Gdy otworzyłem oczy potrzebowałem dłużej chwili, aby zorientować się, że to tylko sen. Szkoda. To była ona, pojawia się moich marzeniach sennych od dłuższego czasu, ale wcale mnie to nie dziwi, była obiektem pożądania każdego chłopca z mojej klasy, tak to właśnie Magda. Nie, to nie koleżanka z klasy, to nasza matematyczka. W sumie mnie to nie dziwi, bo kto z nas nie miał wyobrażeń ze swoją nauczycielką, zwłaszcza jak się ma 18 lat i nigdy się jeszcze nie uprawiało seksu.
Dzień rozpoczął się zwyczajnie. Jak już mi przeszedł poranny wzwód to szybko poszedłem do łazienki, aby się zmasturbować póki pamiętam jeszcze nagie ciało Magdy, które pojawiło się dzisiejszej nocy w mojej głowie. Nie potrzebowałem dużo czasu na ponowne osiągnięcie wzwodu. Wystarczyło zamknąć oczy, aby znowu pojawiła się ona. Nigdy dotąd nie widziałem tak pięknej kobiety, już nie mówię tutaj o niej jako obiekcie pożądania, ale jak o wzorcu idealnej damy dla niejednego mężczyzny. Blond włosy zawsze pięknie uczesane, ciemnoniebieskie oczy, delikatne usta. Ale o niej opowiem wam więcej w dalszej części. Jak już wspomniałem wzwód osiągnąłem szybko, równie szybko pozbyłem się nasienia. Masturbacja średnio zajmowała mi około 30 sekund, przez co obawiałem się, że jak już kiedyś dojdzie do zbliżenia z dziewczyną to trysnę w niej jeszcze szybciej.
Po śniadaniu udałem się szybko do szkoły, aby usiąść przy wejściu i oczekiwać, aż do budynku będzie wchodziła gwiazda moich snów. Nie musiałem długo czekać, po około 5 minutach od mojego przyjścia zobaczyłem wchodzącą Magdę. Dzisiaj na sobie miała białą bluzeczkę na którą nałożyła ciemno granatową marynarkę oraz tego samego koloru spodnie, na swoich stopach miała jak przez większość czasu szpilki, tym razem były one koloru czarnego. Zawsze się zastanawiałem się jaką nosi bieliznę, ale niestety oprócz kawałka stanika widocznego w szparce między guzikami nigdy nie miałem okazji zobaczyć nic więcej. Zawsze wyobrażam sobie jakie seksowne majteczki mogą się kryć pod spodem. Tak się rozmarzyłem, że mało brakowało, a zapomniałbym się przywitać.
- Dzień dobry Pani profesor
- Dzień dobry Piotrze. Nie za szybko w szkole? Zajęcia zaczynają nam się dopiero za 30 minut.
- Ja zawsze tak przychodzę proszę Pani.
Nauczycielka nic nie odpowiadając poszła dalej do pokoju nauczycielskiego. Za rogiem widziałem kolejnych chłopców, którzy przyglądali się naszej Pani profesor.
Pół godziny oczekiwania na lekcję matematyki spędziłem przed klasą zastanawiając się ile ona może mieć lat. Nikt nigdy jeszcze nie spytał się Magdy o wiek, ale z wyglądu miała około 30. Jedynie co wiedziałem o mojej Pani to że ma już męża oraz 3 letnią córkę. Myśl ta najbardziej mnie dręczyła, ponieważ wiedziałem, że nigdy nie będę miał szans na seks z mężatką.
Lekcja rozpoczęła się punktualnie. Niestety nie byłem najlepszym uczniem z matematyki przez co te lekcje zawsze wydawały mi się nudne, a przynajmniej treść tych zajęć. Za każdym razem jak tylko prowadząca zajęcia odwracała się, aby napisać coś na tablicy to wpatrywałem się w jej zgrabny tyłeczek. Nie byłem jedyny, który tak robił. Co najmniej połowa chłopaków z klasy reagowała identycznie jak ja. Nawet Ci którzy twierdzili, że ona ich nie kręci to zerkali tak, aby nikt nie widział.
Na koniec lekcji stało się coś co jeszcze nie wiedziałem, że jest szansą dla mnie. Pani Magda zapytała całej klasy kto by chciał wziąć udział w konkursie matematycznym poza godzinami lekcyjnymi. Oczywiście na początku chętnych było dużo, ale informacja, że konkurs odbywa się w sobotę spowodowała, że jedynym chętnym pozostałem ja. Nawet nie myślałem o tym, że zmarnuję sobie cały dzień, ale byłem pewny, iż przygotowania do tego konkursu poprowadzi właśnie ona.
- Czy jest ktoś jeszcze chętny?
Rękę w górze trzymałem nadal tylko ja.
- No dobrze. Piotrku, zostań po dzwonku chwilkę to przekażę Ci informację kiedy odbędzie się pierwsze przygotowanie.
Po chwili zadzwonił dzwonek i wszyscy wybiegli z klasy. W tym samym momencie podszedłem do biurka Pani profesor.
- Piotrze, niestety dzisiaj w szkole odbywa się ważne spotkanie dyrekcji i nie chciała bym im przeszkadzać, jednocześnie do soboty zostało mało czasu więc jeśli nie miałbyś nic przeciwko to poprosiłabym Cię, abyś dzisiaj po lekcjach przyszedł do mnie do domu.
- Oczywiście proszę Pani.
Moją uprzejmość Magda odwzajemniła uśmiechem po czym podała mi na kartce swój adres.
- Do zobaczenia Pani profesor.
- Do widzenia Piotrze.
Kolegom nic nie powiedziałem, że będę u niej w domu ponieważ obawiałem się śmiechu z ich strony. Przecież szedłem się tylko pouczyć, ale wiadomo co mają na myśli rówieśnicy kiedy usłyszą taką informację.
Dzień w szkole wyjątkowo mi się dłużył ponieważ przez cały czas rozmyślałem jak to będzie. Jak wygląda jej mieszkanie? W co będzie ubrana? Jaka jest jej rodzina? Odpowiedzi na te i inne pytania miałem już otrzymać niebawem.
Prosto ze szkoły poszedłem od razy pod mieszkanie Magdy, wcześniej informując rodziców, że wrócę później i tłumacząc im dlaczego. Tak to tutaj, numer 15. Zapukałem delikatnie do drzwi, po czym usłyszałem, że po drugiej ich stronie ktoś się zbliża.
- Witaj, nie myślałam, że tak szybko będziesz.
- Przyszedłem prosto po szkole, aby było więcej czasu na naukę.
- Proszę, wejdź.
Pierwsze wrażenie na mnie zrobił przedpokój, ogromny, bogato urządzony z którego były 4 pary drzwi. My weszliśmy do pierwszych na lewo. Wyglądało na jej gabinet ponieważ na środku stało piękne zdobione biurko za którym stał wielki regał cały zapełniony różnokolorowymi książkami.
- Usiądź, a ja przygotuję materiały. Będziemy mieli chwilę spokoju ponieważ mąż z córką poszli na basen.
No dobra, zgodzę się z wami, że pierwsza myśli jaka mi przyszła do głowy jak to usłyszałem, to taka, że pewnie będę z nią uprawiał seks. Przecież tak zawsze wyglądają sytuację, gdy kobieta zostaje sama z mężczyzną.
Niestety przeliczyłem się, przez co najmniej godzinę tłumaczyła mi coś czego i tak nie rozumiałem, ale starałem się pokazać sobą, że wszystko jest zrozumiałe i bardzo się cieszę ze wspólnej nauki. Pomyślałem, że urwę się na chwilę i skorzystam z toalety.
- Przepraszam, gdzie znajdę toaletę?
- Wyjdź do przedpokoju i pierwsze drzwi na prawo.
- Dziękuję
Wstałem od biurka i wyszedłem z gabinetu. W toalecie stałem chwilkę przed lustrem ponieważ nie miałem potrzeby z niej skorzystania. Nagle do głowy uderzyła mi chora myśl. Pomyślałem, że w koszu z rzeczami do prania znajdę to co tak zawsze chciałem zobaczyć. Majteczki naszej Pani profesor. Wiedziałem, że mam jeszcze chwilkę, więc zabrałem się za grzebanie. Niestety po drodze musiałem się natknąć na bokserki jej męża, które z wielkim niesmakiem odrzuciłem na bok. Tak, są, oto one. Czerwone, koronkowe stringi. Wyciągnąłem je szybko z kosza po czym zacząłem dotykać nimi mojego penisa. Po chwili zacząłem je wąchać co mnie bardzo podnieciło. Przez chwile myślałem, żeby je założyć, ale stwierdziłem, że zajmie mi to za dużo czasu. Wrzuciłem je z powrotem do kosza z praniem i wyszedłem z łazienki. Niestety byłem tak podniecony, że nawet nie poczułem wielkiego wzwodu w moich majtkach. Na moje nieszczęście został on zauważony przez Magdę.
- Myślę, że powinniśmy już na dzisiaj skończyć
Powiedziała matematyczka spoglądając w mój wzwód.
- Najmocniej Panią przepraszam, nie wiem co się stało.
- Nic się nie stało chłopcze, jutro już będziemy się uczyć w szkole.
Z zaczerwienieniem na twarzy podszedłem do biurka, aby zabrać ze sobą notatki z dzisiejszego spotkania. Nagle stało się coś niespodziewanego. Magda popatrzyła na mnie po czym zapytała:
- Robiłeś to już kiedyś z dziewczyną?
- Nie proszę Pani.
- Myślę, że w tej sprawie będę mogła Ci pomóc, usiądź.
Usiadłem tym razem nie na twardym drewniany krześle, a na jej miękkim fotelu za biurkiem. Zobaczyłem jak zbliża się do mnie i pierwsze co pomyślałem, że zaraz się obudzę bo to wygląda jak wielki sen. Na szczęście nie, poczułem jak rozsuwa mi rozporek i wyciąga mojego penisa na powietrze. Zaczęła go delikatnie pieścić języczkiem. Już po chwili wylądował cały w jej ustach. Nawet wtedy nie przeszło mi przez myśl, że podczas masturbacji orgazm osiągałem w mniej niż minutę. Podczas tych pieszczot było inaczej, czułem wielkie podniecenie zapowiadające wielki wytrysk, ale to nie następowało. Było mi tak przyjemnie. Nagle przerwa po czym zaczęła się rozbierać jednocześnie mówiąc:
- Musimy zrobić to szybko ponieważ w każdej chwili może wrócić mój mąż
Oczywiście ta myśl nie dodawała mi odwagi, ale kto by się przejmował szczegółami w takiej chwili. Zanim ponownie o tym pomyślałem to matematyczka była już rozebrana i poprosiła mnie abym zsunął spodnie wraz ze slipkami. Oczywiście posłusznie to zrobiłem bez chwili zastanowienia. Siedziałem tak gołą dupą na miękkim fotelu w oczekiwaniu co się zaraz stanie. Nauczycielka stanęła nad moją pałką po czym zaczęła się delikatnie osuwać w dół. Poczułem na kutasie delikatne ciepło, wprost uczucie nie do opisania. Niestety musiało nastąpić oczywiste. Po krótkim, ale za to jak bardzo dla mnie przyjemnym seksie wystrzeliłem prosto w jej gładką cipkę.
- Pani profesor, przepraszam, ale doszedłem.
- Żartujesz?!
- Niestety nie, było mi tak dobrze, że nie zdążyłem powiedzieć.
- Dobrze, to ubierz się i wyjdź, ale pamiętaj, że nikomu nie możesz o tym powiedzieć.
Już miałem ją po raz kolejny przeprosić ponieważ było mi bardzo głupio kiedy stało się coś czego się obawiałem…
Nie na szczęście nie był to wchodzący do mieszkania mąż.
Nagle znalazłem się w swoim pokoju. Miałem pełny wzwód, a slipki miałem całe mokre od spermy. Położyłem się ponownie do łóżka, aby zasnąć. Długo nie musiałem czekać, ale przez ten moment cały czas zadawałem sobie pytanie: czemu to był tylko sen?