Opowiadania erotyczne :: PRS #1 Kasia szuka pracy

*** Ustawa o Powszechnej Redystrybucji Seksu (PRS) spotkała się z uznaniem. Rozwiązała wiele problemów dotyczących nierównego dostępu do kobiecego ciała. W myśl ustawy mężczyźni mogą używać kobiet w kontekście seksualnym bez żadnych obostrzeń. Seks w końcu przestał być tabu, a stał się normalną interakcją społeczną. Witaj w świecie całkowitej męskiej dominacji.***

Zapowiadał się bardzo pracowity dzień dla Kasi. Świeżo upieczona studentka postanowiła w końcu znaleźć pracę, która pozwoli się jej utrzymać bez pomocy mężczyzny. Mieszkanie z jakimś brutalem, który jebałby ją bez ustanku, było dla niej nieakceptowalne.

Wzrost gospodarczy sprzyjał planom dziewczyny. Była dziś umówiona aż na dwa spotkania w sprawie pracy. Ubrała się profesjonalnie, zrobiła sobie ładny makijaż i zadzwoniła po taksówkę. Po 15 minutach podjechał samochód.
Dokąd pani jedzie? - zapytał taksówkarz.
Kasia usiadła wygodnie i podała adres. Jechali w milczeniu. Czyli tak, jak Kasia lubi najbardziej. Nie znosiła słuchać żadnych męskich historii, które ostatnimi czasy sprowadzały się tylko do jednego. Poza tym obawiała się niepotrzebnie ich podniecić, co mogłoby się skończyć niechcianym seksem.

Gdy dotarli na miejsce, Kasia wyciągnęła portfel zamiarem uiszczenia opłaty za usługę. Taksówkarz podał jej terminal.
- To będzie 20 zł i wydymanie twojej cipki - oznajmił. - Możesz już się rozbierać.

Oczywiście! W dzisiejszych czasach już nikomu nie można zaufać. Kasię uderzyła fala gorąca. Tak ważny dzień, a ona będzie właśnie dymana przez jakiegoś przypadkowego faceta. "Oby tylko nie zniszczył mi makijażu" - pomyślała. Taksówkarz zrobił jej miejsce w samochodzie. Rozebrała się i wypięła tyłek. Wbił się w nią głębokim ruchem. Kasia krzyknęła z bólu, a łzy pociekły jej po policzkach. Facet zrobił z niej zwykłą szmatę. Posuwał ją mocnymi uderzeniami.
- Miałaś nadzieję, że cię to ominie? - złapał Kasię za włosy, aby przyciągnąć jej twarz do siebie. - Nigdy nie odpuszczam tak eleganckim kobietom. Od razu widać, że jedziecie w jakiejś ważnej sprawie. Na samą myśl o waszym statusie staje mi. Jesteś dziś trzecią szmatą, w której się spuszczę.

Starała się tego nie słuchać, ale było to trudne. Chciała jedynie, aby szybko skończył. Niestety gwałcił ją w tej niewygodnej pozycji prawie pół godziny. Cały czas gadał coś o kurwach, niewyżytych sukach i paniusiach z dobrego domu. W końcu przycisnął ją najmocniej, jak tylko się da. Zalał cipkę Kasi potężną dawką spermy. Poleżał jeszcze chwilę na niej, dosuwając wciąż twardego penisa i szepcząc: "Pamiętaj suko o tym, jak cię wyjebałem".

Po zapłaceniu i ubraniu się Kasia wysiadła z samochodu. Chociaż wytarła się ostatnią chusteczką, jaką miała w torebce, wciąż czuła zapach seksu na sobie. Na dodatek facet mocno potargał jej włosy i trochę je poślinił. Mimo to postarała się zachować godność oraz doprowadzić się do względnego porządku.

Weszła do budynku i skierowała się do pokoju wskazanego w ogłoszeniu. Zapukała.
- Proszę wejść. - usłyszała z wnętrza pomieszczenia męski głos.
Kasia przekroczyła próg i ujrzała faceta z wystającym z rozporka, sterczącym kutasem oraz kobietę opartą piersiami na biurku.
- Jestem Marek - przywitał się mężczyzna. - A to Natalia. Spóźniłaś się. I to sporo. Akurat mam czas na skorzystanie z dupy Natalii. Mam nadzieję, że nie będzie ci to przeszkadzać?
Kasia pokręciła przecząco głową, choć nie uśmiechało się jej oglądać czyjegoś poniżenia. "Cóż, lepiej ona niż ja" - doszła w końcu do wniosku i usiadła na krześle naprzeciw biurka.

Gdy zajęła swoje miejsce, Marek zaczął rżnąć Natalię, która spoglądała na ciebie bolesnym wzrokiem. Dłonie trzymał na pośladkach i od czasu do czasu dawał jej klapsa. Gdy chciała lekko podnieść się, przytrzymał ją by pozostała w wypiętej pozycji.
- Przejrzałem twoje CV. Studia ukończone z wyróżnieniem. Imponujące - każde zdanie kończył krótkim sapaniem lub jęknięciem. - Jesteś zdecydowanie najciekawszą kandydatką. Ale muszę jeszcze zadać ci kilka pytań. Po pierwsze: co cię skłoniło do aplikowania na stanowisko specjalistki do spraw rekrutacji w naszej firmie?
- HR to moja pasja. Od początku studiów przygotowywałam się do zarządzania zasobami ludz...
- Możesz głośniej? - przerwał jej Marek - Nie słyszę cię przez krzyki tej szmaty. Nie lubisz być jebana w dupsko?
- Boli - zapłakała Natalia.
- Ma boleć. Kontynuuj, tylko głośniej - wskazał na Kasię.
Dziewczyna starała się mówić głośniej, niż Natalia krzyczała z bólu po każdym posunięciu. Nie było to takie łatwe. Jej wycie słyszeli pewnie wszyscy na piętrze. W końcu udało jej się odpowiedzieć na pytanie w zadowalający dla Marka sposób.
- Świetnie. W takim razie opowiedz jeszcze o swojej pracy zaliczeniowej z zakresu HR.
To była najdziwniejsza rozmowa rekrutacyjna, jaką Kasia widziała. Nie bardzo wiedziała, jak się zachować, więc była maksymalnie posłuszna. Było jej żal Natalii, która wyraźnie cierpiała. "Ciekawe czy to moja przyszła koleżanka z pracy?" - pomyślała Kasia. "Jeśli tak, to bardzo smutno zaczęłyśmy znajomość".

Marek zaczął przyspieszać ruchy, tym samym wzmagając wrzaski Natalii. Był już blisko.
- To ostanie pytanie: jakim zwierzęciem chciałabyś być?
Po wypowiedzeniu ostatniego słowa wyjął kutasa z dupy Natalii, rzucił nią o ziemię i spuścił się do jej ust.
Widziała ulgę na twarzy Natalii, gdy przyjmowała na siebie niemały ładunek. Część spermy skapnęła na jej policzek i biust. Gdy Marek skończył ospermiać dziewczynę, rozkazał wyczyścić sobie fiuta językiem.
- Chyba chciałabym być koniem - powiedziała w końcu Kasia.
- No dobrze. To wszystko, co chciałem wiedzieć - oznajmił Marek, posuwając jeszcze delikatnie, niemal czule, usta Natalii. - Zadzwonię najpóźniej jutro w tej sprawie.

Kasia siedziała jeszcze przez chwilę zastanawiając się, czy podać mu rękę na pożegnanie, ale obie miał zajęte trzymaniem głowy swojej – najprawdopodobniej – sekretarki. Wstała więc, pożegnała się słownie i wyszła z pokoju, zamykając za sobą drzwi.

*

Tym razem nie da się wydymać jakiemuś zwykłemu taksówkarzowi. Drogę do kolejnego miejsca spotkania pokona samodzielnie. Ma jeszcze spory zapas czasu – poprzednia rozmowa zakończyła się szybciej, niż się spodziewała. I to pomimo spóźnienia. Ruszyła więc pieszo w kierunku centrum miasta.

Nawet nie zauważyła, gdy przekroczyła granicę cieszącej się złą sławą dzielnicy. Słabo znała tę okolicę i nie dotarły do niej posępne opowieści o tutejszych ludziach. Poza tym za dnia wszystko wyglądało najnormalniej na świecie. Nic nie było w stanie ją ostrzec.

Już niemal skręcała na główną ulicę, gdy jej drogę zagrodził łysy drab. Chciała go wyminąć, ale złapał ją i wykręcił ramię. Zszokowana Kasia krzyknęła.
- Słuchaj kotku, nie mam czasu na zbędne czułości – zagroził brutal, ciągnąc ją w boczną alejkę. - Wypnij dupę.
Ponieważ nie zareagowała na jego polecenie, walnął ją z liścia i oparł o najbliższą ścianę. Zdjął górną część jej ubrania, a następnie podwinął legginsy oraz bieliznę. Kasia bała się kolejnych uderzeń, więc nie oponowała. Gdy już przyjęła pozycję na chętną suczkę, napastnik wyjął kutasa i zaczął nim klepać po jej pośladkach.
- A teraz szykuj się na ostre pierdolenie – ostrzegł.
Jedną ręką podniósł jej nogę, aby uzyskać lepszy dostęp do ciska i wbił się szybkim ruchem. Jebał szybko, dziko i głęboko. Kasia czuła, jak jego wielkie jaja obijają się o jej uda. Nie trwało to długo. Widać myśl o rżnięciu lepszej od niego laski bardzo go podnieciła. Ryknął jak zażynane zwierzę i dobił fiuta do samego końca. Wypełnił cipkę Kasi sporym, prawdziwie męskim spustem. Aż wylewało się z niej. Brutal założył spodnie i oddalił się bez słowa, okazując jej całkowity brak zainteresowania. W sumie było to Kasi na rękę. Doprowadziła się do porządku i ruszyła w swoją stronę.

*

Obolała i zmęczona dotarła do centrum. Znalazła adres, pod którym znajdował się budynek z ogłoszenia. Zegarek prawie wskazywał dwunastą. Czyli Kasia trafiła na czas. Weszła do środka i u progu przywitała ją sekretarka. Poinformowała ją, że szef już czeka w swoim gabinecie.

Dla upewnienia się Kasia jeszcze zapukała przed przekroczeniem progu do pomieszczenia, w którym urzędował jej – prawdopodobnie – przyszły szef. Pierwsze wrażenie jest najważniejsze. Chciała uchodzić za skromną, pomimo swoich osiągnięć i umiejętności. Z wnętrza pokoju usłyszała basowe "Zapraszam!". Nacisnęła klamkę i weszła.

Za biurkiem siedział mężczyzna w średnim wieku i niespokojnie się poruszał. Kasia zamknęła za sobą drzwi zwinnym ruchem i podeszła do krzesła. Im bliżej była ławki, tym lepiej rozumiała sytuację. Facet zabiurkiem prawą ręką masował sobie penisa, a lewą pocierał wielkie jądra. Patrzył przy tym prosto w oczy Kasi. Dziewczyna usiadła na swoim krześle i czekała na jego reakcję.
- Wspaniale, w samą porę. Cenię sobie punktualność – skomplementował ją. - W takim razie dokończysz za mnie.
Lewą ręką wskazał na swojego żylastego kutasa. Kasię zemdliło na myśl, jakoby miała zrobić dobrze obcemu facetowi. Zwłaszcza w sytuacji, w której zamierzała wykazać się bystrością, inteligencją i realnymi osiągnięciami. Połapała się jednak, że to może być część procesu rekrutacji. Minęła więc biurko, uklęknęła przed szefem i zaczęła walić mu konia. Po kilkunastu ruchach mężczyzna wyraźnie się znudził.
- Ręce to ja też mam. Twoje mi niepotrzebne – żachnął się i wstał z głębokiego, wyraźnie wygodnego krzesła. - Otwieraj pysk.

Kasia wykrzesała z siebie resztki siły, aby poudawać czerpanie przyjemności z robienia loda. W rzeczywistości była bliska załamania.

- Ssij dobrze. Do tego mi się teraz lepiej przydasz. Nie muszę słuchać o twoich osiągnięciach czy wykształceniu. Wszystko jest w CV, czarno na białym – złapał jej głowę i zaczął delikatnie dociskać. Mimo to dziewczyna trochę się krztusiła.

Szef kontynuował wywód pomimo dźwięków dławienia się dziewczyny, która właśnie pochłaniała w całości jego fiuta.
- O ile rektutowacja sprawia mi wiele radości, to nie mogę poświęcić temu zbyt wiele czasu.
Trzykrotnie wepchnął głębiej kutasa.
- Firma szybko się rozrasta, a ja mam tylko jedną głowę. I jedną główkę.
Wyciągnął penisa z jej ust i podstawił jaja do wylizania.
- Dlatego potrzebuję specjalistki od rekrutacji i zarządzania zasobami ludzkimi.
Z powrotem zaczął jebać jej usta. Dźwięki gulgotania wypełniły pomieszczenie.
- Nadajesz się idealnie. Jestem skłonny cię zatrudnić, ale najpierw muszę sprawdzić jak głęboko weźmiesz i czy połykasz.
Po tej konstatacji zamilkł, zgarnął jej włosy w kok i siłą poruszał głową Kasi w taki sposób, aby sprawić sobie najwięcej przyjemności. Po paru minutach takiego jebania puścił ją. Oczekiwał reakcji. Kasia szybko się połapała. Złapała kutasa i strzepała sobie zawartość jąder szefa do swoich ust.

Trudno orzec, czy był zadowolony. Dobrze ukrył swoje emocje. Kazał jej tylko otworzyć usta, aby upewnić się, że wszystko przełknęła. Oczywiście Kasia stanęła na wysokości zadania i sperma wylądowała w jej żołądku. Było jej niedobrze, ale robiła dobrą minę do złej gry.
- To skontaktujemy się z tobą jutro.

*

Choć zegar nie wybił jeszcze 13, Kasia uznała że czas wrócić do domu. Była skrajnie wyczerpana i czuła się upokorzona. Tyle lat studiów, tyle czasu spędzonego w domowym zaciszu na nauce i w bibliotekach... Tylko po to, aby dać się ruchać byle komu. Przynajmniej miała perspektywę dobrej rekompensaty finansowej, gdy tylko otrzyma stanowisko jej marzeń.

Zamyślona wsiadła do autobusu. Nie było tłoku. Chciała już tylko, aby ten dzień się skończył. Jutro pewnie otrzyma pracę w którejś z tych dwóch firm. Teraz tylko musiała zregenerować siłę w domowym zaciszu.

Nagle wyczuła za plecami czyjąś obecność. Ktoś przycisnął krocze ze sztywnym fiutem do jej pośladków, a ręką złapał za prawy cycek. Zaczął się ocierać.
- Pachniesz seksem. Uznam to za zaproszenie.
Kasia nie chciała się nawet obrócić. Zidentyfikowanie napastnika i tak nic by nie dało w świecie, który akceptuje ustawę o Powszechnej Redystrybucji Seksu. Dała się więc rozebrać bez wyraźnego sprzeciwu. Patrzyła tylko za okno i starała się zdusić w sobie wstyd. Inni pasażerowie przyglądali się sytuacji z wyraźnym zadowoleniem.

Facet wepchnał twardego fiuta w cipkę nagiej Kasi. Ruchał ją w mechaniczny sposób i ciągle spoglądał, czy ją boli ten akt. Najwyraźniej miał ochotę uprzykrzyć komuś życie, a Kasia akurat wyglądała na perfekcyjną ofiarę.
- Lubisz być jebana, suko? Co? Nie słyszę! - znęcał się nad nią. Dziewczyna starała się go ignorować, ale twarz zdradzała bolesne przeżycie. - Nie miałaś jeszcze w sobie tak dużego?
- To... mój... przystanek... – wystękała Kasia.
- Nie... moja... sprawa – przedrzeźnił ją.
Dwa przystanki później wystrzelił w jej młodą i ciasną szparkę. Podczas spuszczania się zacisnął ręce na jej piersi oraz pośladku w bardzo bolesny sposób, aż pozostawił czerwone ślady. Gdy było po wszystkim, Kasia szybko się ubrała i wyskoczyła z autobusu. Musiała cofnąć się spory kawałek, aby wrócić do domu.

Po pół godziny w końcu położyła się we własnym łóżku. "Muszę to wszystko odespać. Nie spodziewałam się, że szukanie pracy będzie tak wyczerpujące". Zdążyła jeszcze tylko wskoczyć pod prysznic i zasnęła w cieplutkiej pościeli w samym środku dnia.
60%
17599
Dodał dzban 17.08.2020 12:15
Zagłosuj

Komentarze (2)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.
AgaG Paradoksalnie... nie wiem czemu czytałam już 5 razy a dochodziłam chyba z 10.... Wiem że nie powinno ale bardzo mi się spodobało. Pisz jeszcze ;) Czekam na więcej tej idylli :D

14.09.2020 12:46
glupiakotka Piękny świat
19.08.2020 11:34

Podobne opowiadania

Kasia i Wojtek

Kasia i Wojtek związani niezwykle silnym, internetowym uczuciem… Piszą do siebie codziennie… czasem i w taki sposób… Wojtek wstał wcześnie tego dnia… do dziś miał w uszach brzmienie kochanego głosu Kasi, na ustach smak Jej ust, na biodrach czuł jeszcze ucisk Jej ud…Postanowił wysłać Jej w mailu…obrazek... Wiedział, że jest już w pracy. Uśmiechnął się i wyobraził sobie jak zareaguje na taką niespodziankę. Na obrazku był chłopak w jeansach... Przeczytaj więcej...

Karkonosze cz. 3

Próbowałem zasnąć, ale wspomnienie cudownej pizdeczki Oli, nie dawało mi spokoju. na samą myśl o niej mój kutas stawał na baczność i żądał pieszczot. Wstałem, ubrałem się i wyskoczyłem z namiotu. Było troszkę po południu. Odchyliłem wejście do namiotu dziewczynek. Spały smacznie. Oliwia na boczku a Ola na pleckach. Rozrzuciła szeroko nóżki a na spodenkach jej piżamki pojawiła się jasnoczerwona plamka. Nie chciałem ich budzić Postanowiłem iść do sklepu. Wiedziałem... Przeczytaj więcej...

Zabawa w sklepie

Kolejny nudny dzień w pracy. O ile to można nazwać pracą pomaganie rodzicom w prowadzeniu sklepiku. Jako, że od 2 lat studiuje to w wakacje mam wybór albo iść do kogoś do pracy w - zawodzie który studiuje - za marne grosze albo pomagać rodzicom za trochę lepsze pieniądze i z elastycznymi godzinami pracy. Zawsze wybór pada na rodziny sklep, jednak strasznie nudzi mnie ta praca. Jedynym pocieszeniem jest to, że sklep ulokowany jest naprzeciwko liceum, a że akurat w tym roku czerwiec... Przeczytaj więcej...