Opowiadania erotyczne :: Violent

Był wieczór. Poprawka: noc. Wieczór skończył się wraz z północą. Niestosownym było wybierać się do niej o tej godzinie. Wiedziała o tym, jednak nie potrafiła odmówić sobie tego spotkania. Nie w momencie w którym była ostatni wieczór w jej mieście. Przybyła tutaj na dwa dni, na spotkanie o pracę. Jednak to nie obietnica dobrze płatnej posady ją skłoniła do przyjazdu. Tak naprawdę, jeśli miała być szczera wobec siebie, przyjechała tutaj dla niej. Fakt, nie fair postąpiła nie zapowiadając przyjazdu. Na pewno Viola chciałaby mieć możliwość przygotowania się na tę wizytę.

Właśnie przez wzgląd na jej dobre samopoczucie, na pewien komfort psychiczny, powinna była dać jej znać. Cholera jasna, powinna do niej chociaż napisać - czy to na portalu czy też na GG. Dać jej chociaż 10 minut na przygotowanie się. Niestety, Dagmara należała do kobiet śmiałych tylko wobec płci męskiej. W istocie brak doświadczenia sprawiał iż czuła się niepewnie na myśl o poznaniu Violent. A chciała poznać ją bliżej. Blisko.

Ekscytacja i obawa, wspaniale więc toczyły bitwę od godziny 22:00 gdy zdecydowała, iż chce ją zobaczyć. A fakt, że pod drzwiami zjawiła się o północy, mógł śmiało świadczyć przeciwko niej i jej odwadze, którą tak się szczyciła. Ale czyż samym aktem odwagi nie było zapukanie do drzwi - chwała wszystkim cudom świata za idiotę, który zostawił klatkę schodową otwartą, przez co nie musiała korzystać z domofonu! - czy w ogóle pojawienie się tam?

Daga odetchnęła głęboko. Raz, potem drugi i wówczas dopiero zapukała. Nie chciała używać dzwonka, lubiła pewien rytuał i komfort psychiczny związany z użyciem zaciśniętej pięści na drzwiach. Była pewna, iż odgłos jej pukania dotrze do uszu Viol. A jak nie do niej to do jej współlokatorki o której tyle słyszała.

Drzwi się otworzyły. Stanęła w nich dość wysoka blondynka o ciemnych, brązowych oczach. Ubrana była w biały szlafrok a w dłoni trzymała szczoteczkę do zębów. Wyraz jej twarzy oznaczał zarówno zaskoczenie jak i podejrzliwość. To szybko przeszło w rozluźnienie, bowiem rozbawił dziewczynę wyraz twarzy Dagi.
- Cóż, pewnie nie mnie się spodziewałaś? - zagadnęła luźnym, wysokim głosem.
- Emm... Hm. Przyszłam tutaj do Twojej współlokatorki. Może nie śpi jeszcze?
- Zaraz wyjdzie spod prysznica. Chcesz wejść?
Dziewczyna przesunęła się w drzwiach a Daga bez wahania weszła do środka. Na wszelkie niezdecydowanie minął czas z momentem przyłożenia zaciśniętej pięści do drzwi i zapukania do nich. Blondynka miała na imię Kasia, okazała się być bardzo miła, chociaż nieco.. chaotyczna. Nie mniej Daga nie odrywała od niej oczu gdy ta mówiła o studiach oraz o chłopaku, który jej się podoba. Kasia najwyraźniej zupełnie nie zdawała sobie sprawy z osobliwości wizyty Dagi. Nie mniej ta przyjęła jej sposób bycia z ulgą. Przynajmniej nie było krępującej ciszy.

Wówczas usłyszała pierwszy raz głos Violent.
- Wolna! - zawołała Viol wychodząc z łazienki z ręcznikiem na głowie i zawiązując szlafrok zakrywający jej ciało do połowy ud. W ogóle nie spojrzała w stronę przedpokoju ani pokoju Kasi. Po cóż? Natomiast Kasia uznała, że inaczej miało to wyglądać, bo natychmiast zeskoczyła z biurka, na które wcześniej się władowała i podeszła do koleżanki.
- Masz gościa! Może przyjść?
- Jestem zmęczona.. - odezwała się Violent i wówczas zamilkła wpatrzona na coś za plecami Kasi. Nie na coś, na KOGOŚ. Na Dagmarę. A ta stała w niskich obcasach, ubrana w czarną dopasowaną sukienkę odsłaniającą plecy, umalowana leciutko, niemal niewidocznie jeśli nie liczyć kreski eyelinera i krwiście czerwonych ust, które były jej znakiem rozpoznawczym na portalu. Uśmiechnęła się leciutko wyginając kąciki ust ku górze.

- Zajmę tylko kilka minut. - obiecała, dumna ze swojego głosu i tego iż nie był ani cichy, ani przestraszony ani nie brzmiał niepewnie.
- Ani myślę Cię wypuścić po kilku minutach. - odparła Viol wpatrując się w twarz Dagi; Kasia poczuła się chyba zignorowana bo wtrąciła swoje:
- To co? Może babski wieczór? We trzy?
- Nie - odparły równocześnie Daga i Viol. Potem parsknęły krótko śmiechem. Zdecydowanie ten czas chciały spędzić tylko we dwie. Kasia westchnęła i poszła do siebie. Ostentacyjnie zamknęła drzwi do pokoju. Żadnej z nich jednak to nie przeszkadzało. Nie dziś.

- Chodź. Masz okazję zobaczyć mój pokój w większym kadrze niż kamerkowy. - rzuciła luźno Violent; chyba zdała sobie sprawę iż ma na głowie ręcznik bo szybko go zdjęła przeczesując dłońmi włosy. Zupełnie niepotrzebnie. W myśli Daga uznała ją za idealną, zwłaszcza w takiej nieuporządkowanej wersji.

Noc powoli rozkwitała; Violent nie okazała ani złości na myśl o niespodziewanej wizycie, ani rozczarowania z poznania Dagmary. Przeciwnie: rozmawiały jakby na co dzień siebie miały. Jakby to był po prostu kolejny wieczór razem. Nie pierwszy. Daga zaproponowała obejrzenie filmu, przywiozła ze sobą dysk przenośny ze swoją kolekcją. Po niekrótkiej naradzie włączyły film i usiadły na łóżku opierając się o ścianę. Wcześniej długo dyskutowały nad właściwym filmem, co było nawet zabawne biorąc pod uwagę, że w trzeciej minucie ich myśli były już zupełnie gdzie indziej.

Dagmara usiadła bliżej Volent, zmieniając pozycję z pierwotnej pod pretekstem zdjęcia butów. Poczuła cytrusowy zapach dochodzący do nozdrzy i uśmiechnęła się lekko. Wiedziała, że ten zapach odnajdzie ją podczas wizyty w tym miejscu. Sama zapatrzyła się w czekoladowe perfumy - bo któraż kobieta nie kocha czekolady?
W piątej minucie już dłoń Dagmary mknęła w kierunku nakrytego szlafrokiem uda Violent, gdy ta wstała. Szare oczy Dagi wpatrywały się w nią gdy zdejmowała szlafrok ukazując nagie ciało. Lekko speszona odwróciła wzrok. W tym czasie Violent zupełnie ignorując Dagę, sięgnęła po koszulkę na ramiączkach i szorty stanowiące jej łóżkowy zestaw. Dopiero wówczas Daga pozwoliła sobie na obejrzenie sobie ciała dziewczyny o której myślała zdecydowanie zbyt często ostatnimi czasy.

Violent nie była wysokim stworzeniem: każdy samiec powiedziałby, iż centrum jej osoby są pokaźnej wielkości piersi. Fakt, niewątpliwie przyciągały uwagę. Nie mniej Dagmara nie mogła oderwać wzroku od ust a później od oczu, które odnalazły jej własne ślepia. Tym razem Freya nie odwróciła wzroku; wpatrywała się z uwielbieniem w to szafirowe spojrzenie. Błękit mieszał się z zielenią i złotem w oczach Violi. Daga uznała iż te oczy stworzono po to aby w nie patrzeć i podziwiać. Kimże więc była by się sprzeciwiać woli Natury? Viola powolutku wróciła do łóżka, nie odrywając wzrok ze spojrzenia Freyi. Mimo iż znały swoje imiona, nie posługiwały się nimi do tej pory. Daga wolała być nazywana Freyą, podobnie jak druga z nich wolała by mówiono do niej 'Violent' czy 'Viola'. To też nadawało pewnej magii temu spotkaniu.

Tymczasem okazało się iż wpatrywanie się, nieprzerwane, w swoje oczy jest przyjemne ale i niezwykle naturalne. Rumieniec, który okrył jasną cerę Dagi, zdążył zniknąć i ustąpić zwykłej jasności skóry. W tym momencie Viola wkładała dużo samokontroli by nie uczynić żadnego ruchu w kierunku Dagi. Wiedziała, że ta nie ma doświadczenia z kobietami, nie chciała niczego robić na siłę. Z tym, że nie musiała...

Gdy tylko Violent znalazła się na tyle blisko by być w zasięgu ust Freyi, ta uniosła się na łóżku i położywszy prawą dłoń czule na policzku Violi, pocałowała ją. Jej ciało wypełniły na nowe dwie emocje walczące jedna z drugą o dominację: przyjemność i lęk. Nie miała pojęcia jak całować kobietę, nie miała pojęcia jak ją dotykać i nie miała pojęcia jak sprawić aby Viola pamiętała tę noc gdy już Daga będzie znów w Trójmieście, za daleko by ją dotknąć.

- Tak, jak Ty byś chciała być dotykana.. - wyszeptała Viola w jej usta w przerwie między jednym a drugim pocałunkiem. Dagmara nie wiedziała czy na głos wyraziła swoje wątpliwości czy też po prostu Viola tak cholernie dobrze ją znała, że wiedziała co ją dręczy. Nie mniej jednak, niezależnie od powodów dla których zdanie to zostało wypowiedziane, dało ono Dagmarze odwagę.
"Przecież wiem co lubię. Wiem co mnie podnieca, wiem co sprawia, że żyję!" - pomyślała. Nic prostszego więc! Po prostu bądź sobą.

Wolna dłoń Dagi powędrowała powolutku po szyi Violent. Opuszkami palców badała obojczyk o którym tak marzyła, linię wierzchu jej piersi ukrytych pod koszulką. Same piersi pozostawiła nietknięte, bowiem chciała pierwej poznać ciało, któremu miała zamiar dostarczyć przyjemności. Skierowała dłoń na talię Violi dokładnie ją akcentując palcami i uśmiechnęła się lekko między pocałunkami na wspomnienie ich rozmów o sposobach na piękną talię. Babskie ploty. Rozmowy, które je bawiły i nakłaniały do refleksji, każda rozmowa za pośrednictwem kamerki, która doprowadzała je do łez ze śmiechu - wszystko to stanowiło wystarczająco pewny fundament do tej chwili. Jeśli nawet nie były w tym momencie kochankami, były na pewno przyjaciółkami a to było znacznie bardziej stalową składową tej chwili niż erotyzm.

Freya poczuła się pewniej, jej dłonie błądziły teraz równolegle do siebie: ponownie zbadana opuszkami palców została talia, biodra. Wówczas Violent, najwyraźniej uznawszy iż jest to odpowiedni moment, sama ułożyła swoje dłonie na ciele Freyi. I to właśnie rozpętało burzę, bowiem nigdy nie elektryzował ją czyjś dotyk równie dotkliwe jak subtelne muśnięcie palców Violi. Z ust Dagi wydobyło się cichutkie westchnienie a jej własne usta przestały być kierowane rozsądkiem. Władzę nad ciałem przejęło pożądanie i.. jakieś uczucie. Obie te składowe popchnęły Dagę do śmielszego działania.

Popchnęła Violent ostrożnie na plecy. Łóżko zamruczało cicho pod ciężarem gdy również Daga położyła się, ale na Violi. Usta Dagmary same odnalazły szyję Violent a język z umiarem i elegancją krążyć począł po smukłej płaszczyźnie. Jedną dłonią podparła się tuż przy głowie Violent, uważając na włosy - bo żadna z nas nie lubi gdy zostają one w czasie igraszek zakleszczone - a drugą powolutku poznawała inne rejony jej ciała: brzuch, wnętrza ud. Freya nie poprzestała na pocałunkach szyi, pomknęła ustami po obojczyku i wyraźnie zniecierpliwiona zdjęła z Violi koszulkę uwalniając jej ciało od cieniutkiego materiału Bogu ducha winnej koszuli. Zatoczenie koła językiem wokół sutka wijącej się pod jej dotykiem dziewczyny, było impulsem. A jednak poczuła jak sutki twardnieją a biodra Violi przysuwają się bliżej jej własnych bioder.

Dłonie Violent pomknęły do zamka sukienki w którą ubrana była Dagmara. Palce niecierpliwie odpinały cholerne guziki, których byla cała wprost masa przy zapięciu sukienki. Gdy wreszcie drugie ciało stało się nagie, Violent mogła swobodnie przemieszczać dłonie po nim bowiem Daga miała na sobie tylko czarne majtki z koronką. Nagle dwie pary piersi znalazły się przy sobie a sutki Dagi drażniły nabrzmiałe piersi Violent gdy przylgnęła do niej oddając się dalszym pocałunkom. Usta Violi, tak pełne i piękne, poddawały się nieznoszącym sprzeciwu pocałunkom Dagi. Wówczas jednak owa bliskość została przerwana co wywołało lekki protest w szafirowym spojrzeniu Violent.

Daga zaśmiała się cichutko widząc tę reakcję, ale dalej klęczała ponad Violą szukając czegoś w rzuconej na skraju łóżka torebce. Wówczas wyjęła z niej twarde opakowanie, wyglądające na lunchbox a gdy je otworzyła, do zmysłów Violent dotarły doskonale jej znany zapach: maliny. Daga włożyła jedną sobie do ust i przysunęła się do twarzy Violent by oddać jej ten podarek. Uśmiechnęły się obie kosztując lata, zapomnianego smaku. Następnie maliny znalazły się między piersiami Violent, na brzuchu w pępku oraz między ściśniętymi na życzenia nogami. A Daga? Cóż, rozpoczęła zabawę, która miała zakończyć się dotarciem do najbardziej intymnych rejonów ciała przyjaciółki i po raz pierwszy, sprawienia komuś pieszczoty, której sama dotąd doświadczała...

___

- Idziesz? - ostry ton, mocno kontrastujący ze wspomnieniem wyrwał ją z paszczy wyobraźni. Ta noc miała miejsce ponad dwa tygodnie wcześniej, ale wciąż nawiedzała ją w snach. Niestety, był dzień pracy a paskudnie władczy ton należał do osoby zupełnie do niego upoważnionej - szefowej. Dagmara uśmiechnęła się więc nieco sztucznie.
- Oczywiście, proszę pani. Jestem gotowa.
...'jeszcze jak gotowa' jęknęły jej spragnione myśli.
100%
3350
Dodał 12.03.2019 14:18
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Falstart

Wróciłam do domu po tym seksualnym ekscesie, rozebrałam się do naga, obejrzałam w lustrze... i zaczęłam dotykać łechtaczkę. Patrzyłam w lustro i pieściłam się. Nie sądziłam, że mogę być taką atrakcją dla moich znajomych. Bliskich znajomych. No, brzydka raczej nie byłam. Dbałam o siebie. Też. Szatynka z włosami do ramion, 167 wzrostu, szczupła, twarz raczej owalna. Żeby wydłużyć owal nosiłam dłuższe włosy. Żeby nie przytyć, starałam się w miarę regularnie pływać... Przeczytaj więcej...

Zabawa z dwiema lesbijkami

Piętrowy, drewniany, stuletni dom niecałe czterdzieści kilometrów od Krakowa, był zupełnie wyizolowany ze zgiełkliwej rzeczywistości. Gdy weszliśmy do środka – czas zniknął, a wszechobecny zapach ziół działał odurzająco. Nastrój łagodziły dodatkowo matowiejące powierzchnie antycznych mebli, szarzejące lustra w złoconych ramach i skrzypiące schody na piętro, gdzie dostaliśmy pokój. Poza ogromnym, podwójnym łóżkiem, szafą, stołem i dwoma krzesłami nie było w... Przeczytaj więcej...

Sama w domu

Moi rodzice wyjechali na weekend, a moja siostra wyjechała na obóz. Zostałam w domu sama. Kiedyś miałam okropne badanie - gastroskopie. Polega na tym że pcha się wąż do przełyku, a przy tym się bardzo rzyga. Od tamtego czasu zauważyłam, że podnieca mnie wymiotowanie. Jedną z rzeczy, przez którą wymiotuję i nie cierpię tego to zapach, a właściwie smród trampek. Co mnie zadziwia, moją siostrę to podnieca. Rano ubrałam na gołe stopy, stare przepocone vansy mojej siostry, które... Przeczytaj więcej...