Opowiadania erotyczne :: Seks w pralni

Historia, którą pragnę opisać wydarzyła się w lipcu tego roku. Była to 18-tka jednej z moich najlepszych koleżanek. Obecne były wszystkie moje najlepsze koleżanki (tworzyłyśmy pewnego rodzaju paczkę) i chłopak jubilatki Magdy. Czekałyśmy na kuzynów Magdy i ich kolegę, którzy mieli dotrzeć do nas z miejscowości odległej o prawie 300 km. Spóźnili się o ok. godzinę. Wcześniej wypytywałam Magdę o jej kuzynów, wiadomo: czy są przystojni, w jakim są wieku, jak mają na imię. Wcale wtedy nie myślałam o jakiejkolwiek przygodzie, ponieważ miesiąc wcześniej rozstałam się z chłopakiem i chciałam być wolna. W pewnym momencie wyszłam z lokalu, aby gdzieś kupić sobie kartę do komórki. Nie było mnie chyba z 20 minut. Kiedy wróciłam, oni już byli. Wtedy zobaczyłam jego - wysoki, opalony, w okularach (mam jakoś tak, że kręcą mnie faceci w okularach :P), ciekawie ubrany - facet w moim guście!! Jednak zaraz odgoniłam myśli o szansie na jakikolwiek romans. Zostaliśmy sobie przedstawieni. Miał na imię Jarek. Nie był on jednym z kuzynów, tylko ich kolegą, który ich przywiózł. Każdy był już po dwóch piwkach i rozmowa zaczęła się w jakiś sposób kleić. Moje kumpele poinformowały mnie, który której się podoba. Ja również się do tego przyznałam. Za jakiś czas Magda wzięła mnie na stronę i zapytała: Podoba Ci się Jarek? Ja na to: Tak, nawet bardzo, ale nie chcę się z nikim wiązać. A ona mi na to ”Pamiętaj, jedno Twoje słowo i jest Twój” i poszła do swojego chłopaka. Bardzo mnie te słowa zdziwiły. Jakoś tak trudno było mi uwierzyć w jej słowa. Jarek był studentem 4-go roku prawa. Pomyślałam sobie, gdzie ja, tegoroczna maturzystka, przyszła studentka biologii, do takiego faceta. Nie potrafię zmienić tego, że moja samoocena jest bardzo niska. Ale jednak później jakoś się to wszystko potoczyło. W lokalu, gdzie odbywała się 18-tka, nie odbywały się dyskoteki. Poszliśmy więc do takiego miejsca, gdzie można było potańczyć. W drodze Jarek i ja bardzo się zagadaliśmy. Normalnie aż nie widziałam co się wokół mnie dzieje i, że już dotarliśmy na miejsce. W dyskotece wiadomo, pełno ludzi. Trudno było się przecisnąć do toalety, czy do baru. Wypiłam jeszcze kilka piwek, ale nadal byłam w normalnym stanie. Non stop rozmawialiśmy. Już dawno z żadnym facetem nie rozmawiało mi się tak przyjemnie. W końcu poszliśmy potańczyć. Szybkie piosenki sprzyjały obopólnym uśmiechom, a kiedy została zagrana wolna piosenka, Jarek zbliżył mnie do siebie i przytulił. Czułam się wspaniale - poza nami świat przestał istnieć. Zaczął całować mnie po szyi, a potem pocałował bardzo czule w usta. Mimo, że nie chciałam żadnych przygód, wcale się przed jego pocałunkami nie broniłam. Za jakiś czas trzeba było jednak zejść na ziemię. Koleżanka Ewa złapała mnie za ramię i powiedziała, że już 4 i powinnyśmy jechać do domu. Rzeczywiście, miała rację (powiedziałam w domu, że będę o 3). Strasznie przykro mi było, kiedy musiałam pożegnać się z Jarkiem. Jednak pocieszyła mnie myśl, że zostaje do następnego dnia. Poprosił, abym oprowadziła go następnego dnia po moim mieście, ponieważ był w nim po raz pierwszy. Bez żadnych oporów się zgodziłam.

Jedna z moich koleżanek, Kasia, „zaprzyjaźniła” się z jednym z kuzynów Magdy, Kamilem. Spotkaliśmy się na Starówce: Magda i jej chłopak, Kasia i Kamil, drugi kuzyn - Michał oraz oczywiście Jarek i ja. Poszliśmy najpierw na lody. Tym razem niestety rozmowa zbytnio nam się nie kleiła. W pewnym momencie zaczęłam żałować, że w pewien sposób połączyły nas pocałunki. Ale kiedy oprowadzałyśmy ich po mieście, wszystko zaczęło się diametralnie zmieniać. Spędziliśmy razem cały dzień, do godziny 22. Poszliśmy wszyscy do Magdy do domu. Jednak Jarek i ja usiedliśmy sobie na ławce przed domem. Zapytałam go, czy z momentem jego wyjazdu nasz kontakt się urwie. Jarek nic nie odpowiedział, co mnie ohydnie zdziwiło. Zapytałam ponownie, a on mnie wtedy pocałował. Z natury jestem nieufną kobietą, ale zarazem naiwną. Pomyślałam sobie, że jestem głupia i naiwna, że wierzę, iż on tu wróci specjalnie dla mnie.
Jednak tak mi się podobał, że odwzajemniłam pocałunek. Chłopaki jadąc do swojego miasta, przejeżdżali obok mojego domu, więc podwieźli mnie. Pożegnanie z Jarkiem to był jeden wielki pocałunek. I pojechał. Zadurzyłam się w nim jak głupia małolata. Jednak Kasia (ta od kuzyna) była w takiej samej sytuacji. Też się bujnęła, ale w Kamilu oczywiście. Po kilku dniach straciłyśmy nadzieję, że ich kiedykolwiek zobaczymy.
Od ostatniego spotkania minął tydzień. Zadzwoniła do mnie Magda, abym do niej przyjechała. Szczerze mówiąc wcale mi się nie chciało i zaczęłam się wymigiwać przez wymyślanie jakichś głupawych wykrętów. Magda jednak powiedziała, że idziemy paczką do lunaparku i mam być u niej za godzinę. W końcu się zgodziłam. Punktualnie za godzinę przekraczałam próg jej domu. W przedpokoju stało kilka męskich par butów. Pomyślałam : jej taty nie ma aktualnie w Polsce, braci też nie ma, a jej chłopak normalnie zostawiłby jedną parę. I kto wychodzi z dużego pokoju??????? JAREK!! Jeju, normalnie aż na niego skoczyłam!! Przez ten tydzień odruchowo odganiałam od siebie myśl, że go jeszcze kiedyś zobaczę. Powiedział: „Widzisz, jestem tu specjalnie dla Ciebie”. Poszliśmy do pokoju Magdy. Zaczął mi opowiadać, że bardzo za mną tęsknił ten tydzień, że tak bardzo chciał mnie zobaczyć. Ja wierzyłam, byłam taka podekscytowana jego obecnością. Poszliśmy do
lunaparku (Jarek i ja, Magda i jej chłopak i Kaśka z Kamilem, który przyjechał wraz z Jarkiem). Mój wymarzony studencik zaciągnął mnie na karuzelę, na której całe życie chciałam się przejechać, ale powstrzymywał mnie strach. W sumie kiedy z niej zeszłam to tylko było mi niedobrze i kręciło mi się w głowie do tego stopnia, że Jarek musiał mnie zanieść do reszty znajomych :P. Potem poszliśmy na piwo na Starówkę. Nie chciałam pić, bo tak podpowiadał mi rozsądek. Każdy wypił po dwa piwa, a ja na Coli. W końcu chłopaki zaczęli gadać na tematy związane z seksem. Wyszłam wtedy z Kaśką do toalety. Przyszła za nami Magda i zapytała, czy jakby była okazja, czy chciałybyśmy się kochać z „naszymi” chłopakami. Miała na myśli sytuacje, kiedy wszyscy bylibyśmy w jednym pomieszczeniu, ale każda dziewczyna kochałaby się tylko ze swoim chłopakiem. Wyśmiałam ją i odparłam, że dla mnie seks to przyjemność, z której ja i mój partner czerpiemy doznania, a nie ktoś kto jest w tym samym pomieszczeniu i słyszy jak jęczę. Magda poprosiła mnie tylko, abym się tak nie bulwersowała i spytała o zdanie Kaśkę. Kasia stwierdziła, że zrobi to co ja postanowię. Nastepnie wróciłyśmy do chłopców. Chłopak Magdy zaproponował, abyśmy kupili kilka piwek i pojechali do jego mieszkania obejrzeć jakiś film na kompie. Nie miałam na to ochoty. Bałam się, że może stać się to o czym wspominała Magda. Jednak dziewczyny mnie przekonały obiecując, że na pewno nic się nie stanie i nikt nie będzie mnie zmuszał do czegoś, czego nie będę chciała. Wzięliśmy więc taksówkę i pojechaliśmy do Adama (chłopak Magdy). Mieszkanie Adama nie było właściwie typowym mieszkaniem. Jego rodzice mieszkali na 11 piętrze wieżowca, a jemu urządzili pokój z pralni, także do swojego pokoju miał zupełnie inne drzwi, niż rodzice do mieszkania. Przyjechaliśmy, Adam i Magda poszli po jakiś napój. Kaśka z Kamilem podziwiali widoki na balkonie, a ja i Jarek siedzieliśmy na wersalce w pokoiku. Zapalona była tylko mała lampka. Nie zaczynając rozmowy, zaczęliśmy się całować. Całował mnie w usta, po szyi, zaczął dotykać moich piersi. Nie potrafiłam mu się oprzeć, był taki czuły i delikatny. Jednak nagle wszedł Adam. „Sorry, nie przeszkadzam” powiedział i wziął coś. Z balkonu wrócili Kaśka i Kamil. Niby tam zaczęliśmy o czymś gadać, ale nie pamiętam już o czym. Wróciła brakująca para. Kazali nam zejść z wersalki i wyciągnęli 3 koce. Wzięli sobie jeden i poszli na podłogę za stół, który stał przed wersalką. Adam włączył „Chłopaki nie płaczą”. Nagle Magda zapytała, czy nie będzie nam przeszkadzało jak oni zaczną się kochać. My na to, że nie, tylko niech będzie ciemno, abyśmy nie byli zmuszeni ich oglądać. Zrobili tak jak ich o to poprosiliśmy. Było zupełnie ciemno. Jarek nie czekał długo. Znowu zaczął mnie całować. Wsunął rękę pod moją bluzkę i dotykał moich piersi. Przykryliśmy się kocem i wtedy zaczął je całować. Pieszcząc językiem moją szyję dotarł do ust. Chciał, abyśmy się kochali. Początkowo nie chciałam. Byłam cholernie twarda, ale jak mnie znów pocałował, zmiękłam, totalnie zmiękłam. Zaczęliśmy się kochać. Robiliśmy to w kilku pozycjach. Jednak mieliśmy do dyspozycji tylko połowę wersalki, ponieważ drugą zajmowali Kaśka z Kamilem. Kaśka w toalecie powiedziała, że zrobi tak jak ja postanowię no i wiadomo co oni robili (pod drugim kocem). Widać mój rozsądek poszedł wtedy spać, bo wcale się nie odzywał. Kochaliśmy się 3 razy pod rząd. Było naprawdę cudownie. Najgorsze było to, że moja komórka ciągle dzwoniła - rodzice. A ja bałam się odebrać, bo w domu miałam być kilka godzin wcześniej. W końcu ok. 4 zdecydowałam, że powinnam już iść. Leżąc na łóżku spojrzałam na Magdę i na Kaśkę. Leżały w objęciach facetów, zmęczone po seksie. Cholera – toż to była normalna orgia - pomyślałam. Jako rozsądny dzieciak (J) powinnam była żałować, tego co miało miejsce. Ale nie! Nie potrafiłam żałować. To było tak spontaniczne i przyjemne. Nigdy nie przeżyłam jeszcze takiej przygody (zważywszy na to, że poza Jarkiem moim jedynym partnerem był mój poprzedni chłopak, z którym rozstałam się miesiąc wcześniej). Jarek odprowadził mnie na postój taksówek. Pocałował mnie znów tak czule jak on to potrafił i podziękował za cudowne przeżycia. Pojechałam do domu. Rodzicom nagadałam, że kumpela się upiła i musiałam jej pomóc dojść do domu. Niby łyknęli, ale tego nie jestem pewna do dziś. Jarka widziałam jeszcze następnego dnia, przed jego wyjazdem. I to był ostatni raz, kiedy go widziałam. Zaczęłam zdawać sobie sprawę, że to była z jego strony tylko przygoda - laska na jedną noc. W pierwszej chwili żałowałam tego, że się mu oddałam. Jednak analizując dokładniej wydarzenia danej nocy, dlaczego miałabym żałować? Bardzo mi się podobało (miałam kilkanaście orgazmów :P) i powinnam to również traktować jak przygodę. Minęło już od tego wydarzenie trochę czasu, a ja znów jestem szczęśliwa z chłopakiem, z którym rozstałam się miesiąc przed moją przygodą.

J.K.

P.S. Imiona wszystkich uczestników mojej historii zmieniłam, aby przez przypadek kogoś nie urazić.
20%
6944
Dodał pornomaniaczka 13.10.2019 13:00
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Wakacje na wsi cz.IV

Wróciłam po sexie ze Staszkiem do domu. Panowała w nim taka cisza, brakowało mi moich dziadków. Zasnęłam z poczuciem jakbym zrobiła coś złego. Czułam się jak dziwka, wykorzystana głupia małolata, która uwielbia się puszczać. Rano w piątek dostałam sms. Był od Artura, pisał w nim że chce mnie dzisiaj zabrać na dyskotekę a potem do siebie. Znowu. Odmówiłam. Za niecałe 5 minut zadzwonił i kiedy tylko powiedziałam słucham, zaczął mnie wyzywać i grozić. Domyśliłam... Przeczytaj więcej...

Dzień jak każdy inny

Czwartek , ciepły i słoneczny początek wakacji . Wybrałam się do kościoła na wieczorną mszę (chociaż nie jestem zbyt wierząca ) . Postanowiłam , że ubiorę się elegancko i skromnie . Założyłam czerwoną , a właściwie bordową , zwiewną sukienkę mniej więcej do kolan , szpilki niezbyt wysokie i kapelusz . Czułam się bardzo pewnie siebie , tak kobieco. Tak więc dotarłam do kościoła , usiadłam jakoś w ostatnich ławkach . Rozpoczęcie mszy i nagle wszedł On... Wysoki ... Przeczytaj więcej...

Kasia nasze początki

To co chcę wam opowiedzieć wydarzyło się naprawdę tylko było to wiele lat temu. Mieszkałem wtedy z rodzicami w domu na kocu wsi, obok był jeszcze tylko jeden w którym z mamą mieszkała dwa lata od mnie młodsza Kasia, znaliśmy się od zawsze, szliśmy razem do szkoły, jeździli na rowerach. Za naszymi domami była łąka a za nią las a w nim było małe jeziorko a przepływającym strumieniem, latem często tam chodziliśmy się kąpać albo na brzegu palić ognisko i piec kiełbaski... Przeczytaj więcej...