Opowiadania erotyczne :: Wakacje z żoną

Cały dzień zwiedzaliśmy okolicę i już od ładnych kilku godzin marzyłem o porządnym drinku, jednym z tych, które serwują w hotelowym barze. Oczywiście na bazie whisky. Karolina też złożyła zamówienie na jednego, więc pośpiesznie założyłem klapki i zjechałem windą na dół zostawiając żonę wyraźnie zmęczoną, zmierzającą do łazienki, pewnie w celu szybkiego prysznica. Nigdy nie lubiła siedzieć w wodzie dłużej niż było to potrzebne. W przeciwieństwie do mnie.

Pierwszy łyk pociągnąłem już przy barze, hmmmm, o to właśnie chodziło. W lobby nie było nic, co mogłoby mnie tam zatrzymać, więc bez specjalnego rozglądania się na boki wróciłem dobrze znaną trasą, windą na 5. piętro. Kilka metrów od pokoju zorientowałem się, że w szklance widać było dno. Naprawdę niezłe te drinki. Nie ma wyjścia – muszę uzupełnić szkło, choć już poczułem, że jest miło.

Zielone światełko, które zapaliło się po wsunięciu karty sygnalizowało, że delikatne pchnięcie drzwi dzieli mnie od pokoju. To co zobaczyłem stojąc w przedpokoju z dwoma drinkami w dłoniach, wprawiło mnie w totalne osłupienie.

Karolina klęczała na środku łóżka z tyłkiem mocno wypiętym ku górze i mocno opuszczonymi ramionami. Jej spojrzenie tylko jakimś cudem nie sprawiło, że upuściłem szklanki. Jedną z dłoni masowała sobie cipkę przez różowe majteczki, które idealnie pasowały do kusej, białej podkoszulki, którą – widziałem to dokładnie – założyła bezpośrednio na piersi.

Nie musiała nic mówić. Pociągnąłem solidny łyk i odłożyłem szklanki na stolik. Fakt, że zbliżyłem się do brzegu łóżka nie wprawił Karoliny w najmniejsze zakłopotania. Z bliska jej spojrzenie było jeszcze bardziej podniecające, a palce dłoni bez ustanku przesuwały się wzdłuż wciskającego się pomiędzy pośladki paska jedwabnego materiału.

Na chwilę przestała, uśmiechnęła się i zatrzęsła pupą, wyginając ciało jeszcze mocniej.

- Co wziąłeś? – zapytała, wcale nie oczekując, że zacytuję jej jakąś ekskluzywną nazwę z karty hotelowego baru.

Zdecydowanym ruchem rozchyliłem pośladki dłońmi i musnąłem językiem po różowym skrawku bielizny. Powtórzyłem to kilkukrotnie, za każdym razem mocniej akcentując siłę mojego języka. Karolina wiedziała, że jest to mój ulubiony widok. Ostatnio rzadko miałem go w rzeczywistości. Takie czasy, zabiegani, dzieci. Zdecydowanie częściej widziałem go oczyma wyobraźni podczas samotnej masturbacji. Kiedyś powiedziałem żonie, że pomimo miliona wypiętych tyłków zobaczonych na tube8, porhub’ie czy na siłowni, wspomnienie o jej wypiętej pupie i gotowych do akcji dziurkach, doprowadzało mnie do finału bezbłędnie i zawsze. Tylko się z tego śmiała, nawet nie wiem czy doceniała moje wyznanie i erotyczną wierność.

Do języka dołożyłem dłoń. Najpierw w postaci niewyraźnego klapsa, następnie mocno masując cipkę. Znów zanurkowałem nosem pomiędzy pośladkami. Końcówką języka – ciągle przez materiał – drażniłem jej najwęższą z dziurek. Poczułem jak jej ciało się spina, jednakże pozycji nie zmienia.

Bardzo powolnym ruchem pozbawiłem Karolinę bielizny. Właściwie trudno było to zrobić wolniej. Odkrywałem jej pupę centymetr po centymetrze, napawając się widokiem. Tak, jestem wielkim miłośnikiem sztuki, szczególnie takiej. Najpierw wyłoniła się dziurka analna, którą szybko oblepiłem językiem. Powoli zrobiłem językiem ruch wokół niej, zwieńczając muśniecie środka. Jeszcze pachniała kąpielą. Poczułem, że Karolinę to załaskotało. Zsunąłem majtki niżej, a kolejne fragmenty ciała naznaczałem językiem. Cipka była już wilgotna. Wyczułem to palcami. Zacząłem ją masować, z każdą chwilą wsuwając palce coraz głębiej pomiędzy ciepłe wargi. Palec wsunąłem do środka w tym samym momencie gdy język ponownie wylądował na drugiej dziurce. Już nie tak płytko, o nie, jego końcówka mocno domagała się głębszej penetracji. Język i palce pracowały niczym dobrze zsynchronizowana maszyna. Ruchy nie były wulgarne, ale z pewnością nie były to niewinne pieszczoty. Rozpocząłem doprowadzanie Karoliny do orgazmu równocześnie sprawiając sobie dużą przyjemność, na razie tylko emocjonalną.

Od nocnej szafki dzieliła mnie długość dłoni, więc nie tracąc kontaktu z coraz bardziej napiętym ciałem żony, otworzyłem szufladę i wyciągnąłem z niej żel i …ulubione dildo Karoliny. Sam jej je kupiłem kilka lat temu, wiem, że zabawiała się nim od czasu do czasu, ale jego widok w moich rękach z pewnością wprawił ją w zdziwienie. Nie wiedziała, że je zabrałem z Polski. Z pewnością w tej chwili pomyślała o kontrolerach na lotnisku, którzy nie mogli nie dostrzec kilkunastocentymetrowego, silikonowego, różowego kutasa na jednym z ich szpiegowskich monitorów. Ja miałem to głęboko gdzieś. Wszystko jest dla ludzi. A teraz dokładnie rzecz ujmując dla Karoliny.

Spuściłem na pośladki sporą dawkę olejku i rozsmarowałem. Majtki już dawno odsłoniły całą wypiętą pupę, ale nie chcąc ich naoliwić zsunąłem je jeszcze niżej. Wziąłem dildo w dłoń i przesunąłem jego główką po cipce. W górę, w dół i tak trzy razy, zbierając z warg możliwie najwięcej żelu. Gdy silikonowy twardziel lśnił już wystarczająco, energicznym ruchem wbiłem go w cipkę. Jakby na niego czekała.

Palec w drugiej, mieniącej się olejkiem dziurce, był kwestią czasu. Zacząłem posuwać tyłek Karoliny w rytm dłoni, w której dzierżyłem dildo. Usłyszałem pierwszy wyraźni jęk zadowolenia. Zarówno palec jak i dildo wsuwały się z każdą chwilą coraz głębiej. Dildo było spore i nie sposób było wcisnąć je całe, ale moje ruchy stały się coraz mocniejsze i szybsze. Mocno zdziwiłem się gdy dłoń Karoliny powędrował w poszukiwaniu łechtaczki. Można by rzec, że zespół prawie w komplecie.

Czułem, że mój własny penis rozrywa mi spodenki. Tylko ambicja pomogła mi go utrzymać na uwięzi. W tym momencie liczyło się zadowolenie żony, wszystkim poza tym co buzowało i rwało się na wolność pomiędzy nogami. Zgrana praca palca, języka, sztucznego kutasa i dłoni Karoliny zaskakująco szybko przyniosły oczekiwany rezultat. Wygięcie ciała i zwolnienie ruchu dłoni żony oznajmiły wszem i wobec, że zadowolenie zostało osiągnięte. Kilkanaście dobrych minut w pozycji na pieska dało się Karolinie we znaki więc opadła na bok z uśmiechem na twarzy, który nieudolnie próbowała zakryć jedną z poduszek.

Wstałem i stanąłem za nią. Leżała na plecach z głową na krawędzi łóżka. Dłonie trzymała na poduszce, którą ułożyła sobie na brzuchu. Rozpiąłem rozporek, zsunąłem spodnie i majtki i wziąłem w dłoń nabrzmiałego penisa. Stałem tuż za nią, zabawiając się nim patrząc jej prosto w oczy. No właściwie nie prosto, bo wciąż leżała na plecach ze lekko zwisającą głową. Zawsze chciałem to zrobić. Lekko przyklęknąłem i skierowałem główkę w kierunku jej ust. Rozchyliły się jakby ktoś wcisnął właściwy przycisk na pilocie. Wsunąłem penisa do połowy i zacząłem nim poruszać bez opuszczania ust. A więc to takie uczucie. Nie, to nie żaden fuck face z przyduszaniem i litrami śliny, ot zwykłe posuwanie buzi.

Dłonie Karoliny szybko trafiły na jądra, ale nie zatrzymały się na nich zbyt długo przesuwając się w kierunku prostaty. Masaż i penis w ustach sprawił, że wyprostowałem się i westchnąłem. Na chwilę wyszedłem, co umożliwiło Karolinie muśnięcie językiem jąder. Po chwili muśnięcie zamieniła w aktywne lizanie, cały czas masując palcem to co lubię.

Pozbyłem się spodni i bielizny i usadowiłem się pomiędzy jej nogami. Chyba czytając w moich myślach Karolina rozchyliła je szeroko, abym mógł wsunąć penisa do jej dziurki. Kilka minut przerwy nie sprawiło, że ostygła. Wszedłem bez problemu, od razu nadając ciału energiczny rytm. To w końcu była okazja, żeby choć na chwilę skupić się również na piersiach. Rozmazany olejek trafił również na białą, jedwabną koszulkę, co sprawiło, że nabrzmiałe sutki widać było wyraźnie. Zacząłem pieścić je przez materiał, nie przestając posuwać cipki.

Ten fragment zabawy zwieńczyły pieszczoty szyi oraz opuszków uszu. Wyszedłem i zdecydowanym ruchem przekręciłem Karolinę na brzuch. Nie pozostawiłem jej wątpliwości, że znów musi się wypiąć. Praktyka czyni mistrza. Zrobiła to książkowo. Nie potrzebowałem dodatkowo wyciskać olejku z tubki. Było go wszędzie pełno. Zebrałem go palcem i końcówką penisa. Naprowadziłem go na anusa i powoli zacząłem wsuwać go do środka. Tym razem nie zdziwiła mnie dłoń żony, która znów powędrowała na cipkę w poszukiwaniu autoprzyjemności.

Zwalniałem i przyśpieszałem. Wychodziłem zupełnie i wsuwałem się powoli. Po kilku minutach nie czułem żadnych oporów w tyłku żony, dlatego palcami postanowiłem jej pomóc. Ciągle bawiła się swoją muszelką. Zgrany zespół znów w akcji. Nie! Chwila! Przypomniałem sobie o leżącym obok dildo. Żal nie zaprosić go do zabawy. A więc posuwałem Karolinę w tyłek, masturbując ją sztucznym kutasem, a ona zabawiała się łechtaczką sycząc cichutko, w stylu dokładnie innym niż najbardziej wyuzdane gwiazdy porno.

Karolina znów leżała na plecach. Chwyciłem ją za biodra i przesunąłem na krawędź łóżka. Chyba pierwszy raz nie wiedziała co ją czeka. A ja najzwyczajniej w świecie chciałem w dalszym ciągu penetrować jej tyłek, ale tym razem patrząc jej prosto w oczy. Szybko zrozumiała mój zamiar i jeszcze wyżej uniosła nogi.

Posuwając jej ciasną dziurkę, masując dłonią cipkę, spoglądając w jej rozpalone oczy wiedziałem, że finał jest blisko. Przyśpieszyłem pracę bioder, aby po chwili klęknąć nad twarzą żony i wystrzeliwując solidną porcję spermy na jej buźkę. Ryknąłem tak, że niemożliwym było nie zdradzić sąsiadom, co tu się wyprawia. Kilka strzałów zupełnie pozbawiło mnie sił, ale Karolina zdobyła się jeszcze na delikatne muśnięcie końcówki mojego penisa językiem. Opadłem na plecy, a ona wtuliła się we mnie.

- To jakiego drinka mi wziąłeś Rzuls – zapytała.
100%
20033
Dodał winex 08.01.2019 13:34
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Cudowna mamuśka

Była połowa kwietnia, przyroda budziła się do życia. Ludzie chodzili uśmiechnięci, zakochani, tylko ja byłem wciąż jakiś wyobcowany, samotny i zamyślony. To roztargnienie było spowodowane niezwykłym zauroczeniem mamą mojej dalszej znajomej, którą często widywałem wychodząc z kościoła. Była to śliczna, zadbana kobieta trochę po czterdziestce. Miała ciemne kasztanowe włosy, szczupłą sylwetkę i adekwatnie do jej postury małe, ale kształtne piersi. Była obiektem, w który... Przeczytaj więcej...

Sąsiadka

W chwili zaistniałej sytuacji miałem 18 lat. Jak co wieczór sąsiadka Katarzyna mieszkająca na 4 piętrze wracając z pracy w godzinach wieczornych stanęła pod drzwiami mojego mieszkania ( mieszkam na 2 piętrze ) i chciała zagadać do mojej mamy. W sumie to od ponad 10 lat wyglądało to właśnie tak, a to raz nie było Matki a innym razem coś podać , jakieś należności itd. a w większości przypadków po prostu stały i nawijały przy otwartych drzwiach. Tak i było tym razem, otworzyłem... Przeczytaj więcej...

Przypadek Michała cz.XV

**** Patrzyłem na bladą twarz Zuzy, przypominając sobie słowa radnego, podsłuchane przypadkiem w prywatnej szkole Anity Grześkowiak. Adrenalina kipiała we mnie, pompując krew szybciej niż zwykle. Gotowałem się ze złości. Na zewnątrz jednak tego nie okazywałem. Pocieszałem się tym, że Zuzka wyglądała coraz lepiej. Odkąd weszliśmy na salę z Kamilą cały czas o tym przekonywaliśmy przyjaciółkę. Nie byłem do końca pewien czy wspólna wizyta z nową zdobyczą to dobry pomysł... Przeczytaj więcej...