Opowiadania erotyczne :: Cena

Od dłuższego czasu służyłem pewnej Pani. Pani nazywa się Iza. Była to służba wirtualna, tzn spotykaliśmy się na Skype, Pani Iza wymyśla różne zadania i ja wykonuje. Początkowe spotkania polegały na wiązaniu i biciu mojego penisa, z czasem Pani wprowadzała nowe zabawki oraz zadania.
Używałem np. ostrego sosu Tabasco, którym musiałem wysmarować penisa, wielkie klamry, które go ściskały, moja cewka była często gwałcona cienkimi pędzelkami.
Nigdy nie widziałem Pani Izy, w kamerce pokazywała mi swoje nogi w butach, tylko czasami je ściągając (tylko jak sobie zasłużyłem).
Po kilku miesiącach takiej służby Pani Iza powiedziała, że nadszedł czas abym ją poznał osobiście. Bardzo się ucieszyłem, gdyż fantazjowałem o tym wiele razy. Pani Iza umówiła się ze mną za 2 tygodnie, podczas których nie mogłem się masturbować.
Po tym czasie otrzymałem adres i godzinę spotkania. Kiedy wybrałem domofonem wskazany numer usłyszałem :
- Wejdź do mieszkania i rozbierz się. Czekaj tak na mnie, klecząc z głową na ziemi.
Oczywiście tak zrobiłem. Pani nie kazała mi czekać zbyt długo. Po chwili usłyszałem stukot obcasów. Nadchodziła.
Słyszałem jak podchodzi do mnie. Jej but spoczął na mojej głowie, rzekla:
- Witaj psie. Czas żebys poczuł czym jest służba. Jesteś gotowy?
- Witaj Bogini. Tak moja Pani jestem gotów Pani służyć - powiedziałem nie podnosząc głowy.
- zanim mnie ujrzysz, chce żebyś wiedział ,że wszystko ma swoją cenę. Nie chodzi mi o pieniądze bynajmniej. Jesteś mi gotów zapłacić?
- Tak moja Pani jestem.
- Wstań.
Pani Iza była blondynką. Była szczupła, ubrana w czarną obcisłą sukienke. Miała około 160 wzrostu, uśmiechnęła się bardzo łagodnie.
Zaprowadzila mnie do pokoju obok. W nim było pusto. Tylko szafka i coś jakby dyby leżące na ziemi. To tutaj wszystko się odbędzie - pomyślałem.
- Połóż się - rzekła Pani Iza.
Leżałem na ziemi i Pani przymocowała moje kostki, uda i nadgarstki do ziemi. Wzięła też pas wokół mojego brzucha i go również przymocowała do podłogi. Byłem zupełnie unieruchomiony. Pani Iza spojrzała na mnie, lekko się uśmiechnęła i powiedziała:
- Jakie jest twoje marzenie piesku?
- Pragnę służyć Pani, spełniać Pani zachcianki - odpowiedziałem niepewnie.
- Tak wiem psie, ale powiedz, co mogłaby Pani zrobić, aby Ciebie uszczęśliwić? Wymień 3 rzeczy.
Zdziwiony powiedziałem cicho:
- Poczuć Pani stópki na twarzy, wylizać Pani stópki oraz wylizać Pani tyłeczek - powiedziałem.
Pani Iza uśmiechała się. Pierwszy raz zobaczyłem, jaka jest piękna kiedy się śmieje. Nie wiedziałem co to znaczy.
- Dobrze piesku, spełnię twoje marzenia - rzekła - patrzyłem na nią z niedowierzaniem - jednak wszystko ma swoją cenę.
Otworzyła jedną szafę jaka stała tak, że leżąc widziałem co jest w niej. Miała szklane półki a na nich wiele różnych przyrządów.
- Czekają ciebie trzy rundy, jedna za każde marzenie.
Z szafki wyciągnęła metalowe urządzenie.
- To kastrator - powiedziała - nie bój się jednak, nie służy do obcinania twojego nędznego kutasa. Przy pomocy tego jestem wstanie założyć gumkę recepturkę bardzo ciasno, Tą gumkę obwinęłam 8 razy.
Przypomniałem sobie, że używaliśmy podobnych gumek w zabawach na Skype i udało mi się ją obwinąć wokół penisa 5 razy.
Przełknąłem ślinę.
Mój penis oczywiście od dawna stał. 2 tygodnie bez spustu zrobiło swoje. Pani nałożyła kastrator na penisa i spuściła gumkę, od razu zrozumiałem dlaczego nazywano to kastratorem. Na moim penisie od razu pokazały się żyły.
Pani polizała swój palec i mocno dotknęła dziurkę w nim. Przeszył mnie dreszcz.
- Teraz jaja. Gumkę założę zawiniętą 10 razy - oświadczyła.
Założyła ja bardzo sprawnie. Jaj nie widziałem, ale od dwóch tygodni napełniały się spermą i teraz są całe opuchnięte.
- Teraz pokaże co czeka ciebie w pierwszej rundzie psie.
- Dziękuję moja Pani - powiedziałem czując ogromne podniecenie i strach.
Pani zaczęła swoją prezentacje:
- Papier ścierny 600, 4 klamry plastikowe tapicerskie, urządzenie do sounding 6 milimetrów oraz papryczki habanero. Nagroda po 10 minutach to stópki położone na twoja twarz.
- Dziękuję moja Bogini - powiedziałem bez przekonania. Patrzyłem na przyrządy i wyobrażałem sobie co się stanie. Używaliśmy podobnych klamer na zabawach na skype - było ich tylko 3, sos tabasco również, jednak wiedziałem, że papryczki habanero, są 7 razy bardziej pikantne.
Pani wrzuciła papryczki do mixera. Po chwili miała je posiekane wraz ze sokiem i pestkami.
Bogini Iza usiadła na małym stołku tuż obok mnie, tak że mogła patrzeć na mnie i wygodnie torturować. Wzięła papier ścierny. Obwinęła go wokół penisa i mocno u nasady, powiedziała:
- 10 ruchów.
Licząc zaczęła ruszając dłonią i przesuwała papier. Zacząłem się trząść i szybko dyszeć, każdy ruch sprawiał mi straszny ból
- 4, 5, 6, 7
Spojrzałem w dół, penis był już cały czerwony, cały naskórek zadrapany. Pani nie oszczędzała główki, jej ruchy ręka były długie, aż do zamknięcia dłoni na penisem.
- 8, 9 i 10 - skończyła obkręcając dłoń na samej główce. To wygięło moje ciało, jednak nie odważyłem się pisnąć. Spojrzałem na penisa, Był już siny od gumki. Cały naskórek był zaczerwieniony a na główce zauważyłem 2 malutkie kropelki krwi.
Pani Iza założyła grube czarne gumowe rękawice. Końcówki klamer (same zaciski zamoczyła w papryczkach), wzięła trochę tej mieszanki i dokładnie wtarła w metalowe urządzenie do sounding.
Na rękawice wylała dużo soku i posiekanych papryczek i tą ręka zaczęła mi masować penisa.
Sok był dość zimny, wiedziałem, że to tylko kwestia czasu, kiedy zacznie mnie piec.
Pani ruszyła ręka bardzo szybko. Kutas był siny i byłem bardzo podniecony. Te kilka ruchów spowodowało, że jestem blisko wytrysku, Pani Iza to zauważyła:
- wiesz co będzie jak dojdziesz bez pozwolenia - wiedziałem, to bedzie koniec znajomości z Pani - najgorsza kara
- Proszę Pani jest bardzo blisko - powiedziałem.
Bogini jeszcze chwile dotykała samej główki wcierając sos i puściła w ostatniej chwili. Moje ciało drżało, byłem na skraju wytrysku.
Pani spojrzała na mnie, wiedziała, ze sos zaczyna działać, ściągnęła jednego buta i pokazała mi spód swojej idealnej stopy.
Przeszył mnie kolejny dreszcz.
Pani chwyciła metalowy pręcik do cewki. Był cały mokry od sosu. Penis był mocno związany, cały siny. Otwór penisa bardzo ściśniety. Pani Iza powoli wepchnęła to w mojego penisa, tak głeboko, że nie mogłem go sam wypchnąć.
Sos już działał. Czułem straszne pieczenie, zaczałem sie pocic.
Pani wzieła pierszw klamre i założyła ja na kutasa, tuż obok nasady. Drugą założyła na środku. Zostały ostatnie dwie, trzymała po jednej w każdej dłoni i załozyła je rownocznie - obudwie na głowke, Tak, że były po bokach cewki. Syknąłem cicho, niestety Pani to usłyszała.
- cicho psie - powiedziała - zaczynamy odliczanie - 10 minut.
Spojrzałem na nią z niedowierzaniem. 10 minut? Tak długo nie wytrzymam. Pomyślałem.
Pani Iza zadowolona ze swojego dzieła spojrzała na moją twarz. Później zerknela na penisa. Pulsował, mocno związany i scisniety przez klamry, a z cewki wychodzil metalowy, chromowany 6 milimetrowy drut.
Pani zdjela drugi but. Stopy położyła na mojej klatce piersiowej, nigdy nie widziałem ich tak blisko i pomimo narastającego bólu, czułem ogromne podniecenie. Bogini ruszała stopkami. Chwyciła również za metalowy drucik i zaczęła nim obkrecac.
Zacząłem szybko oddychać. Sos piekł, a klamry wbijaly się w skórę.
Pani zaczęła ruszać drutem powoli wyjmujac go i wkładając.
- Ostatnie 2 minuty - oświadczyła.
Położyła stopy na mojej twarzy.
- Chyba nie muszę mówić, że jeśli je polizesz lub pocalujesz to bardzo tego pożałujesz? Powiedziała podnosząc stopy, abym mógł się wypowiedzieć.
- tak moja Pani. Nie warze się ich pocałować. Dziękuję.
Pani pozwolila mi czuć jej cudowne miękkie stópki, jednak ruszała coraz szybciej metalowy precikiem w penisie. Czułem, że podniecenie narasta i że zbliżam się do wytrysku. Gdy byłem na skraju naprężylem całe ciało, Pani wstała.
- 10 minut minęło. Gratuluję.
Ja cały drżalem, czułem że jeszcze jeden ruch spowodowalby mój orgazm.
Pani usiadła I patrzyła na mnie przez chwilę. Później ściągnęła klamry I wyciągnęła drut oraz przecięła gumki na penisie I na jadrach. Rozwiązała mnie, powiedziała:
- Ogarnij się psie, tam jest wiadro z wodą, obok stoi mleko. Masz 5 minut na umycie. Za 5 minut wracam,ty masz leżeć i czekać na mnie.

Umyłem dokładnie członka i jądra. Był zimny i od razu oklapł. Strasznie opuchnięty. Skórka była dość twarda, a ze cewki wypłynęło trochę krwi. Woda w ogóle nie pomogła, jednak mleko trochę ukoiło palenie po papryczkach. Na całym penisie były małe zacięcia po papierze ściernym.

Położyłem się i czekałem.

Pani Iza była dokładnie jak powiedziała. Związała mnie jak wcześniej.
- Zaczynamy kolejną rundę, jak wytrzymasz to wyliżesz moje stópki - powiedziała i dotknęła stopą mojej twarzy,
- Dziękuje moja Bogini - wybąknąłem od razu podniecony jej dotykiem.
Sięgnęła po kastrator.
- Gumka na twój ogonek jest obwinięta 6 razy, wokół jąder - 8 razy - powiedziała.
- Dziękuje moja Pani.
- Nie dziękuj - oświadczyła - wszystko ma swoją cenę. Mam tez papier ścierny 300, pręcik 8 mm, 8 klamer oraz to (pokazała mi worek z paprykami).
- Dziękuję moją Bogini - odpowiedziałem przełykając ślinę - jako, że uwielbiam ostre jedzenie od razu rozpoznałem jakie miała Pani papryczki - to były Naga Jolokia,nawet 10 razy ostrzejsze od habanero.
Mój penis już stał. Pani Iza była bez butów, stópki umieściła na moich udach.
Pani wzięła papier ścierny. Kleknęła tak, że patrzyła na mnie, u nasady penisa pojawiła się dłoń trzymająca papier ścierny. Powiedziała:
- Masz mi patrzeć w oczy.
- Dobrze moja Pani - spojrzałem w jej piękne oczy. Zobaczyłem w nich złość i brak litości. Zaczęła ruszać ręka, szybko w górę i dół, licząc każdy swój ruch.
Już pierwszy ruch spowodował wielki ból, Patrzyłem się na Panią, jednak widziałem też penisa, po 3 ruchach już był czerwony.
Pani kontunuowała
- 5,6,7,8,9,10
Ja wstrzymałem oddech i patrzyłem na Panią, prosto w jej oczy. Zacisnąłem zęby i byłem cały mokry od potu.
- 11,12,13,
Kontynuowała. Ja już nie mogłem wytrzymać, chciałem spojrzeć na penisa, jednak nie mogłem oderwać oczu o pięknej Pani
- 14,15,16,17,18,19,20
Pani przerwała i powiedziała;
- Już koniec, zobacz jak wygląda twój nędzny ogonek.
Spojrzałem na niego, Na całej powierzchni były widoczne krople krwi. Z główki spływały 3 strużki. Bałem się.
Pani zmieliła papryczki wraz z odrobiną wody, założyła rękawiczki i maskę ochronną, wylała duża ilości mieszkanki na rękawice.
Mocno wtarła w mojego penisa.
Od razu poczułem lekkie pieczenie. Był bardzo wrażliwy po pierwszej rundzie, do tego teraz nie miał już większej ilości naskórka.Pani zaczęła ruszać dłonią. Ja zacząłem głęboko oddychać. Już po chwili poczułem maksymalne podniecenie, dokładnie wtedy gdy papryczki pokazały swoją moc. Pani to wyczuła i robiła kółka dłonią na samej główce penisa. Kiedy byłem bardzo blisko wytrysku Pani przestała mnie dotykać.

Pani wzięła dwie klamry i założyła dwie równocześnie po obu stronach kutasa - nie chwytała samej skóry oczywiście, klamry spotykały się na środku penisa.
Podobnie założyła kolejne 6, ostatnie 2 na główce. Naprężyłem całe ciało, wiedziałem, że muszę wytrzymać wiele minut.

Klamry wciskały sos z papryczki. Zacząłem się pocić. Czułem, jakby mój penis płoną. Spojrzałem na niego, był cały czerwony. Pani wzięła 8 mm drut i położyła stopy na mojej klatce piersiowej. Zamoczyła go sosie z papryczek, tak że z niego kapało.Penis był bardzo ściśnięty przez klamry i klamry powodowały, że włożenie w niego tego urządzenia będzie bardzo bolesne. Pani powoli zaczęła wciskać metalowy pręcik, ja zacisnąłem mocno zęby, kiedy poczułem jak rozpycha mi cewkę. Po chwili wszedł już po 4 parę klamer. Po kilku sekundach poczułem zwiększające się pieczenie w środku penisa. Nie mogłem wytrzymać, oddychałem głęboko, byłem cały spocony. Kiedy zacząłem się szarpać Pani położyła stopy na mojej twarzy i powiedziała:
- liż psie. Masz 10 minut.
- Dziękuje moja Bogini.

Zacząłem powoli lizać jej spody. Czułem jakby mój kutas płonął, jednak możliwość polizania stópek Bogini sprawiała, że zapomniałem o bólu.
Pani zaczęła obracać metalowym prętem w penisie, co spowodowało, że mało co nie krzyknąłem, ale ona tylko przyłożyła bliżej stopy do mojej twarzy. Lizałem jej paluszki, a łzy płynęły mi z oczu, gdyż Pani ciągle obracała pręcikiem.
Po kilku minutach Pani powiedziała:
- otwórz pysk
Ja posłusznie otworzyłem usta, a Pani wepchnęła swoją stópkę głęboko. W tym samym momencie wyciągnęła szybkim ruchem metalowy pręcik. Ja zacząłem ssać Pani paluszki, a ona wepchnęła pręt znowu. Ból był straszny, mój krzyk stłumiła stópka w moim ustach, oczy zalewał mi swój pot.
- Jeszcze 9 ruchów - oświadczyła Pani Iza.
Pani wyciągała i wkładała pręcik trzymając stópkę w moich ustach. Ja cały drżałem od bólu i podniecenia. Po kilku ruchach czułem, że te ruchy powodują, że jestem bliski wytrysku, Pani to zauważyła i nie przestała wkładać pręt i go wyciągać. Kiedy już miałem dość, Pani wyciągnęła pręcik i stópkę z moich ust. Cały drżałem.

Spojrzałem na penisa. Był fioletowy, ze środka wypływała krew. Pani patrzyła na mnie, rzekła:
- Wytrzymałeś drugą rundę - gratuluje.
- Dziękuję moja Pani - odpowiedziałem.

Pani ściągnęła klamry z penisa oraz przecięła gumki. Podobnie jak po pierwszej rundzie zostałem rozwiązany i dostałem 5 minut na 'ogarnięcie się'.

Bałem się go dotknąć, penis wyglądał fatalnie. Krew kapała ze środka. Był cały podrapany, w kilku miejscach skóra przetarta i siniaki po klamrach. Wylałem mleko na dłoń i zacząłem wmasowywać je w penisa. Poczułem twarda skórę, a każde dotknięcie powodowało okropny ból. Wyczyściłem jak umiałem, umyłem woda i wytarłem się.

Położyłem się i czekałem na Panią Izę. Była na czas, przebrała się. Miała na sobie obcisłą mini.

- Trzecia i ostatnia runda psie. Spełnię twoje marzenie.
- Dziękuję moja Pani - odpowiedziałem. Spojrzałem na idealny tyłeczek Pani i poczułem podniecenie.
- Oto co mam przygotowane psie: papier ścierny 80, 2 klamry metalowe takie jak do ładowania akumulatora, pręt 10 mm, spiritus oraz te papryczki, wiesz jakie to są kundlu?
Rozpoznałem od razu te malutkie papryczki:
- Czy to Dragon's Breath moja Pani?
- Dokładnie mój psie, to one. Najostrzejsze papryczki na świecie.
Pani w masce i rękawiczkach zmieliła wszystkie wraz z woda.
- Zaczynamy od kastratora, owijam gumką 4 razy na penisa i 6 na jądra.
-Dziekuje moja Pani.
Pani wzięła papier ścierny. Mój penis jeszcze nie stał. Pani uklękła na mnie, tak, że kolana miała na brzuchu, gołe stópki leżały na mojej klatce piersiowej, a paluszki na mojej szyi. Spojrzałęm na jej tyłeczek i wtedy zauważyłem, że nie ma majtek.
Mój kutas od razu się podniósl. Pani chwyciła papierem u nasaday mojego penisa.
- Tylko 3 ruchy psie - rzekła.
Zanim zdążyłem podziękować ona zrobiła pierwszy ruch. Krzyknąłem, ona przesunęła kolana wbijając kolana w je mój brzuch, ale równocześnie jej paluszki zawędrowały do mojej twarzy.
Kolejny ruch i ostatni. Pani trzymała palce stóp w mojej twarzy. Ja cały spocony.
- teraz jaja.
Pani owineła rekę z papierem ścernym wokoł spuchnietych jąder i szybko zaczęła obręcać dłonią.
Po chwili już skończyła.
Usiadła ponownie na swoim stołku. Ja spojrzałęm w dól i zobaczyłęm, że mój penis nie miał praktycznie naskórka. Krew leciała z wielu miejsc. Widok był przerażający, Strasznie bolał, nie chciałem już wiecej.
- Pani błagam, już nie mogę, proszę nie spęłniać mojego marzenia.
Bogini mnie nie słuchała.
Wylała mnóstwo nowego sosu na rękawice. Kucnęła nade mną i usiadła mi na twarzy. Wtarła sos w penisa i jadra. Od razu poczułem strasznie pieczenie, dostałem drgawek, Pani rzekła:
- liż moją dupę psie.
I usiadła mi na twarzy. Ja nie mogłem lizać. Ból był nie do zniesienia. Nie mogłęm krzyczec. Nie widziałem co robi Pani, jednak po chwili poczułem, że wpycha w penisa 10 mm pręcik. Kolejne sekundy minęły i poczułem, że penis płonie od środka rownież - precik musiała posmarować sosem.
W nastpnym momencie poczułem jakby coś miażdrzyło mi główke penisa
Domyślilem sie, że załozyla klamry. Ostre metalowe kolce wbiły sie w moja głowke.
Pani siedziała mi na twarzy,podnosząc co chwile swój tyłeczek, abym mógł wziąć oddech. Na początku starałem się krzyczeć, jednak zrozumiałem, że to nic nie zmieni i wykorzystywałem te momenty na złapanie oddechu.
Czulem jej cudowny tyleczek na mojej twarzy, staralem sie lizac go, jednak ból był ogromny. Płakałem, trzasłem całym ciałem, myślalem, ze oszaleje.
Pani zaczęła ruszać pręcikiem.
Czulem straszny bol, jednak nagle poczulem, ze dochodze.
Pani to wyczula i w momencie mojego orgazmu poczulem, jak cos zimnego oblewa moje krocze.
Po sekundzie zrozumiałem, ze to spiritus. Wszystko płonęło, jak krzyczałem. Poczułem, ze już dłużej nie wytrzymam, oczy zaszły mi mgła i zemdlałem.

Nie wiem jak długo spałem. Siedziałem z opatrunkiem na kroczu. Wszystko wydawało się snem.
20%
6220
Dodał winex 15.01.2019 17:55
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Falstart

Wróciłam do domu po tym seksualnym ekscesie, rozebrałam się do naga, obejrzałam w lustrze... i zaczęłam dotykać łechtaczkę. Patrzyłam w lustro i pieściłam się. Nie sądziłam, że mogę być taką atrakcją dla moich znajomych. Bliskich znajomych. No, brzydka raczej nie byłam. Dbałam o siebie. Też. Szatynka z włosami do ramion, 167 wzrostu, szczupła, twarz raczej owalna. Żeby wydłużyć owal nosiłam dłuższe włosy. Żeby nie przytyć, starałam się w miarę regularnie pływać... Przeczytaj więcej...

Wakacyjne podniecenie

O mojej przyjaciółce Sabinie opowiadałem już w moich poprzednich opowiadaniach, "W niebieskich trampkach w łóżku" oraz "Sabinka w czarnych vansach". Była ona średniego wzrostu nastolatką o ciemnych włosach, ślicznej buzi, niezłej figurze i uroczym usposobieniu. Znamy się już od wielu lat, a w czasie ostatniego roku szkolnego przeszliśmy na kolejny etap znajomości. W środku wakacji umówiliśmy się na spotkanie. Postanowiliśmy spotkać się w pobliskim zagajniku. Gdy ujrzałem... Przeczytaj więcej...

Zjazd klasowy cz. 3 Niedziela

W niedzielę po śniadaniu zaproponowałem Grażynie spacer do lasu, może przy okazji znajdziemy tam parę grzybów na obiad, dobry pomysł, tylko się ubiorę i możemy iść, ja też ubrałem krótkie spodnie i koszulkę. Do lasu było około 300-tu metrów więc byliśmy tam po kilku minutach, idąc ścieżką i wypatrując grzybów słuchaliśmy ćwierkania ptaków, po jakiejś godzinie mieliśmy kilka podgrzybków. W pobliżu płynął strumień i było małe rozlewisko, poszliśmy tam i usiedli... Przeczytaj więcej...