Po nocy spędzonej z Jurkiem obudziło się we mnie pragnienie. Dotarło do mnie że mogę przeżyć wiele ciekawych akcji. Jednak był jeden problem - mężczyzn którzy by mnie pociągali i byli by chętni było jak na lekarstwo. Po drugie na wsi ciężko o dyskrecję. Po trzecie miejsc gdzie można było by spotkać kogoś nie było, jedynie gospoda w której masa pijaków. Może niektórzy pomyślą że ze mnie jest kurwa, ale przynajmniej mam co wspominać.
Niedziela, lato w pełni. Poszłam z dziadkami do Kościoła. Na ogłoszeniach parafialnych pada hasło ,,wycieczka rowerowa organizowana przez wikarego". Nie miałam ochoty, ale babcia wręcz siłą zaprowadziła mnie na zapisy do wikarego. Kiedy go ujrzałam nie mogłam sobie wyobrazić by taki człowiek przejechał 10 km w upał. Zapisana. Zbiórka jutro o 7.30. Dziadek od razu wyszykował mi rower, babcia kazała mi się wcześniej położyć, a ja jeszcze poszłam do Jurka z pytaniem czy może chce też się wybrać. jednak nie miał czasu. Odczuwałam lekki stres, pochodziłam z miasta, i czasem nawet jak do sklepu szłam to czułam wzrok innych i tylko szepty. Wiedziałam że jestem w pewnym stopniu sensacją. Szykując się do wyjazdu stwierdziłam że nie dam ludziom pola do obgadywania i ubiorę trochę bardziej zakrywające ubranie, pomijając fakt że na dworze temperatura sięga 30 stopni. Po drugie miałam na uwadze to że to była wycieczka organizowana przez księdza to tym bardziej nie wypada krótki strój. Jednak jak każda przezorna kobieta zapakowałam krótki strój do plecaka. Obudziłam się rano, babcia z dziadkiem mnie wycałowali i życzyli miłego dnia a ja podjechałam pod plebanię. Czekał tam już jeden chłopak w chustce na głowie, w okularach przeciwsłonecznych i koszulce typu bokserka. Podjechałam bliżej a on popatrzył na mnie i rzucił krótkie pytanie - Na wycieczkę? - a ja kiwnęłam głową oznajmująco. Popatrzył na zegarek i zastukał do drzwi plebanii. Drzwi otworzyła gospodyni i oznajmiła że wikary nie pojedzie bo musi coś załatwić w kurii czy coś już nie pamiętam, i że bardzo przeprasza. Ja z tym chłopakiem stanęliśmy jak wryci. Oczywiście ucieszyłam się nawet i chciałam odjechać kiedy usłyszałam
- Skoro już koleżanka wstała i się wyszykowała to grzech byłoby nie pojechać - powiedział chłopak który podszedł w tym momencie do mnie zdjął chustkę i powiedział - Artur jestem
- Ania. To proponujesz mi wycieczkę?
- Tak Aniu jeśli to nie problem - oznajmił szatyn, jak zdjął chustkę to zobaczyłam jego kolor włosów - znam ciekawą trasę. To jak chętna
Po chwili wahania zgodziłam się. Jadąc dowiedziałam się że kończy budowlankę, planuje wyjechać za granicę. Co jakiś czas obserwowałam go a on mnie a kiedy jedno albo drugie zauważyło że jest obserwowane od razu odwracało głowę. Mój stój okazał się porażką i Artur to zauważył. Stwierdził że możemy zrobić chwilę odpoczynku, a ja jak coś mam na przebranie to lepiej żebym się przebrała. Zatrzymaliśmy się niedaleko jakiejś szopy, polna droga dookoła żywego ducha. Artur powiedział - ty idź się tam z tyłu przebierz a ja tu poczekam. Poszłam, jednak chęć czegoś więcej podkusiła mnie to małego kokietowania. Założyłam więc biustonosz od stroju kąpielowego i szorty bardzo krótkie. Kiedy Artur mnie zobaczyła aż zdjął okulary z wrażenia. Rzucił tylko - Ładna i zgrabna - i pojechaliśmy dalej. Jednak wyprzedzałam go by mógł popatrzyć na mnie. Mieliśmy dojechać nad rzekę. W pewnych momentach czułam jego wzrok na sobie. W końcu dojechaliśmy. Rozejrzałam się dookoła, a tam pustka cisza. Słychać było tylko szum rzeki. Było tam takie miejsce nie zarośnięte trawą ani tatarakiem i tam stanęliśmy. Artur pożyczył mi koc który wziął ze sobą i usiadłam.
- Może idziesz popływać - zaproponował mi
- Nie poopalam sie trochę - odparłam
Artur wtedy zdjął ubrania, mogłam wtedy popatrzeć na jego lekko umięśnione ciało z lekkim ale jakże pociągającym zarostem. Poszedł pływać w samych slipkach. Po jakimś czasie wrócił i przez mokre slipki widać było jego długiego penisa, aż zdziwiłam się że w wodzie mu nie skurczył się hihi.
- Może Cię posmarować bo się spieczesz jak skwarka - zaproponował
- Chętnie, pleców nie mogłam sobie posmarować - zalotnie odpowiedziałam
Artur podszedł z tyłu, a ja jedną ręką podniosłam włosy. Zaczął mnie smarować czułam jego oddech na szyi. Czułam od niego chód z wody a on ruch za ruchem coraz odważniej zwiedzał zakamarki mojego ciała aż zaczął całować mnie po szyi. Odwróciłam się i odwzajemniłam mu pocałunki. Szybko zdjął mi górę, zaczął bawić się moimi piersiami, następnie ściągnął mi spodenki i zaczął palce wkładać do niej, ja natomiast wyciągnęłam jego penisa. Po chwili schyliłam się od usiadł i taka wypięta zaczęłam ssać mu. Artur w tym czasie wkładał paluszki do mojej cipki. Po chwili spojrzałam na niego, on odchylił się a ja weszłam usiadłam na jego kutasie przodem do niego. Ruchy były powolne, moje sutki i piersi stykały się z jego męskim torsem. Artur trzymał mnie mocno za pośladki i co jakiś czas sprzedał mi klapsa. Następnie zeszłam i się wypięłam a on wiedział i wszedł mocno i zdecydowanie. Dostawałam tyle klapsów, ostrzej ruchał i po chwili złapał mnie za włosy i przyciągnął do siebie, powiedział
- Lubisz tak?
- Taaaakkk...
Nagle ruchem dość agresywnym pchnął mnie tak, że mnie trochę zabolało. Wyciągnął kutasa z cipki a ja odwróciłam się i spytałam
- Coś się stało?
- Nic kurwo! Rozchyl nogi - ton jego słów przybrał agresje
- Jak mnie nazwałeś - spytałam z niedowierzaniem
- Tak jak słyszałaś. Rusz sie !
I ruszyłam się jednak w stronę ucieczki. Jak się domyślacie nieudanej próby ucieczki. Artur podbiegł do mnie odgiął mi ręce do tyłu, zablokował jakikolwiek ruch
- Co robisz? Wolisz popływać w rzece? - zaczął mi grozić
- Artur co Ci się stało?
- Mi nic, ale lubię jak kurwa jest posłuszna. To rozchylisz?
Rozchyliłam. Nie rozumiałam tego co się stało bo kiedy okazałam posłuszeństwo to wrócił ten czuły przystojniak. Złapał mnie za szyję i doszedł. Nie wiem nawet gdzie z tego wszystkiego. Po wszystkim zaczęłam płakać a on wtedy się spytał
- Czemu płaczesz?
- No nie udawaj głupiego, co to miało być ... - zaczęłam mu wypominać
- Uspokój się - przytknął mi palca do ust - ja tak lubię ostro. To że nazwałem Cię kurwą to tylko w sexie. To mnie podnieca. Nie potrzebnie się szarpałaś
- Co ty bredzisz ? - popatrzyłam na niego jak na idiotę - Chciałeś mnie utopić
- Oj dziewczyno... Następnym razem bądź bardziej posłuszna - i zaczął mnie całować
Potem chwilę jeszcze pogadaliśmy, uspokoiłam się, wracając umówiliśmy się nawet na spotkanie, zrozumiałam że to go podnieca ostry sex, a wręcz lekko brutalny. Tak tak spotkanie kolejne które było pełne wrażeń i innych doznań.
CDN.