Opowiadania erotyczne :: Seks radar

Zawsze trzeba być czujnym, bo okazja czai się tuż za rogiem i twoją rolą jest tylko zauważyć jej cień…

Tomuś dojechał pod budynek swojego partnera biznesowego. Jeszcze tylko odbiór towaru, ustalić parametry kolejnego zamówienia i będzie można udać się do własnego biura pod ożywczą ochronę klimatyzatora. Tak, to było potrzebne, bo żar lał się z nieba i żadna nawet najmniejsza chmurka nie pojawiała się, by dać ludziom na dole chwilę oddechu. Oczywiście takie temperatury miały też swoje zalety. Objawiały się one głębokimi dekoltami, bluzeczkami na ramiączkach, brakiem staników i innymi elementami, które cieszyły męskie oczy. Te myśli przepłynęły leniwie przez głowę Tomusia niczym powoli spływająca smoła gdy wyłączył silnik swojej bryczki. Odwagi – mruknął do siebie otwierając drzwi. Najpierw pięść wrzącego powietrza, następnie igły promieni słonecznych w oczy, zaraz potem kaskady potu pod długimi nogawkami spodni. Każdorazowe wyjście z samochodu to była walka z dosłownie piekielną rzeczywistością. Gdy ruszył w kierunku zbawczych drzwi budynku, do których miał jeszcze ze dwadzieścia metrów, to po prawej stronie tuż przy drzwiach zauważył ruch we wnętrzu stojącego samochodu sugerujący, że ktoś przeżyje za chwilę te same katusze co on. Gdy drzwi się otwarły zauważył z mieszanymi uczuciami zazdrości i zaciekawienia, że z wnętrza samochodu wynurzyła się kobieca noga – nie w spodniach. Bardzo zgrabna kobieca noga. W zasadzie łydka jak z opus magnum Michała Anioła, kończąca się cudownie kształtną stopą w bardzo wysokich szpilkach. Ta noga była jak pierwsze sekundy długo oczekiwanego traileru. Była jak pierdolone trzęsienie ziemi z filmu Hitchcooka. Wtedy widz zostaje wbity w fotel i modli się, żeby napięcie już tylko rosło. Tomuś też się modlił. Byle nie z przodu muzeum, byle nie z przodu muzeum – mantra krążyła w głębinach umysłu. I wtedy z wnętrza pojazdu niczym Afrodyta z piany morskiej wynurzyła się ona. Pierwsze co zarejestrował to Zajebiście długie nogi. Tak koniecznie przez duże „Z”. Znowu skojarzenie z najdelikatniejszymi marmurami muśniętymi dłutem natchnionego artysty. Czerwona spódniczka. Taka której niewiele już brakuje, żeby stać się paskiem. Czerwony żakiet zapięty na jeden guzik. Guzik prowadził swoją własną heroiczną walkę, żeby nie przegrać i pęknąć pod wpływem kształtów z siłą wodospadu naciskających na niego. Co ciekawe te kształty były opakowane delikatną białą bluzeczką. Następnie burza blond loków. Taka hollywoodzka. Na końcu zaś Tomuś zarejestrował twarz. O nie, jęknął w duchu. Wyjebane w kosmos 11/10. Taki Photoshop, ale na żywo. Pełne czerwone usta, migdałowe, zmrużone teraz od palącego słońca oczy, delikatnie wystające kości policzkowe – wszystko idealnie umieszczone w kształtnej twarzy. A przy tym Tomuś poczuł coś jeszcze – już dawno się zastanawiał skąd to wynika – poczuł seks. Skąd to się bierze? – myślał idąc w kierunku drzwi. Kurwa – przemknęło mu przez głowę – skoro jest gej radar, to może jest też seks radar? Może to te feromony? Fuck, fuck, fuck. Kurwa co teraz? Nagle…

- Dzień dobry…

- Dzień dobry – Tomuś odruchowo odpowiedział, dopiero po fakcie orientując się, że słowa przypłynęły od Afrodyty – jak ją w myślach nazwał.

Czasami się czuje, że stoi się przed przełomowym punktem swojego życia. Ręka na klamce i krok do budynku to jeden kierunek. A drugi…

- Nie mieliśmy okazji się jeszcze chyba poznać? - Ciało Tomusia zwróciło się w jej kierunku, uśmiech sam pojawił się na twarzy, a słowa popłynęły z ust praktycznie bez udziału świadomości.

- Faktycznie, nie mieliśmy. – Moment zawahania, sekunda lustracji – Aleksandra jestem.

- Witam serdecznie. Tomasz. – zwrócił uwagę, że przedstawiła się samym imieniem i nagle natchniony przez nie-wiadomo-co, postanowił, że wszystko co zrobi, będzie robił va banque. Najwyżej dostanie w mordę. Ot taka refleksja.

- Współpracujesz Olu z firmą mojego partnera? – Przejście na Ty przyszło bardzo łatwo, dystans błyskawicznie się skracał. A pytanie z gatunku tych bez sensu, bo stali przy budynku, w którym była jedna firma, a w promieni 200 metrów nie było nic innego godnego uwagi.

- Zgadza się. Reprezentuję producenta maszyn. Będę rozmawiała z prezesem o nowej linii.

- Doskonała informacja! Ja co prawda korzystam z gotowych już wyrobów tej firmy, ale z chęcią posłuchałbym o nowych możliwościach. Wiesz, wszystko się przyda co pozwoli wyprzedzić konkurencję.

- Z chęcią bym Ci szerzej Tomku zaprezentowała temat, ale rozumiesz, spotkanie za 5 minut. – Seks radar Tomusia wibrował jak szalony po tych słowach. Pomysł ulągł się w jednej chwili.

- Znam tutaj niedaleko przyjemny lokal „Pod Sękatym Konarem”. Mają doskonałą sałatkę z tuńczyka. Co powiesz na lunch o 12.00?

- „Pod Sękatym Konarem”? – Tomuś miał wrażenie, że głos jej się obniżył – Obiecująca nazwa. Z przyjemnością się spotkam. To moja wizytówka.

Tomuś przekazał swoją. Zamienili jeszcze kilka słów w drodze do drzwi biura i tam się rozdzielili. Ola poszła prosto do biura prezesa, a on stał przy windach i obserwował jej rozkoszny tyłeczek lekko kręcący się w rytm kroków. I rosło w nim przekonanie, że już niedługo nie będzie musiał już go sobie wyobrażać.

Półtorej godziny później Tomuś czekał „Pod Sękatym Konarem” na Olę. Wiedział, że ona przyjdzie bo niedawno dostał smsa, że spotkanie z prezesem się chwilę przedłużyło, ale zaraz będzie na miejscu. Miał już w głowie pewien plan, dlatego wybrał niewielką lożę w rogu sali z wygodnymi sofami. Dzięki wysokim oparciom była dosyć dobrze osłonięta przed oczami kelnera czy też innych gości. Z resztą tych ostatnich nie było prawie w ogóle.

Ola faktycznie zjawiła się po kilku minutach. Ze swojego miejsca szybko ją zauważył i podniósł się. Ruch zwrócił jej uwagę i gdy go poznała skierowała się do loży. Zaprosił ją naprzeciwko siebie. Po ponownym przywitaniu i uściśnięciu dłoni (Tomuś odniósł wrażenie, że jej dłoń została w jego tę sekundę dłużej niż wymagała tego zwykła kultura) odłożyła torebkę i rozpięła żakiet. Zsunęła go szybko z ramion i pochylając się odłożyła na dalszą część sofy. Dzięki temu Tomuś zauważył błyskawicznie dwie rzeczy – biała bluzeczka była na ramiączkach, a gdy pochyliła się to jej piersi naparły na materiał bluzeczki i dzięki temu zauważył fragment białego koronkowego stanika. To nie mógł być przypadek - przemknęło mu przez głowę.

Usiedli, a po chwili spragniony jakiejkolwiek klienteli kelner pojawił się koło nich i podał karty. Ola uznała, że rozmowa z prezesem była udana i można było ją delikatnie oblać więc do polecanej sałatki zamówiła lampkę białego wina. Tomek zdecydował się na to samo. W czasie posiłku rozmowa toczyła się wartko. Wspólne biznesowe tematy szybko ich wciągnęły. Obserwując jej zachowanie w czasie jedzenia Tomuś coraz częściej wyłapywał gesty zdradzające jej zainteresowanie nim. Poprawianie włosów, nakręcanie loczka na palec, odsłanianie szyi. W pewnym momencie niby przypadkowo poczuł jej nogę na swojej. Uśmiechnęła się przepraszając, a on wiedział, że czas przejść do meritum. Szczególnie, że kelner zabrał już talerze, a ona wyraziła chęć na jeszcze jeden kieliszek.

- Wspominałaś, że masz katalog z nowymi możliwościami waszych maszyn?

- Tak, tutaj w torebce. Tylko nie wiem jak Ci go pokazać jednocześnie tłumacząc o co chodzi?

- To ja się do Ciebie przesiądę, oczywiście jeśli nie masz nic przeciwko.

- To zapraszam, jest tutaj jeszcze sporo miejsca.

Tomasz sprawnie przesiadł się koło niej. Miejsca jednak nie było zbyt dużo, więc siadając automatycznie siedzieli blisko siebie. Ola wyciągnęła katalog i zaczęła pokazywać planowane nowości. Pochylił się nad katalogiem, jednocześnie prawą ręką oparł się za nią. Po krótkiej chwili ona niby to poprawiając się na siedzeniu przysunęła się do jego ręki. Odruchowo złapał ją w pasie. Szybko obróciła głowę w jego stronę i uśmiechnęła się co odebrał jako zgodę na takie zachowanie. W tym czasie jeden z palców prawej ręki idealnie trafił w linię pomiędzy materiał koszulki a spódnicy i dotknął jej skóry. Wydawało mu się, czy poczuł delikatny dreszcz jej ciała?

- Popatrz na to rozwiązanie Tomku. Dzięki zastosowaniu nowej obróbki te elementy wychodzą dużo gładsze niż w poprzednich modelach.

W tym momencie jego lewa ręka łagodnym ruchem wylądowała na jej kolanie.

- Tak gładkie jak to? – Palce zaczęły delikatnie wodzić po jej kolanie.

- Taak. – Jej głos lewo słyszalnie zadrżał. Moment później kontynuowała temat jak gdyby nic się nie stało (taak, kobiety umieją doskonale ugrać coś nic nie robiąc – pomyślał) – dzięki nowym obliczeniom fizycznym, opór na tłokach zmniejszył się o 15% - kontynuowała wywód udając, że nie zwraca uwagi na to, że palec prawej dłoni zaczął wędrować to pod jej bluzeczkę, to pod materiał spódniczki. Nie były to duże ruchy. Nie musiały być.

- A słyszałaś o tym ciekawym fizycznym prawie – Tomuś zaczął delikatnie przesuwać palce lewej dłoni w górę jej uda kierując się na wewnętrzną stronę, przy okazji zbliżając równocześnie swoje usta do skóry na jej szyi – że od kolan w górę napięcie wzrasta, a opór maleje?

- Niee – głos znowu zadrżał. Spojrzała na niego lekko mrużąc oczy – do czego prowadzi to prawo?

- Do z góry ustalonych wniosków – szeptał tuż przy jej szyi, więc jego oddech muskał jej skórę. Jej nogi delikatnie rozszerzyły się. Palce Tomka dotarły dzięki temu jeszcze dalej w górę. Poczuł materiał majteczek. I ciepło. A Ola zamknęła oczy i westchnęła. – Chętnie zapoznam się z tymi wnioskami.

Palce Tomusia przesunęły się po materiale majteczek. Jak należało się spodziewać, nie były zbyt duże. Były wręcz mikroskopijne. Więc nie czekał dłużej tylko sprawnie przesunął materiał na bok. I znów ruch z góry na dół. Wygolona skóra poddawała się pieszczocie, aż jego palce natrafiły na cipkę. Z ust Oli wydobył się kolejny jęk. – Dotykaj mnie – szeptała. Jego usta w tym czasie już smakowały jej skórę, a palce bardziej intensywnie ją pieściły. Czuł już, jaka jest mokra. Jej nogi rozszerzyły się jeszcze bardziej. Raptownie wsunął w nią jeden z palców. Po całym jej ciele przebiegł dreszcz. Odchyliła się na oparcie przyciskając jego prawą rękę do oparcia. – Possij moje sutki – cichym głosem zażądała. Tomuś niewiele myśląc i cały czas trzymając palec w jej cipce wyciągnął spod niej prawą rękę i jednym ruchem zsunął koszulkę i stanik z jej lewej piersi. Zza materiału wynurzył się nabrzmiały sutek gotowy do pieszczot.

Tomuś szybko się pochylił i najpierw go liznął, potem objął ustami, a następnie zaczął to ssać, to go przygryzać. Jego palce swobodnie już penetrowały jej gorącą i mokrą cipkę. Jej oddech zaczynał przyspieszać, ciało wyginało się i kręciło w rytm poruszających się w jej wnętrzu palców. W pewnym momencie jej dłoń wylądowała blisko jego krocza chcąc złapać nabrzmiałego już penisa, gdy z tej gorącej sytuacji wybiły go zbliżające się kroki. Odwrócił się błyskawicznie zasłaniając sobą Olę. Na szczęście loża była na lekkim podwyższeniu, więc zasłonił ją swoim ciałem. W tym momencie do ich stolika podszedł kelner.

- Czy życzą sobie Państwo jeszcze czegoś? – Jego mina była całkowicie obojętna, ale trudno było uwierzyć, że zgranie czasowe było przypadkowe.

- Nie, dziękuję. Poprosimy rachunek. Zapłacę kartą – Uśmiechnął się do kelnera. Ten kiwnął tylko głową i ruszył w stronę kasy. Tomuś obrócił się do Oli i z niejakim żalem zauważył, że ramiączko stanika i koszulki zdążyło wrócić na swoje miejsce, a spódniczka zjechać w dół.

- Idę do łazienki. – Popatrzyła mu głęboko w oczy z takim pożądaniem, że poczuła to aż jego pała. Zrobił jej miejsce. Zebrała torebkę, żakiet wzięła do ręki. Gdyby wstała od stolika, niby to z zapomnienia pochyliła się jeszcze nad stolikiem by wziąć katalog i jej pupa mocno naparła na jego lędźwia. Musiała poczuć co ma w spodniach, bo jeszcze delikatnie poruszyła swoim tyłeczkiem, drażniąc go przez materiał. Następnie ruszyła wolnym krokiem, a jemu zdawało się, że na wewnętrznej stronie uda widzi delikatnie połyskującą wilgoć.

- Co za napalona suczka – przemknęło mu przez głowę. Kelner na szczęście nie zwlekał z rachunkiem i terminalem. Transakcja przebiegła sprawnie. Dorzucił napiwek. A następnie ruszył w kierunku łazienek.

Z zadowoleniem stwierdził, że są dosyć oddalone od sali i kontuaru, za którym kręciła się obsługa. Gdy doszedł już do pierwszych drzwi z symbolem WC, zauważył, że prowadzą do kolejnych dyskretnych kabin. Pod drzwiami jednej z nich świeciło się światło. Zdecydowanym ruchem chwycił i nacisnął klamkę.

Ona już na niego czekała.

- Myślałam, że już nie przyjdziesz – podeszła do niego błyskawicznie, ledwo drzwi się za nim zamknęły. Wpiła się w jego usta łapczywie. Jednocześnie Tomuś usłyszał, że klucz w zamku przekręca się. Oderwała się od jego ust. Ogniki w jej oczach płonęły.

- Daj mi go – gdy to mówiła jej ręce zjechały w stronę paska spodni, sprawnie rozpięły klamrę i zamek, a następnie mocnym pociągnięciem w dół ściągnęła z niego od razu spodnie i bieliznę. Penis wyprężył się w całej okazałości. Praktycznie zderzył się z jej twarzą, gdy kucnęła zsuwając ubranie. Chwyciła go jedną ręką. Delikatnie, ale zdecydowanie ściągnęła z główki napletek. Kropelka mazi zaświeciła na czubku główki. Liznęła ją, a potem objęła główkę jego chuja ustami. Tomuś zrozumiał, że ma do czynienia z boginią seksu. Robiła mu loda z wielką wprawą i ochotą. Czuł, że jej ekscytacja wzrasta, ruchy jej dłoni na trzonku i usta na główce bardzo szybko doprowadzały go do szczytu. Musiał to przerwać. Chwycił ją za ramiona i delikatnie, ale stanowczo podniósł. Gdy postawił ją do pionu szybkim ruchem zsunął ramionka jej bluzki i stanika w dół. Obie piersi wręcz wyskoczyły z ubrań. Chwycił jedną pierś ręką i kciukiem zaczął drażnić jej lewy sutek. Prawy zaatakowały jego usta. Wpił się w niego mocno, ale delikatnie. Jej oddech przyspieszał, a jej ręka bawiła się jego penisem starając się nim muskać cipkę. Tomuś nie chciał jeszcze przechodzić do meritum. Chciał ją rozpalić na maksa. Obrócił ją tak, by plecami oparła się o ścianę. Usłyszał ni to jęk, ni to syk, gdy jej rozpalone już plecy zetknęły się z chłodnymi kafelkami. On natomiast szybko wysunął się z butów i resztek ubrań, a następnie kucnął przy niej. Poczuł zapach kobiecości. Jednym płynnym ruchem podwinął spódniczkę, a następnie złapał jej cieniutkie majteczki i zsunął w dół. Jej kobiecość już cała mokra czekała na jego pieszczoty. Nie kazał czekać jej długo. Język od razu zaczął ją pieścić, jego koniec błądził między wargami i szukał guziczka rozkoszy. Jednak nie zamierzał być zanadto delikatny. W tym czasie bowiem jego dwa palce mocno zanurzyły się w nią. Jęknęła. Jej ciało lekko się wygięło jeszcze mocniej eksponując cipkę. Wiła się pod jego pieszczotami. Palce wchodziły mocno, język szalał po wierzchu jej cipki. Soki wręcz z niej spływały. Z jej ust dobył się cichy szept.

- Daj mi go.

- Co mówisz, suko? - Tomuś sam się zdziwił swoim tonem, gdyż do tej pory jeszcze do żadnej kobiety nie odnosił się w ten sposób.

- Daj mi go – warknęła już mocniej i zdecydowanym ruchem uwolniła się od jego pieszczot i pchnęła go w kierunku kibla, na którym na szczęście klapa zamykająca była spuszczona. Trochę niezgrabnie, trochę z rozpędu usiadł - tym razem to jego rozpalone ciało zostało zaatakowane setkami zimnych igiełek chłodnego plastiku. Nie miał czasu bardziej się na tym skupić, bo gdy ledwo się usadowił Ola stanęła nad nim i chwytając wprawnie jego chuja nakierowała na swoją cipkę. Siadła na nim mocno, od razu praktycznie pochłaniając go całego. Jęknęła przy tym przeciągle. Zaczęła go ujeżdżać. Jej ręce oparły się o jego ramiona, ciało wygięło się do tyłu podstawiając piersi do pieszczenia. Rytmiczne mlaskania rozległy się w całym pomieszczeniu. Do pełnej ekstazy brakowało Tomusiowi tylko wygodniejszej pozycji, bo trochę po tej klapie jednak się suwał. W pewnym momencie złapał ją pod ramiona, ściągnął ze swojego drąga i stanął.

- Obróć się i wypnij – rozkazał.

Ola chciała go czuć, chciała go mieć w sobie. Obojętnie jak. Dawno nie czuła się tak porządnie pierdolona, dlatego obróciła się i oparła. Tomuś natychmiast się za nią ustawił. Ponownie przejechał palcami po jej cipce mocno się nimi w nią zanurzając, a następnie wsadził swojego kutasa w nią. Mocno. Gwałtownie. Jęknęła z zachwytu. Tomuś chwycił ją w pasie i zaczął ją wręcz nadziewać na siebie. Każdy ruch w głąb na końcu kwitowany był jękiem a urywany oddech brzmiał, jakby brakowało jej już tchu. Czuł zbliżający się koniec, ale chciał jeszcze czegoś. Chciał pokazać jej, że chce jej każdą dziurkę. Zmienił trochę sposób nadziewania jej na swojego drąga. Mniej siłowo, bardziej finezyjnie przeciągał ruchy lędźwi. Jedną rękę teraz trzymał na jej plecach. Drugą zbliżył do swojego kutasa i wykonując przez chwilę lżejsze ruchy zanurzył swój kciuk w jej cipce. Gdy kciuk zamoczył się w jej soczkach, to z kolejnym pchnięciem penisa naparł wilgotnym kciukiem na jej drugą dziurkę. Zaskoczona zgubiła rytm, a z jej ust wydobył się przeciągły jęk. Szybko odzyskała tempo, a kciuk zanurzał się coraz głębiej w jej dupkę. Tomuś czuł na swoim penisie drugiego współtowarzysza, a wszystko dookoła – orgazmowe skurcze jej cipki, chrapliwe jęki i zapach seksu powodowały zbliżanie się niesamowitego finiszu. Ledwo wyrwała się spod władzy jego chuja i palca. Obróciła się i chwyciła mokrą od soków napęczniałą główkę chuja w usta i szybkimi ruchami ręki dokończyła. Tryskał w jej usta jak nigdy dotąd. Sperma wylewała się z jej ust i kapała na spocone piersi.

- Dobry jesteś – mruknęła, liżąc drgającego jeszcze z ekstazy penisa. Wylizała go do czysta. Połknęła każdą otrzymaną kropelkę spermy zlizując jej resztki również ze swojej dłoni. Wstała.

- Chcę jeszcze – pocałowała go mocno – ale nie tutaj.

CDN?
60%
3451
Dodał pornomaniaczka 15.11.2019 13:00
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Zakład

Będąc uczennicą liceum, uczyłam się dobrze, nigdy nie miałam zaległości. Do nauki się przykładałam ponieważ chciałam iść na wymarzone studia. Jednak pani od matematyki wymyśliła sobie że osoby uczące się usiądą z osobami które ledwo co zdają. Ja z drugiej ławki wylądowałam na samym końcu z Adrianem. Adrian to nie był chłopak którego lubiłam a to z wielu względów. Po pierwsze był chamski, po drugie chodził na siłownie i swojej siły i mięśni używał do różnych... Przeczytaj więcej...

Maturzystka na zajęciach

Zawsze uważałem się za człowieka o twardych zasadach. Ale... Przez lwią część swojego życia pracowałem jako osoba prowadząca zajęcia dodatkowe. Byłem wyspecjalizowany w jednej wąskiej dziedzinie. Prowadziłem lekcje śpiewu.. Współpracowałem z przedszkolami, szkołami, ośrodkami kultury, klubami seniora, organizacjami pozarządowymi...było co robić. Szczególnie lubiłem zajęcia z młodzieżą. W przeciwieństwie do większości kolegów i koleżanek nauczycieli, miałem to... Przeczytaj więcej...

Rodzinna imprezka

Zadzwonił telefon. Piotrek podniósł się z kanapy i odebrał połączenie. – Cześć brat – głos Marcina był pełen entuzjazmu – Dziewczyny robią dzisiaj imprezę i oddelegowały mnie do zapraszania gości. Może wpadniesz? Piotrek, mając w pamięci wyraźne wspomnienie niedawnego wesela, patrzył na rodzinne spotkania z większym entuzjazmem. Zwłaszcza jeśli organizatorką miała być jego piękna szwagierka, która zrobiła mu niemałą niespodziankę kilka miesięcy... Przeczytaj więcej...