(zapraszam do przeczytania części pierwszej by poznać, jak zaczęła się ta gorąca historia)
Piotr spędził najlepszy weekend swojego życia. W sobotę spotkał najbardziej niesamowitą kobietę jaką mógł sobie wymarzyć, Natalie Miller, transseksualisktę przed operacją i świetną trenerkę osobistą. Ich pierwszy raz był wynikiem, jak ona to określiła sexownego podstępu. Piotr dbał o jej ogród, a że podglądając go w pracy bardzo się jej spodobał, podczas pierwszej zapłaty zaoferowała mu darmowe konsultacje trenerskie. Te, a ku zaskoczeniu ogrodnika, skończyły się ostrym rżnięciem jej tyłka i wielką plamą spermy na prześcieradle.
Ich pierwsze spotkanie w sobotę trwało do późnego wieczora, podczas którego doszło do kolejnych dwóch sexcesji przerwanych domową kolacją, oczywiście nago. O ile pierwsze zbliżenie było gorące, dzikie, a dla Piotra z pewnością zaskakujące – d**gie podejście było przede wszystkim profesjonalnym warsztatem praktycznym Natalii na temat robienia laski, rimmingu i sexu analnego. Ten zaczęli od pozycji misjonarskiej i głębokiego patrzenia w oczy a zakończyli ostrym sprintem Nat po jej kanionie. Widok jej 15 centymetrowej ‘łechtusi’, jak ją nazywała i strzelającego na jego klatkę piersiową gęstego nasienia był nieprawdopodobnie podniecający i jeszcze bardziej potęgujący szczytowanie Piotra w głębinach Nat.
Trzecia sesja, niedługo po obiedzie była bardziej sensualna i przekorna. Przepełniona pieszczotami i wyprawami języków i ust w najgłębsze zakamarki ich wspaniałych mięśni i rozerotyzowanych stref cielesnych. Nie obyło się bez łaskotek i śmiechu. Całość zakończył spektakl długich, wilgotnych pocałunków i wzajemnej masturbacji. Szczytowali właściwie równocześnie i choć nie tak obficie jak wcześniej, to niemniej intensywnie i wyczerpująco.
Kolejnemu prysznicowi, choć oboje byli już porządnie wymęczeni towarzyszyły pocałunki i pieszczoty pełne piany. Po kąpieli Nat wsunęła się w szlafrok stylizowany na kimono a Piotr wskoczył w swoje szorty i koszulkę. Gdy odprowadzała go do drzwi trzymając za obie dłonie, zaproponowała:
- Skarbie, jeśli nie masz jakiś szczególnych planów na jutro może wybierzesz się ze mną jutro do klubu? Moglibyśmy popracować nad miejscami o których mówiłam wcześniej. Chętnie zobaczę jak się pocisz i wyciskasz.
- Było by świetnie, ale czy nie masz dnia wolnego?
- Owszem, ale to na pewno nie będzie dla mnie praca. Chętnie spędzę z tobą trochę czasu by poznać ciebie nie tylko z łóżkowej strony. Bo tu na razie nie mam pytań – mówiąc to uśmiechnęła się obezwładniająco.
- Super, chętnie się wybiorę – przytaknął Piotr z radością.
- Extra, wpadniesz do mnie o pierwszej?
- Będę na pewno!
Znów się uśmiechnęła i pochyliła by go pocałować. Objęła go ramionami ujmując jedną dłonią tył jego głowy, jego ręce objęły ją w pasie. Pocałunek opóźnił wyjście kochanka jeszcze o wiele minut. Piotr zupełnie nie pamiętał jak dotarł do domu gdyż przed oczami majaczyły mu wciąż obrazy z całego wieczoru. Zasnął szybko i twardo.
Obudził się gdy budzik pokazywał 10:30 rano. Leżał jeszcze przez kilka minut z szelmowskim uśmiechem analizując to, co się wydarzyło i zastanawiając się jak to się wszystko skończy. Choć podobały mu się przede wszystkim kobiety, to musiał przyznać przed sobą pewną ciekawość w kierunku mężczyzn. Objawiało się to zazwyczaj ukradkowymi spojrzeniami w męskiej szatni i pod prysznicami. Nat zaś reprezentowała fantastyczne połączenie obu płci w przepięknej, cielesnej oprawie.
Z tą myślą pobiegł wziąć prysznic po którym zjadł lekkie, przed-treningowe śniadanie. Ubrany w ciemny dres i z torbą pełną sportowych akcesoriów wsiadł w swojego wysłużonego forda transita i pojechał do Natalii. Choć przyjechał kilka minut wcześniej, to ledwie zapukał a drzwi otworzyły się na oścież.
Pomimo wieczornych wydarzeń na jej widok znowu go zatkało.
- Zostaw rzeczy i choć tu na minutkę – rozkazała.
Jak tylko zamknęła za nim drzwi przyciągnęła go do siebie wpięła się w niego ustami. Ona także ubrana była w sportowy dres, lecz nie przeszkodziło im to przywitać się swoimi ciałami wyczuwając muskulatury i natychmiastowo pęczniejące krocza. Dłonie błądziły po plecach, pośladkach i przeczesywały wzajemnie włosy. Pocałunki trwały kilka minut. W końcu Nat oderwała się od Piotra:
- Rany, już nie pamiętam kiedy się tak całowałam. Mam nadzieje, że twoi rodzice nie będą się gniewać, że cię porwałam?
- Taaa, oni lubią gdy jestem niedaleko – Piotr odparł z dziwnym uśmiechem.
- Kurczę, będziemy musieli coś z tym zrobić, ale mam nadzieję, że to może poczekać skarbie. Choć, skoczymy do klubu – po czym dała mu soczystego buziaka.
Piotr złapał swoją i jej torbę leżącą obok i oboje wyszli na podjazd z boku domu. A tam stał ostatni model czarnego mustanga cabrio, z już opuszczonym dachem. Piotr pokiwał z uznaniem głową.
- Niezły wózek.
- Dzięki, to tylko V6 ale wystarcz mi by dotrzeć nam gdzie chce, z lekkim sznytem. No i uwielbiam wiatr we włosach.
Kazała mu wrzucić torby na tylnie siedzenie. Gdy wsiedli związała swoje włosy w kucyk i założyła białą bejsbolówkę. Odpaliła samochód i wyjechali na ulicę. Klub znajdował się raptem 20 minut od jej domu, w tej samej dzielnicy. Po drodze rozmawiali niezobowiązująco, przekrzykując trochę świst wiatru, jednak to co było w tej podróży najlepsze, to zbaczająca z drogi ręka Natalii mimowolnie lądująca na udzie lub dłoni Piotra.
Gdy podjechali na parking chłopak szybko zorientował się, że zna to miejsce, niedostępne dla niego z powodów finansowych. Siłownia w szkole była bardziej adekwatna do jego możliwości. Natalia zaparkowała tuż pod wejściem, na miejscu z plakietką REZERWACJA.
- Własne parking, co? Milutko...
- No cóż, bycie mniejszościowym udziałowcem ma swoje zalety.
Dzień był słoneczny i ciepły, stąd też pewnie niewielka ilość samochodów na parkingu
- Cicho tu – zauważył Piotr.
- Jak pogoda dopisuje, to niedziele są zazwyczaj spokojniejsze.
- Tak samo w czasie rozgrywek piłkarskich?
- O, wtedy to wpada więcej żon I dziewczyn.
Oboje się zaśmiali. Wewnątrz Piotr tylko utwierdził się, że był to przestronny, doskonale urządzony I wyposażony klub, oferujący więcej niż zwykła siłka, ale nie popadający w blichtr typowego miejskiego spa. Za stołem recepcyjnym stał świetnie umięśniony facet, około czterdziestki. Dostrzegając gości, zawołał:
- Witaj Natalio, nie spodziewałem się ciebie dzisiaj! Co cię do nas sprowadza?
- Cześć Tomek, planuje udzielić mojemu przyjacielowi Piotrowi kilku praktycznych wskazówek
- Ale twój znajomy nie wygląda na amatora.
Nat się uśmiechnęła.
- Oj wiesz, troszkę drobnych poprawek tu i tam
Piotr próbował powstrzymać zażenowanie, gdy został uratowani przez trenerkę, która złapała go za ramię i zaprowadziła do szatni. Gdy szli skomentował:
- Tomek wygląda na zawodowego kulturystę.
- Tak, kiedyś ćwiczył zawodowo i nawet miał spore osiągnięcia. Ale znudził mu się rygor i presja, więc zainwestował pieniądze w to miejsce. Ma 60% udziałów. Ja mam 20%, tak jak i nasz wspólny znajomy. Jest z tego całkiem przyzwoita kasa, a poza tym mam bazę dla mojego trenerskiego biznesu.
Piotr wyraził się o Tomaszu z uznaniem a następnie udał do szatni. Zostawił swoje rzeczy w szafce, z zadowoleniem dostrzegając czystość łazienek, ogrom świeżych ręczników i pełen zestaw męskich kosmetyków do dyspozycji klubowiczów. Rzeczy raczej niedostępne na uczelnianej siłowni. Wchodząc na sale przywołał go głos Natalii.
- Dobra, zaczynamy rozgrzewkę i poprowadź mnie proszę przez swój rutynowy zestaw ćwiczeń, zobaczymy gdzie wato wprowadzić niezbędne korekty.
Głos Nat był poważny i stanowczy. Piotr od rana się zastanawiał, jak jej seksapilu i urodzie można w ogóle skoncentrować się na treningu. Lecz szybko się przekonał, że w sportowym ubraniu, z włosami spiętymi w kucyk i schowanymi pod czapką oraz ledwie widocznym makijażu trudno było odgadnąć, jaki wulkan kryje się w środku. Jego erupcji doświadczył wczoraj i był z tego powodu bardzo szczęśliwy.
Ćwiczyli przez ponad godzinę, nie intensywnie, bardziej metodycznie, szczegółowo przechodząc przez każdą serię ćwiczeń, sprawdzając jego postępy, testując alternatywne podejścia a przede wszystkim koncentrując się na partiach mięśni z pamiętnej oceny w domu Nat. Piotr zauważył, że Tomek kilka razy zajrzał do Sali i przyglądał się ich pracy.
W trakcie gdy ćwiczył Nat zauważyła w torbie Piotra spory zeszyt pełen notatek. Bez pytania zaczęła go przeglądać, od czasu do czasu kiwając głową, przegryzając usta i sprawdzając coś w komórce. Gdy skończyła, spojrzała na swojego kochanka z pełną powagą.
- Nie wiem co dokładnie studiujesz, ale z tego co widzę powinieneś zainteresować się mocniej fizjoterapią, psychologią ruchu lub czymś podobnym. Twoje notatki pokazuję wiele twojej pasji dla ludzkiego ciała i jak one działa.
- Dziękuję, nie wiem co dokładnie będę robił w przyszłości ale poszedłem na akademię bo była najbliższa moim zainteresowaniom. Mam nadzieje, że niedługo to rozkminię i zachowam stypendium.
- Cóż, jest więc o czym myśleć. Mam nadzieję, że może moje doświadczenie też się jakoś przyda. No dobra, starczy tych pogaduszek, spadamy do domu, co?
- Jasne! I dziękuję za to, było świetnie i pouczająco.
- Nie ma sprawy kochanie, odwdzięczysz się niebawem. I olej prysznic, wyliżę cię całego!
Natalia zdjęła maskę profesjonalistki, a na jej twarz wrócił promienisty uśmiech. Piotr wrócił szybko do szatni zgarnąć resztę swoich rzeczy. Pożegnawszy się z Tomkiem wyszli na parking do samochodu.
- Uff, to było niełatwe – odetchnęła Natalia.
- Co takiego?
- Po pierwsze, trzymanie rąk przy sobie gdy tuż obok porusza się taka seksowna masa spoconych mięśni to tortura, mój kochanku. Wracamy natychmiast do mnie!
Piotr tylko się uśmiechnął. Wsiedli do mustanga i ruszyli w kierunku domu Nat. Po drodze chłopak zadał, jak mu się wydało, niewinne pytanie:
- Widziałam Tomka, który kilka razy się nam przyglądał. Często patrzy jak masz sesje z klientami?
- No właśnie, a to jest to po d**gie. On nie obserwował mnie. On się gapił na ciebie!
- Na mnie?
- Tak kochanie, na ciebie - Natalia ścisnęła dłonią udo Piotra.
- Tomek to gej?!
- Gej, że hej, mój drogi.
- Hmm... ale...– Piotr się zawahał – on mógłby być z tobą przecież.
Natalia wybuchła śmiechem.
- Ha ha ha, wiadomo, że była by zabawa. Znasz już trochę moje upodobania. Ale Tomek ma podobne – on też woli umięśnionych chłopców. Takich dokładnie jak ty... – nie przestawała pieścić jego uda.
- Rany, on by mnie zmiażdżył!
- Hi hi, raczej nie. Tomek uwielbia być na dole, jeśli wiesz co mam na myśli.
- Och! – Piotr dołączył do śmiechu Nat. I choć mu to schlebiało co usłyszał, wolał skupić się na trenerce. Odwzajemnił dotyk kładąc dłoń na jej kroczu.
- Mmmmmmm, zastanawiałam się kiedy wreszcie się ruszysz...
Nim dojechali na miejsce oboje byli już mocno napaleni. Ledwie przekroczyli drzwi willi Nat natychmiast przyssała się ustami do ust Piotra zawzięcie go całując. Przyciągnął ją do siebie mocniej wsuwając dłonie pod dres, łapiąc za majtki i podciągając je do góry. Nat syknęła z zadowoleniem gdy materiał wdarł się między jej pośladki. Pęczniejące penisy obu kochanków obijały się przez denerwujące coraz bardziej ubrania. W końcu Nat przerwała pocałunek na tyle, by rozkazać:
- Masz być zaraz w mojej sypialni. Nago!
- Kto pierwszy!
Krzyknął Piotr, wypuścił ją z ramion i pognał na górę. Natalia z piskiem rzuciła się w pogoń. Po drodze zrzucali swoje ubrania, a że nie mieli ich na sobie za wiele to wpadając do sypialni byli już zupełnie nadzy. Bill wskoczył na łóżko plecami lądując na miękkich poduszkach. Jego kutas sterczał do góry jak drążek do pole dance. Na ten widok Nat zdjęła ostatni element garderoby – gumkę spinającą jej blond włosy. Uwolnione opadły na ramiona podkreślając do końca jej niesamowitą kobiecość. Po środku której piękniał ostatni bastion jej męskości. Wskoczyła na łóżko i opadła na Piotra. Już nie była trenerką, była rasową kochanką.
Owładnęło ich ciepło ciał, ust, języków i dłoni. Splecione nogi dociskały biodra pomiędzy którymi dwie naprężone męskości ocierały się w erotycznym uścisku. Sterczące sutki drażniły klatkę chłopaka. Nie mogąc wytrzymać Nat oderwała się i językiem zaczęła spływać w dół. Po drodze – ku zadowoleniu kochanka – ugryzła i wylizała oba sutki oraz dokładnie objechała językiem wyraźnie zarysowany sześciopak.
Posuwając się dalej z premedytacją pominęła kutasa i zjechała językiem na jądra. Wydepilowane i przyjemnie obleczone moszną, całkiem już napiętą. Po kolei ujęła w usta każde jajeczko i possała je z czułością. Oderwawszy się od jego klejnotów poczęła rozpychać się miedzy pośladkami Piotra, dając wyraźny znak o co jej chodzi. Ten bez najmniejszego oporu rozłożył szeroko nogi na tyle na ile pozwalały mu wyćwiczone lędźwia. Pokonawszy ostatnią przeszkodę wilgotny język Nat zaatakował wygoloną dziurkę Piotra. Jęki Piotra stały się jeszcze głośniejsze.
Po krótkiej stymulacji zewnętrznego pierścienia udało jej się wbić językiem dość głęboko w odbyt. Piotra przeszył niespodziewany dreszcz ekstazy i zaskoczenia.
Gdy zabrała się za jego ociekającą męskość Piotr przerwał pieszczoty, złapał za biodra kochanki i przyciągnął je ku swojej twarzy. Nat klękła nad wyciągniętym językiem a sama ponownie zanurkowała miedzy uda chłopaka. Wzajemnie wsadzili sobie kutasy w usta, i na ile pozwalały własne doznania skoncentrowali się na ssaniu i lizaniu pałek kochanka. Piotr, leżący na plecach miał wspaniały dostęp do jajek Nat i kuszący widok na jej błyszczącego anusa.
Cichy za zwyczaj dom wypełniły odgłosy ssania, siorbania, mlaskania i połykania połączone z pomrukami zadowolenia. Piotrek zbliżył się do dziurki kochanki by przygotować ją na nadchodzące rżnięcie, którego tak pragnął. Gdy już wsadzał jej język, ta oderwała się od jego kutasa i wydusiła z siebie:
- Chcę cię w środku kochanie. Rżnij mnie głęboko i długo...
Nie odpowiedział, tylko odepchnął ją od siebie, złapał za stopy i przyciągnął jej tyłek w kierunku kutasa. Włosy oplotły jej twarz, oczy błyszczały. Uniósł jej nogi do góry i oparł stopy na klatce, by mieć lepszą ekspozycję celu, jednocześnie zwiększając wyzwanie wbicia się w Nat. Złapał swojego kutasa u nasady jeszcze bardziej uwydatniając erekcję i przystawił żołądź do wrót anusa. Kobieta zajęczała. Naparł a pierścień przez moment stawiający opór po chwili zaczął się rozszerzać i pochłaniać szpicę. Po chwili nastąpił przyjemny moment gdy zwieracz zsunął się z krawędzi główki pochłaniając ją całkowicie w środku. Kobieta zajęczała jeszcze mocniej, złapała swoje uda i pociągnęła nogi jeszcze bardziej na siebie. Pośliniony wcześniej kutas miał już prostą drogę w głębinę. Powoli Piotr napierał do przodu aż do momentu, gdy jego gdy jego biodra zetknęły się z jej tyłkiem. Od razu zaczął się wycofywać aż po krawędź główki, a następnie naparł do przodu ze zdwojoną siłą wyzwalając błaganie z ust kochanki:
- Rżnij mnie chłopczyku, rżnij moją dupę. Rżnij ją mocno i nie przestawaj!
Nat zaczęła kontrować jebanie swoimi biodrami by jeszcze mocniej poczuć twardego kutasa jak ociera się w środku. Piotr położył się na nogach Nat a ta objęła go nimi w pasie i oparła pięty na umięśnionym tyłku. Przyciągnęła go mocniej by poczuć jego pełny ciężar. Piotr kontynuował posuwanie rytmicznymi ruchami a Nat dodawała swoje kontry. Zatracił się w tym pulsowaniu ciał, jak odpowiadała na jego ruchy, jak okazywała podniecenie. Po dłuższej chwili pocałunki ustąpiły werbalnemu okazywaniu zadowolenia:
- Dymaj mnie Piotrusiu, dymaj ile chcesz... – powtarzała w kółko.
Słowa wkrótce przeszły w mniej zrozumiałe stękanie i jęczenie. Po chwili Nat złapała za swojego napiętego kutasa, napięła ciało po raz ostatni i sperma zaczęła rozlewać się po jej brzuchu i piersiach. Piotr odpowiedział oddając ostatnie pchnięcie, zawył w kark Nat a potok jego spermy rozlał się po wnętrzu odbytu. Stracił na chwile poczucie czasu i przestrzeni, do momentu aż oba ciała uspokoiły swoje spazmy. Dopiero wtedy Nat poluzowała uścisk swych ud i ramion i zaczęła całować szyję kochanka rozkosznie przy tym mrucząc:
- Och, Piotruś, jesteś po prostu najlepszym kochankiem. Nigdy nie miałam kogoś takiego w sobie i przy sobie.
- A co ja mam powiedzieć? Ja na pewno nie byłem z kimś takim jak ty, to ty odkrywasz te wszystkie możliwości we mnie.
Leżeli tak przez dłuższą chwilę, ciesząc się bliskością swych ciał. Potem Nat wypuściła penisa z tyłka i pozwoliła mu się przekręcić na plecy. Wstała z łóżka, zniknęła na chwilę po czym wróciła z miękkim ręcznikiem by go wytrzeć z nasienia i potu. Piotr w tym czasie zamknął oczy i delektował się zabiegiem. Gdy skończyła, wrzuciła ręcznik do łazienki i wsunęła się z powrotem do łóżka. Mimo że było całkiem ciepło nasunęła kołdrę na ich nogi i owinęła nią swoje stopy. Położyła głowę na jego klatce a Piotr zaczął delikatnie bawić się jej włosami. Jej ręka bezwiednie podążyła w kierunku jego, brzucha a palec zaczął rysować kształty mięśni, czasami zbaczając w kierunku nasady prącia. Minęło kilkanaście minut w zupełnej ciszy. W końcu Nat zapytała:
- Grosik za twe myśli? Nie masz nic przeciwko?
- Nie, jasne. Tak rozmyślałem o dwóch rzeczach. Jedna, że jaki zajebisty, niesamowity weekend to był.
Nat ścisnęła go za udo.
- A d**ga, że był jednak bardzo dziwny.
Nat zluzowała uścisk.
- Co masz na myśli mówiąc - dziwny?
- Hmm, raczej niespotykany. Wszystko stało się tak szybko, ile minęło czasu od naszego poznania? Dwadzieścia cztery godziny, może ciut więcej? Ale przez to co się stało mam wrażenie, że to było o wiele dłużej. Zwłaszcza, jak teraz czuję się komfortowo i naturalnie z tym wszystkim.
Napięcie w Nat stopniało.
- Wiem, że niektórzy by powiedzieli, że to co robimy jest dziwne czy nawet zboczone. Ale dla mnie jest to naprawdę naturalne, i to chyba największe zaskoczenie tego weekendu. I to jest ta dziwność...
- Jak wspomniałeś - dla niektórych owszem, będziemy zboczeni.
- I jeszcze ta różnica wieku. Wiem, że w dzisiejszych czasach inaczej się na to patrzy. Ale mimo wszystko, ja mam 20 lat, a ty? Obstawiam na 27, no maksymalnie 28?
Nat podniosła się na ramionach, złapała włosy i uplotła je w seksi koczek. Trzymając go jedną ręką d**gą położyła na piersiach Piotra i kokieteryjnie spojrzała na niego swymi wielkimi, niebieskimi oczami.
- A może tak trzydzieści pięć?
Piotr nie krył zaskoczenia.
- Co?? Nie ma takiej opcji, że masz tyle lat, to niemożliwe!
- Ale z ciebie słodziak – Nat pochyliła się i delikatnie skubnęła jego usta. – Jak chcesz mogę pokazać ci dowód osobisty.
- Ja chrzanie. A ja myślałem, że i tak jak na 28 lat wyglądasz nieprzeciętnie. Przy trzydziestu pięciu jesteś dla mnie zjawiskiem.
- Czy to coś zmienia?
- No gdzie, oczywiście że nie. Nawet sobie zaimponowałem teraz , że wyrwałem taką piękną, dojrzałą, seksowną...
- No i cudowanie – Nat przerwała to słodzenie. – Zaproponowałem grosik za twe myśli. A co powiedz na stówę?
Przyciągnęła jego twarz do swojej i zainicjowała namiętny pocałunek. Piotr odpowiedział z równym zapałem i wkrótce ich ręce i nogi splotły się w jeden cielesny kokon. Krocza zaczęły ocierać się o siebie stymulując napływ krwi do stref erogennych. Pat wyszeptała:
- Jesu, jak ja uwielbiam cię całować.
Po kolejnych kilku minutach odpadli od siebie i leżąc na boku wpatrywali się w swoje oczy.
- Wiesz... – zaczęła Natalia – Jak wczoraj wyszedłeś dużo o tym wszystkim myślałam. Bycie z tobą przypomniało mi o tym, za czym tęskniłam przez te ostatnie lata, będąc cały czas zajęta pracą. I wiem, że nie chce tak dłużej. Wiem też, że jesteś zajęty swoją szkołą i pracami w ogrodach. Ale bardzo bym chciała, byś znalazł czas dla mnie, byśmy byli razem, cieszyli się sobą.
Zamilkła. Piotr dostrzegł w jej oczach nutę niepewności.
- Naprawdę? Chcesz tego? Być razem i tak dalej...?
- Tak, chcę! A zwłaszcza tak dalej!
- Łał, wiesz, miałem nadzieję, że to nie będzie tylko jakiś weekendowy romans. Tak, oczywiście, ja też chce więcej nas!
Nat na te słowa rozpromieniła się cała, resztki napięcia uciekły w niepamięć i oboje wrócili do całowania. Po chwili chłopak odepchnął dziewczynę na łóżko i zaczął ponownie adorować jej ciało. Całkowicie wyluzowana Nat odchyliła tylko głowę, opadła na poduszki i zdała się na cudowną obsługę kochanka.
A obsługa była najwyższej jakości. Oderwawszy się od jej ust zjechał swoimi powoli po szyi, w dół pomiędzy piersi z nabrzmiałymi już sutkami. Aż prosiły się o atencję, którą niezwłocznie dostały. Naprzemiennie wielbiły je język, usta i zęby kochanka. Od delikatnego ssania samego koniuszka sutków aż po pochłanianie ustami całych połaci biustu. Łapczywie i drażniąco. Piotr sięgnął dłonią do łechtusi i jąder, ciepłych i gładkich i zaczął się nimi bawić. Nat całkowicie poddała się dotykowi pozwalając na wszystko na co miał ochotę. Zaufała swoim instynktom, i na razie jej nie zawodziły.
Po krótkiej sesji z sutkami Piotr kontynuował swoją nieśpieszną inwazję na krocze, klasycznie i bez zawahania. Minąwszy okopy mięśni na brzuchu jego język zetknął się z największym działem przeciwnika. A de facto sojusznika. Nat zamarła w oczekiwaniu. Wysunął język i delikatnie dotkną ujścia samej cewki. Celowo przedłużał moment delektując się napięciem i smakiem wypływającego już pre-ejakulatu. Nagle otworzył usta i bez namysłu połknął całego kutasa Nat, wiedząc po sobie, że takie drażnienie przeciągane w nieskończoność też nie jest fajne. Nagroda musi być. Dziewczyna zawyła bo nie spodziewała się tak gwałtownego natarcia, zwłaszcza, że jej penis dotarł prawie do końca jego gardła. Po chwili Piotr rozpoczął rutynowe obciąganie jeżdżąc ustami coraz szybciej w górę i w dół, nie zapominając oczywiście o jajeczkach, które obracał w dłoniach.
Swoją drogą fakt trzymania w ustach innego, dorodnego kutasa sprawił, że kochanek poczuł się niesamowicie męsko. Niemalże władczo. Wiedział doskonale jak ważne dla niego są własne klejnoty, wiec fakt, że teraz ssał nieswoje przyrodzenie dodawał mu pewności i satysfakcji. Oczywiście, po tych wszystkich cipeczkach, które miał do tej pory okazję lizać było to uczucie odmienne i nowe, ale jakby naturalne. Ba, lepsze! Miał w ustach coś, co sam też miał. A że wiedział, jak sobie dogodzić – sprawa była prosta.
Zintensyfikował robotę nie puszczając kutasa Nat z ust, drażniąc językiem u podstawy, wzdłuż korzenia na ssaniu żołędzi kończąc. Wytworzone potoki śliny wypływały swobodnie między wargami i pokrywały jądra. Korzystając z okazji zwilżył czubek palca i dodatkowo zaczął wprowadzać go między pośladki i drażnić zaciśnięty, doskonale unerwiony zwieracz.
Ten poziom uwagi i zaangażowania sprawił, że Nat dyszała i jęczała coraz bardziej, a biodra napierały do góry. Puste do tej pory dłonie wypełniały teraz jej obie piersi a palce pocierały i szczypały sutki. Piotr utrzymywał rytm obciągana by nie wytrącać kochanki z fali przyjemności. Zwiększył posuwistość ruchów, za każdym razem dochodząc niemal do podstawy kutasa i wracając po sam jego czubek. Takie podejście ewidentnie najbardziej odpowiadało Natalii.
Jej reakcje wzmogły się jeszcze bardziej, gdy intensywniej zaczął pieścić jej dziurkę czubkiem palca. Zwiększył napór co Nat zwieńczyła jęknięciem i naparła na jego dłoń. To sprawiło, że jej penis jeszcze głębiej zanurzył się w gardle. Piotr tylko docisnął palec a ten zatopił się cały w ciasnej grocie. Natalia tylko zdążyła krzyknąć – Ja pierdole! i doszła.
Nie to planował Piotr - kutas Nat znajdował się cały zanurzony w jego ustach gdy pierwszy strumień ciepłego nasienia wystrzelił z jąder. Uderzył w tył jego gardła co sprawiło mimowolne cofnięcie głowy, a reszta wytrysku zaczęła osiadać na języku i policzkach. Smak, który poczuł przypomniał mu od razu Natalię, trochę słony, trochę słodki. Zdecydował się nie połykać, tylko gromadził cały ładunek w ustach gdy kończyła szczytowanie. Wtedy bez słowa podczołgał się do jej ust, wpił w nie i przelał pokaźną ilość nasienia do jej buzi.
Oczy Nat otworzyły się w zaskoczeniu, gdy poczuła smak siebie w swoich ustach, ale tylko mocniej oplotła chłopaka nogami. Przez dłuższy moment przekazywali sobie śnieżkę z ust do ust delektując się jej coraz płynniejszą konsystencją i nadal intensywnym smakiem. Po czym demokratycznie podzielili smakołyk i oboje połknęli niespodziankę. Po kolejnych kilku minutach całowania Nat uniosła jego głowę i powiedziała:
- Ale z ciebie wariat, wiesz? Ale cudowny wariat. Zaskoczyłeś mnie totalnie. Daj mi chwilę bym złapała oddech i zobaczymy, czy będę w stanie to przebić.
Piotr uśmiechnął się z zadowoleniem i zmienił pozycję, tak by zdjąć swój ciężar z kochanki, ale nadal pozostawać splecionymi. Leżeli tak trochę, ona gładziła jego włosy, on masował jej piersi. Nagle powiedział:
- Chciałbym, byś kiedyś opowiedziała mi swoją historię.
- Moją historię? – prośba rozbawiła Natalię.
- No tak, o tym jak stałaś się sobą...
- Naprawdę chciałbyś to wiedzieć?
- Jesteś niesamowitą dziewczyną. Chciałbym wiedzieć jak przeszłość sprawiła, że jesteś taka, jaka jesteś.
- To długa historia. Zajmie sporo czasu.
- To dobrze. Podoba mi się pomysł czasu tylko z tobą.
Po czym ją namiętnie i długo pocałował. Nat była zachwycona:
- Mmmm, jak zwykle to było cudowne. Gdzie ty się tak do cholery nauczyłeś całować?
- Ekhem, od mojej kuzynki.
Piotr się zarumienił.
- Od kuzynki?
Odpowiedź zaskoczyła Nat.
- Właściwie to była dalsza kuzynka. Spędzałem wakacje w stadninie jej rodziców. Miałem wtedy może z piętnaście lat, a ona chyba siedemnaście. Powiedziała, że potrzebuje trochę praktyki przed swoim chłopakiem. Czasami to było na sianie, czasem zakradała się do mojego pokoju, tak by starzy się nie zorientowali.
- Tylko się całowaliście?
- Tak, wyznaczyła granice jasno.
- Ale głupiutka. Nawet nie wie co straciła! Nat skomentowała z przekąsem. Ale ja wiem co ja chce dokładnie teraz! Chcę byś zrobił dla mnie, ok?
- No dobra, ale to nie uwzględnia lin i kajdanków, co?
- Nie głuptasie, to rezerwuje na następny tydzień.
Piotr spojrzał na nią wymownie, a Nat wybuchła śmiechem.
- Żartuje, nie kręcą mnie takie rzeczy. Ale chciałabym byś teraz stanął na łóżku.
- Tak po prostu?
- Dokładnie! Jak wiesz dużo czasu spędzam stojąc nad ludźmi i mówiąc im co mają robić. Doświadczyłeś tego dzisiaj, prawda?
- Oj tak, jesteś taka inna w siłowni gdy pracujesz.
- I muszę. Poza tym to pomaga unikać niedomówień i innych dziwnych akcji. Ale czasami ja też lubię, gdy mi się rozkazuje. Nic wyszukanego. Po prostu ktoś stojący nade mną i mówiący dokładnie, co mam robić.
Piotr znowu dostrzegł ten wyraz jej twarzy, niepewny, pełen nadziei, bezbronny. Już wiedział co ma zrobić. Nie tyle by kontrolować ale by dać jej to, co tak oczekuje i potrzebuje. Wstał, przybrał poważny wyraz twarzy i spojrzał na nią w dół:
- Chyba pora byś ssała kutasa prawdziwego mężczyzny.
- O tak, proszę pana. – Nat uśmiechnęła się przybierając skruszoną pozę. Oczy jej lśniły.
Piotr złapał Nat za ramiona i podciągnął do pozycji klęczącej. Staną bardziej w rozkroku, usztywnił nogi, złapał swojego kutasa w podstawie kierując jego czubek w stronę ust dziewczyny i zatrzymał go kilka centymetrów przed. Nat zmysłowo się oblizała.
- Chcesz go, co? Chcesz go obciągnąć!
- O tak, najbardziej na świecie.
- Możesz go mieć, tylko masz go traktować z szacunkiem.
- Tak proszę pana! Kocham pana kutasa!
Wyciągnęła dłonie i przebiegła nimi po mięśniach nóg, czując każde ścięgno i żyłkę. Nachyliła głowę i zaczęła lizać i skubać jajka. Piotr złapał ją za włosy, podciągnął głowę do góry i wzrokiem kazał otworzyć jej usta. Trzymając kutasa ciągle u podstawy nakierował go wprost na otwartą buzię i jednym ruchem wsadził do środka. Zażądał:
- Patrz na mnie!
Jej wzrok przebiegł po brzuchu, klatce i zatrzymał się na oczach chłopaka. W tym czasie jego kutas pomału pochłaniały jej usta. Miała wrażenie, że jest jakąś seksualną służącą zaspokajającą młodego, greckiego wojownika. Była w pełni posłuszna. To uczucie wysłało natychmiastowy sygnał do jej jąder i penisa, z którego po chwili zaczął sączyć się śluz. Piotr położył jej dłonie na swoim napiętym tyłku a swoimi mocniej złapał jej głowę. Coraz mocniej dociskał chuja w jej ustach.
- Lubisz tak, co?
Nat połykała tyle ile mogła i mruczała potwierdzająco, zostawiając może trzy czy cztery centymetry. Jej palce złapały za pośladki i zaczęły je rozwierać. Po chwili jej palec znalazł się na jego odbycie i zaczął go drażnić. Spostrzegła, że kochanek odchylił głowę i mruknął z zadowoleniem. Nie chciała jednak posuwać się dalej, to nie był jeszcze ten moment. Po prostu skoncentrowała się na dalszej obsłudze kutasa. Pragnęła jego nasienia, pogarnęła mu się w pełni oddać, tak jak w swoich fantazjach odkąd po raz pierwszy zobaczyła go bez koszulki w ogrodzie, koszącego trawnik sąsiada.
- Pokaże ci jak to się robi prawdziwemu facetowi!
Jego słowa jeszcze bardziej ją nakręcały. Oddała się też jego dłoniom, które prowadziły rytmicznie jej głowę. Jej ciało przepełniała energia, ociekała pożądaniem i drżała oczekiwaniem na dalsze, jej usta stały się spragnioną ruchania cipką. Zapomniała o czasie i miejscu, więc gdy tylko poczuła rosnące napięcie w jego kroczu - wróciła na ziemię i przyspieszyła ruchy.
- Tak, nie przestawaj, ssij go jak należy, nie przestawaj! – charczał coraz bardziej Piotr.
Jeszcze głębiej docisnęła penisa i ścisnęła pośladki. Najpierw usłyszała skowyt, jego uścisk dłoni stężał i poczuła spięcie pośladków na swoich palcach. Po czym doszło do niej głębokie:
- Oooooo kurwa, taaaaaaak!
Biodra wystrzeliły do przodu i pierwszy strzał spermy wlał jej się do ust. Jej smak był bardziej słony, ostry, po prostu męski. Ku jej zaskoczeniu jej własny penis nagle bezwiednie wystrzelił klika małych porcji nasienia na pościel. Po raz pierwszy od czasów nocnych polucji doznała orgazmu bez dotykania swojej łechtusi. To było równie cudowne. Gdy tylko poczuła, że orgazm Piotra ustaje wypuściła jego członka z ust, zatrzymując całe nasienie. Spojrzał na nią w dół, oczami pełnymi spełnienia. Trzymając w dłoniach jej twarz ukląkł i przycisną do niej swe suta.
Nat rozwarła wargi a obfite nasienie przepłynęło na język kochanka. Piotr nie dał po sobie poznać, że po raz pierwszy doświadcza smaku swojej spermy. Po całym jego ciele przebiegały dreszcze, a jego penis nadal przebiegały resztki orgazmu. Tak jak poprzednio przez chwilę wymieniali się erotycznym trofeum a następnie każde połknęło swoją porcję. To było w pełni demokratyczne zwieńczenie tego wieczoru.
Piotr wstał ponownie na nogi, otrząsnął umęczonego już kutasa. Nat przytuliła się do jego brzucha obejmując go w pasie. Chłopak pogładził ją po głowie.
- Czy coś takiego miałaś na myśli?
- O tak proszę pana, dostałam o wiele więcej. Był pan taki cudowny, taki smaczny.
- Bardzo się cieszę. To było coś! Wiesz, chciałbym ci dać wszystko czego pragniesz, tylko powiedz, nie będziemy mieli granic... A teraz pozwól, że usiądę, zanim nogi odmówią mi posłuszeństwa.
Mówiąc to po woli opadł na łóżko. Nat od razu wskoczyła na niego pełnym ciężarem i wtuliła się w jego ramiona. Oboje zapadli w drzemkę.