-ANNAcyb:
Wzdycham, próbując pozbierać myśli. W końcu zrezygnowana kręcę głową.
W łazience obmywam twarz i kiedy jestem zadowolona z efektu zbieram się do powrotu do swojego gabinetu. Mimo to cały czas myślę, że właśnie ktoś zmusił mnie do obciągania w kiblu, a ja nie mogłam nic zrobić. Zrezygnowana noga za nogą w paskudnym nastroju wracam.
+cyberMAJKEL:
(już wiesz, że musi to być ktoś z biura, ale nie masz pojęcia kto i dlaczego mógłby ci to robić, siedzisz za biurkiem próbując pracować)
po jakiś 2 godzinach (około 13 dostajesz kolejnego maila):
"Gratuluję dotarcia do mety".
-ANNAcyb:
"pewnie jesteś z siebie bardzo zadowolony co?" Wściekła odpisuje zaciskam dłonie w pięści. Nagle przypominam sobie jak ten facet
wpychał w moją cipkę palce i doprowadził mnie do orgazmu, a potem spuścił się w moich ustach. Gdy pomyślę, że w żołądku mam jego spermę robię się cała czerwona na twarzy i zakrywam twarz dłońmi chcąc krzyczeć z bezsilności.
+cyberMAJKEL:
"myślę że nie tylko ja jestem zadowolony"...
"ps. pięknie doszłaś w tym kiblu".
-ANNAcyb:
"Nie chce o tym rozmawiać z tobą!".
+cyberMAJKEL:
"jak wolisz, gotowa na kolejne zadanie?".
-ANNAcyb:
"Nie znudziło ci się to jeszcze?" Pytam z nadzieją że dasz sobie spokój ale w głębi serca wiem, że nie mam szans uciec od twoich gierek.
+cyberMAJKEL:
"oj Aniu Aniu.. to tak jakbyś zapytała czy nie znudził mi się serial po obejrzeniu pierwszego odcinka"
"zaraz zadzwoni do ciebie twój nowy telefon, ale nie będziemy rozmawiać. twoim zadaniem będzie wyjąć swój prywatny telefon i
zadzwonić do męża ustawiając tryb głośnomówiący" (jak coś w fabule jest czwartek) "masz spowodować, żeby twój mąż i córeczka wyjechali gdzieś z
domu na weekend, od piątkowego popołudnia ma ich nie być, zrozumiałaś?"
-ANNAcyb:
Zaciskając żeby uderzam palcami o klawiaturę wpisując krótkie "Zrozumiałam". Po wysłaniu wiadomości odchylamy się w fotelu zastanawiając się co mam zrobić. Słyszę nagle dzwonek telefonu. Dłuższa chwilę spoglądam na niego i wciskam zielona słuchawkę. Wybieram numer do męża i włączam głośnik.
"Hej kochanie nie mówiłeś, że twoi rodzice zapraszali nas żeby spędzić u nich weekend? Może zabierzesz nasze słoneczko i pojedziecie do nich. Ja jestem zarobiona i nie dam rady się wyrwać ale świeże powietrze dobrze wpłynie na naszą córeczkę."
Przez chwilę rozmawiam tak z mężem aż ustalamy że pojadą w ten weekend sami. Rozłączamy się i nagle czuję że do oczu napływają mi łzy. Szybko je
wycieram i mówię: "Zadowolony?".
+cyberMAJKEL:
Słyszysz w słuchawce: "doskonale to rozegrałaś, jestem pod wrażeniem".
"Pracuj sobie spokojnie, kolejne zadanie otrzymasz przed wyjściem z pracy".
Skupienie się na pracy przychodzi ci z trudem, dobija cię niepewność tego co będzie się działo w najbliższym czasie, i świadomość, że cokolwiek ten obcy dla ciebie przygotował, ty będziesz musiała to zrobić..
-ANNAcyb:
W końcu mija dzień pracy i przeciągam się. Dzisiejszy dzień był dla mnie koszmarem i wiem że niedługo będzie jego dalszą część. Widzę jak inni pracownicy wychodzą, a ja czekam na wiadomość od źródła wszystkich moich ostatnich zmartwień i upokorzeń.
+cyberMAJKEL:
15:58 kolejny mail
"po skończonej pracy udaj się do galerii handlowej Eden, powinnaś dotrzeć tam za jakieś pół godziny wtedy zadzwonię".
-ANNAcyb:
Nawet nie zawracam sobie głowy odpisywaniem wysyłam tylko wiadomość, że odczytałam. Idąc szybkim krokiem przez biuro nie mogę poradzić sobie ze zdenerwowaniem. Na chwilę przystaje przy ścianie i widząc kosz do którego wcześniej dzisiaj włożyłam swoje majtki nie wytrzymuje i z impetem uderzam w pobliskie biurko. Trochę spokojniejsza po tym wybuchu w końcu docieramy do galerii i wyciągam telefon czekając aż zadzwoni.
+cyberMAJKEL:
Punktualnie o 16.30 zaczyna wibrować w twojej ręce (gdy poczułaś wibracje aż przeszedł cię dreszcz)
(znów zmieniony głos w słuchawce)
"Witaj, Aniu włóż słuchawkę do ucha, abyś mogła swobodnie się poruszać".
-ANNAcyb:
Na sam dźwięk tego głosu czuję jak się we mnie wszystko skręca, ale nic nie mówiąc zakładam tylko słuchawkę i odkładam telefon do torebki.
+cyberMAJKEL:
"Słuchawkę ukryj pod włosami. Dziś wybierzemy się na zakupy wiem, że bywasz w tej galerii, udaj się do sklepu w którym znajdziemy najsexowniejsze ubrania".
-ANNAcyb:
Po krótkim zastanowieniu idę do sklepu w którym rzadko kupuję z powodu dość specyficznego asortymentu, a dokładniej dla mnie ich ubrania są o
wiele zbyt wyzywające i raczej młodzieżowe. "Jestem" odpowiadam krótko.
+cyberMAJKEL:
znakomicie, podejdź do ekspedienta i poproś go o pomoc, powiedz że poszukujesz ubrania na specjalną okazje (ekspedienta będę pisał ja)
młody chłopak chyba student, ubrany totalnie nie elegancko, uśmiecha się z zaciekawieniem gdy do niego podchodzisz (zwykle nie widzi tu kobiet po 30stce).
Ekspedient: siema, szuka Pani czegoś?
-ANNAcyb:
Od razu zniesmaczona jego postawa wzdycham tylko. "Szukam czegoś na specjalną okazję mam nadzieję, że mi Pan pomoże bo nie kupuje za często takich ubrań" staram się brzmieć poważnie ale nie mogę nic poradzić na to, że robię się cała czerwona ze wstydu.
+cyberMAJKEL:
E: co to za specjalna okazja? (pyta nonszalancko) liczysz, że szantażysta podyktuje ci do ucha co masz mówić tymczasem słyszysz w słuchawce coś czego się nie spodziewałaś:
"chcę wyglądać jak dziwka" (będziesz musiała ubierać to co słyszysz w swoje słowa).
-ANNAcyb:
Słysząc głos w słuchawce o mało się nie przewróciłam, kiedy nogi mi zadrżały. Kompletnie czerwona oddycham kilkukrotnie aby się uspokoić, ale to nie pomaga. Czując wzrok ekspedienta wiem, że zwracam na siebie za dużo uwagi. Nie mając wyjścia wpatrując się w podłogę zaczynam tłumaczyć:
"Chce zrobić mężowi niespodziankę. Chciałabym odegrać rolę wynajętej panienki, tak żeby poczuł się jakby robił to z obcą kobieta i potrzebuje jak najlepiej pasującego stroju".
Mówiąc to wszystko mam wrażenie jakbym zaraz miała się rozpłakać, ale postanawiam wziąć się w garść i mimo wypieków patrzę na ekspedienta.
+cyberMAJKEL:
E: no no ciekawe wyzwanie, hmm mąż ma jakieś szczególne upodobania?
"uwielbia moją dupcię" (podpowiada ci sufler do ucha).
-ANNAcyb:
Zasłaniam twarz ręką i drżącym z zażenowania i wściekłości głosem odpowiadam:
"Mąż często komplementuje moje pośladki"
+cyberMAJKEL:
E: czyli szukamy czego na fajny tyłeczek.. spoko!
Ekspedient znika za wieszakami, po chwili wraca z dwoma wieszakami na obydwu dostrzegasz element wspólny: szorty..
E: myślę, że to fajnie wyeksponuje pani zgrabną pupę, a na górę proponuję tą kraciastą koszulę na zatrzaski lub tą czerwoną bluzkę odsłaniającą ramiona.
E: na który zestaw Pani się skusi?
-ANNAcyb:
Wpatruje się z niedowierzaniem w oba komplety. Mimo, że w głowie mam istny chaos to jednego jestem pewna nie zamierzam niczego przymierzać mam zamiar wybrać losowy i jak najszybciej stąd wyjść.
+cyberMAJKEL:
"no odpowiedz Panu w którym będziesz czuła się bardziej jak tirówka"
-ANNAcyb:
Słysząc znienawidzony głos zaciskam dłonie w pięści i mam ochotę rozbić słuchawkę. Sięgam po drugi komplet. "Wezmę ten".
+cyberMAJKEL:
E: zapraszam do przymierzalni, na końcu sklepu po prawej.
"no nie daj się prosić, chłopakowi zależy żebyś wybrała jak najlepiej.. to przecież dla twojego kochanego męża"
-ANNAcyb:
Szybkim krokiem kieruję się do przymierzalni gdzie przez chwilę waham się. Wiem, że zaraz usłyszę od ciebie jakiś kolejny komentarz mający mnie jeszcze bardziej upokorzyć więc sama decyduje się przebrać. Po kilku minutach mam założony wybrany komplet i widzę się w lustrze. Na ten widok od razu przykucam i chowam twarz w dłoniach. Czerwone uszy świadczą w jakim jestem stanie.
+cyberMAJKEL:
"dupcia wciśnięta w szorty? jeśli tak przejdź się po sklepie i zapytaj ekspedienta czy wyglądasz jak kurewka?".
-ANNAcyb:
Nadal skulona w przymierzalni bliska załamania myślę żeby błagać cię abyś mi tego nie robił ale postanawiam zachować swoją resztkę dumy i prostuję się, widzę w lustrze, że nazwanie tego co mam na sobie spodenkami to grube nadużycie, bo nie dość, że są bardzo dopasowane to praktycznie odsłaniają połowę moich pośladków! po chwili wahania przełykam nerwowo ślinę i wychodzę z przymierzalni. Przechodząc się po sklepie czuję wzrok innych klientów na sobie. Czując ogromny wstyd w końcu podchodzę do ekspedienta.
"Co pan myśli? Czy mąż weźmie mnie za panienkę na telefon?".
+cyberMAJKEL:
Ekspedient mierzy cię wzrokiem od stóp do głów, ostentacyjnie wychylając się zza lady dla lepszego widoku.
E: no wygląda Pani jak rasowa MILFa (mówi z bezczelnym uśmiechem).
"no no taki komplement, gratuluję szefowo" (słyszysz w słuchawce)
wracasz do przymierzalni i doznajesz szoku! nie ma tam nic z twoich rzeczy. żadnych ubrań, ani torebki, został jedynie telefon!.
-ANNAcyb:
Przerażona rozglądam się na zewnątrz i chce iść zgłosić kradzież.
+cyberMAJKEL:
Ekspedient widzi jak wracasz
E: czegoś jeszcze fajnego szukamy?
-ANNAcyb:
"Moje rzeczy zniknęły z przymierzalni! Jak to jest możliwe, że ktoś w waszym sklepie mógł porostu sobie zabrać cudze rzeczy z przymierzalni!"
Wściekła awanturuje się zwracając na siebie uwagę klientów, zapominając na chwilę w jakim stroju jestem.
+cyberMAJKEL:
klienci na widok awantury, opuszczają cicho sklep.
E: no przykro mi, ale widzi pani tamten napis (wskazuje na napis przy przymierzalni)
ZA RZECZY POZOSTAWIONE W PRZYMIERZALNI SKLEP NIE ODPOWIADA
"no już się tak nie unoś, odzyskasz swoje rzeczy" (słyszysz nagle w słuchawce)
"jako ktoś na kierowniczym stanowisku pewnie dawno nie doświadczyłaś jak to jest nie mieć jak zapłacić, dlatego odzyskasz swoje rzeczy ale dopiero po wyjściu ze sklepu, zobaczymy jak twoje umiejętności negocjacji sprawdzą się teraz, kiedy musisz wyjść ze sklepu w ciuchach za które nie zapłaciłaś".
-ANNAcyb:
Trzęsąc się kilkukrotnie biorę głęboki wdech.
"Przepraszam rzeczywiście ponoszę część winy (a raczej pewien dupek po drugiej stronie słuchawki - dodaję w myślach) niestety moje ubrania jak i torebka zostały skradzione więc czy mogłabym zapłacić za ubrania które mam na sobie za jakąś godzinę? Pojadę tylko do domu po pieniądze".
+cyberMAJKEL:
E: czy ja wyglądam Pani na frajera, wie pani ile takich bajeczek słyszę tygodniowo? wykluczone nie ma takiej opcji, potem szef potrąca mi z pensji.
E: nie wyjdzie stąd Pani przed zapłatą.
-ANNAcyb:
"Ale ukradziono mi torebkę nie mam przy sobie żadnych pieniędzy" tłumacze zdesperowana i w myślach coraz bardziej przeklinam pewnego szantażystę.
+cyberMAJKEL:
Ekspedient patrzy się na ciebie, właściwie to patrzy dużo poniżej twoich oczu..
E: nie obchodzi mnie to rozliczyć się Pani musi.
"zaproponuj, że nie będzie musiał płacić za twoje usługi" (sufler)
-ANNAcyb:
Przez chwile zastanawiam się co masz na myśli i nagle do mnie dociera. Blada jak papier czuję jak nogi się pode mną uginają i tylko siła woli udaje mi się ustać prosto. Nie mogę wydobyć z siebie głosu ale widzę, że ekspedient traci cierpliwość więc zrezygnowana pytam:
"Czy jest jakaś możliwość rozliczenia bez pieniędzy?"
+cyberMAJKEL:
E: zależy co ma Pani na myśli?.
-ANNAcyb:
Drżącym głosem odpowiadam. "Nie mam pieniędzy innych ubrań też nie. Więc pytam czy jest jakaś możliwość żebyśmy się dogadali?".
+cyberMAJKEL:
ekspedient zaczął rozumieć, pyta po chwili z bezczelnym uśmieszkiem:
E: proponuje mi Pani sex za te ciuchy?.
-ANNAcyb:
Kręcę głową "sex nie wchodzi w grę ale... Jeśli chce pan coś innego?".
+cyberMAJKEL:
E: co innego? (pyta zdezorientowany).
-ANNAcyb:
Cała czerwona i już poirytowana wybucham: "Nie wiem chce pan zwalić na moje cycki nogi czy do ust nie obchodzi mnie to! chcę, po prostu mieć to za sobą!".
+cyberMAJKEL:
Ekspedient waha się przez chwilę, po czym mówi spokojnie
E: zwalić to ja sobie mogę sam. A mając do dyspozycji takiego MILFa, to chciałbym cię przelecieć.
"ooo twardy zawodni ci się trafił" (słyszysz w słuchawce)
E: gumki mam jak coś, nie ruchałem od prawie pół roku, więc długo to nie potrwa
"ooo jaki szczery i przygotowany, lepiej nie mogłaś trafić".
-ANNAcyb:
Zamykam oczy i tylko przez żeby beznamiętnym głosem "Gdzie?"
+cyberMAJKEL:
E: chwila zamknę sklep, żeby nikt nie wszedł, chodźmy do przymierzalni
zamyka sklepową roletę (myślisz sobie chociaż tyle, że nikt was nie nakryje. co masz w głowie idąc w stronę przymierzalni)?
-ANNAcyb:
Idąc powoli w stronę przymierzalni czuję się jakby cały mój świat w tak krótkim czasie się rozsypuje. Jestem zmuszana dać dupy jakiemuś małolatowi bo inny zboczeniec bawi się ze mną, a raczej mną. Docierając do przymierzalni jestem już zrezygnowana i chce tylko jak najszybciej wrócić do domu i udawać, że to wszystko to tylko zły sen.
+cyberMAJKEL:
po chwili przybiega ekspedient (jest ubrany w dresy i za luźny młodzieżowy tshitr, sportowe buty
E: no już jestem, to od czego zaczynamy? (myślisz sobie kurwa jaki dzieciak!)
-ANNAcyb:
Bez słowa odwracam się i wypinamy. Ściągam szorty i majtki pokazując swoją wygolona cipkę.
"Zrób co masz zrobić i kończmy to".
+cyberMAJKEL:
"ej bądź dla niego trochę milsza, chłopak robi ci przysługę, rozgrzej mu rycerza, niech zapamięta to rozliczenie do końca życia".
-ANNAcyb:
Powstrzymując się od wyrzucenia słuchawki odwracam się klękając i wyciągam jego penisa, ze spodni bez słowa zaczynam go obciągać nie patrząc nawet na chłopaka.
+cyberMAJKEL:
E: o kurwa jak zajebiście (widzisz swoje odbicie w lustrz przymierzalni, oraz to, że chłopak wyciągnął telefon).
-ANNAcyb:
"Co ty niby chcesz zrobić pytam mocniej zaciskając dłoń na jego jądrach".
+cyberMAJKEL:
E: pamiątkę, chce mieć parę fotek z takiej akcji
"dobry jest, masz mu pozwolić!".
-ANNAcyb:
Przez chwilę mam ochotę mocno ścisnąć jądra chłopaka ale wiem że nie mogę. Widząc że jego penis już stoi prężnie i cały jest pokryty moją ślina odwracam się wypinając swoją cipkę w jego stronę".
+cyberMAJKEL:
E: jeszcze chwile poobciągaj, to fajnie wygląda (słyszysz dźwięk migawki w jego telefonie).
-ANNAcyb:
Trzęsąc się z wściekłości i zażenowania, słysząc robione zdjęcia dalej robię mu loda.
+cyberMAJKEL:
po chwili siada na ławeczce
E: pokaż dupcie do lustra. i nie przestawaj..
-ANNAcyb:
Nie mając wiele do powiedzenia wypinamy się w stronę lustra.
+cyberMAJKEL:
E: o tak, świetnie! teraz usiądź na mnie.
"powiedz mu jak bardzo się na niego napaliłaś".
-ANNAcyb:
Wstając z kolan siadam na nim wkładając sobie jego penisa do cipki. Czerwona na twarzy zaczynam mówić:
"zerznij moją napalona cipkę chce poczuć jak twój kutas wdziera się we mnie" (czuję, że mimowolnie robię się mokra na te słowa).
+cyberMAJKEL:
chłopak robi ostatnie zdjęcie i odkłada telefon, łapiąc mocno za twoje pośladki, nabija cię na siebie jeszcze mocniej.
"powiedz mu jak lubisz zaliczać takich małolatów"
"jak cię to podnieca".
-ANNAcyb:
Skacząc na jego fiucie zaczynam jęczeć:
"O tak uwielbiam takie młode kutasy. Kocham kiedy wchodzą głęboko w moją napalona cipkę. Mogłabym oszaleć z podniecenia gdy mnie tak jebiesz" (mówię to dość przekonywujące co zaskakuje sama mnie ale ignoruje to i tylko dalej go ujeżdżam).
+cyberMAJKEL:
chłopak na te słowa nie wytrzymuje i dochodzi, łapiąc cię mocno za dupcie i miętosząc twoje pośladki.
Zdyszany, mówi w końcu
E: zapraszam częściej na zakupy do naszego sklepu.
-ANNAcyb:
Bez słowa dysząc tylko ubieram się i wychodzę z przymierzalni widząc jak ściąga z kutasa pełną spermy prezerwatywę. " Sprawa zamknięta?"
+cyberMAJKEL:
E: oczywiście, jesteśmy rozliczeni. Mówiąc to ubiera się i idzie otworzyć sklep.
na barierce przed wejściem do sklepu wisi twoja torebka i ciuchy.
-ANNAcyb:
Nic nie mówiąc zabieram rzeczy i szybko wychodzę.
Czując się podłe jak ostatnia dziwka nie zatrzymując się idę do samochodu.
+cyberMAJKEL:
w samochodzie przebierasz się w swoje rzeczy, patrzysz na metki nowych ubrań. szorty: 59 zł, bluzka 49 zł ... przeceniona na 19 zł
dochodzi do ciebie, że właśnie dałaś dupy za 78 zł!!
cdn.
A&M
28.06.2020 20:44