Opowiadania erotyczne :: Iga po raz pierwszy

To jedno z wielu zdarzeń, które miały miejsce w mym radosnym życiu. Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak doszło do opisywanych sytuacji, jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o mnie tak w ogóle, musisz sięgnąć do opowiadania "One". Tam znajdziesz historię mego życia, to stamtąd "wyciągnąłem" niektóre przypadki i zrelacjonowałem w oddzielnych historyjkach. Zapraszam do lektury!

Siedzę z Krzychem w barze, popijamy smacznego drinka, gadamy sobie o pierdołach. Po jakimś czasie stwierdziliśmy, że pora zmienić lokal, może coś się uda wyrwać.
Szliśmy sobie z nogi na nogę, pomalutku, spacerkiem. Było jeszcze bardzo jasno, choć zbliżał się wieczór, było ciepło, wiał lekki, orzeźwiający wiaterek. Wsadziłem łapy w kieszeń i... zamyśliłem się.
Nad czym tak dumasz? - pytanie Krzycha sprowadziło mnie na ziemię.
A, tak, o wszystkim i niczym.
Może trochę konkretniej? - nie dawał za wygraną.
Jak by ci to powiedzieć...
Najprościej, nie mam zamiaru nadwyrężać dzisiaj swoich biednych komóreczek, tym bardziej, że ponoć są szare.
OK, myślałem o dupach – wypaliłem.
Krzysztof to mój kolega jeszcze z czasów liceum, przyjaźnimy się kilkadziesiąt lat, znamy jak przysłowiowe łyse konie. No i muszę przyznać, że Krzychu to pies na baby!
Hmmm, bardzo wdzięczny temat do rozmyślań. Zdarza ci się myśleć niekiedy o czymś innym? A konkretnie, to o czym myślałeś? - Krzysio był nadspodziewanie uparty i dociekliwy.
Jak by ci to powiedzieć najprościej, żebyś zrozumiał... Uruchomiłeś ich kilka?
Uru... O czym ty, kurwa gadasz? - patrzył na mnie zdziwiony.
O twoich komórkach, chyba już niewiele ci ich zostało w tej szarości!
Aaaa! Nie ma obaw, te, które pozostały, doskonale się sprawują. No to?
Wiesz, zastanawiałem się, czy można mieć każdą laskę. To znaczy, czy można przelecieć każdą dziewczynę, nie ważne, czy znasz ją rok, czy pięć minut. Doszedłem do wniosku, że można, to tylko kwestia kasy i dobrego bajeru.
Eeee, chyba nie. Nad dupeczką trzeba trochę popracować, żeby wskoczyła do łóżka, nie da się ot, tak, z marszu – odezwał się w nim sceptyk.
TY to mówisz? Ty? Ruchasz wszystko, co ma dziurę między nogami i nie wierzysz, że da ci każda? - roześmiałem się głośno, aż przystanąłem. Krzysiu wątpi w swoje możliwości! Ten, który ma na rozkładzie dziesiątki dupek, dziewczyn, kobiet; ten, który zaliczył kilka prawdziwych dziewic!
Co z tego, nie każda da ci zaraz dupy - nadąsał się trochę.
Każda! Mogę założyć się z tobą o kilka złotych – wyciągnąłem w jego stronę dłoń.
OK, o ile zakład? - teraz on się śmiał.
To poważna sprawa, więc kwota nie może być śmieszna. Albo zakładamy się o jednego złotego, albo o pięć tysięcy! - wypaliłem.
Pięć tysięcy? Zwariowałeś? - na chwilkę zamilkł – Pięć tysięcy... Dobra, zakład stoi. Ale ja wybieram laskę, którą będziesz musiał przelecieć. No i musisz to jakoś udowodnić, jakoś nie wierzę ci na słowo.
Nie ma problemu. Zobaczysz przecież, z kim będę próbował zagadać, zrobię jej zdjęcie z... nie wiem, z czym chcesz?
Cwaniak jesteś. Zdjęcie OK, ale na fotce będzie to, co wyślę ci sms-em chwilę po tym, jak z nią odejdziesz i dasz mi cynk, że już. Jako tło do tego zdjęcia ma być jej pipka, rozumiemy się?
Oczywiście. No to co? Ruszamy na łowy? Ale jeszcze jedno. Wiek dupy nie może przekraczać trzydziestki, a im młodsza, tym lepiej. Trudniej taką zbałamucić, ty masz większe szanse wygranej, a ja trochę rozrywki. No i musisz dać mi około godziny na wyrwanie i zerżnięcie laseczki. Pasuje?
Oczywiście. Zaraz pokażę ci dupeczkę, którą będziesz musiał przelecieć. Ale pamiętaj, bez fotki jesteś przegrany! - Krzysztof zacierał ręce, mając nadzieję na mały zastrzyk gotówki.
Będzie fotka, tylko najpierw pokaż mi dziewczynę.
Dłuższą chwilę łaziliśmy ulicami miasta szukając potencjalnej ofiary moich przyszłych zabiegów. Krzychu co chwilę wpadał w zachwyt, widząc kolejną zbliżającą się do nas dziewczynę, ale mina mu rzedła, kiedy laska przechodziła obok nas i uśmiechała się do mnie zalotnie. Wreszcie po dłuższej chwili zobaczył tę, którą szukał! W najbliższym bankomacie wypłaciłem trzy tysiące, byłem gotów do podjęcia wyzwania.
Przed wystawą sklepu z ciuchami stała ładna, nawet zgrabna młoda dziewczyna w okularach, z zainteresowaniem oglądająca jakąś kolekcję wystawioną w witrynie ekskluzywnego sklepu z damskimi ciuszkami. W dłoniach trzymała gruby pakiet, potem okazało się, że to ulotki, które miała roznosić. Patrzyłem na nią z zainteresowaniem, podziwiałem ładne, bardzo długie, zaplecione w grube warkocze włosy, szczupłe nogi, kształtny tyłeczek – to była właśnie ta, którą wybrał mój wieloletni przyjaciel. Ubrana bardzo skromnie, ale nie ubogo, przyglądała się ciuchom za szybą. Podobała mi się, dobrze, że nie wybrał jakiegoś kaszalota!
To ona! - Krzychu był bardzo podekscytowany – to właśnie ją masz wydymać. Ile potrzebujesz czasu? - w jego głosie brzmiała nutka triumfu.
Tak jak mówiłem, około godziny, może kilka minut dłużej.
Działaj, a ja obserwuję. Daję ci dwie godziny, ani minuty więcej. Tylko nie próbuj mnie zrobić w chuja, pamiętaj!
Szykuj kasę, wkraczam do akcji!
W ciągu kilkudziesięciu sekund obmyśliłem zarys planu zdobycia nieznajomej. Pewnym krokiem podszedłem do wystawy, przed którą stała.
Dzień dobry – zagadnąłem – jestem Jan. Bardzo cię proszę, zanim dasz mi w pysk, albo uciekniesz stąd, wysłuchaj mnie do końca, dobrze?
Dziewczyna odwróciła się, patrzyła na mnie wielkimi oczami, aż otworzyła usta z wrażenia, na szczęście nie ruszyła się z miejsca, przyciskała do piersi nieszczęsne ulotki.
Powiem tobie wprost – kontynuowałem – Jesteś niezwykle piękną, atrakcyjną dziewczyną i bardzo, ale to bardzo mi się podobasz. Musisz mi uwierzyć na słowo, nie mam innych możliwości przekonać cię, że mówię prawdę. Mam dla ciebie propozycję, jak mówi klasyk – propozycję nie do odrzucenia. Przepraszam, że mówię tak wprost, tak bezpośrednio, ale nie umiem inaczej. Nawet nie wyobrażasz sobie, jak bardzo chciałbym się z tobą kochać, a jeśli nie wchodzi to w rachubę – zrób mi, proszę fajnego loda! Twoje ewentualne starania jestem w stanie wynagrodzić pewną określoną kwotą pieniędzy. Powiedzmy za loda dostaniesz dwieście złotych, za pogłaskanie pipki stówę, za wylizanie pipki pięćset, a za normalny numerek dam tobie tysiąc złotych. Po wszystkim spokojnie rozstajemy się i zapominamy o sobie!
Ale jak...??? Co... jak, gdzie? Co ty... pan... do mnie mówi? - chyba była w szoku, nie potrafiła z wrażenia złożyć jednego, sensownego zdania.
Proponuję tobie szybki seks, za który odpłacę się odpowiednią kwotą. Uprzedzając twoje słowa mówię: nie, nie traktuję cię jak dziwkę, absolutnie! Moim zdaniem to taka mała umowa o dzieło. Ty wykonujesz jakąś czynność na moją rzecz, a ja płacę za twoją usługę. Jeśli moje propozycje nie są satysfakcjonujące, to podaj swoje warunki. Popatrz, tutaj mam dwieście złotych, tyle proponuję za loda - wyciągnąłem rękę z pieniędzmi w stronę dziewczyny – dokładam jeszcze osiem setek i mamy tysiąc za szybki numer gdzieś tutaj, niedaleko...
Pan chyba zwariował, a ja śnię! - zaskoczona dziewczyna mówiła to podniesionym tonem. - Mam chłopaka, chmmm... miałam chłopaka, ale mimo to nie jestem dziwką na zawołanie! Co pan sobie wyobraża! - ciągle miała opory, ale nie słyszałem w jej głosie tego oburzenia, jak przed chwilą.
Pracujesz? Uczysz się? - zmieniłem szybko temat i uśmiechnąłem się najmilej, jak umiałem.
Uczę się, studiuję i pracuję...
Zdradzisz mi, ile zarabiasz miesięcznie? - ciągle się uśmiechałem.
To nie tajemnica, mam trochę ponad tysiąc, do tego parę groszy z napiwków. - mówiła już normalnym głosem. - Pracuję jako kelnerka, a teraz roznoszę te nieszczęsne ulotki i też dostanę za to dwie stówki...
No widzisz, a ja proponuję tobie tysiąc za kilkanaście minut chmmm... nazwijmy to pracy, chyba nawet dość przyjemnej. Więc jak? - przerwałem dziewczynie, potrząsnąłem plikiem banknotów – za pół godziny te pieniądze mogą być twoje. Zostaw te pierdoły, wyrzuć do tego kosza i chodź ze mną – wskazałem pojemnik na śmieci.
No, nie wiem... Mam skrupuły, przecież mój chłopak... Liczę na to, że jeszcze wróci do mnie, choć po tym, co mi zrobił to już sama nie wiem, czy chcę tego... No i te ulotki muszę roznieść, inaczej nie dostanę kasy
Chłopak nie musi nic wiedzieć – przerwałem dziewczynie – wyobraź sobie, jaką piękną bieliznę będziesz mogła kupić i jak już się pogodzicie, ubierzesz się specjalnie dla niego! Lubi chyba takie coś, prawda? A ulotki? Olej je, zapłacę za nie.
Mam w nosie ulotki, a mój chłopak... Lubi oglądać mnie w seksi bieliźnie, ale... Ten skurwiel mnie zdradził! Przypadkiem podsłuchałam jego rozmowę z jakąś laską, kiedy z detalami opowiadał, co jej zrobi, jak się spotkają i pójdą do łóżka. Mi czegoś takiego nigdy nie proponował, drań jeden! Ale mimo to... Bo ja go... No, nie wiem. - wahała się jeszcze, ale widziałem, że patrzy na kasę łakomym wzrokiem – Nie, nie, chyba nie...
OK, dokładam jeszcze dwie setki jako rekompensatę za twą dzisiejszą stratę.
Ale gdzie pan by chciał... Mamy się bzykać tu, na ulicy? - po dłuższej chwili patrzyła na mnie zupełnie zdezorientowana, jednak widziałem, że propozycja szybkiego zarobku w sumie niewielkim nakładem „pracy” kusi ją niesamowicie.
Wygrałem! Jeśli już zastanawiała się nad miejscem oznaczało to tylko jedno. Ona już wydawała te zarobione szybko i dość łatwo pieniądze! Teraz tylko miejsce, miejsce... Mój wzrok padł na odbijającą się w szybie wystawowej sklepu reklamę po drugiej stronie ulicy. Hotel! No to mamy wszystko.
Jeśli się odwrócisz, zobaczysz neon przyjemnego hotelu, tam będziemy się kochać.
Jak pan chce to załatwić? Przecież...
Nie przejmuj się, moja w tym głowa, żeby wszystko było OK. - złapałem ją za opaloną rękę i pociągnąłem delikatnie w stronę jezdni.
Zaskoczona dziewczyna nie stawiała oporu, tylko cały czas patrzyła na mnie zdezorientowana. Po kilku chwilach byliśmy w recepcji. Dyskretnie podana stówa rozwiązała problem pokoju, kolejny banknot o odpowiednim nominale w ręce pokojowej zapewnił bezproblemowe posprzątanie po naszej wizycie. Nie liczyłem się z kosztami, wygrany zakład pokryje wszystko z nawiązką. Pokoik był przytulny, schludny, bardzo czysty, widać, że załoga hotelu dbała o swoje miejsce pracy. Usiedliśmy, przyglądałem się nowo poznanej dziewczynie. Siedziała skromnie na brzegu łóżka, wzrok miała spuszczony, była lekko zaczerwieniona; rumieniec tylko dodawał uroku miłej buzi. Delikatnie ująłem ją pod brodę i podniosłem śliczną twarz na wysokość swoich oczu. Cały czas uśmiechałem się, nie chciałem, żeby czuła się skrępowana, lub – nie daj Boże! - żeby się mnie obawiała!
Przedstawiłem się tobie, pamiętasz? Jestem Jan – wyciągnąłem dłoń w stronę dziewczyny
Iga – nieśmiało uścisnęła mi rękę.
No to pierwsze lody przełamane. Długi czas przyglądałem się tobie, wpadłaś mi w oko. Jesteś bardzo ładna, naprawdę, ale przecież wiesz o tym, bo pewnie każdy chłopak tak ci mówi, prawda? - gadając tak bez sensu zdjąłem jej okulary, położyłem na stole, zacząłem rozpinać guziki bluzeczki.
Zarumieniła się jeszcze bardziej, patrzyła na mnie wielkimi oczami wystraszonej sarny. Rozpiąłem bluzeczkę, zdjąłem ją ze szczupłych ramion. Na szczęście nie stwarzała problemów, nie reagowała żadnym gestem. Niezły, wcale nie mały biust ukrywał się w przeźroczystym, koronkowym staniczku. Mogłem dostrzec maleńkie, jasnobrązowe talerzyki na szczycie piersi i drobne suteczki. Nie ukrywam, jestem wielbicielem małych sutków w przeciwieństwie do Krzysztofa, według którego cycki powinny być ozdobione sutkami wielkości podstawek pod szklankę. Wiedziałem jednak swoje i oto miałem przed oczami to, co uwielbiam! Przyciągnąłem dziewczynę do siebie, objąłem ramionami, pocałowałem leciutko w zgrabny nocek, cmoknąłem pełne usta... Rozpiąłem stanik, zdjąłem, położyłem obok bluzki. Pochyliłem się, żeby polizać ładne, młode piersi, gdy niespodziewanie Iga objęła mą głowę i mocno przytuliła do siebie. Objąłem ją również, przewróciliśmy się na łóżko. Zacząłem zachłannie lizać i ssać twardniejące brodawki, lizałem rowek między piersiami, całowałem smukłą szyję, brodę, pieściłem językiem jej uszy, wreszcie nasze usta połączyły się w namiętnym pocałunku, języki zaczęły wyczyniać dzikie harce... Odsunęła się nagle, popatrzyła mi w oczy.
Nie zrobi mi pan... nie zrobisz mi krzywdy? - spytała szeptem.
Iguniu, nie masz absolutnie żadnego powodu do obaw; chcę dać nam trochę radości i rozkoszy, a nie powodować twój smutek! Poza tym, jak mógłbym skrzywdzić tak czarującą istotkę, jak ty! - również szeptałem, nie chcąc psuć nastroju.
Wtem znieruchomiałem. Jak mogłem o tym zapomnieć, co za idiota ze mnie! Na samo słowo „obca, młoda dupa” wyłącza mi się myślenie, czy co? Kurwa mać! Z tego wszystkiego zapomniałem o prezerwatywach! Chciałem porządnie wyruchać fajną laskę, a skończy się na lizaniu pipki i na lodzie. Iga zauważyła, że coś mnie stropiło, bo patrzyła pytającym wzrokiem.
Przepraszam, ale jestem stary dureń, nie mam prezerwatyw... Mogę cię najwyżej wylizać, a bardzo bym chciał, żebyś znalazła się na...
Nie ma problemu – przerwała mi ze śmiechem – zupełnie przypadkowo, naprawdę przypadkowo, mam paczuszkę w torbie. Ostatnio, kiedy byłam u swego, teraz to już chyba byłego chłopaka, pokazywał mi, jakie kondomy kupił i położył opakowanie na stole. Nagle weszła jego mama, więc szybko złapałam gumki, wsadziłam do torby i tak je od kilku dni noszę. Proszę bardzo to one – położyła prezerwatywy na stoliku przy łóżku.
Ale ja potrzebuję... - przerwałem, spoglądając zaskoczony na leżące opakowanie – O! XXL, skąd masz taki rozmiar?
Boisz się, że będą spadały? - roześmiała się, ale nagle spoważniała - Ten skurwiel Maciek ma takie przyrodzenie...
OK, chodź do łazienki, odświeżymy się - patrzyłem na laskę zaskoczony.
Jeszcze trochę zawstydzona rozebrała się do bielizny, spoglądając na moje krocze. Uśmiechnęła się na widok mego kutasa, nieśmiało pogłaskała podnoszącą się głowicę. Po chwili, w łazience rozebraliśmy się do naga i po szybkim prysznicu, gdzie ciągle patrzyła na mego niezawodnego przyjaciela osiągającego swój roboczy rozmiar, znaleźliśmy się w łóżku. Położyłem dziewczynę na wznak, sam stojąc podziwiałem jej fantastyczne ciało. Była naprawdę ładna, miała świetną figurę. Szczupła, nie chuda, długie nogi, jak na młodą laskę przystało jędrny biust, smukła szyja, ładnie, na gładko wydepilowane bikini; wszystko to sprawiało miłe wrażenie, podobała mi się. Dobrze, że wybór Krzysztofa padł na nią, a nie jakieś straszydło... Właśnie, Krzysztof! Czekałem na jego sms z poleceniem, jaką fotkę wysłać. No i kolejny problem – jak przekonać laskę do zrobienia tej fotki!
Pochyliłem się nad Igą, rozłożyłem na bok zgrabne nogi, ułożyłem się między nimi, choć od wejścia w różową pipkę byłem daleki. Zacząłem znowu całować jej twarz, oczy, lekko zadarty nosek, brodę, szyję. Zsuwałem się coraz niżej, teraz pieściłem cycuszki, ssałem sutki; przyszła kolej na brzuch, pępek i wreszcie zanurzyłem jęzor w bardzo już wilgotnej cipce. Iga drgnęła, chwyciła mnie za włosy, przycisnęła mocno do łona.
Wyliż mnie mocno, bardzo to lubię, wsadź palce w pizdeczkę, rób tak, rób, proszę – wydyszała bardzo już podniecona - uwielbiam takie pieszczoty... Tak, tak, liż mnie, proszę w środku cipki, tak, oooo tak...
Nagle podniosła się na łokciach, potrząsnęła głową, popatrzyła na mnie wielkimi oczami.
Co ja, kurwa robię, przecież nie jestem dziwką! - wysyczała z wściekłością, ale ta złość była skierowana w jej stronę; wyzywała sama siebie, chyba odezwało się jej sumienie z jakimś wyrzutem...
Nie jesteś dziwką – potwierdziłem wstając – jesteś młodą, bardzo ładną laseczką, która ma ochotę na fajny, radosny seks, a przy okazji chce zapracować na parę groszy.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że podoba mi się twój penis, masz niesamowite oczy, podoba mi się to, co robisz, uwielbiam seks i pieszczoty. Jestem wściekła sama na siebie, że ci uległam... - słyszałem w tonie głosu zawahanie - Przecież musiałam coś zrobić, żeby ten skurwiel wiedział, że nie jestem gorsza... Kurwa, co ja gadam, przecież ten gnojek nigdy się o tym nie dowie... Ale ja...
Już klęczała przed stojącym chujem i lizała go po długości, delikatnie masowała zwisające smętnie jaja. Patrzyłem z góry na jej poczynania i podziwiałem, jak głęboko wchłaniała mego przyjaciela. Lodzik w tym wykonaniu był naprawdę rewelacyjny, czułem coraz większe podniecenie. Później powiedziała, że jej były chłopak ma kutasa podobnego do mojego, dlatego nie zareagowała na jego widok, ten rozmiar był dla niej codziennością. Ująłem Igę pod ramiona, podniosłem, popchnąłem na łóżko, zadarłem w górę nogi dziewczyny, oparłem je sobie na ramionach, błyskawicznie założyłem prezerwatywę i wjechałem w rozwartą pipę. Ruchałem dziewczynę mocno, tak, żeby długo pamiętała tego starszego faceta, który ją wydymał. Położyłem się na plecach, Iga siadła na mnie, nabijając się na chuja. Zaczęła anglezować jak doświadczona amazonka! Odchylona do tyłu, oparła ręce na mych udach, przymknęła oczy i mruczała z zadowolenia. Ruszała szybko biodrami, przygryzając ząbkami dolną wargę. Zmieniła trochę pozycję, teraz opierała się na mych piersiach, szybko ruszała się do przodu i do tyłu. Patrzyłem z zachwytem na podskakujące w rytm ruchów cycuszki, które po chwili miętoliłem z wielkim zadowoleniem. Śmiała się radośnie, patrzyła mi w oczy; widziałem w nich zachwyt i podniecenie, widocznie choć na chwilę, w tym momencie, zapomniała o przykrym rozstaniu z chłopakiem... Wytrzymałem tak kilka minut, potem dosłownie przycisnąłem dziewczynę do siebie, przekulnąłem się i już miałem ją pod sobą. Laska westchnęła głęboko, podkurczyła nogi, złapała je pod kolanami i przyciągnęła do piersi. Miałem idealny dostęp do gorącej cipy i bez trudu mogłem zaatakować wypiętą dupę. Wykorzystałem to. Wjechałem w dupsko bez ceregieli, choć nie gwałtownie. W miarę, jak zagłębiałem pytę w ciasnym odbycie, na twarzy Igi malowały się najpierw obawa, potem strach, po chwili widziałem jej radość i podniecenie. Potem przyznała się, że była dosłownie fanką seksu analnego, wolała ruchańsko w dupę od walenia w cipę! To właśnie od ruchania dupy zaczęła się jej przygoda z seksem, a że dawało to Iguni wiele przyjemności – polubiła ten sport. Teraz ruchałem tę młodą dupcię, czułem, że niedługo skończę, na szczęście (bo wolę, kiedy laska dochodzi pierwsza!) już po chwili Igę opanował niesamowity orgazm. Przyznam, że nie widziałem nigdy czegoś takiego. Nie rzucała się na łóżku, nie ściągała zaciśniętymi dłońmi prześcieradła, nie zsunęła się z kutasa, przeciwnie, nabiła się na niego ile tylko mogła i znieruchomiała. Nie drgnęła jej nawet powieka, oczy miała półprzymknięte, nie oddychała, trwało to ponad dwadzieścia sekund! Kurwa, udusiłem laskę, czy co? Dlaczego tak zamarła? Tysiąc myśli przelatywało mi przez głowę, patrzyłem zaskoczony, cały czas jednak wpychając się w gorącą pipkę, gdy nagle wzięła głęboki wdech, napięła się cała, czułem, jak tężeją wszystkie mięśnie młodego ciała i zaczęła dygotać, ciągle nie wydobyła z siebie żadnego dźwięku! Drżała tak kilka sekund, a ja ruchałem jak opętany. Teraz nie hamowałem się, wystrzeliłem w prezerwatywę spory ładunek spermy i z rykiem wsadziłem gębę w poduchę.
Leżeliśmy obok siebie, spoceni, nasyceni, dyszący, patrzyliśmy sobie w oczy. Pogłaskałem śliczną buzię, przytuliłem jeszcze drżącą, gdy usłyszałem sygnał z telefonu. Krzysztof wysłał sms. Treść była krótka „Fotka taka laska robi ci loda, na twoim kutasie od góry ma dwa palce wskazujący i mały lewej ręki!” No tak, teraz jak namówić na zdjęcie leżącą dziewczynę.
To niesamowite, jak przeżywałaś orgazm, bo chyba dobrze odebrałem twoje zachowanie? - wyszeptałem.
Orgazm? To, co się działo ze mną nie umiem nawet opisać! - uśmiechnęła się, głaszcząc mi kutasa, z którego zdjęła prezerwatywę. - Ale tego wystrzeliłeś, wystarczyło by na kilka numerków. Takie coś, jak teraz, miałam przedtem raz w życiu... Ciekawostka, bo oba te momenty nie były z Maćkiem! Dobre, co?
Dobre, może on tak nie umie?
Nie odpowiedziała, zapatrzyła się w sufit. No ok, ale ja muszę tę pipkę jakoś namówić do zdjęcia. Tylko, kurwa, jak?
Iguniu – zacząłem – chcę mieć pamiątkę naszego spotkania.
Mam ci dać moje majtki, albo stanik? - zdziwiła się cały czas oglądając zdjętą wcześniej prezerwatywę. - Ale tego wylałeś z siebie, Janie, patrzę i ciągle nie mogę wyjść z podziwu. Jak kobieta robi tobie loda to połyka wszystko? - zainteresowała się nagle.
Zwykle dużo z siebie wyrzucam. Niekiedy połykają, niekiedy nie, różnie. Wracając do pamiątki... Nie rajcuje mnie bielizna, chcę zrobić zdjęcie.
Zwariowałeś? Potem będę się oglądała gdzieś w necie, co?
Chyba ty zwariowałaś! Na fotce nie będzie twojej twarzy, możesz się zasłonić.
No to co chcesz? Moją pipkę?
Pipkę też. Będziesz robić mi loda, ale kutasa musisz trzymać w sposób, jaki ci pokażę.
Jak mam robić loda, żeby twarzy nie było widać?
Mówiłem, możesz ją zasłonić, choćby ręcznikiem.
Ale pokażesz mi, co pstryknąłeś?
Oczywiście, przekonasz się, że nie będzie tam widać twojej ślicznej buzi.
Wstałem, rzuciłem poduszkę na podłogę, Iga już na niej klęczała. Narzuciła sobie na głowę ręcznik w taki sposób, że widać było tylko czubek nosa i usta obejmujące chuja. Szukałem ujęcia na którym poza mym kutasem w namiętnych usteczkach można było zobaczyć ładną, gołą pipkę, takie były ustalenia. W końcu jakoś udało się ustawić aparat telefonu. Odpowiednio ułożyłem na kutasie małą rączkę i pstryknąłem zdjęcie, za chwilkę drugie. Cyknąłem jeszcze kilka fotek dla siebie, bo naprawdę podobało mi się to zgrabne ciałko. Zgodnie z obietnicą nie było na żadnym zdjęciu jez buzi. Odrzuciłem telefon na fotel, cała ta sytuacja bardzo mnie podnieciła, kutas zaczął hardo podnosić głowę, wykazując gotowość do działania. Nagle dziewczyna wstała, podeszła do torebki, wyciągnęła swój telefon.
Ja też chcę mieć pamiątkę! Pstryknij mi kilka fotek, może być na nich moja twarz, przecież nie będę sama siebie gdziekolwiek umieszczać! - z szerokim uśmiechem pozowała do zdjęć trzymając kutasa w dłoni, w ustach, po chwili przyłożyła go do biustu, po chwili już leżała radośnie roześmiana, wsuwając pytę w cipkę. Jakość zdjęć była bardzo dobra, wszystkie szczegóły anatomiczne wyraźne, w naturalnych barwach.
Jak mnie nie przeprosi ten skończony drań, to ja też udowodnię, że mogę spotykać się z innymi chłopakami i przeżywać podniecające przygody; na przykłąd z panami w średnim wieku!
No, jak zobaczy te fotki, to na pewno się pogodzicie! - roześmiałem się – Chyba czegoś nie dokończyłaś, prawda?
Znowu miałem kutasa w namiętnych usteczkach, wiedziała, co robić, podniecała mnie ta laska niesamowicie. Ten nasz seks rajcował mnie, jak nie pamiętam kiedy! Igę chyba też, bo obrabiając mego chuja ustami i ręką, drugą dłonią masowała sobie łechtaczkę. Poprosiłem, żeby wstała i położyła się na brzuchu, wypinając pupkę. Zaległem na dziewczynie podpierając się na łokciach, wszedłem w ładnie wyeksponowaną dupę, jedna ręka pod cycki, druga pod cipkę i jazda! Ruchałem w ciemną dziurkę, brandzlowałem paluchami pizdę, miętoliłem cycki. Nie trwało to długo, Iga znieruchomiała tak, jak poprzednio, a ja doszedłem kilkanaście sekund później. Nie skończyłem wyrzucać z siebie nasienia, kiedy poczułem, jak dziewczyna wyślizguje się z mych objęć, a na kutasie poczułem gorące usta wysysające do końca wszystko, co z niego się wydobywało. Znowu leżeliśmy zdyszani obok siebie. Iga uśmiechała się nieśmiało, głaskała opadającą kuśkę.
Co poradzę, że lubię seks. – wyszeptała – Ty też, widzę to i czuję.
Kochanie, jestem normalnym mężczyzną, więc seks to część mego życia!
Wiesz co? Muszę to powiedzieć... Źle się czuję...
Co ci jest – zaniepokoiłem się. - Boli cię coś? Coś ci zrobiłem?
Nic, tylko zachowuję się jak płatna kurwa, daję ci dupy za kasę.
To zrobimy to inaczej - wymyśliłem rozwiązanie.
Jak jeszcze chcesz się kochać? - zaniepokoiła się. - Ja mam chyba dosyć na dzisiaj! Pisia mnie troszeczkę pobolewa, nie wspomnę o zdewastowanej pupie! Ale to było takie słodkie... - uśmiechnęła się promiennie.
Kochać możemy się jak tylko chcesz i ile chcesz; oczywiście, jak mi wystarczy sił! Wyobraź sobie, że wymyśliłem, że kochałaś się ze mną dla przyjemności, a ja nie dam ci za to żadnej kasy...
Ale... - Iga zaskoczona patrzyła na mnie marszcząc śmiesznie nosek i czoło, co tylko dodawało czaru ślicznotce, której buzia i tak była rozpłomieniona naszym namiętnym seksem.
Nie przerywaj. Seks była dla nas, dla naszych doznań, dla zaspokojenia chuci i dla czystej przyjemności. Pieniądze poprostu pożyczę tobie na bardzo długi termin. Oddasz, kiedy będziesz chciała, lub mogła. Widzisz więc, że nie dawałaś dupy jak dziwka, tylko kochałaś się dla własnej przyjemności, bo chciałaś poznać, jak to jest ze starszym, nieznajomym facetem.
Jesteś Janku kochany. Trochę mnie to uspokoiło, tylko nie wiem, kiedy będę mogła oddać kasę, jednak to dla mnie spora kwota...
Nie przejmuj się, z głodu nie umieram - wyszedłem do łazienki.
Dołączyła do mnie, pod prysznicem popieściliśmy się jeszcze trochę, ale było bardzo mało miejsca. Chuj znowu podniósł głowę, a ja nabrałem ochoty na następny numerek. Podobała mi się ta laska, nie dość, że ładna, to jeszcze do tego bardzo zgrabna i umiejąca pierdolić się, jak mało która! Wróciliśmy do łóżka. Położyłem piękne ciało na brzuchu, pod biodra podłożyłem zwiniętą w wałek poduszkę. Wspaniała, kształtna i bardzo apetyczna, jędrna dupka sterczała przed moim spragnionym jej kutasem. Naplułem na ciemną dziurkę, pośliniłem chuja i pomalutku zacząłem wciskać w oczekującą go dziurkę. Po chwili ruchałem młode dupsko jak umiałem najlepiej. Nie zawracałem sobie głowy prezerwatywą, wszak ruchałem w dupę, a nie w pipę! Nie trwało to długo. Iga podniosła się, odwróciła i popchnęła mnie na plecy. Sekundę później siedziała na mnie odwrócona plecami z kutasem tkwiącym głęboko z zgrabnej dupci. Podskakiwała na kutasie, a ja podziwiałem trzęsące się radośnie jędrne, jedwabiście gładkie pośladki. Położyła się na mej klacie nie przestając podnosić i opuszczać bioder. Robiła to w naprawdę zawrotnym tempie! Laska tak mnie tym podniecała, że po chwili wystrzeliłem w nią z całą mocą! Odnosiłem wrażenie, że siła wytrysku zrzuci ją z chuja, ale jakoś nie... Ucieszyłem się, bo wszystko wskazywało na to, że Iga też miała super orgazm! A przecież bardzo lubię dawać rozkosz każdej kobiecie, tym bardziej takiej pięknej, młodej i atrakcyjnej, jak moja obecna, niesamowicie „ruchliwa”, oczywiście we wiadomym znaczeniu, jednorazowa kochanka!
Leżeliśmy zmęczeni obok siebie, przyglądałem się temu młodemu ciału, bo, jak ciągle wspominam podobała mi się ta dziewczyna. Szkoda, że nie jestem młodszy... Iga przeciągnęła się leniwie, jak syta kotka, popatrzyła na mnie i uśmiechnęła się słodko.
Janku, dałeś mi naprawdę wielką porcję rozkoszy, nie miałam pojęcia, że mężczyźni w wieku mojego taty są tacy... namiętni! Ciekawe, czy on też...
Zwariowałaś? Teraz powiesz, że chętnie byś spróbowała, jak by to było właśnie z nim? - udałem oburzenie.
Chyba ty zwariowałeś! Jak to, bzykać się z własnym ojcem? To przecież absolutna patologia!
Zgadzam się z tobą. Rozchyl trochę swe kształtne uda – zanurkowałem do słodkiej pipeczki, po chwilce Iga okręciła się i ssała kutasa.
Kolejne orgazmy osłabiły mnie zupełnie. Miałem dość seksu na dzisiaj, przytuliłem dziewczynę do siebie i chwilę poleżeliśmy w absolutnej ciszy, zatopieni we własnych myślach. Opuszczając pokój dałem Idze zapracowane i zasłużone pieniądze, dołożyłem jeszcze trochę, powinna dostać premię. Przed rozstaniem wysłałem jeszcze na jej telefon zrobione na moim zdjęcia, które też chciała zachować jako pamiątkę i rozstaliśmy się.
Do Krzysztofa zadzwoniłem kilka chwil później. Czekał na mnie w pobliskiej restauracji, wsuwał kolację popijając piwem. Dosiadłem się, zamówiłem to samo. Po smacznym posiłku zamówiliśmy drinki i pokazałem zdjęcia.
No, kolego, pełen szacunek, miałeś rację. Ale dupeczka niczego sobie, naprawdę!
No i powiem tobie, że umiejętności ma też wysokiej klasy!
Poradziła sobie z twoim kutasem?
Spokojnie. Wyobraź sobie, że jej chłopak ma podobnego.
Niesamowite... Chmmm, jutro jestem z kasą, wygrałeś.
Leżąc później we własnym łóżku przeżywałem w myślach miniony wieczór. Nie ma co gadać, fajna laseczka, wie, co to seks i jak dogodzić sobie i mężczyźnie. Te miłe rozmyślania przerwał sygnał z telefonu, przyszedł jakiś sms. Krzysztof wycofuje się z zakładu? Niemożliwe, nie on. Tak, to nie był on. Wiadomość przyszła ze znanego mi od kilku godzin numeru i było tam tylko jedno słowo "Dziękuję". Wiedziałem od kogo...
40%
5103
Dodał janeczeksan 18.09.2020 18:02
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Sąsiadka cz.1

Mieszkam w małej wsi, jakiś czas temu domek obok wprowadzili się nowi sąsiedzi. Małżeństwo około pięćdziesiątki przynajmniej na tyle wyglądali. Przez moje okno w pokoju było widać jak sąsiedzi krążą na podwórku czy w domu. Gdy rano codziennie wychodziłem na autobus do szkoły, widziałem jak sąsiad wyjeżdżał pewnie do pracy. Jak wracałem ze szkoły to zawsze wracał do domu wraz z żona. Pewnego dnia spóźniłem się na autobus powrotny i niestety czekałem prawie... Przeczytaj więcej...

W jej cieniu

Rozdział Pierwszy    Spotkania towarzyskie nie należały do moich ulubionych zajęć, większe były bezpieczniejsze pod względem wmieszania się w tłum, bliżej nieznanych osób. Uniknąłem w ten sposób ukradkowych spojrzeń, tych idiotycznych skrywanych uśmiechów pseudo znajomych, aspirujących do miana przyjaciół. Rady to każdy udzielać potrafi, ale nikt nie ma pojęcia jak z nich skorzystać, z korzyścią dla dwóch stron. Dyskretnie prowadzili rozmowy na temat znikającej... Przeczytaj więcej...

Współlokatorka

Jedna z moich koleżanek, Kasia, studentka 5. roku co jakiś czas się ze mną spotykała. Była to relacja niezobowiązująca, choć często zachowywała formę randki: kawa tudzież kino albo spacer i potem seks. Czasem u mnie, czasem u niej, niekiedy zostawało jedno u drugiego na noc, by rano zacząć dzień od seksu. Żadne z nas nie pytało czy drugie sypia z kimś innym. Po prostu typowy „friends with benefits”. Kasia z wyglądu była zwyczajną dziewczyną: szatynka, włosy proste... Przeczytaj więcej...