Chciałem tylko sprawdzić, czy tyłek masz jak trzydziestosześciolatka, czy też czuć jakby był młodszy. I wiesz co? Nie rozróżniłbym go od tyłka jakiejś koleżanki z klasy, a dotykałem wielu.
Usiedliśmy na tylnej kanapie, Robert się napił, a ja zakłopotana nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Pod spódniczką zrobiło mi się trochę mokro, a ze względu na wiek Roberta było mi trochę głupio.
- Nie wiem co ci powiedzieć. Wypiłeś dużo, dostałeś odwagi, powinnam dawno postawić cię do pionu, ale jakoś nie mogę. Trochę na mnie działasz, przyznam się szczerze
Położył mi rękę na kolanie. przysunął się bliżej do mnie.
- Głupio mi to mówić, ale strasznie mi się podobasz. I widzę, że ja tobie też. Moglibyśmy pojechać gdzieś dalej, żeby być sami?
Przesiedliśmy się na przód, odpaliłam samochód i wyjechaliśmy z terenu imprezy. Robert głaskał moje udo, podniósł mi lekko spódniczkę. Mówił mi komplementy. Po chwili położył głowę na moim udzie i całował moje kolano. Czułam się nieziemsko.
Znalazłam jakieś miejsce za skrzyżowaniem, gdzie nie powinno być ruchu i zgasiłam silnik. Z powrotem przesiedliśmy się do tyłu, Robert obrócił mnie i kazał stać mi na lekko ugiętych nogach. Uniósł moją spódniczkę i zaczął całować moje pośladki. Było to bardzo przyjemne. Delikatnie muskał językiem moją skórę, wtulał się twarzą w pośladki.
Po chwilki zdjęłam spódniczkę i mokre już zupełnie majteczki. Robert jeszcze raz pocałował mój tyłek, liżąc go intensywnie. Posadził mnie po tym na swoich kolanach. Spojrzał mi w oczy, jedną ręką mnie obejmował, a drugą położył na piersiach.
Zupełnie nie wiedziałam wtedy, dlaczego tak zamknęłam się na chłopaków na tyle lat. Nawet taki dzieciak, jak Robert był miły i delikatny. Przez jednego człowieka, który nie dobrze traktować dziewczyny tyle lat byłam samotna.
Robert zdjął mi koszulkę i rozpiął stanik, który opadł na podłogę. Całował mi sutki, a ja nie mogłam wytrzymać, żeby nie dotknąć swojej muszelki. Delikatnie głaskałam ją, a Robert z zaskoczenia oderwał usta od moich piersi i pocałował mnie. Całował długo i mocno, jak doświadczony mężczyzna, a nie nastolatek.
- Zrobić ci laskę, Robert? – usłyszałam swój głos. Czułam się nieświadoma tego co mówię.
Nie odpowiadał, musiał być mocno oszołomiony, a ja klęknęłam przed nim i rozpięłam jego pękający rozporek. Wyjęłam go z majtek i delikatnie zaczęłam głaskać, podziwiając go. Usłyszałam:
- Possij go proszę. Tylko uważaj, bo jestem strasznie podniecony.
Wzięłam do ust, śliniąc mocno. Wypełniał moje usta doskonale. Robert położył swoje dłonie na mojej głowie, delikatnie naciskając i nadając rytm.
- Będę mógł skończyć w usta? Już z dwa tygodnie nikt mi nie ssał, to może być potężna dawna, Aniu.
Chciałam odpowiedzieć, ale nie mogłam wyjąć penisa z ust, więc jedynie wymruczałam coś co miało być potwierdzeniem. Robert ujął już moją głowę mocno w dłonie i rżnął moje gardło.
- Jesteś dobra w tym, Ania. Nikt mi jeszcze tak dobrze nie robił. Gdzie się nauczyłaś głębokiego gardła?
Ciężko było mi wymruczeć coś, co mogłoby brzmieć tak, by zrozumiał, więc ssałam dalej. Mówił, że jest bardzo podniecony, ale jednak minęło już z piętnaście minut, odkąd przyjęłam do ust penisa Roberta. Może to przez alkohol płynący w żyłach nie mógł szybo skończyć. Powoli zaczynały boleć mnie język i policzki, bo ssałam intensywnie, nie myśląc o niczym. Ale Robert zapierał się mocno i nie mogłam wyjąć głowy spomiędzy jego nóg.
Wreszcie spośród uwag typu: ssij mocniej, dobrze suczko, ale z ciebie obciągara, spuszczę ci się w gardło, a ty ładnie wszystko połkniesz i ssij dalej dziwko, usłyszałam „zaraz dojdę, jeszcze trochę”. Z nową dawką energii zaczęłam kręcić językiem i poruszać mocno głową w górę i dół.
- Połykaj szmato! – krzyknął Robert.
Łykałam kolejne dawki spermy, którymi obdarzył mnie Robert. Strzelił chyba z dziesięć razy, już myślałam, że nie nadarzę przełykać, ale musiałam dać radę, bo Robert udami i rękami trzymał mocno moją głowę, nie pozwalając na jakikolwiek ruch.
- Grzeczna suczka, ładnie wszystko połknęłaś – mówiąc to rozluźnił uda, wyjął penisa z moich ust i zaczął klepać mnie zmniejszającym się penisem po policzkach.
- Pokaż buzię – powiedział Robert, a ja otworzyłam usta – no, nic nie zostało, dobrze. Będziesz musiała trochę sobie poprawić makijaż, bo zmarszczki ci wyszły. A teraz powiedz jak było.
- Nigdy nie czułam się tak dobrze jak teraz. Możesz przyjść do mnie jutro? Muszę to powtórzyć.
- Dobrze, masz mój telefon, zapisz swój numer. Pocałuj jeszcze trochę, zaraz musimy się zbierać i jechać po chłopaków.
Zaczęłam całować jego krocze, penisa, jądra i pachwiny, jak sobie życzył. Po kilkunastu minutach jego penis znowu stanął, więc dałam mu buziaka.
- Dobra Aniu, musimy jechać. – powiedział. Ubrałam się, Robert też i usiadłam za kierownicą. Chwilkę jeszcze poprawiałam makijaż, a Robert zajrzał wtedy do telefonu.
- O zapisałaś siebie jako „Ania do ssania”, miło suczko.
Pojechaliśmy, po drodze Robert chwalił moje zdolności, mówił jakie to muszę mieć doświadczenie. Nie odpowiedziałam, że doświadczenia prawie nie mam, a obciągałam tylko jednemu chłopakowi 17 lat temu. Wróciliśmy z imprezy, odwiozłam wszystkich chłopaków, Roberta zostawiając na koniec. Kiedy byliśmy u niego pod domem wysiadła z samochodu, o podszedł do mnie, pocałował mnie w usta, trzymając rękę na mojej pupie
- Do zobaczenia Aniu. Jesteś świetna w obciąganiu
- Dziękuję, że mogłam ci to zrobić.
- Do zobaczenia jutro. Mam nadzieję, że będziesz też taka dobra, jak dziś.
Pocałował mnie jeszcze raz i obiecał, że przyjdzie do mnie rano. Na pożegnanie dał mi klapsa w obcisłą spódniczkę. Mam nadzieję, ze jutro będzie na mnie tak samo napalony jak był dziś. Obciągnę mu tak dobrze, jak żadna dziewczyna nigdy nie ciągnęła żadnemu chłopakowi.