Gdy przyszedłem na poprawe sprawdzianu była już w klasie. Wszedłem do środka i zamknąłem drzwi, a echo ich trzasku rozniosło się dźwięcznie po pustych już dawno korytarzach szkoły. Stała tyłem do mnie i wycierała powoli tablice. Jej lędźwie posuwały się to na lewo to na prawo w rytm, ścierania a moje oczy podążały ruch w ruch za pośladkami mojej nauczycielki polskiego. Pani Magda nie należała do szczupłych, miała swoich kilka kilogramów więcej, co dodawało jej w sumie uroku. Pełne piersi dumnie przeciskały się przez ciasny materiał sweterków, jakie nosiła. Spodnie zaś zawsze przylegały do jej nóg prawie na całej długości. Usiadłem w ławce tuż przed biurkiem Pani Magdy. Gdy tablica była już czysta usiadła na swoim miejscu tuż naprzeciw mnie. Miała dzisiaj niezwykle odważny dekold, włosy zaś uczesała w długo warkocz. Na nogach spoczywały eleganckie spodnie „na kant”, jednak przy jej figurze, były one nad wyraz przylegające, opinające seksownie pupę.
Odczekałem chwile, by znalazła kartkę z pytaniami i zaczęła dyktować. Byłem mocno zestresowany sprawdzianem, od niego zależało czy wyjdę na 4 na świadectwie maturalnym.
- Gotowy? – spytała patrząc się na mnie.
-Tak – kiwnąłem potakująco i… w tym momencie uderzyłem przez przypadek w stolik i mój długopis spadł na ziemię turlając się wprost pod biurko Pani Magdy.
- Szybciutko, podnoś i piszemy – powiedziała z uśmiechem.
Zanurkowałem więc pod ławkę i zauważyłem, że długopis leży tuż obok stopy Pani Magdy. Zauważyłem, że wyciągnęła z nich nózki, opierając się o nie tylko paluszkami. Podreptałem w kierunku jej krzeszła i chwyciłem długopis . W tym samym momencie Pani Magda poruszyła nogą a jej stopa otarła się o mój policzek. Lekko odsunęła krzesło i spytała:
- Oj, nic ci się nie stało? Przepraszam za to…
Ja jednak tylko się uśmiechnąłem i powiedziałem, że wszystko jest ok. Ona jednak wpatrywała się nadal we mnie z jakimś dziwnym błyskiem w oczach. Ja też jakoś, zapatrzony w jej zielone paczydła nie zamierzałem ruszyć się w tył. Pani Magda delikatnie uniosła swoją stópkę i pogładziła mnie po policzku. Nie wiem co we mnie w tej chwili wstąpiło, nie byłem chyba świadom konsekwencji, lecz szybciutko rozchyliłem wargi i lekko pocałowałem jej paluszki, liżąc przy tym języczkiem górę stopy. Nauczycielka głośno westchnęła po czym przymknęła oczy. Ująłem jej nóżke w dłonie i pocierając całowałem teraz kawałek po kawałku. Moję ręce pięły się wyżej, masując łydkę a następnie kolano. Szybko z pozycji „na czworaka” ukląkłem na kolana. Gdy moje dłonie wędrowały coraz wyżej jej nóg, Pani Magda jak na zawołanie odsunęła lekko krzesło i rozchyliła maksymalnie nóżki. Jakoś nie potrzebowałem większego zaproszenia, gdyż mój członek już nieźle opinał rozporek spodni. Usadowiłem się delikatnie między jej nogami i zacząłem całować jej wewnętrzną stronę ud. Dyszała coraz szybciej przymykając słodko oczy i odchylając głowę w górę. Nie czekałem długo, szybko przybliżyłem się do niej i pocałowałem centralnie w krok. Poczułem na wargach materiał jej spodni. W tym momencie nauczycielka jakby się zmieszała, zacisnęła uda na mojej głowie i się lekko speszyła. Pojęła jednak, że ściska mnie z całej siły a ja nie mam jak się wydostać. Rozluźniła więc lekko uścisk i popatrzyła na mnie z rumieńcami.
- Gdzie ty ten nosek wciskasz, hm? –spytała lekko nieśmiale.
- Ja tylko… - trudno mi było powiedzieć coś sensownego – chciałbym jej posmakować…
Magda zrobiła wielkie oczy i lekko się zdziwiła.
- Mnie? Jesteś pewien? Przecież jestem taka gruba…
- Nie! – odpowiedziałem automatycznie, ale widząc jej zdziwienie postanowiłem kontynuować – Może nie ma Pani figuty modelki, ale ja właśnie bardzo cenie sobię Pani ciało i od dawna marzyłem, żeby znaleźć się z Panią w takiej sytuacji… - skuliłem głowę bojąc się rezultatu mojego stwierdzenia.
Nic jednak nie nastąpiło, Magda milczała. Skusiłem się i spojrzałem znów w jej oczy. Uśmiechała się.
- Na prawdę? Mówisz poważnie? Podobam ci się?...
- Tak, bardzo… - nie dokończyłem, gdyż ręce Magdy chwyciły moją głowę i lekko docisnęły ją do jej krocza.
- Rób zatem ze mną co chcesz – rzekła tak błogo i podniecająco.
Ja nie zastanawiając się dłużej zacząłem całować jej spodnie właśnie w miejscu, gdzie skrywała się jej cipka. Później paluszkami naciskałem materiał.
- Może rozepniesz? – padło z góry.
Odchyliłem jej sweterek pod którym ukazało się kilka fałdek. Następnie odpiąłem jeden, drugi a potem trzeci guziczek spodni i pociąłem w dół. Magda lekko podniosła pupę a ja sprawnie ściągnąłem jej spodnie. Wpierw przełożyłem jej lewą nóżkę, później prawą. Miała na sobie białe koronkowe figi. Gdy przybliżyłem nosek ponownie do jej krocza poczułem zapach mokrej cipki. Przejechałem palcem po materiale i poczułem wilgoć. Odsunąłem paluszkiem koronkę i zajrzałem pod spód. Moim oczą ukazała się piękną, ogolona muszelka połyskująca nektarem. Spragniony zacząłem zlizywać każdą kropelkę. Magda cicho jęczała. Mój penis był już tak naprężony, że bokserki były dla niego o wiele za ciasne. Czułem zatem już spory dyskomfort.
- Pani Magdo, ja już…
Nie musiałem kończyć, bo nauczycielka wstała i podeszła do biurka opierając się na łokciach.
- Szybko, chodź! – krzyknęła
Wyszedłem spod stolika i podbiegłem za nią. Wypinała swoją sporą dupę wprost na wysokości mojego rozporka. Mimo swoich kilku kilogramów za dużo i tak była jędrna i sprężysta. Dałem jej mocnego klapsa, a ona odpowiedziała jękiem. Szybko otwarłem zamek spodni i wypuściłem Go na powietrze. Był już w gotowości, maksymalnie duży i twardy. Wpierw masowałem jej pośladki, później rowek. Chwyciłem jej majtki i opuściłem do kolan. Odnalazłem właściwą drogę i potężnym ciosem wbiłem się w nią po same jajka. Zawyła z bólu i rozkoszy.
- Mocno Marek… - krzyczała.
Przywarłem do niej i zacząłem ją szybko posuwać, klepiąc i tarmosząc pośladki. Nie mogłem nacieszyć się ich miękkością, ściskałem je coraz mocniej. Magda była mokra i cieplutka. Pochyliłem się bardziej, oplatając ją rękami, Moje dłonie powędrował w kierunki dekoltu i brutalnie wyciągnęły na wierzch piersi. Dwie olbrzymie kule podskakiwały w rytm moich ruchów i jęków Magdy. Jej sutki były nieźle sterczące, mogłem bez problemu tarmosić je palcami. Ściskałem cycki z całych sił, dając upust mojej żądzy. Nauczycielce jednak to nie przeszkadzało, bo nawet nie pisnęła. Szczyt zbliżał się nieuchronnie. Wziąłem ją zatem mocno i obróciłem. Sama, jakby czytając moje myśli upadła na kolana rozchylając wargi. Wepchnąłem jej w usta członka i już po kilku ruchach zalałem gardło swoim nektarem. Pociekło jej w kąciku ust, ale prędko zlizała językiem cenne krople. Klęczała tak, zaspokojona, czerwona na policzkach, z wyciągniętymi na wierzch, czerwonymi cyckami. Była piękna, moja Magda, seksualne cudo.
- Dawno nikt mnie tak nie wyruchał – szepnęła i pokazała rządek białych zębów.
- Powtórzymy to? – spytałem.
Spojrzała na moją męskość po czym uśmiechnęła się lubieżnie. Jej dłoń powędrowała między moje nóżki….