Wieczór nadszedł nadzwyczaj szybko. Nie wiem jakim cudem udało mi się wykonać wszystkie polecenia macochy. Bałam się strasznie jak zareaguje na tą sytuację jej matka i siostry... Zresztą jej matka nie kryła się z tym, że nas nienawidzi, jej siostry również. Nie lubiły ani mnie ani mojego ojca i dawały to nam do zrozumienia przy każdej okazji. Bałam się. Kobiety przyszły punktualnie o 20:00. Macocha kazała mi otworzyć drzwi.
- No wreszcie zajęłaś odpowiednią pozycję w tym domu szmato - odezwała się do mnie matka mojej macochy. Gruba 38 letnia kobieta. - Zejdź mi z oczu, bo nie mogę na ciebie patrzeć, wyglądasz jak gówno w tym fartuchu - Uderzyła mnie w opuchniętą twarz i wyszłam do kuchni. Panie się rozebrały i poszły do jadalni. Czekałam.
- Przynieś nam wino i przystawki kurwa - krzyknęła macocha a jej siostry zachichotały. Podałam wino. I przyniosłam przystawki. Matka mojej macochy Pani Krysia splunęła mi w twarz kiedy stawiałam przed nią ostatni talerzyk mówiąc - WON!! Jej gęsta ślina spływała wolno po twarzy i szyi brudząc fartuch. Wyszłam upokorzona i czerwona ze wstydu. Znowu czekałam. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Słyszałam jak kobiety w jadalni śmieją się, rozmawiają mają dobrą zabawę.
- Teraz danie główne - krzyknęła macocha - i przynieś jeszcze piwo! Przyniosłam wszystko. Kiedy stawiałam szklankę przy macosze ta przez półprzezroczystą tkaninę fartuszka chwyciła palcami mojego sutka i wykręciła bardzo mocno - Z której strony kurwa podaje się napoje? - syknęła. Przepraszam PANI - odpowiedziałam i kiedy mnie uwolniła szybko wyszłam z pokoju. Dalej czekałam i słyszałam, że kobiety mają już wyraźnie w czubie. W końcu mnie zawołały.
- Rozepnij fartuch i włóż sobie palec w cipę - powiedziała siostra macochy. Stałam tylko i patrzyłam, nie wiedziałam co robić.
- Słyszałaś co ci powiedziała moja siostra, wkładaj palec w cipę szmato. - zrobiłam co kazała a one w tym czasie śmiały się ze mnie. Mówiły że mam owłosioną i rozjechaną pizdę, którą trzeba porządnie wyruchać. Ich śmiech był wulgarny i obsceniczny, powodował że czułam się strasznie.
- A teraz włóż całą rękę aż po nadgarstek - rozkazującym tonem powiedziała matka mojej macochy. Próbowałam to zrobić, ale nie bardzo mi to wychodziło, moja cipka była bardzo ciasna i wpychanie wszystkich palców sprawiało mi ból.
- Ha ha ha - śmiały się kobiety - ale z niej głupia pizda. Może ci pomóc?? - spytała pani Krystyna. Nic nie odpowiedziałam. Po kilku minutach udało mi się i całą dłoń miałam w swojej szparce. Jedna z sióstr stwierdziła, że chce jej się siusiu.
- No to teraz kurwo połóż się na podłogę, bo będziemy sikać. - zachichotały widząc jak się męczę próbując się położyć z ręką w cipce.
- Otwórz szeroko i łykaj wszyściutko do ostatniej kropelki - rozkazała kobieta i siadając mi na twarzy zaczęła sikać. Wypiłam wszystko. Potem nasikała jeszcze macocha, jej mocz był bardziej skondensowany, słony i śmierdzący. Ale również wypiłam. Panie wróciły na fotele, a ja tak leżałam jak kretynka w rozpiętym fartuchu i z ręką w cipie. Ciekawe co jeszcze wymyślą - byłam pewna, że wymyślą bo humory im dopisywały. Pani Krystyna wstała po chwili od stołu i najpierw mnie z całej siły kopnęła w brzuch a potem wyszarpnęła mi rękę z cipy. Bolało niesamowicie - krzyknęłam - za co mnie jeszcze raz kopnęła. Reszta kobiet obserwując co ze mną robi chichotała do rozpuku - tak że i Pani Krystyna uśmiechnęła się i wróciła do nich na kanapę.
- Wstań i zdejmij fartuch - powiedziała macocha a reszta pań spojrzała na nią pytająco - i wsadź cały fartuch sobie w odbyt - powiedziała i ryknęła śmiechem i trzy panie zawtórowały jej. Zdjęłam więc granatowy fartuch i stałam tylko patrząc na nie - niby jak mam go sobie wsadzić w dupę - myślałam - może to tylko żart. Ale pani Krystyna zastygła nagle i z ogromną nienawiścią w głosie rozkazała:
- Wkładaj ten fartuch w dupę, nie słyszałaś co powiedziała twoja PANI?? Jeśli chcesz, to ci w tym pomożemy, chcesz?? - wzrok Krystyny był surowy i nie znoszący sprzeciwu.
- Tak Pani odpowiedziałam - i zaczęłam gnieść fartuch.
- Zacznij od kołnierzyka - dodała Pani Krysia na co reszta kobiet znowu ryknęła śmiechem. A ja posłusznie kucnęłam i wepchnęłam kołnierzyk fartuszka w tyłek. Wchodził ciasno i z bólem, odbyt miałam już podrażniony i opuchnięty od dzisiejszej lewatywy. Byłam zmęczona i cała drżałam. Ze strachu, ze wstydu i z bólu. Ale uparcie wykonywałam polecenie. Kiedy wepchnęłam fartuszek do połowy poczułam, że dalej już nie wejdzie.
- Pani wybacz mi, ale fartuch jest za duży i już nie się nie mieści. - powiedziałam z pokorą i nadzieją w głosie. Wtedy matka macochy wstała, i podeszła do mnie.
- Wypnij dupsko! Skoro nie możesz sama go włożyć, to ja ci pomogę. - I zaczęła wpychać fartuch coraz głębiej. Bolało potwornie, zaczęłam jęczeć i płakać. Macocha widząc to wzięła sznur i śmignęła mnie nim kilka razy karząc być cicho. Po chwili fartuch zniknął w moim odbycie wraz z ręką mojej oprawczyni. Nie mogłam uwierzyć że tak dużo się we mnie zmieści. Pani wyszła do łazienki umyć ręce, a macocha usiadła z powrotem na łóżku obok chichoczących sióstr. Ja leżałam na podłodze i drżałam z bólu. Fartuch nieubłaganie rozpychał mój odbyt. Chciało mi się potwornie kupę i nie mogłam się nawet poruszyć. Kobiety siedziały teraz na łóżku i rozmawiały o czymś. Otworzyły kolejne puszki i kompletnie przestały się mną interesować. Ucieszyłam się. Niestety jak się okazało zbyt wcześnie gdyż zaraz nadciągnęły kolejne tortury.
-Moja najmłodsza siostra Ania chce się trochę pobawić twoją cipą kurwo, dlatego leż spokojnie i nie wydawaj żadnych dźwięków. - rozkazała macocha. Ania kucnęła przed moją cipką i delikatnie zaczęła ją dotykać paluszkami. Po chwili byłam cała wilgotna. Wtedy Ania uszczypnęła mnie - całe ciało przeszła fala ogromnego bólu. Zrobiło mi się gorąco i krzyknęłam. Ania uśmiechnęła się triumfalnie i znowu mnie uszczypnęła. Ponownie ryknęłam z bólu.
- Mówiłam ci, że masz być cicho kurwo - powiedziała macocha i przejechała mnie kilka razy kablem. Przy każdym uderzeniu doznałam takiego bólu, że powietrze więzło mi w gardle i nawet nie mogłam krzyknąć.
- Nie przeszkadzaj sobie Aniu, baw się dalej, w razie czego ją uciszę - zaśmiała się macocha. Ania więc zaczęła teraz szarpać moje wargi sromowe, myślałam że je powyrywa. Pozostałe panie przyglądały się temu jakby oglądały jakiś film. Popijały spokojnie piwo i przypatrywały się akcji. Dobry humor ich nie opuszczał.
- Dobra, zmęczyło już mnie grzebanie w twojej cipie - powiedziała Ania i wstając kopnęła mnie jeszcze w krocze - a teraz chyba chce mi się sikać i srać więc użyję cię jak kibla. Otwórz szeroko usta i zjadaj wszystko co ci zaserwuję. Nie srałam już 4 dni i coś czuję że to wino i piwo ruszyło mnie w żołądku. - Ania kucnęła nad moją twarzą i pierdnęła. Bąk był jełczący i śmierdzący. W ślad za nim z jej odbytu wyślizgnął się gruby twardy stolec. Powoli opadł w moje usta i jeszcze nie zdążyłam pogryźć a już nadchodził kolejny. Nie nadążałam z przełykaniem, słyszałam tylko jak moja pani stęka na de mną.
- Dobre gówienko ma moja siostra? - spytała macocha - smakuje ci prawda? - zachichotała. Kolejne pierdnięcia zapowiadały więcej rzadszego kału. Ania siknęła mi na piersi i jeszcze silniej stęknęła a z jej odbytu trysnęła teraz półpłynna kupa.
- Troszkę sobie dzisiaj pojesz szmato - skomentowała macocha - posmakujesz kilku rodzajów gówna - od twardego do "kefirku". Mam nadzieję że moja kupa była równie smaczna jak ten kefirek od Ani który teraz żresz.
- Żryj szybciej - krzyknęła druga siostra podnosząc się z kanapy - ja też muszę się wysrać. Jakby na potwierdzenie tych słów puściła głośnego bąka. Macocha zaśmiała się - Moje siostry, to nic w porównaniu z moją mamusią. Mamcia potrafi nie srać przez dwa tygodnie, a jaj już się wypróżnia wychodzą ogromne ilości bardzo zróżnicowanego kału. W domu często mamusia zapychała swoim gównem toaletę, tyle tego było. Jak zeżresz jej gówno i wypijesz jej siki, będziesz mogła iść spać. - Tymczasem Ania skończyła i jej miejsce zajęła druga siostra macochy. Podwinęła seksowną spódniczkę i od razu wystrzeliła głównym ładunkiem wprost w me usta. Jej gówno miało paskudny gorzki smak i w sumie niewiele różniło się od tych które już zjadłam. Nie wiem ja mi się udało to wszystko przełknąć. Ale jakoś się udało. Ania z macochą widząc jak połykam kolejne kawałki śmiały się.
22.07.2020 13:47