Opowiadania erotyczne :: Tak blisko a tak daleko cz 1: Spotkanie

"Poszukuję Pana przez duże P: doświadczonego, dojrzałego…” – znudzony, zamknął okno przeglądarki. Dobrze wiedział, że nie było sensu dalej czytać tego profilu. Znał ten typ kobiety (o ile
w ogóle po drugiej stronie sieci była kobieta) – standardowa "księżniczka” na portalu o tematyce BDSM. Pojawiał się na takich portalach okresowo od 5 lat. Czasem znalazł kogoś dla siebie i kasował konto, czasem po prostu miał dość.

"Dziś był całkiem dobry dzień, parę profili wydało mi się interesujących i wysłałem parę wiadomości” próbował okłamywać się w myślach. Wiedział dokładnie, że nic z tego nie będzie; analityczny umysł oraz doświadczenie w kontaktach z ludźmi i analizie danych to z jednej strony jeden z jego atutów, z drugiej strony jego największe przekleństwo. Rozpoznawał te same wzorce osobowości i zachowania. Jedna dziewczyna, z którą pisał, choć twierdziła inaczej, już znalazła sobie dominującego. Wiedział o tym doskonale, ale przymykał na to oko. Druga, to typ rozgoryczonej "piękności”: w kółko narzekała, jak trudno jest znaleźć prawdziwego mężczyznę. Gdyby nie znał jej wymagań co do faceta, to nawet byłoby mu jej szkoda, ale powiedzmy sobie szczerze:ilu jest wysokich, wysportowanych, umięśnionych, inteligentnych i zabawnych mężczyzn z dobrą pracą, którzy poświęcą wszystko dla kobiety bez zainteresowań, pracy i celu w życiu? Utrzymywał z nią kontakt tylko dlatego, że czasem była zabawna. Trzecia natomiast, lubiła się zabawić każdego dnia
z innym, co napawało go pewną odrazą, ale pozwalało spojrzeć na sesję z punktu widzenia kobiety.

-Straciłem już dziś wystarczająco dużo czasu – powiedział sam do siebie wstając i podchodząc do okna, by spojrzeć na szareblokowisko, z którego pochodził. Była późna jesień, więc słońce powoli chowało się za horyzontem, a cienie bloków przykrywały ławki i plac zabaw dla dzieci. Już dawno by się stąd wyprowadził do domku na przedmieściach, ale dobra komunikacja i krótki dojazd do miejsca pracy skutecznie go od tej myśli odwodziły. Rozejrzał się po pokoju, na chwilę zatrzymując się na ścianach, które odnawiał; meblach, które sam składał; ogromnej kanapie, którą uwielbiał i w końcu na telefonie, który nieubłaganie migał niebieskim światłem, jasno sygnalizując, że dostał wiadomość."Ciekawe, kogo to diabli niosą” pomyślał, upijając łyk zimnej już herbaty i podnosząc telefon z stolika, przy którym jeszcze przed chwilą siedział.
"Hej przystojniaku, dziś jest zniżka na bilard w klubie. Idziemy?” – wiadomość od Marty.
"Ślicznotko, z tobą zawsze :). Widzimy się o 20 na miejscu” – odpisał szybko i poszedł się odświeżyć.

Nie musiał czekać na odpowiedź: znali się z Martą od dzieciństwa i doskonale wiedział, że ona już zaczęła się szykować na wyjście. Po kwadransie stał już przed lustrem, zastanawiając się, w co ma się ubrać. Wiedział, że Marta uwielbia elegancko wyglądać, więc by nie odstawać od niej wybrał jasnobłękitną, wyjściową, wysokogatunkową koszulę, (którą, wszyscy brali za tanią szmatę od chińczyka, ponieważ nie widniało na niej żadne znane logo), ciemnobrązowe spodnie, srebrny zegarek i eleganckie półbuty. Do wyjścia zastało mu 10 minut, więc pozwolił sobie na szybką krytykę samego siebie. Miał 25 lat, ale twarz nosiła znamiona długiej i ciężkiej pracy oraz wieloletniego treningu. Choć teraz już więcej spał, dalej można było zauważyć lekko podkrążone i zmęczone piwne oczy. Lubił swój zarost i dwie łyse plamki wokół brody. To, co dla większości ludzi było efektem niedojrzałości lub zaburzeń hormonalnych, w rzeczywistości było świadectwem wielu walk, w których walczył i się nie poddał. Prawie 20 lat spędzonych na macie odcisnęło swoje piętno: poza wytartymi od judogi plamami na brodzie, jego ciało znaczyły liczne blizny po obtarciach, upadkach lub duszeniach. Zdecydowanie nie było to ciało modela, tylko wojownika. Smukłe ręce z silnie zarysowanymi mięśniami przedramienia i bicepsem, rozbudowana obręcz barkowa i duże plecy nie były tym, co można zobaczyć w kolorowych magazynach. To były mięśnie zbudowane do pracy, a nie wyglądu. Normalnie ukryte pod ubraniem, zdradzały swoją siłę, szybkość i wytrzymałość. Brzuch
i klatka, na których zaczynały już z powrotem rysować się mięśnie, nie były przesadnie rozbudowane. Skóra nosiła ślady błędów i choroby z przeszłości w postaci rozstępów. Jego życie było bardzo intensywne, przez co stan umysłu nie współgrał z wiekiem. Wiele razy już słyszał, jak ludzie w pracy dawali mu 30 lub 35 lat ze względu na doświadczenie i chwalili go, że się świetnie trzyma. Po pewnym czasie przestał ich wyprowadzać z błędu – to nie miało najmniejszego sensu.

Droga minęła mu szybko, a tramwaj przyjechał od razu, przez co na miejscu był przed Martą. Zamówił typowego dla siebie drinka, czyli rum z colą, i spokojnie przyglądał się ludziom, którzy tak jak i on przybyli do tego miejsca by spędzić wieczór w miłej i ciepłej atmosferze.

Marty nie dało się przeoczyć, więc spostrzegł ją od razu, jak tylko weszła do budynku. Wysoka, piękna blondynka z włosami upiętymi w kok, o długich, można by było rzec: niekończących się, smukłych nogach. Marzenie każdego mężczyzny. Widział ją już wiele razy, bardziej od sylwetki zaciekawił ją jej ubiór. Wysokie, (pewnie około 12 cm)szpilki sprawiały, że była niewiele niższa od niego. Delikatne pończochy i o wiele za krótka, opięta, błękitna sukienka pobudzały krążenie. Srebrna biżuteria dodawała całemu strojowi agresywności. Wiedział już, że ten wieczór na pewno nie skończy się na bilardzie.Gra szła im sprawnie, a rozmowa (okraszona masą komplementów i sprośnych żartów) zdawała się nie mieć końca. Oboje lubili tę zabawę: udawany flirt, dochodzący czasem do granic absurdu i przyjmujący wręcz karykaturalną formę, rodem z amerykańskich filmów dla nastolatków. Z każdą partią pozwalali sobie na coraz więcej. Ciała stawały się gorące, a niewinny dotyk przeistaczał się w pożądliwe obmacywanie.Kiedy minęła druga godzina gry, dali sobie spokój
z udawaniem i wspólnie poszli na tramwaj by czym prędzej dotrzeć do jego mieszkania.

Gdy tylko zamek dwukrotnie przekręcił się w drzwiach, oznajmiając zamknięcie za nimi drzwi wejściowych, on silnie złapał ją za długie blond włosy i przycisnął do ściany w przedpokoju. Niewiele zmieniło to, że była wysoka i silna; nic nie dały lata treningu sztuk walki: przy nim czuła się jak mała lalka, zdolna tylko przeciągłego jęku z bólu i podniecenia. Gdyby na sobie miała majtki, na pewno byłyby już całe mokre; teraz jednak wilgoć, jaką produkowała pod wpływem emocji jej mała muszelka, spływała po udach, mocząc jej ulubione, samonośne pończochy. Czuła się jak dziwka, ale
w tym momencie i przy nim nie miało to żadnego znaczenia. Jedyne, czego teraz pragnęła to poczuć jego przyrodzenie w sobie. Wiedziała jednak, że to jej nie wystarczy: chciała, żeby ją wziął siłą, pokazał jej, gdzie jest jej miejsce i kto jest jej Panem. W życiu nie pozwoliłaby na to żadnemu facetowi, ale on… On był inny, tylko przed nim czuła respekt. Tylko w jego ustach każda obelga przyspieszała jej bicie serca, tylko jego rękami zadany ból powodował podniecenie.

Z rozważań wyrwał ją nagły dotyk między udami, musiała się skupić; on coś mówił do niej –
z początku nie rozumiała, co, ale z czasem słowa zaczęły układać się w zdania.
-Taka elegancka i poważna, a pod sukienką zwykła kurwa bez majtek. Pytałem cię, suko, o coś. – Nie słuchała go, nie mogła sobie przypomnieć, o co pytał.
-O co pytałeś? – zapytała po chwili.

Czy był zdenerwowany? W żadnym razie; znał ją i wiedział, że uwielbia walkę i ból. Silnym ruchem oderwał ją od ściany i ustawił na wprost korytarza przed sobą. Puścił włosy i czekał, aż podniesie wzrok. Chciał, żeby widziała, co zrobi. W tym samym momencie, w którym spojrzała mu
w oczy, zdzielił ją silnie w policzek. Zapewne, gdyby nie szpilki, z trudem, ale ustałaby na nogach. Teraz jednak zachwiała się od uderzenia i po kilku krokach upadła na podłogę, mimowolnie z oczu pociekły jej łzy.Przyjrzał się jej z zaciekawieniem, spokojnie rozpiął zegarek i odłożył go na półkę. Następnie, pochodząc kilka kroków, ponownie złapał ją za włosy i wykręcił tak, że musiała spojrzeć na niego.
-Po pierwsze, suko, nie jesteśmy na "ty”. Dla ciebie jestem Panem – powoli i stanowczo odezwał się do niej. – Rozumiesz? – Zapytał, a gdy nie usłyszał odpowiedzi jeszcze raz zdzielił ją, tym razem
w drugi policzek.
-Rozumiem, Panie – usłyszał, kiedy jej śliczne policzki napłynęły rumieńcami, a na oczach zaczął się rozpływać makijaż od łez.
-Po drugie, pytałem cię: co ty sobie myślisz, chodząc z goła cipą na zewnątrz? – Zadał pytanie jeszcze raz.
-Ja… Panie…. Chciałam ci zrobić przyjemność – odpowiedziała łamiącym się, niepewnym głosem.
-Ja ci pokażę, jak powinnaś sprawiać przyjemność swojemu Panu- mówiąc to, trzymał ją za głowę
i zaczął iść w stronę salonu i jego ulubionej kanapy. Marta mimowolnie musiała iść za nim na kolanach. Czuła się poniżona, sprowadzona do roli zabawki lub zwierzęcia. Najdziwniejsze było to, że jeszcze nigdy nie czuła się tak podniecona i tak dobrze się nie bawiła. Żadnemu innemu facetowi by na to nie pozwoliła. Pan poprowadził ją na środek salonu i tam zostawił. Mogła tam jedynie siedzieć
i obserwować, jak pieczołowicie zaciąga zasłony, a następnie nalewa sobie typowego dla siebie drinka.

-Chciałaś mi sprawić przyjemność i będziesz miała na to szansę. Liczę na najlepszy pokaz
w swoim życiu, a wiele już widziałem– mówiąc to, usiadł na kanapie i wyjął z siedziska dziwnie wyglądające urządzenie: kawałek plastikowego drążka, zakończonego rogami. Nie miała jednak czasu przyglądać się temu; poczuła już raz, co ją czeka za opieszałość w wykonywaniu poleceń. Powoli wstała i spojrzała na swojego Pana. On w tym momencie na swoim telefonie wybierał w aplikacji utwór. Po chwili z stojącej niedaleko mini wieży zaczęła powoli lecieć muzyka, a światła w pokoju delikatnie przygasły i zmieniły kolor na czerwony.

"Jak zawsze wszystko dopięte na ostatni guzik, tylko ja wiecznie nieprzygotowana” pomyślała Marta, zaczynając się wić w rytm muzyki, eksponując swoje (średniej wielkości) jędrne piersi i tyłek. Powoli i spokojnie przesuwała ręce po swoim ciele, starając się wyglądać jak najbardziej podniecająco i wyuzdanie. W rytm muzyki jej ręce zjeżdżały coraz niżej, aż do końca sukienki; wiedziała, co teraz powinna zrobić - on chce ją zobaczyć w całości, napawać się widokiem swojej zdobyczy. Z nieopisaną gracją zaczęła zdejmować sukienkę przez głowę, by za chwilę rzucić ją w kąt, jak nic niewartą szmatę. Kręcąc zalotnie biodrami podeszła do niego i nachyliła się, by mógł z bliska przyjrzeć się piersiom. Była jak towar na ekspozycji – musiała się dobrze zaprezentować, bo od tego zależały dalsze losy wieczoru. Czy da jej tę niesamowitą przyjemność, której tak pragnęła, czy ból, na który zasłużyła? Podkreślała walory swoich piersi ujmując je w dłonie i bawiąc się sutkami. Uśmiech na jego twarzy wskazywał na zadowolenie. Odwróciła się tyłem do niego, opuszczając ręce do podłogi i maksymalnie eksponując swój tyłeczek.

Poczuła go, poczuła go w końcu na swoim ciele! Dreszcz rozkoszy, który przeszył ją
w momencie, kiedy jego dłoń wylądowała na jej pośladku, był niczym ekstaza. Na jedną chwilę poczuła się, jakby świat zniknął, a pozostała tylko przyjemność. Nagły, przeszywający ból delikatnego łona przywrócił jej wszystkie zmysły. To on, przy pomocy swojego narzędzia, przywoływał ją do porządku. Niespodziewany przepływ prądu prawie zwalił ją z nóg.
-Podobno chciałaś mi dać przyjemność, a nie sobie, suko – powiedział rozgniewanym tonem.
-Tak, Panie – zdołała tylko odpowiedzieć.
Z trudem zmusiła swoje nogi do posłuszeństwa i zaczęła się wić na nim najlepiej, jak potrafiła. Walczyła z samą sobą; dotyk jego ciała przy każdym ruchu, choćby przez materiał koszuli, był obezwładniający. Czuła wypukłość w jego spodniach, dotyk jego kutasa."Pora kończyć część dla dzieci i brać się za prawdziwą zabawę” pomyślała, odwracając się przodem i klękając między jego nogami.

-Czy mogę, Panie? – zapytała z najbardziej sprośnym wyrazem twarzy, jaki mogła. Pokiwał tylko głową na znak pozwolenia i czekał na jej następne ruchy. Powoli, krok po kroku, guzik po guzikurozpięła jego koszulę, a następnie, tylko przy użyciu zębów, spodnie i rozporek. Delikatnie wyjęła kutasa z bokserek i z nieukrywaną radością zaczęła lizać jego przyrodzenie. Powoli wodziła językiem od nasady aż po sam czubek penisa, by po chwili wziąć go do buzi jak rasowa kurwa."Co on ze mną zrobił? Wiję się jak prostytutka na wystawie, a potem obciągam kutasa jak byle dziwka na rogu, a do tego jestem przez to niesamowicie podniecona” karciła samą siebie za to, kim się stała dzisiejszego wieczoru.
-Dość – powiedział, odsuwając jej głowę od kutasa. Wstał i szybkim ruchem rozebrał się
z reszty ubrań.-Pora się zabawić – rzucił tylko zdawkowo, i chwytając ją za włosy, zaczął miarowo posuwać, nie, pierdolić jej usta. Z trudem łapała małe hausty powietrza, które i tak nie pozwalały jej właściwie oddychać. Powoli dusiła sięnim, nie panowała na sobą; ślina ciekła jej po brodzie, spływając na nagie piersi. Z każdym kolejnym pchnięciem ciemniało jej przed oczami coraz bardziej.
I nagle, (wybawienie!), dał jej odpocząć: wyciągnął kutasa, by mogła złapać trochę powietrza. Dwukrotnie ją spoliczkował i mówiąc, że "jej usta są stworzone do kutasa”, wsadził ponownie
i gwałcił jej gardło. Straciła rachubę czasu: nie odróżniała już kolejnych pchnięć od policzków,
a oddech łapała mechanicznie.

Odkąd się znali, wiązał ją na wiele wyrafinowanych sposobów, bił rozmaitymi przedmiotami, polewał woskiem i chłodził lodem, ale nigdy nie przeżyła czegoś takiego. Jedyne, co czuła, to niesamowite wręcz podniecenie. Nie była pewna, czy przez seks oralny można doznać orgazmu, ale jeśli można było, to ona właśnie go doświadczała. Nie wiedziała też, ile to trwało, ale kiedy na chwilę odzyskała poczucie rzeczywistości, leżała na stole, z nogami przykutymi do jego końców i wystawioną na penetrację muszelką;on stał między jej nogami i przymierzał się do wejścia.

Nie cackał się z nią: pchnął raz, wchodząc w jej małą, wąską brzoskwinkę do samego końca. Przez chwilę napawał się swoją zdobyczą – ciepłem jej łona, rozmazanym makijażem, śliną na brodzie.Była jego szmatą, zabawką na jego kutasa. Nie trwało to jednak długo; nie wziął jej po to, by niczym prawiczek, siedzieć z kutasem w jej cipie. O nie, miał ochotę zerżnąć ją z całych sił, wymęczyć tak, by tę noc zapamiętała do końca życia. Jego ruchy od początku były gwałtowne: wysuwał kutasa, by po chwili z całym impetem, z powrotem w nią wejść; raz za razem skrupulatnie zmieniał tempo, kąt penetracji oraz szybkość. Nie był laikiem; wiedział, jak to robić. Jego ruchy w szybkim czasie dały Marcie drugi z wielu orgazmów tego wieczoru: jej oczy odpłynęły, z gardła wydarł się krzyk rozkoszy, a pochwa zaczęła się kurczyć na jego penisie.Był nieubłagany, nie przerywał penetracji. Kiedy tylko powróciła do niego, złapał ją za szyję, spojrzał w oczy, a w drugą rękę złapał swoje urządzenie i zaczął razić jej ciało. Nie wiedziała, co się dzieje. Pchnięcie, rozkosz, porażenie, ból, oddech niewystarczający. Znowu świat znikał, znowu nie wiedziała, co się dzieje. Rozkosz i ból mieszały się
w wyuzdanym tańcu. Nie miała pojęcia, czy był to orgazm, a jeśli tak, to jakim cudem tyle trwał. Powoli wracała do rzeczywistości: czuła ręce, nogi i swoją muszelkę, a w środku niej ciepło.

"Skończył we mnie”, pomyślała, ogarnęło ją zadowolenie. Zabezpieczała się, ale to nie miało teraz żadnego znaczenia. Dziś była jego, mógł z nią zrobić, co chciał. Kiedy spojrzała na zegarek, nie mogła uwierzyć, że trwało to ponad 2 godziny. Odpiął jej nogi i pomógł wstać; była cała spocona,
a nogi ledwo utrzymywały jej ciężar. Chwiejnym krokiem podeszła do kanapy, a on podał jej szklankę wody.
-Złap oddech, jeszcze nie skończyliśmy – uśmiechnął się, a ona tylko przytaknęła głową.
On sam oparł się o ścianę i obserwował ją, popijając swojego drinka. "Jest niesamowita i piękna, ale to są jej granice.Nigdy nie będzie niewolnicą, której tak pożądam: nie sprawi jej przyjemności ani noszenie obroży, ani służba. To nie ten typ kobiety...”, rozmyślał nad swoją przyjaciółką i swoim losem.
100%
6480
Dodał KlimatycznaWisnia 11.01.2019 13:09
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Dwie Mamy

Mam taka kumpelę Magdę z która znamy się od dziecka a przyjaźnimy do dzisiaj. Ja jestem Zuza mam 35 lat, 172 wzrostu i 60 kg. Mam jasne, długie włosy, często układane w koczek. Dbam o siebie, ćwiczę pilates i chodzę na basen. Mam męża Janka, przystojnego i zaradnego ale bardzo zapracowanego. Magda to szatynka z włosami do ramion. Jest rozwódką i chociaż to ciągle bardzo atrakcyjna laska to jej mąż wybrał młodszy model i zostawił ją. Z Magdą jesteśmy przyjaciółkami, często... Przeczytaj więcej...

Sygnet czasu

Obudziłem się ze strasznym bólem głowy. Stukające w okno gałęzie i świszczący wiatr były istną torturą i wręcz rozsadzały mój skacowany łeb. Sam jestem sobie winien. Kolejna noc z lejącymi się litrami alkoholu po rozstaniu z Majką, byłą już dziewczyną. Byliśmy razem dobre 4 lata, wspólnie wynajmowaliśmy mieszkanie i miałem zamiar się oświadczyć. Co się stało? Otóż chcąc zrobić mej ukochanej niespodziankę zastałem ją w naszym łóżku z innym. Sytuacja nieprzyjemna... Przeczytaj więcej...

Zła dzielnica

„Po co mi to było?” zastanawiałam się biegnąc ile sił w nogach. Aparat boleśnie obijał mi się o biodro ale nie zważałam na to. Za sobą słyszałam gwizdy i krzyki kilku facetów, który byli powodem do ucieczki. Mam na imię Marysia, mam 18 lat i zrobiłam głupi błąd. Chcąc skrócić sobie drogę do bardziej cywilizowanej dzielnicy niż tak, w której o tak złej porze się znalazłam, postanowiłam przejść przez dziurę w płocie. I utknęłam w połowie. Szarpiąc się... Przeczytaj więcej...