Nazywam się Rift. Jestem 20 letnią awanturniczką. Opuściłam swoją rodziną wieś wczoraj, miałam jej serdecznie dość. Nie dość że królestwo zabierało nam większość zebranych plonów to ledwo co starczało nam na jedzenie. Dlatego bez wiedzy rodziców postanowiłam ruszyć w świat mając ze sobą tylko uzbierane 30 srebników w mieszku i mały krótki żelazny mieczyk, co dostałam od świętej pamięci swojego dziadka. Co do mojego wyglądu jestem 172 cm brunetką. Włosy mam do ramion, wąska talia, biust E90 oraz dosyć wielki, jędrny tyłek po mamie. Uda miałam też dosyć szerokie . W podróż byłam ubrana w skórzane brązowe obcisłe spodenki, skórzaną brązową kamizelkę z dekoltem, brązowe skórzane kozaki do łydek i zwyczajną czarna bieliznę.
Byłam oddalona od rodzinnej wioski około 5 kilometrów. Stwierdziłam to po tym jak mijałam drogowskaz do naszej wioski. Nie zamierzałam się cofać chciałam zaryzykować, może odnajde skarb lub jakiś grobowiec. Szłam tak przez kilka minut az nagle zobaczyłam blisko głównej drogi, siedziącego na skalę goblina. Szybko schował się za drzewo i zerkałam co on robił . Widziałam jak walił sobie konia, swoim na oko 15 cm zielonym twardym penisem. Gobliny tylko widziałam z daleka ale nigdy nie zbliżały się do naszej wioski. Widok mnie trochę podniecił ze odruchowo zaczęłam lekko ocierac się udami, patrząc jak goblin cały czas sobie wali. Po chwili poczułam czyjąś obecność za sobą. Gdy tylko się obróciłam zobaczyłam orka który miał ponad 200 cm.
-No proszę kogo my tu mamy kolejna wojowniczka?! *zasmial sie ork *
- Ja... no.... *byłam strasznie zastresowana, nie wiedziąc jak z tej sytuacji uciec *
CDN.
25.06.2019 16:08