To jedno z wielu zdarzeń, które miały miejsce w mym radosnym życiu. Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak doszło do opisywanych sytuacji, jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o mnie tak w ogóle, musisz sięgnąć do opowiadania "One". Tam znajdziesz historię mego życia, to stamtąd "wyciągnąłem" niektóre przypadki i zrelacjonowałem w oddzielnych historyjkach. Zapraszam do lektury!
Jak mnie wkurwił ten baran! Co za debil, myśli, że wszystkie rozumy zjadł? Po imprezie firmowej wylądowaliśmy u Zenka w chacie, zeszło się kilkanaście osób. Wśród nich był ten debil z żoną Janką. Fajna kobitka, trochę nieśmiała i milcząca, zahukana przez męża – kretyna. Nie lubię dyskutować z głupszymi od siebie, dlatego nie reagowałem na jego ustne zaczepki, jednak w końcu miałem tego dość. Żyje kutas z naszej pracy, ma dobrą robotę w naszej firmie, ale na szczęście na innym wydziale, nie mamy z nim kontaktu na co dzień, też na szczęście. Dochodziły nas słuchy o tym, że jest typem wyjątkowo antypatycznym, ale nie myślałem, że aż tak! A jeszcze po wódce...
Janka, jego żona to typ takiej szarej myszki, przy boku męża. Przez cały wieczór prawie się nie odezwała, ale kilka razy popatrzyła na mnie, trochę dłużej zatrzymując wzrok na mym rozporku, za którymś razem, kiedy nasze spojrzenia skrzyżowały się, zarumieniła się trochę... Pomyślałem, że może warto spróbować, tym bardziej, że chciałem odkuć się na frajerze, który mnie zdrowo wkurwił. Mówię oczywiście o jej mężu, debilu, cwaniaku. „Ładnie ci będzie w rogach, baranie – pomyślałem, musisz kupić auto z szyberdachem, żeby mieć gdzie poroże wystawiać”. Udało mi się zagadać do kobiety, okazała się miłą osóbką o wesołych oczach. Jej stary wyszedł gdzieś z pokoju, więc zagadnąłem bezpośrednio prosto z mostu.
Słuchaj, jesteśmy dorośli, więc nie będę bawił się w podchody. Widziałem, jak patrzysz na mój rozporek, powiem teraz otwarcie. Mam ochotę na ciebie i twoją pipkę, co ty na to? - walnąłem prosto z mostu.
Już zastanawiałam się, jak to samo zaproponować tobie – uśmiechnęła się uroczo – dobrze, że mnie uprzedziłeś, będę miała mniejsze wyrzuty sumienia. Zapisz numer telefonu i zadzwoń jutro rano, umówimy się.
Jutro rano to chcę być w tobie! - musiałem przerwać, bo baran wrócił i głupio się na mnie patrzył.
„Patrz sobie, patrz, jutro będziesz miał zalążek rożków, mam nadzieję” pomyślałem. Następnego dnia wyskoczyłem z wyrka, potem długi, gorący prysznic, golenie twarzy i jaj, balsam, oględziny w lustrze i przed dziesiątą zadzwoniłem. Janka odebrała niemal natychmiast. W ciągu kilkunastu minut byłem pod jej drzwiami, gotowy do działania. Otworzyła drzwi, popatrzyłem na ładny szlafrok, pod którym nic nie miała. W korytarzu przydusiłem ją do ściany, zsunąłem porannik, złapałem za cipę, wjechałem w nią paluchami. Ooooo! Dziura była duża, naprawdę. Jednak trójka dzieciaków i brak dbałości miały na to znaczny wpływ, ale to nic, na wszystko jest sposób. Piersi miała duże, pełne i jak na mój gust za bardzo obwisłe. Na szczęście suteczki malutkie, otoczone małymi, różowymi kółeczkami. Rozbierałem się w pośpiechu, zdejmowałem koszulę, a Janka już była przy rozporku. Rozpięła spodnie, zsunęła je, kutas wyskoczył przed jej twarz, bo nie miałem na tyłku gaci.
Wiedziałam od koleżanek, że masz dużego, ale nie przypuszczałam, że aż takiego! - patrzyła na kuśkę z zachwytem.
Które koleżanki są takimi gadułami? - spytałem.
Nie powiem, bo wjechał byś do nich z pretensjami. Ale możesz być pewien, że zrobiły tobie dobrą, pozytywną reklamę!
Podoba się tobie mój przyjaciel?
Bardzo – ujęła go w dłoń i podniosła na wysokość wzroku – jest tak samo przystojny, jak ty!
Chyba wiesz, co z nim zrobić?
Mhm, czeb go dobbe obbbuyć! - zabulgotała z kutasem w ustach
Co takiego? - nie zrozumiałem ani słowa.
Trzeba go dobrze obsłużyć – powtórzyła już bez chuja w buzi.
Może przejdziemy do łóżka? - zaproponowałem.
Chętnie. Ale do mojego... małżeńskiego – dodała z ironią – Ten mój palant nie widzi we mnie kobiety, to w jego własnym legowisku przyprawię mu rogi! - uśmiechnęła się radośnie.
O mało też bym parsknął śmiechem, bo oboje mieliśmy taki sam zamiar wobec idioty, jej męża. Rozebrałem się do końca, położyłem się obok Janki. Zacząłem pieścić jej piersi, świetnie nadawały się na hiszpana, paluchy znowu wcisnąłem w cipę. Najpierw jeden, potem drugi, trzeci też się zmieścił! A jakby wpierdolić jej całą łapę? Nie mam dużych dłoni, więc może się uda? Zauważyłem żel na stoliku, zastosowałem go, natłuściłem rękę i pipę. Janka obrabiała mi kutasa, była w to bardzo zaangażowana, początkowo nie zwracała uwagi na to, co jej robię, ale gdy próbowałem wcisnąć w jej cipę całą dłoń – odsunęła się.
Co robisz? To boli - spytała się z pretensją w głosie.
Nic, coś próbowałem, ale się nie da.
To nie próbuj więcej, sprawiasz mi ból.
OK, przepraszam – zanurkowałem jęzorem w rozepchaną szparę.
Janka wróciła do mej pały, robiła to naprawdę dobrze, musiałem w końcu wepchnąć się w jej gorącą dziurę. Chciałem położyć ją na wznak, rozłożyć nogi i godnie wyruchać, ale miała inny pomysł. To ona pchnęła mnie na plecy, okraczyła mi biodra i szybkim ruchem wbiła chuja w dupę! Wjechałem w nią cały, aż się zdziwiłem, ona niewysoka, szczupła, a przyjmuje z takim spokojem całego kutasa! Zaczęła na nim swój miłosny taniec. Krążyła biodrami, przesuwała się na boki, podnosiła i opuszczała te swoje swawolne biodra, dyszała przy tym, stękała i jęczała, wszystkie te efekty dźwiękowe z czasem narastały, stawały się coraz szybsze i głębsze, aż wrzasnęła, jakbym ją odzierał ze skóry i drżąc upadła na mnie. Pomiętoliłem jej obfite, miękkie cyce, zrzuciłem kobitkę z siebie, położyłem na plecach i wtargnąłem w cipę. Nie musiałem się zbytnio wysilać, po kilkudziesięciu szybkich ruchach znowu doszła, znowu jęczała i wrzeszczała, ale nie zasłaniałem jej gęby poduszką, w końcu była u siebie, chyba wiedziała, co robi! Wyjechałem szybko z cipy, ukląkłem okrakiem nad nią, podniosłem obfite piersi i wsunąłem między nie śliskiego węża. Sama podniosła głowę, przewidując, że ruchając między cycki wjadę kutasem do buzi. Nie mogłem pozwolić, żeby zbyt długo czekała, popchnąłem mocniej i fiut wskoczył w zachłanne usta. Chyba się to spodobało Jance, bo jeszcze bardziej pochyliła się nad swoim biustem, głębiej wciągając moją fujarę. Nie brakowało mi dużo do wytrysku, ale nie chciałem jeszcze tego, przerwałem na chwilkę grzmocenie jej cycków, zsunąłem się niżej, wlazłem w pipę i dalej rżnąłem. Kobieta patrzyła w sufit, zaczynała drżeć, rzucać głową i wydawać z siebie dziwne dźwięki. Nadchodził następny orgazm, a ja cały czas nie chciałem jeszcze kończyć. Tym razem odwróciłem Jankę na brzuch, rozchyliłem szczupłe pośladki i wszedłem między nie. Pompowałem jak tłok, wreszcie zacząłem dochodzić. Tym razem nie opóźniałem wytrysku, wystrzeliłem w jej pupę, jak zwykle w takiej sytuacji ryknąłem przy tym jak bawół i bez sił padłem na pościel obok kwilącej ze szczęścia dziewczyny. Patrzyłem na nią, podobała mi się. Podobała mi się tak jak wszystkie inne kobiety, czy młode lub starsze dziewczyny, które miałem okazję wyruchać... Podobało mi się to, że Janka nie miała żadnych zahamowań, że robiła to, co chciała, mówiła, czego oczekuje...
Spotykaliśmy się często. Z pracą nie było problemów, miałem wolne wtedy, kiedy chciałem, więc mogłem spotkać się z nią zawsze, kiedy ona mogła. Ustaliliśmy system sygnałów telefonicznych w taki sposób, że nasi współmałżonkowie nie byli w stanie nawet domyślać się że walimy ich w rogi. Pierdoliliśmy się jak króliki, nieważne było miejsce, ani okoliczności. Ruchałem ją w jej domu, u siebie, niekiedy wyskoczyliśmy gdzieś samochodem i rżnęliśmy się w aucie, albo w jakimś lesie na łonie natury; nie mieliśmy wielkich wymagań. Jednego razu zadzwoniłem do Janki, że za kilka minut będę u siebie w piwnicy i czekam na nią. Zjawiła się, ubrana tylko w bluzeczkę, spódniczkę i klapki, wyglądała bardzo apetycznie. Nie mogłem się opanować, popchnąłem ją na ścianę, oparła się o nią rękami, rozkraczyła się trochę, wypięła pupę. Byłem tylko w dresie, więc nie miałem czego zdejmować, opuściłem spodnie, wyjąłem kutasa i wjechałem w wypiętą dupkę. Janka była przewidująca i nasmarowała się przed wyjściem z domu, więc nie było problemu. Za chwilkę jebałem jej pipę. Doszliśmy jednocześnie, wyssała mnie jeszcze, pogładziła się po cipie i poszła. Pięć sekund po jej odejściu zjawił się w piwnicy mój syn, jak ćma zwabiony do piwnicy światłem.
Tata, wyciągniesz mi rower?
Oczywiście, że ci pomogę, ale rower nie stoi w piwnicy, tylko chyba we wózkarni, sam go tam wstawiłeś, pamiętasz?
Pamiętam, ale sam nie dam rady wyciągnąć !
No i musiałem pomóc gówniarzowi.
Z Janką spotykałem się ponad rok. Dzwoniliśmy do siebie wtedy, kiedy mieliśmy ochotę na seks, ruchaliśmy się jak zwykle wszędzie. Skończyło się to wraz z moją przeprowadzką do innego miasta...