Często myślałem o seksie z kobietą przy kości, zwłaszcza że moje dotychczasowe partnerki nie grzeszyły nadwagą i taka odmiana wydawała mi się wielce interesująca. Odpowiedziałem więc na ogłoszenie, otrzymałem numer telefonu. Zadzwoniłem – okazało się, ze Agata (tak mi się przedstawiła) mieszka w tej samej miejscowości. Umówiliśmy się na spotkanie przed ratuszem, znakiem rozpoznawczym miały być róże.
Zauważyłem ja z daleka. Spacerowała po placu, bawiąc się czerwoną roża. Rzeczywiście była bardzo tęga. Kogoś mi przypominała. Kiedy się do niej zbliżyłem, nie miałem już wątpliwości. Ona tez.
- To ty? – rzuciliśmy jednocześnie.
Znaliśmy się z liceum. Chodziliśmy do tej samej klasy. Była gruba, niska i niezbyt ładna, ale miała dużo oleju w głowie i dawała ściągać. Gościła nawet często w moich marzeniach erotycznych, bowiem już wtedy podniecały mnie puszyste.
- Ale numer, co? - rzuciłem. Roześmiała się. Przez tych kilkanaście lat zaokrągliła się jeszcze bardziej, wyglądała jednak znacznie atrakcyjniej. Od razu zrobiła na mnie duże wrażenie.
Niezwykłość spotkania oraz ogarniające mnie seksualne podniecenie, wywołane bliskością Agaty, która z każdą chwilą coraz bardziej zaczynała mi się podobać, spowodowało, ze dopiero w jej mieszkaniu przypomniałem sobie o różach (miałem ich cały bukiet).
- Dla ciebie - powiedziałem.
Kiedy pochyliła się, żeby wyjąć Wazon z dolnej szafki, jej olbrzymie pośladki wypięły się prowokująco. Co za widok - pomyślałem - aż trudno ogarnąć ich ogrom... Wskaźnik mojego podniecenia przekroczył czerwoną kreskę. Wszelkie hamulce zwykle w takiej sytuacji puszczają. Puściły i u mnie. Rzuciłem się na Agatę i zacząłem ściągać z niej ubranie.
- Hej, co robisz! – roześmiała się i upuściła Wazon. - Myślałam, że najpierw pogadamy.
- Przepraszam, ale sama widzisz...
- Widzę... No więc dobrze, chodź tu do mnie. Tłuste ramiona objęły mnie mocno, miętowy oddech owiał mi twarz, potem przeniknął usta i wraz ze smakiem poziomkowej szminki tchnął we mnie woń otwierającego się przed nami seksualnego raju błogich rozkoszy.
Moje zachowanie zaskoczyło mnie samego. Niekontrolowana żądza dość często ogarniała mnie w okresie dojrzewania, obecnie zaś potrzebowałem dużo czasu, żeby móc zasygnalizować partnerce gotowość do stosunku. Wspomnienie dawnych snów erotycznych o rozłożystych biodrach Agaty w konfrontacji z jej obecną, jakże inną, stokroć bardziej zmysłowa i pociągającą postacią, zrobiły jednak swoje. Leżąc na niej, czułem sie jak dziecko buszujące w zwałach pierzyn i poduszek. Piersi, które obnażyła, ściągając bluzkę i odsuwając biustonosz, były niewiele mniejsze od mojej głowy. Nieskazitelna biel odciśniętego biustonosza rozlana na wszystkie strony jak fałdy przelewające- go się tłuszczu - czy znalazłby się mężczyzna, który potrafiłby się temu oprzeć? Sutki niczym kwiaty granatu, nieco spłaszczone po bokach, zwieńczone poziomkowymi brodawkami, z których usiłowałem wycisnąć choć kilka kropel mlecznej rosy, długo trzymały mnie przy sobie, póki Agata nie ponagliła mnie do dalszych działań.
Przeszliśmy na łóżko, pozbywając sie po drodze resztek odzienia. Kilka głębszych pocałunków, kilka ukąszeń W biust- i schodzę niżej. Grube, poprzeczne fałdy brzucha w sam raz do ssania - jakie to pole do popisu dla zmysłowych działań! Pępek głęboki niczym gniazdko rozkoszy. A samo gniazdko ? jak się tam dostać? Trzeba odciągnąć kilka fałd, zanurzyć się w tę tłustotą, wedrzeć się w niezliczone miękkości... Wilgotna różowość niczym podłużna rana zadana ostrym nożem, opancerzona połciami tłuszczu - Wsysam się W nią, miodowo-liliowy zapach wydzieliny miłosnej odurza mnie - rozciągam palcami tłuste wargi. Agata rozkłada nogi, chwytam ja za uda i zagłębiam się W rozkosze Wenery.
- Aaa... - rozlega się jęk.
jednocześnie gwałtowny skurcz na moment unieruchamia mój język. Nie przestaje jednak lizać. Przywołuję na pomoc całą swoją wiedzę z tego zakresu, rzucam na jedna szale Wszystkie umiejętności. Jęki przybierają na sile. Potężne uda usiłują zmiażdżyć mi głowę. To chyba już.
- Szybka jesteś - mówię, ocierając usta. Uśmiecha się, nic jednak nie mówi, przyciąga mnie do siebie, bliżej, bliżej...jej oczy wpatrzone w najbardziej męski punkt na moim ciele. Siadam okrakiem na falujących cyckach. Ciepłe palce owijają się wokół niego.
- Jaki Wielki - szepce.
Patrzę na nią w niecierpliwym oczekiwaniu. Jedno liźnięcie, drugie... Po trzecim błyszczące wargi zaciskają się na nim, robię ruch, napletek marszczy się na ustach, rozgrzany czubek znika W ich głębi, przymykam oczy. Przyjemność trudna do opisania. Agata zna się na rzeczy - obchodzi się z nim w sposób świadczący o jej dużym doświadczeniu W tej mierze.
- Cudownie to robisz – chwalę ją.
Patrzy mi w oczy, usta przesuwają się tam i z powrotem, jestem pod coraz wyższym napięciem, czuję na pośladkach jej dłonie, długi jak szpon paznokieć drażni mnie w miejscu najbardziej wstydliwym. jeszcze trochę i zmyję jej makijaż.
Spostrzega, że jestem blisko, przerywa pobudzanie, sięga po prezerwatywę, naciągają na mnie.
- Chodź.
Niecierpliwy z podniecenia nie mogę trafić W cel. Pomaga mi, rozciągając fałdy tłuszczu pod brzuchem. Wreszcie zanurzam się. Zegar nad łóżkiem zaczyna dziwnie skakać, rozmyte wskazówki wirują we wszystkie strony... Tracę poczucie czasu i miejsca i tylko równomierne skrzypienie łóżka oraz głośne jęki Agaty przywołują mnie od czasu do czasu do rzeczywistości, która jednak wkrótce zlewa się ostatecznie w jedno ze światem błogiej rozkoszy..
To, co się wydarzyło podczas tego spotkania, nadaje się wyłącznie do opowieści nocnych, a i tak cenzura obyczajowa musiałaby postawić na nich swoja zgorszona pieczęć. Spotkanie to zapoczątkowało serię następnych, wkrótce jednak Agata znudziła się mną. Znalazła sobie nowego kochanka, aby niebawem znowu wymienić go na innego. Ze względu na nasza dawną znajomość pozwalała mi jednak czasami przychodzić do siebie, co czyniłem z wielką chęcią, ponieważ wielce zasmakowałem w jej ciele.