Miałem wtedy 20 lat i mieszkałem jeszcze z rodzicami. Dziewczynę miałem ale mieszkała w sąsiednim mieście oddalonym o pięćdziesiąt kilometrów dlatego spotykaliśmy się zawsze w wekendy. Środek tygodnia jakoś tak popołudniu chciałem wyjść i pojeździć na rowerze. Poszedłem do piwnicy i okazało się, że mam przebitą dętkę.
Rozłożyłem narzędzia i zacząłem naprawiać koło. W tym momencie do piwnicy wpadła zgraja rozwrzeszczanych dzieciaków. Gonili się korytarzami piwnic i wkurzony hałasami opierdzieliłem ich. Dumny z siebie zająłem się dalej kołem. Po chwili nieudolnych prób zdjęcia opony i bluzganiu pod nosem usłyszałem cichutki śmiech. Obejrzałem się a tam stała Magda, małolata z sąsiedniego bloku. Niewysoka pucołowata okularnica w jasnej sukience.
-Co tu robisz? zapytałem
-Przyglądam się jak się denerwujesz. odpowiedziała i ukucnęła naprzeciwko mnie rozchylając szeroko nogi. Niby patrzyłem na koło ale jej majtki tak mnie zajmowały że nie mogłem oprzeć się od patrzenia.
-Potrafisz naprawiać rowery? zapytała
-Coś tam potrafię.
-mi nie działa hamulec a jakbym przyniosła rower zobaczyłbyś? Szybko pomyślałem o kolejnej okazji na popatrzenia na majtki.
-Tak przyprowadź rower.
Poszła a ja szybko wytarłem ręce i wyjąłem swojego fiuta aby sobie ulżyć. Strzepałem kapucyna prosto na ścianę. Kiedy przyszła z rowerem byłem zlany potem a ona spojrzała na ścianę i powiedziała że smar się wylał. Nie komentowałem tego tylko naciągnąłem linkę hamulca i wyregulowałem szczęki. Skleiłem dętkę i razem pojechaliśmy na przejażdżkę. Oczywiście chodziły mi po głowie zboczone myśli ale dałem sobie spokój. Kiedy następnego dnia zauważyłem że wyszła z psem szybko pobiegłem za nią. Na spacerze trochę pogadaliśmy i umówiliśmy się na rowery popołudniu. Wróciłem do domu i włączyłem swoje Atari aby sobie pograć. Po chwili ktoś zapukał do drzwi. Podszedłem i otworzyłem.
-Dzień Dobry jest twoja mama?
-Nieee odpowiedziałem ale czułem jak mnie ogarnia niepokój i zrobiło mi się gorąco.
-Wiesz kim jestem. Widzę jakiego buraka złapałeś. Znam twoją mamę jeszcze ze szkoły i jestem mamą Magdy. Czy ty zdajesz sobie sprawę że Magda ma dopiero 13 lat? Ty wiesz że prokurator trzyma rękę w jej majtkach? Ty już jesteś dorosły i chyba potrafisz opanować rządzę.
Stałem jak osłupiały a ona mnie popchnęła i weszła do mieszkania zamykając za sobą drzwi.
-i co jest mama?
-nie, nie ma. W pracy. Byłem w szoku. Cofałem się a ona zbliżała się do mnie, aż docisnęła mnie do ściany.
Złapała mnie w kroku i powiedziała
-Co miałeś ochotę na małolatę? pokaż co potrafisz. Uuuu czuje małe zażenowanie. No nie stój tak jak słup soli. Nie wiedziałem co robić czy ona sobie ze mnie żartuje czy po prostu mnie napadła. Jak debil oboma rękami złapałem ją za piersi.
-oo już lepiej. ale co tylko na to cię stać? Miała na sobie koszulową bluzkę na guziczki i krótką spódniczkę. Bezwładnie stojąc zacząłem jej rozpinać guziki i nawet nie wiem kiedy sterczący fiut bujał się na gumce od dresów. Złapała go mocno i zaczęła masować. Wtedy zrozumiałem, że to nie żarty. Pomyślałem że mogłaby być moją matką ale z drugiej strony miała niezłą figurę i trzymała moją fujarę w dłoni. Kolejne guziki były już tylko formalnością. Ostatni guzik był od spódniczki która runęła na podłogę. Spojrzałem na jej stanik i przemknęła mi przez głowę moja koszulka. Zaczep stanika to było wyzwanie ale w międzyczasie pozbyłem się spodni dresowych. Otworzyła drzwi do łazienki i tam mnie wciągnęła. Usiadła na pralce i przytuliła moją twarz do swoich piersi. Ręką przejechałem po jej mokrej cipie a językiem lizałem słone cycki. Złapała mnie za głowę i zepchnęła w dół. Przetarłem nosem po śliskiej szparce a usta już miałem pełne włosów. Praktycznie nie pamiętam czy lizałem jej cipę czy od razu przeszliśmy do ruchania ale kiedy się ocknąłem mój fiut siedział głęboko w jej cipie i posuwałem ją jak w amoku. Tak jakbym robił to pierwszy raz. Słyszałem jej pojękiwanie i sapanie a ustami starałem się dotknąć jej ust. Języki mijały się obijaliśmy się zębami, totalny chaos ale ruch posuwisty fiuta był zachowany. Nagle usłyszeliśmy trzask drzwi ale ona tylko szeptała mocniej mocniej dalej. Powoli czułem nadchodzący wystrzał ale ona splotła nogi za mną i mocno docisnęła. Strzał był w środku a ja opadłem z sił. Usiadłem na wannie a ona szybko się ubrała i powiedziała.
-Spisałeś się ale teraz już muszę lecieć bo Magda nas widziała. Od tego czasu Magda mnie unikała a z jej mamą więcej się nie spotkałem.