Opowiadania erotyczne :: Nowy niewolnik Aurelii

Miejscem wydarzeń tej historii jest starożytny Rzym za panowania cesarza Augusta. Jej głównym bohaterem jest Marcus, bogaty rzymski arystokrata. Jak większość zamożnych ludzi w tamtych czasach posiadał on niewolników. Był bardzo surowy i zawsze wymagał od nich bezwzględnego posłuszeństwa. Część z nich trenował na gladiatorów, aby walczyli na arenie i przynosili mu zysk. Tylko najsilniejsi i najsprawniejsi fizycznie mężczyźni mogli nimi zostać. Pewnego dnia zaprosił do swojej posiadłości swojego dobrego znajomego Lucjusza wraz z jego pięcioma córkami. Czasem Marcusowi zdarzało się już gościć u siebie tę rodzinę, jednak zwykle ich spotkania kończyły się zwykłą orgią z niewolnikami, która nie cechowała się jakimś szczególnym wyrafinowaniem. Jego żona Aurelia, która niedawno wyszła za Marcusa, była miłośniczką poniżania mężczyzn i podniecało ją okazywanie dominacji nad innymi ludźmi. Kiedy Lucjusz z córkami przybył do majątku Marcusa, pan domu zaprosił go do ogrodu a żonie polecił, aby zajęła się jego córkami. Dziewczyny te były młode i piękne. Wszystkie miały dwadzieścia parę lat. Aurelia zaprowadziła je do małego pokoju, w którym znajdowała się sofa i dość solidny drewniany stolik. Kazała dziewczynom usiąść na sofie, po czym wyszła z pokoju. Nie minęła minuta, a pani domu wróciła z powrotem do pomieszczenia, w którym znajdowały się córki Lucjusza. Nie była jednak sama. Przyprowadziła ze sobą niewolnika niedawno zakupionego przez Marcusa. Zaliczał się on do ludzi, których mąż Aurelii szkolił na gladiatorów, ponieważ był dobrze umięśniony i sprawny fizycznie. Mężczyzna ten, a właściwie można nawet powiedzieć chłopiec, ponieważ prawdopodobnie miał około dziewiętnastu lat, miał brązowe krótkie włosy, niebieskie oczy oraz posiadał dobrze wyrzeźbioną, umięśnioną klatkę piersiową. Jego chłopięca twarzyczka wyglądała słodko i niewinnie. Z drugiej strony włosy na jego rękach, nogach i klatce piersiowej, które można było zauważyć po dokładniejszym przyjrzeniu się chłopakowi, wskazywały na to, że nie był już dzieckiem. Nie miał jeszcze okazji walczyć na arenie, dlatego jego ciało wyglądało gładko i było wolne od blizn. Aurelia kazała mu stanąć na środku pokoju. Był całkowicie nagi. Starał się zakrywać swoje intymne części ciała rękami, jednak z miernym skutkiem, ponieważ jego penis był całkiem sporych rozmiarów i trudno było pokryć go całego rękami. Kiedy córki Lucjusza spostrzegły zaczerwienienie na jego twarzy zachichotały. Wprawdzie już kiedyś stał nagi przed innymi ludźmi. Miało to miejsce na targu niewolników. Jednak wtedy całe zdarzenie nie miało seksualnego podtekstu. Był rozebrany, aby potencjalni kupcy mogli lepiej mu się przyjrzeć i ocenić, czy jest wart swojej ceny. Teraz sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Stał odarty z ubrań przed pięcioma podekscytowanymi dziewczynami, które bacznie mu się przyglądały i podziwiały jego piękne, młode ciało.

- Wstydzisz się swojego przyrodzenia? – zapytała Aurelia.

- Nie, pani. – odpowiedział niewolnik.

- W takim razie czemu zasłaniasz je rękami?

Chłopiec zmieszał się, po czym powoli zdjął ręce z krocza i ułożył je wzdłuż ciała. Jeszcze nigdy w życiu się tak nie wstydził. Obecne w pomieszczeniu kobiety dokładnie mu się przyglądały analizując wygląd każdego fragmentu jego słodkiego ciała. Jego penis okazał się być nawet trochę większy niż się z początku wydawało. Dziewczyny nie mogły oderwać od niego wzroku. Z racji tego, że w pokoju było dość ciepło, jego klejnoty znajdowały się dość nisko i wyglądem przypominały dwa duże soczyste winogrona.

- Ściągnij napletek. – zwróciła się do chłopca jego pani.

Chłopak poczerwienił się jeszcze bardziej. Główka jego penisa była jedyną częścią ciała, której jeszcze nikt nigdy nie widział. Nawet na targu niewolników nikt nie prosił go o jej pokazanie. Miał nadzieję, że jej widok pozostanie na zawsze tylko dla niego lub ewentualnie kobiety, z którą będzie miał dziecko, jeśli pan mu na to pozwoli. Liczył na to, że dzięki temu, że jest gladiatorem, nigdy nie będzie zmuszany do seksu ani pokazywania się nago przed innymi ludźmi. Jego obecne położenie wskazywało jednak na to, że bardzo się mylił.

- Na co czekasz? Mam cię ukarać? – ponaglała go Aurelia.

- Przepraszam, pani. – odrzekł chłopiec.

Młody gladiator nie wahając się już dłużej wykonał polecenie jego właścicielki, powoli ściągając w dół napletek, a oczom wszystkich obecnych ukazał się dość dużych rozmiarów żołądź, który wyraźnie odznaczał się od pozostałej części jego członka. Chłopak patrzył nieobecnym wzrokiem przed siebie, starając się odlecieć myślami gdzie indziej. Miał nadzieję, że dzięki temu uda mu się uniknąć wzwodu. Jednak próżne były jego starania. Jego penis na początku zrobił się trochę twardszy, a później zaczął powoli unosić się w górę.

- Podoba ci się to! – zachichotała żona Marcusa.

- Przepraszam, pani. Starałem się, ale nie mam nad tym kontroli. – powiedział chłopiec.

- Nie przeszkadza mi to. Wydaje mi się, że wyglądasz uroczo. Poza tym gamoń z ciebie! Nawet nie potrafisz jeszcze kontrolować erekcji. – zauważyła Aurelia.

Jego członek stał już cały na baczność. Teraz dziewczyny mogły podziwiać go w pełnej okazałości. Przez chwilę chłopak chciał zasłonić go rękami, jednak zrezygnował z tego zamiaru, kiedy uświadomił sobie, że mógłby zostać za to ukarany przez Aurelię. Lepiej nie pogarszać i tak już opłakanej sytuacji.

„Dam im to co chcą, a może wtedy dadzą mi spokój.” – pomyślał chłopiec.

Stał tak przez jakąś minutę, chociaż jemu wydawało się, że upłynęła wieczność. Był nagi, poniżony, wystawiony na pożądliwe spojrzenia osób przeciwnej płci. Zdał sobie sprawę, że dla tych kobiet jest jedynie zabawką.

- Dobrze. Na dzisiaj wystarczy. Ubierz się i czekaj na mnie w sypialni. – powiedziała Aurelia.

- Naprawdę, pani? Tak, pani. – odpowiedział z nadzieją w głosie ucieszony chłopiec.

- Oczywiście, że nie głuptasie. Najlepsze jeszcze przed tobą. – odrzekła jego pani.

Chłopak spuścił głowę w dół, a jego twarz okryła się bladym spojrzeniem. Liczył, że jego pani w swojej łaskawości oszczędzi mu reszty cierpienia, jakie dzisiaj dla niego zaplanowała. Spojrzał błagalnym wzrokiem na swoją właścicielkę. Z początku miał nadzieję, że słowa, które wypowiedziała przed chwilą Aurelia świadczą o tym, że jego pani zrobiło się go żal. Miał nadzieję, że jego właścicielka jednak zmieni zdanie i pozwoli mu uniknąć reszty poniżenia. Niestety szybko uświadomił sobie, że słowa, które przed chwilą padły miały dać mu złudną nadzieję, a kobieta, która je wypowiedziała, za nic ma jego uczucia.

- Widzisz ten stoliczek przed sobą? Połóż się na nim. – powiedziała stanowczym głosem Aurelia.

- Tak, pani. – odrzekł chłopiec z rezygnacją w głosie, po czym bez wahania wykonał polecenie jego pani.

Jego wzrok wpatrzony był w sufit. Jego oczy zdawały się poszukiwać tam wybawienia, które nie nadejdzie. Leżał teraz mniej więcej pół metra od córek Lucjusza, całkowicie nagi i bezbronny. Gdyby chciał mógłby poradzić sobie z pełnymi żądzy kobietami, które pochylały się nad nim. Był przecież umięśniony i wysportowany. Jednak sytuacja była trochę bardziej skomplikowana. Jego status społeczny sprawiał, że mimo tężyzny fizycznej musiał pozwolić napalonym kobietom zrobić z nim co ze chcą. Gdyby skrzywdził którąś z nich lub chociażby uciekł, szybka śmierć byłaby najłaskawszą formą kary, na jaką mógłby liczyć.

- Jest wasz. – odrzekła Aurelia zwracając się do córek Lucjusza, po czym wyszła z pokoju.

Pomimo tego, że była bardzo podekscytowana postanowiła zostawić swojego niewolnika samego z pięcioma pełnymi żądzy kobietami. Wynikało to trochę z tego, że obiecała sobie, że nie zabawi się z nim osobiście, dopóki Marcus nie będzie mógł być przy tym obecny. Pozostanie w pomieszczeniu mogłoby sprawić, że kobieta, nie mogąc już dłużej powstrzymywać pożądania, zległaby z chłopcem. Jednakże świadomość, że nagi i wystraszony chłopak jest teraz zdany na łaskę córek Lucjusza wzbudzała w niej ogromne uczucie podniecenia. Po tym jak kobieta wyszła córki Lucjusza zaczęły obmacywać młodzieńca. Pierwsza delikatnie gładziła jego stopy. Druga powoli przesuwała rękę po jego nodze i udzie, a włosy porastające kończynę chłopca uginały się pod jej ręką. Trzecia zajęła się jego moszną, przesuwając znajdujące się w niej skarby do przodu, do tyłu i na boki. Czwarta najpierw górną częścią swojej ręki gładziła główkę penisa chłopca, co wywoływało u niego uczucie łaskotania, a potem zaczęła robić to samo z jego wędzidełkiem. Chłopiec zacisnął zęby, próbując powstrzymać się od śmiechu. Jednak zdarzenie, w którym uczestniczył, wcale go nie bawiło. Piąta na początku masowała jego umięśnioną klatkę piersiową i brzuch, po czym zabrała się za jego sutki, co sprawiło, że chłopcu coraz trudniej było się nie śmiać. W końcu jedna z nich chwyciła go mocno za penisa. Zaczęła poruszać ręką w górę i w dół. Nie musiała tego nawet robić przez napletek, ponieważ jego członek był bardzo śliski dzięki substancji, która przez cały czas wyciekała powoli z jego nabrzmiałego żołędzia. Chłopiec stęknął. To był pierwszy raz, kiedy wydał z siebie niekontrolowany dźwięk. Jego ciało było całe rozgrzane. Nie minęło wiele czasu, a z jego prącia wystrzeliła biała substancja. Było jej naprawdę dużo. Większość znajdowała się na podłodze.

- Widzisz co narobiłeś? Nabrudziłeś w domu pani. Ciekawe co na to powie. – powiedziała w żartach jedna z córek.

- Skoro nabrudził to teraz powinien posprzątać. – powiedziała inna.

Chłopcu kręciło się w głowie od nadmiaru wrażeń. Przez chwilę nie widział co się dzieje i sprawiał wrażenie nieobecnego. W końcu jednak słowa, które wypowiadały córki Lucjusza zaczęły brzmieć sensownie.

- No szybciej zlizuj to z podłogi! – z transu wybudziły go słowa jednej z córek.

- Tak, pani. – odpowiedział chłopak.

Gdy skończył zlizywać spermę z podłogi do pokoju weszła jego pani.

- Dobrze się bawiłyście? – zapytała córki Lucjusza Aurelia.

- Dobrze byśmy się bawiły, gdyby ta niezdara nie wystrzeliła tak szybko! – wykrzyknęła najmłodsza z córek.

- W takim razie później się z nim za to policzę. Niestety mój drogi, ale zasłużyłeś na karę. – powiedziała właścicielka niewolnika.

- Przepraszam, pani. Proszę o wybaczenie. – odpowiedział szybko chłopak.

- Bez dyskusji. Przykro mi, ale nie mogę się nad tobą zlitować. Byłoby to okazaniem słabości, a ja nie traktuje moich niewolników jak żywe istoty. Dla mnie są jak przedmioty, które można kupić i sprzedać, oddać lub wymienić.

Po tych słowach chłopak już tylko milczał. Wiedział, że kara go nie ominie.

- Już chyba na was czas drogie panie. Wasz ojciec właśnie szykuje się do drogi. – odrzekła Aurelia.

Dziewczyny wyszły z pokoju, a Aurelia została sama ze swoim niewolnikiem. Czekała jeszcze na Marcusa. Po jego przyjściu miała się dopiero rozpocząć prawdziwa zabawa.
60%
13231
Dodał XXxxCoOkiEXXx 14.05.2020 07:35
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Spłacony dług

Moi rodzice wyjechali do pracy za granicę kiedy miałam 14 lat. Ja z bratem zostaliśmy sami, co prawda dochodziła do nas ciotka, jednak ona miała swoją rodzinę i nie mogła nam zastąpić mamy i taty. Mój brat starszy ode mnie o 5 lat przejął funkcję ,,opiekuna'' młodszej siostry. I tak żyliśmy sobie, każde ucząc się aby coś w życiu mieć. Miałam 18 lat, chodziłam do liceum, uczyłam się i poznawałam ludzi a w szczególności mężczyzn. Mój brat studiował wtedy a że mieszkaliśmy... Przeczytaj więcej...

Przyjaciółka

Historia wydarzyła się jakiś czas temu. Chodziłem wtedy do klasy maturalnej, ale może od początku. Z racji tego, że pochodzę z małej miejscowości, nie będę podawał swojego imienia. Jestem dobrze zbudowanym brunetem, mam 183 cm wzrostu. Moje hobby to głównie sport, któremu poświęcam bardzo dużo czasu, siłownia, treningi piłki nożnej i siatkówki. Swoja przyszłość wiąże z architekturą. Wychowałem się na wsi, po gimnazjum zdecydowałem się na szkołę, która nie była... Przeczytaj więcej...

Przyjaciółka pasierbicy

Początek wakacji zbiegł się z moim urlopem. Ulegając prośbom pasierbicy, pozwoliłem, by Kasia zaprosiła na weekend przyjaciółkę ze szkoły. Przy szczuplutkiej, dziewczęcej Kasi Ola wyglądała bardzo kobieco. Aż trudno było uwierzyć, że są rówieśniczkami. Kasia przypominała figurą zmarłą kilka lat temu matkę. Drobna, szczuplutka, o twarzy aniołka. Ola była niemalże wyższa o głowę a jej krągłe pośladki i wielkie, kształtne piersi powodowały u mnie kosmate myśli... Przeczytaj więcej...