Opowiadania erotyczne :: Poranne igraszki

Budzisz mnie rano, lecz nie pocałunkiem, a przynajmniej nie zwyczajnym i nie złożonym na moich ustach. Budzę się czując jak mój kutas pręży się z całych sił w Twoich ciasnych, delikatnych usteczkach. Ssiesz go tak łapczywie i mocno, pokazujesz mi wyraźnie jak bardzo chciała byś bym doszedł w Twoim gardle. Wsuwasz go bardzo głęboko, po same jądra. Czuje jak ślina z Twoich ust spływa w dół. Za chwile rozcierasz ją dłonią, masując moją twardą jak skała pałę i ssąc dalej jego główkę. Lubię gdy budzisz mnie w ten sposób. Tobie jednak rzadko wystarcza taka chwila namiętności. Moja słodka niewyżyta i niezaspokojona kocica. Uwielbiam Cię. Nie przestajesz ssać ani przez chwilę. Kładę ręce na Twojej głowie i zaciągam mocno Twoje włosy do tyłu, tak bym idealnie widział jak mój kutas znika głęboko w Twoich ustach. Trzymasz go przez dłuższą chwilkę głęboko, spoglądając na mnie przy tym. Gdy czujesz, że zaczynam ruszać biodrami od razu przestajesz go masować rękoma. Odruchowo kładziesz je po bokach moich bioder i pozwalasz mi pieprzyć się w swoje usta.

„Napluj na niego mocno” – Mówię do Ciebie spokojnie, a Ty natychmiast to robisz, nie zastanawiając się ani chwilę. Zawsze Ci mówiłem, że myślenie tylko krępuje i, że możesz się przy mnie w pełni oddać pasji i rządzy. Robiłaś to z pełnym przekonaniem od dłuższego czasu. Do reszty oswobodziło to Twoją dziką naturę. Teraz widziałem jak mój fiut powoli zagłębiał się w Twych ustach, a gęsta ślina rozpływa się na bokach Twoich warg gdy zaciskają się na nim tak mocno. W końcu zaczynam ruszać szybko biodrami w górę i w dół, zwyczajnie pieprząc Cię w usta. Poddajesz się temu całkiem, a ja pilnuje tylko byś czuła się przy tym jak najbardziej komfortowo i nie krztusiła się raz za razem . W końcu czujesz, że dochodzę i bierzesz go najgłębiej jak możesz, tak że cała salwa spermy zalewa Ci gardło. Połykasz wszystko co do kropelki. Powoli wysuwasz go z ust i patrzysz na mnie z uśmiechem.

„Dzień dobry kochanie” – Mówisz głosem tak ciepłym jak byś przyniosła mi śniadanie do łóżka.

„Dzień dobry i dziękuje Ci za tak miłe przebudzenie” – Odpowiadam spokojnie – „Idziemy coś zjeść?”

Spojrzałaś na mnie z zaskoczeniem w oczach. „Nigdzie nie pójdziemy, ani Ty ani ja. Coś Ci przyniosłam” – Wręczasz mi do ręki dziwną zielonkawą pigułkę – „Połknij grzecznie tak jak ja to zrobiłam”. W sumie nie sądziłem byś chciała mnie otruć więc połknąłem bez większego wahania myśląc, że to jakaś witamina. Po chwili przekonałem się, że to coś zupełnie innego. Mój kutas po paru minutach wzbił się wysoko w górę, w pełnym oczekiwaniu na zabawę. „Czytałam, że dzięki temu stoi baaaardzo długo, a ja chce baaardzo długo”. Po tym bierzesz łańcuszki którymi zwykle Cię wiążę i przyczepiasz mnie za nadgarstki i kostki do łóżka. Mój członek twardy i sterczący oczekuje na samym środku. Bez przeciągania patrząc mi w oczy siadasz nad nim okrakiem i powoli się na niego nabijasz. Twój słodki jęk przerywa ciszę oczekiwania. Nie muszę długo czekać byś mocno przyśpieszyła tempa, byłaś strasznie napalona. Posuwałaś się moim kutasem z pełną energią. Nie potrzeba było dużo czasu by w końcu Twoją słodką cipeczkę wypełniły mojego gorące płyny. Zaczęłaś słodko zlizywać paluszkami krople wypływające z pomiędzy naszych połączonych ciał. „Mmmm jak miło, dobrze, ze dopiero zaczynamy”. Byłem zaskoczony tymi słowami, ale po chwili rozumiałem już jak bardzo serio mówisz. Ujeżdżałaś mnie znowu nie pozwalając na dłuższą przerwę. Mój kutas nie słabł ani przez chwilę, wylewając z siebie kolejne salwy spermy prosto w Twoją dziurkę. Gdy potrzebowałaś odmiany przekładałaś go do swojej drugiej dziurki. W tym czasie nasza mieszanka Twoich soczków i mojego nasienia wypływały z Twojej cipeczki na mój brzuch. Każdy podskok i nadziewanie się na mój członek w Twojej dupce wylewał kolejną porcję. Gdy w końcu i Twój drugi otworek wypełniła moja sperma, wstałaś i przyklęknęłaś obok mnie. Cały mój kutas był w spermie, soczkach i lubrykacie. Zaczęłaś od czułego pieszczenia go językiem i zbierania wszystkiego co na nim było. Mieliśmy nawilżacze w samych słodkawych smakach, przez co ssałaś go z jeszcze większą ochotą. Gdy już był czysty, zajęłaś się wszystkim co było na moim brzuchu.

„Uhhh od razu mi lepiej jak się tak z Tobą porządnie zerżną z rana kochanie” – Rzuciłaś, rozwiązując mnie i obdarowując miłym pocałunkiem. Potem ubrałaś swój „domowy strój”. Bardzo krótka i kusa koszulka, z trudem zakrywająca Twoją dupcie. Wiedziałem, że mogłem w Ciebie wejść kiedy tylko naszła by mnie ochota. Mój kutas nie opadał ani na chwilę, lecz w tym momencie chciałem zjeść z Tobą spokojnie śniadanie. „Dzisiaj przyjdzie moja koleżanka i będziemy się zabawiać w trójeczkę, czeka Cię podwójna jazda, masz coś przeciwko skarbie?”. „Hmmy niech się zastanowię” – Odpowiedziałem – „Powiedzmy, że Twoja koleżanka zacznie od wylizania i possania porządnie Twojej cipki tak bym was słyszał w sypialni, siedząc przy tym w salonie. Gdy już będzie odpowiednio głośno przyjdę do was, a wy zrobicie dla mnie ostry lesbijski pokaz. Chce widzieć wibratorki pieprzące każdą dziurkę, zrozumieliśmy się?”. Zapadła krótka cisza, a Twoja iskra dominacji natychmiast zmieniła się w słodką uległość. „Oczywiście skarbie, zrobimy wszystko czego sobie zażyczysz.” - odrzekłaś , obdarowując mnie kolejnym pocałunkiem. Gdy zeszliśmy na dół do kuchni, zaczęłaś wyjmować rzeczy na śniadanie. Pomagałem Ci je zrobić. Niestety myśl o tym jak zabawię się z wami obiema wieczorem i pewne też całą noc, nie dawało mi spokoju. „Ssij” – Powiedziałem trzymając w dłoni wciąż stojącą pałę. Odwróciłaś na chwilę do mnie głowę, bo stałaś ślicznie wypięta tyłem. Rozmyślałaś tylko przez chwilę. Potem bez słowa odłożyłaś to co akurat trzymałaś w rękach, uklęknęłaś przede mną i wzięłaś go głęboko do buzi. Wiedziałaś, że się napalę przez opowieść o wieczorze. Chyba nawet Ci na tym zależało. Nie musiałaś robić tego długo, strasznie chciałem wypierzyć Cię w pozostałe dziurki. Wziąłem Cię za rękę i tylko rzuciłem krótko – „Idziemy natychmiast do łazienki” – grzecznie słuchałaś tego co mówiłem. Gdy tylko weszliśmy do łazienki oparłem Cię o duży kontuar pod ogromnym lustrem, pokrywającym niemalże całą ścianę. Podwinąłem Twoją bluzeczkę za piersi, tak, że zasłaniała tylko Twoje ramiona. Przełożyłem rękę pod nią i chwyciłem Cię dłonią za szyje, przytrzymując przy tym podbródek w palcach. Nie opierałaś się, wiedziałaś, że chce całkiem panować nad tym w którą stronę patrzysz. Nie czekając długo wszedłem mocno w Twoją dupkę. Zajęczałaś głośno i przeciągle. Wniknąłem w nią cały do samego końca. Potem przycisnąłem Cię bardzo mocno do siebie. „A teraz patrz cały czas dokładnie jak Cię pierdole, zrozumiałaś? Nie wolno CI ani na chwilę zamykać oczu, masz patrzeć jak całe Twoje ciało podskakuje gdy Cię posuwam”. Wiedziałem, że nie poczujesz się z tym w pełni odprężona, ale nie raz poświęcałaś się dla naszej wspólnej przyjemności tak jak i ja. Pieprzyłem Cię bardzo mocno a Ty bez przerwy cudownie jęczałaś. Potem przełożyłem kutasa do Twojej drugiej dziureczki tak by dokładnie było go teraz widać w lustrze. Potem posuwałem Cię dalej każąc Ci patrzeć jak wnika w Twoją słodką cipeczkę. Obserwowałaś to cały czas, trzymana przez moje ręce. Skrępowana, cała moja tak jak lubiłem najbardziej. W końcu po raz kolejny spuściłem się w Twoją dziureczkę. Po wszystkim uśmiechnęłaś się niczym mała diablica i dodałaś – „Pamiętaj, że wieczorem będziesz musiał tak wypierdolić sporo dziureczek, zostaw coś na ten czas” – Po czym przeciągnęłaś palcami między płatkami swojej cipeczki i oblizałaś palce tak bym widział jak białawy płyn znika na języku w głębi Twoich gorących ust. Później zjedliśmy śniadanie i spędziliśmy baaardzo miłą resztę dnia i nocy….
80%
3243
Dodał 21.05.2019 07:26
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Przypadek Michała cz.IV

*** Profesor Jaroszewski wszedł do swojego gabinetu, z przejęciem patrząc na tomograf mojej czaszki. Siedziałem jak na szpilkach, ciekaw co mi powie. - To jest niezwykle ciekawe. Naprawdę niezwykłe. - Stwierdził cicho, jakby mnie tu nie było. - Coś nie w porządku, panie profesorze? - spytałem zaintrygowany tym wstępem. - Ty mi powiedz. Michale. Czy przez ten miesiąc odkąd wyszedłeś, działo się coś niepokojącego czy... po prostu innego? No cóż, działo sie wiele, ale na... Przeczytaj więcej...

Upadek cz.4

Minął miesiąc odkąd Justyna rozpoczęła pracę w „Lux-ie”. Wszelka niewinność i wstyd jaki jeszcze do niedawna w sobie miała, dawno już zniknęły. Wiedziała, że rozpoczynając podróż tą drogą miała jasno określony cel – uratować męża. Jednak to było kiedyś. Teraz już prawie wcale o nim nie myślała. Nie miała z tego tytułu nawet wyrzutów sumienia. Było jej zbyt dobrze. Każdego wieczoru niemal nie mogła się doczekać, aż pójdzie do pracy. Zaakceptowała... Przeczytaj więcej...

Deflorator

Facet starszy ode mnie 25 lat. Byłam wówczas na obozie wędrownym (postanowiłam wcześniej, że na tym obozie stracę dziewictwo i to z zupełnie kimś obcym), zatrzymaliśmy się w schronisku młodzieżowym. Wpadłam w oko kierownikowi tego schroniska. Wieczorem zaprosił cały obóz na prelekcję o Lęborku. Wszyscy byli w piżamach, tylko ja jedna w koszuli nocnej i takiej koronkowej podomce. (zawsze byłam oryginalna i to zostało mi do dziś :D ) Strasznie denerwowałam tym koleżanki. Ciuchy... Przeczytaj więcej...