"Kolejny fascynujący dzień" pomyślał Marek z irytacją. Sam już nie wiedział co go podkusiło, aby zamienić ciepłą, biurową posadkę na własny biznes. Powszechne w ostatnim czasie redukcje kadr dotknęły i jego. Wobec topniejących z dnia na dzień oszczędności oraz braku odzewu ze strony potencjalnych pracodawców (do których wysłał już drugą setkę CV) zdecydował się na samozatrudnienie. Wybór padł na sklep odzieżowy. Nie znał się na tym zupełnie, jednakże zawsze chciał się spróbować, jako sprzedawca. Załatwianie wszelkich formalności zajęło ponad miesiąc. I tak oto znalazł się za ladą, słuchając narzekań i problemów, z rzadka pojawiających się klientów. Dzisiejszy dzień nie różnił się niczym od poprzednich. Mijała już szósta godzina, a nie wyglądało, jakby pustka w kasie miała zostać zapełniona.
- Nie śpij! - wyrwał go z zamyślenia uroczy, kobiecy głos. To była Ola. Śliczna, niewysoka brunetka o czarnych oczach, dziewczęcej sylwetce i dość dużym biuście. Marek już od dawna chciał zdjąć tą miseczkę D z jej piersi, by móc choć przez chwilę poczuć w dłoniach ich delikatną skórę.
- Witam szanowną klientkę - zażartował. Poznali się już dawno temu, na wyjeździe studenckim. Oboje lubili dobrą zabawę i dobry alkohol, dlatego też szybko przypadli sobie do gustu. Nigdy między nimi do niczego nie doszło, jednakże zawsze jak się spotykali atmosfera gęstniała od dwuznaczności.
Tak też było tym razem. Cienka, wydekoltowana biała bluzka z dużymi różami na przedzie oraz czarne, obcisłe legginsy, podkreślały jej dziewczęce wdzięki, jednocześnie zasłaniając najistotniejsze szczegóły. Po krótkiej wymianie poglądów na temat marudzących klientów, Ola zarządziła przebranie manekinów w żywsze kolory i poprzekładanie ubrań w innym porządku. Może to zmiana wystroju sklepu, a może widok krzątającej się po nim atrakcyjnej dziewczyny, sprawił, że ilość wchodzących klientów rosła w bardziej niż zadowalającym Marka stopniu. Widać Ola miała dryg do handlu. W godzinę osiągnięty utarg wyglądał lepiej niż kilkudniowe starania Marka.
- Widzisz, tak to się robi - uśmiechnęła się Ola, gdy kolejny klient wychodził z bluzą w reklamówce. Rola Marka ograniczyła się jedynie do ponownego układania rzeczy na półkach, jednakże w ogóle mu to nie przeszkadzało.
Kiedy już się trochę przeluźniło i Ola poprawiała ubrania na dolnych półkach, Marek dla żartu klepnął dziewczynę w wypiętą pupę.
- Dobra robota - powiedział uśmiechnięty, spodziewając się ciętej riposty. Jednak pupa Oli wypięła się jeszcze bardziej. Czyżby jego koleżanka przyjęła "nagrodę" z radością i oczekiwała na ciąg dalszy? Wymierzył kolejnego klapsa. Tym razem jego ręka przytrzymała się na jej pośladku. Po raz pierwszy mógł poczuć ciepło i miękkość pupy swojej koleżanki. Miał na to ochotę od tak dawna, lecz obawiał się jej reakcji. Zupełnie niepotrzebnie!
Ośmielony cichym przyzwoleniem przesuwał swoją dłoń niżej, między nogi Oli. Ku swojemu zaskoczeniu, zauważył, że dotychczasowy brak reakcji zamienia się delikatne i zmysłowe ruchy bioder. W tym czasie jego ręka dotarła do pączka jego koleżanki. Tutaj czekało na niego kolejne zaskoczenie, gdyż przez legginsy nie wyczuł już więcej żadnego skrawka materiału. Czyżby ona zrobiła to rozmyślnie?! Zaplanowała to?!
W ciągu chwili, która wydawała się ciągnąć w nieskończoność, przez jego umysł przebiegło setki podobnych myśli. Z osłupienia wyrwała go Ola, która w międzyczasie odwróciła głowę w jego stronę i zalotnie się uśmiechała.
- I co dalej? - zapytała. Co prawda galeria była jeszcze otwarta, ale już niewielu klientów kręciło się po alejce. Marek opuścił kratę wejściową, przyczepiając uprzednio karteczkę "zaraz wracam". Gdy rano wstawał z łóżka, nawet nie przypuszczał jaką niespodziankę zgotuje mu los. Wiele razy fantazjował o tym co by zrobił z Olą, gdyby tylko miał taką sposobność. Dziesiątki razy klęczała przed nim lub wypinała się oparta o ścianę... w jego myślach. Kiedy wreszcie nadszedł upragniony dzień realizacji którejkolwiek z jego wizji, jego głowę ogarnęła pustka. "I co dalej?" dudniło w jego umyśle. Na co może sobie pozwolić? Co jej nie urazi? A tak, w zasadzie, to czy dobrze odczytuje jej intencje?
Dziewczyna widząc zakłopotanie Marka, przylgnęła do niego całym ciałem, czule go obejmując. Jej jędrne uda przywarły do jego ud. Jej ręce gładziły jego plecy. Jej głowa wtuliła się w jego klatkę piersiową. Marek czuł niesamowite ciepło bijące z jej piersi. Teraz wydawały mu się jeszcze większe niż wcześniej. Jego ręce bezwiednie spoczęły na biodrach Oli. Dziewczyna podniosła głowę i czule wpatrywała się w swojego przyjaciela.
- A już myślałam, że Ci się nie podobam - szepnęła. Teraz Marek był już pewien. To działo się naprawdę, a Ola pragnęła tego tak samo jak on! Nie mogli zostać w tym miejscu, gdyż szybko stali by się atrakcją dla gapiów. Marek złapał swoją towarzyszkę za dłoń i pociągnął za sobą na zaplecze. Serce waliło mu z całych sił, jakby chciało wyskoczyć i przebić się przez jeszcze dwie osoby.
Gdy tylko zamknęły się za nimi drzwi zaplecza, rzucili się na siebie jak wygłodniałe zwierzęta. Ich usta zwarły się w gwałtownym i namiętnym pocałunku. Taniec ich języków zawstydziłby nawet mistrzów tanga. Ich ręce błądziły po ciele swojego kochanka. Tak, w tej chwili nie byli przyjaciółmi. Teraz byli kochankami.
Ręce Marka, po dokładnym zbadaniu każdego dostępnego centymetra ciała Oli zapragnęły więcej. Wprawnym ruchem pozbył się kwiecistej bluzki i równie kwiecistego stanika. Jego fantazje o nagiej Oli były jedynie marną próbą reprodukcji arcydzieła, które to ukazało się jego oczom. Jej piersi pomimo swojego rozmiaru, ani za nadto nie sterczały, ani nie zwisały. Jej delikatne sutki okrążały lekko ciemniejsze aureolki. Te piersi były po prostu doskonałe.
Marek przywarł do nich jak pijawka. Zapamiętale lizał i ssał same sutki, by za chwile zająć się ich okolicą. W tym czasie jego ręce dokładnie badały rozmiar i jędrność. Ola odchyliła głowę i cicho westchnęła. Jej rozchylone usta i przymknięte oczy świadczyły o przyjemności, która była również jej udziałem. Marek postanowił kontynuować odkrywanie ciała swojej towarzyszki. Oparł ją o ścianę, a sam uklęknął. Płynnym ruchem ściągnął jej legginsy, które były ostatnią barierą oddzielającą go od raju. I tym razem nie mógł oprzeć się wrażeniu, że Ola to ukartowała. Jej łono było gładziutkie, wydepilowane do ostatniego włoska. Różowe, lekko rozchylone wargi wydawały się zapraszać do odwiedzenia soczystego i mokrego pączka znajdującego się między nimi. Marek założył uda dziewczyny na swoje barki, aby mieć do niej nieograniczony dostęp. Jego usta wpiły się w ociekającą sokami łechtaczkę, a wskazujący palec zagłębił się w jej gorącej dziurce. Ola westchnęła, tym razem głośniej. Złapała jego głowę i przycisnęła mocniej do siebie. To wraz z niekontrolowanymi jękami było dostatecznym świadectwem spełnienia jej oczekiwań. Jej muszelka produkowała coraz więcej soków, w rytm poczynań ust jej kochanka.
Pojękiwania partnerki Marka sprawiły, że i jemu udzieliły się emocje, a poprzednie uczucie konsternacji zniknęło bezpowrotnie. Zestawił Olę na podłogę po czym sam wstał. Dziewczyna szybko pojęła jego zamiary. Wyswobodziła go ze spodni i bokserek. Jego penis prężył się już dumnie i nieskrępowanie. Te 21 cm widocznie ją zaskoczyło. Gdy jej ręka powędrowała, aby potwierdzić jego rozmiar, jego grubość wyraźnie ją zastanowiła. "Czy on aby na pewno się we mnie zmieści?" zdawała się wyrażać jej twarz. Zabrnęli już tak daleko, że wszelkie wątpliwości musiały poczekać.
Ola oparła się o ścianę i wspinając się na palcach wypięła swój tyłeczek tak kusząco jak tylko umiała. Marka nie trzeba było dwa razy zapraszać. Chwycił swoją towarzyszkę za biodra i przesunął nabrzmiałym penisem po jej mokrej szparce. Stłumiony jęk dziewczyny był, aż nader konkretnym sygnałem jej oczekiwań. Gdy był u wlotu dziurki pchnął delikatnie, zagłębiając w niej całą główkę. Dziewczę wstrzymało oddech, jednak jej biodra napierały w stronę Marka, wyraźnie chcąc więcej. Szparka Oli ciasno oplatała gościa, podczas jego drogi w głąb. Z ruchów ciała oraz niekontrolowanych jęków, Marek wnioskował, że jego towarzyszka jest jednocześnie ostrożna i podekscytowana. Po wstępnym zapoznaniu postanowił podkręcić tempo ich zbliżenia. Wraz z jego miarowymi ruchami wzmagały się jęki Oli. Widok jej jędrnego tyłeczka nabijającego się na jego sterczący pal był po prostu nieziemski.
Ola napierała coraz mocniej swoimi biodrami, jakby chciała sprawdzić ile tych markowych cm będzie w stanie w sobie zmieścić. Po kilku mocniejszych ruchach jej ciało nagle zdrętwiało i wygięło się w łuk. Marek czuł, jak i tak ciasna szparka Oli zaciska się jeszcze bardziej w serii niekontrolowanych skurczy. Zdążył jeszcze przytrzymać swą partnerkę, podczas gdy ta, ciężko oddychając, dochodziła do siebie po tej gwałtownej eksplozji przyjemności. Był z siebie zadowolony. Nie tylko spełnił swoje marzenia, lecz również uczynił szczęśliwszą swą kochankę. Ola ochłonąwszy nieco, odwróciła głowę i uśmiechając się zalotnie, zwróciła się do Marka.
- Chyba pora, abym się odwdzięczyła - powiedziała i zgrabnym ruchem zsunęła się z markowego sprzętu, lądując na kolanach przed nim. Miała teraz jego ociekający penis dokładnie przed oczami. Czuła jego zapach zmieszany z wonią jej własnych soczków. Powoli zbliżyła do niego usta. Najpierw pocałowała sam czubek. Następnie zaczęła przesuwać swój języczek wokół główki. Choć jego penis stał naprężony i dumny niczym paw, Marek miał wrażenie, że przybywa mu jeszcze parę centymetrów. Ola zabrała się w międzyczasie do badania językiem całej, udostępnionej przez jej kochanka długości członka. Jej ślina mieszając się z soczkami, spływała po jej brodzie i szyi, po czym znikała między piersiami. W końcu zdecydowała się na włożenie markowego przyrodzenia do buzi. Nie bawiąc się już w żadne gierki, od razu przesunęła ustami, aż do połowy jego długości. Marek głośno westchnął. Dziewczyna nie tylko okazała się zdystansować Afrodytę, lecz również dobrze wiedziała co robi. Dawno już nie odczuwał takiej przyjemności. Tymczasem Ola podkręcała tempo swoich poczynań. Połykała jego członka coraz głębiej i coraz szybciej.
Marek spojrzał w dół. Widok lekko falujących piersi i jego penisa znikającego w jej ustach to było już za wiele. Przytrzymując głowę Oli dłonią wystrzelił cały ładunek prosto w jej usta. Jeszcze nigdy nie przeżył tak silnego orgazmu. Ola starała się połknąć całą spermę, jednak było jej tak dużo, że część wypłynęła jej wąskimi strużkami w kącikach ust.
Początkujący handlarz zapamięta ten dzień na całe życie. Może to miejsce jednak nie będzie takie złe? Spojrzał ponownie w dół. Ola zlizywała resztki spermy z opadającego członka. Pogładził ją po twarzy. Na pewno od dziś obsługa w tym lokalu będzie pięciogwiazdkowa!