Opowiadania erotyczne :: Nimfomania dyrektorki

Był zwyczajny dzień, gdy dyrektorka Jolanta jak zwykle pojawiła się w szkole, i po krótkiej pogawędce z sekretarką Anią udała się do gabinetu. W trakcie dnia przyjęła delegację samorządu, w skład której wchodziły przedstawicielki klas maturalnych - Agata, Zosia i Basia, a w trakcie przerwy obiadowej podjęła niezobowiązującą dyskusję z drugą polonistką - Iwoną, która pozwoliła sobie, niezbyt zresztą uprzejmie, zauważyć, że jej czerwona szminka jest lekko rozmazana. Następnie, po popołudniowej kawie, spędzonej o dziwo w towarzystwie przewodniczącego samorządu szkolnego, i zakończeniu swoich obowiązków, wybrała się do miejscowego domu towarowego, gdzie kupiła zestaw świec, spinacze, gumowe rękawiczki i butelkę oliwy z oliwek, po czym w pośpiechu wróciła do domu.
Takie obserwacje mógłby poczynić wyjątkowo wprawny i uparty obserwator, oczywiście pod warunkiem że miałby on ochotę śledzić typowy dzień roboczy typowej 45 letniej dyrektorki typowego liceum.
Z pewnością taka ochota by wystąpiła, gdyby tylko ów obserwator miał chociaż cień pojęcia o tym jak ten "typowy" dzień wyglądał z perspektywy samej zainteresowanej.

Jolanta obudziła się rano, czując silne mrowienie w podbrzuszu. W podskokach rusałki rzuciła się do kuchni. Czuła, że zaczyna tracić kontrolę nad swoim ciałem. W ostatniej jak jej się zdawało chwili dopadła do tabletek. Z westchnieniem ulgi wzięła do ręki szklane opakowanie. W tym momencie jednak uczucie to ustąpiło, a w jego miejscu pojawiło się przerażenie. Opakowanie było prawie puste! Jedynie na dnie znajdowały się pokruszone kawałki tabletek, jednak z pewnością nie była to nawet połowa dziennej porcji. Uda dyrektorki zadrżały. Wiedziała, że już za chwilę chuć będzie niemożliwa do opanowania. Było tylko jedno wyjście - już po chwili język Jolanty chciwie oblizywał wnętrze słoiczka z resztek leku.
Po chwili umysł nauczycielki się uspokoił, a ona sama mogła zacząć szykować się do pracy. Przygotowania rozpoczęła od przejrzenia się przed lustrem. Umięśnione nogi, kobiece pośladki, płaski brzuch, olbrzymie w stosunku do reszty ciała, tłuste piersi, piękne ramiona, cudowna twarz z pełnymi, mięsistymi ustami, krótkie blond włosy, oraz wspaniałe, żylaste stopy i dłonie zakończone pomalowanymi na czarno paznokciami, wszystko to sprawiało, że przypominała swoim wyglądem połączenie Ateny i Afrodyty. Widok ten mógłby wywołać nieczyste myśli u każdego mężczyzny i niejednej kobiety, a i sama Jolanta w normalnych warunkach z pewnością odczułaby dzięki odbiciu swojego estetycznego ciała znaczące pobudzenie. Działanie lekarstwa było jednak skuteczne, a nauczycielka nie odczuwała w tym momencie w żadnym stopniu swojej choroby, co tym bardziej przekonało ją, że wyjście do pracy to bezpieczny pomysł, mimo że jej terapeutka kategorycznie zabroniła jej opuszczania domu w przypadku niemożności przyjęcia pełnej dawki.
Jolanta zdawała sobie z tego sprawę, jednak zdecydowała, że nieplanowane unikanie obowiązków mogłoby mieć negatywny wpływ na jej opinię w Kuratorium Oświaty, i nie zważając na głosy protestu, jakie podczas kąpieli i malowania się zaczęły mierzić jej głowę, zaczęła się ubierać. Jako poważna przedstawicielka systemu edukacji zdawała sobie sprawę, że osoba na jej stanowisku nie powinna prowokować, a raczej dawać przykład elegancji i dobrego smaku. Założenie to nie dotyczyło jednak bielizny, ukrytej przecież pod ubraniem, co wykorzystała, z lubością zakładając stringi i skąpy biustonosz. Następnie okryła swoje nogi ciemnymi pończochami, kark białą koszulą, dopasowując do nich granatową spódnice sięgającą pod kolano, i garsonkę w tym samym kolorze.
Swoją szyję ozdobiła natomiast przylegającym naszyjnikiem perłowym, talię zaś podkreślił gustowny pas. Na stopy, po krótkim wahaniu ubrała błyszczące, czerwone szpilki. Trzeba tu zaznaczyć, że mimo, że Jolanta naprawdę starała się nie wyglądać zbyt pociągająco, ciężko jej było ukryć swoje wyćwiczone na siłowni ciało, które silnie przylegało do ubrania na prawie całej jego powierzchni ( szczególnie poniżej pasa, który notabene wydawał się być jedyną rzeczą powstrzymującą spódnicę przed rozerwaniem się, i uwolnieniem obfitych pośladków nauczycielki ).
W ten właśnie sposób Jolanta o 7:00 była już całkowicie przekonana, że jest gotowa do pracy, a 10 minut pózniej wsiadała już do samochodu. Po zdjęciu butów usadowiła się wygodnie i rozpoczęła podróż. Mimo początkowego entuzjazmu, z jakim dyrektorka wybierała się do szkoły, już po kilku minutach pogrążyła się w monotonii typowej porannej jazdy samochodem. W pewnym momencie poczuła jednak znajome uczucie. Z każdym ruchem czuła posuwiste, drażniące skórę ruchy wzdłuż jej pleców. Metka koszuli, ponieważ to ona była przyczyną tego dyskomfortu, oczywiście nie zdawała sobie sprawy, że oto właśnie przypomniała plecom Jolanty o skórzanej szpicrucie, której koniec zawsze lubiła poczuć przed laniem, które jeszcze kilka miesięcy wcześniej sprawiało jej tyle rozkoszy. Chwilę pózniej doznała kolejnego bodźca, tym razem już silniejszego. Był to moment, w którym poczuła jak szczęśliwie stringi wpasowały się między jej wargi sromowe, boleśnie się w nie wrzynając i z każdym ruchem powodując coraz silniejsze doznania. Jolanta zaczęła powoli panikować. Czy to możliwe by dawka, którą spożyła była tak słaba? Z obawy, że może utracić kontrolę nad autem zaczęło brakować jej oddechu. Sytuację potęgował przywierajacy do jej szyi perłowy naszyjnik. Jego nacisk zaczynał przypominać Jolancie ucisk rąk podczas podduszania. Z ogromnym trudem udało jej się nie wjechać w krawężnik.
W przypływie samokontroli w jej głowie zrodził się szybki plan, by jak najszybciej dotrzeć do szkoły, zamknąć się w gabinecie, skontaktować się z terapeutką i zmusić ją do przywiezienia dawki uderzeniowej lekarstwa. Z tą myślą, starając się kontrolować, Jolanta zaczęła coraz bardziej zbliżać się do szkoły. Jednocześnie stawała się coraz bardziej zestresowana. Wiedziała, że pod ubraniem poci się obficie ( szczególnie z uwagi na ciepłą temperaturę czerwcowego poranka ), a jej sutki muszą już być widoczne, jednak starała się unikać tej myśli, by nie prowokować u siebie jeszcze większej chcicy. Nie mogła jednak wstrzymać oddechu, i mimowolnie czuła zapachy jakie wydzielało jej boskie ciało. W tych warunkach powoli zaczynała wątpić w sens niepokojenia swojej terapeutki - wiedziała, że na powstrzymanie swojego libido jest jeszcze jeden, znacznie szybszy i przyjemniejszy sposób.

Z tymi myślami pojawiła się Jolanta na parkingu szkolnym. Po zaparkowaniu przejrzała się w lusterku. Była czerwona jak świnia, a w jej oczach błyszczało rozochocenie. Podczas zakładania szpilek z trudem powstrzymała się przed zlizaniem słonego potu z własnych rajstop, które były już widocznie pokryte śladami jej intensywnej perspiracji.
Wiedziała już, że musi szybko udać się do gabinetu, jednak nie zamierzała już nigdzie dzwonić. Zrozumiała, że nie potrzebuje wyleczenia, tylko wielkiego, twardego, stojącego kutasa, który uwolni ją od hormonów, jakie od tylu dni skrycie buzowały w jej wyposzczonym ciele. Oczywiście nie zamierzała na tym poprzestać. Równie mocno do dalszej egzystencji potrzebna była jej przynajmniej jedna soczysta cipka, którą mogłaby wylizać do czysta, oraz odpowiednio okrutna kara za jej lubieżne zachowanie.
80%
26812
Dodał Mostro 03.01.2020 13:02
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Słodziutka blondyneczka

Jak co sobotę wczesnym rankiem pojechałem na rower. O tak wczesnych godzinach na ogół byłem tam prawie sam. Ścieżka rowerowa prowadziła przez las, wokół nie było żadnych domów, ani cywilizacji. Można było podziwiać malownicze krajobrazy i zachwycać się pięknem przyrody. Od czasu do czasu minąć można było innych rowerzystów, głównie mających nadmiar czasu wolnego emerytów. Tym razem było jednak inaczej. Zdziwiłem się bardzo, gdy zza pewnego zakrętu wyjechała Kaja-... Przeczytaj więcej...

Karina i matematyka

Więc moje opowiadanie będzie o mojej koleżance z klasy, na którą do niedawna nie zwracałem uwagi. Karina była niską, krótkowłosą blondynka o zielonych oczach. Pierwsze co u niej zauważyłem to duże piersi. Więc dlaczego nie zwracałem uwagi? Nie należała ona do szczupłych dziewczyn. Ale pewnego razu gdy stanęła na krzesełku dostrzegłem jak cudowny ma tyłek, schodząc wzrokiem niżej zobaczyłem piękne białe skarpetki stopki delikatnie wystające spod butów, co strasznie... Przeczytaj więcej...

Stopy siostry

Witam wszystkich, mam 22 lata i 20-letnią siostrę. Od co najmniej 10 roku życia podnieca mnie służba Kobiecie. Już gdy miałem około 10 lat gdy siostra miała na sobie rajstopy wymyślałem zabawy typu: "Ty sobie wygodnie usiądź a ja klęcząc przed Tobą będę podtrzymywał Ci stópki, bądź dawałem założyć sobie obrożę i prowadzać u stóp siostry na kolanach." Pamiętam taki okres w swoim dzieciństwie gdy grałem z siostrą w masę różnych gier karcianych oraz planszowych.... Przeczytaj więcej...