Opowiadania erotyczne :: Nic zobowiązującego

Pamiętam, że pracowałam wtedy jako kelnerka w restauracji położonej na terenie centrum handlowego. Rzeczony lokal nie był duży, a wykończenie z ciemnego drewna nadawało mu kameralny wystrój i pozwalało uciec od zgiełku otaczającego go wielkiego miasta.

Jak zawsze po zakończonej zmianie spotkałam się ze swoim szefem w niewielkiej kanciapie na tyłach. Tam oboje z reguły liczyliśmy kasę i wychodziłam sama do domu.

Tamtego dnia wszystko potoczyło się jednak zupełnie inaczej. Szef stanął za moimi plecami, a ja odruchowo się obróciłam twarzą w jego stronę. Wtedy pomimo panującego półmroku spojrzał mi głęboko w oczy. Dzięki temu niemal od razu wiedziałam czego ode mnie oczekuje. Przecież chemia, jaka powstała w tamtym momencie między nami nie mogła tak zwyczaje zniknąć, ani obejść się bez żadnych konsekwencji.

Mężczyzna stojący przede mną miał krótkie blond włosy i ostre rysy podłużnej twarzy. Trochę zbyt blisko położone siebie oczy psuły wygląd romantycznego kochanka, jednak ja już dawno wyleczyłem się z romantycznych przygód.

Zbliżyłam się więc do niego o krok. Zrobiłam to nieśmiało, a na mojej twarzy zagościła niepewność. Nasze usta bardzo szybko znalazły się na kursie kolizyjnym i nieuniknione stało się wreszcie faktem. Pocałował mnie. Najpierw ledwie musnął moje wargi. Zrobił to niby przypadkiem, jednak ja zdecydowanie bardziej stanowczo oddałam pocałunek.

Natomiast on w odpowiedzi przytulił się do mnie. Nasze następne pocałunki w jednej chwili stały się o wiele bardziej namiętne i zwyczajnie bezwstydne.

Bez słowa komentarza położył obie dłonie na moich biodrach i to był jak dla mnie wystarczający powód żebym przywarła do niego. Zrobiłam to na tyle zdecydowanie, że od razu na swoim podbrzuszu poczułam jego podniecenie. Opuściłam wtedy głowę, aby nasze usta w końcu mogły od siebie odpocząć.

Oboje oddychaliśmy miarowo i chyba dopiero teraz docierało do nas co tak właściwie zaszło. Wtedy właśnie dotarło do mnie, że mam ochotę na więcej. Nieśmiało spojrzałam w jego oczy. Dostrzegam w nich tylko i wyłącznie z trudem hamowane pożądanie.

Nieco zaskoczona cofnęłam się zalotnie. Najpierw o krok, ale gdy zobaczyłam charakterystyczny błysk w jego oku, wykonałam następne pięć do tyłu.

Oparłam się więc nie tracąc fasonu o drewniany blat niewielkiego biurka z monitorem, które stało w rogu niewielkiej kanciapy. Przez cały czas uśmiechałam się do niego uśmiechem pełnym pożądania. Celowo nawet rozszerzyłam nogi i zrobiłam to z taką gracją, jakiej zwyczajnie nie da się przeoczyć.

Moje wykonane z czarnego materiału spodnie szczelnie pokrywały każdy centymetr mojego zgrabnego ciała nadając pośladkom kształtu, który wręcz był magnesem na napiwki. Myślę nawet, że dzięki temu z całą pewnością mój ubiór musiał już wcześniej działać na niego w odpowiedni sposób. Z resztą na każdego zawsze działał, jednak nie z każdym musiałam nawiązywać jakiekolwiek relacje.

Ponieważ moja zmiana dobiegła końca miałam już na sobie biały top bez rękawów, który odsłaniał połowę mojego wyćwiczonego brzucha, oraz koszulę flanelową w biało czarną kratę. Zdążyłam już nawet ubrać sportowe adidasy, których biała jak śnieg skóra rzucała się każdemu od razu w oczy. W duchu nawet zdążyłam skarcić się za swój zbytni pośpiech nim on wyrósł przede mną niczym kamienny posąg.

W zamyśleniu wiernopoddańczo pochyliłam głowę, a on niczym wyjątkowo przykładający się do swojej pracy doktor, zaczął delikatnie lawirować swoimi dłońmi po moim ciele. Doskonale czułam jego pieszczoty, więc zamknęłam oczy, a na moich ustach pokazał się nawet niewielki uśmiech akceptacji.

Minęła zaledwie chwila, a byłam już gotowa. Podniosłam więc brodę i posłałam mu znaczące spojrzenie. Szczęśliwie nie musiałam zbyt długo czekać aż sięgnie do moich spodni. Nieco niezdarnie rozpiął guzik od moich spodni, a ja niebawem poczułam jego dłoń na swojej nagiej kobiecości.

Delikatny masaż części intymnej podziałał na mnie stymulująco i rozluźniająco. Przez ten cały czas był blisko mnie, a nasze ciała stykały się ze sobą bezwstydnie. Nietrudno było się zorientować w tym, że oboje chcieliśmy więcej. Odepchnęłam go więc delikatnie, a gdy się wreszcie cofnął kucnęłam przy nim. Z właściwą sobie wprawą rozpięłam mu nie tylko czarny pasek od spodni, ale i rozporek.

Nie pytając o pozwolenie opuściłam jego niebieskie dżinsy wraz z bielizną. Szarpałam się przez chwilę z materiałem jego dżinsów, jednak wcale nie skutkowało to utratą klimatu. Odrazu zauważyłam, że mężczyzna stojący przede mną jest już niemal gotów.

Jego nabrzmiały penis dziarsko sterczał przed moim nosem, ale jego wierzchołek ciągle nie skierował się ku górze. Rozchyliłam więc usta i niebawem poczułam jego lekko słonawy smak. Delikatna skóra szczelnie wypełniła moje usta, a ja z wprawą zaczęłam go ślinić.

Jednostajnie ruszam czołem, a niewielkie pomieszczenie wypełnił charakterystyczny dźwięk. Daleka wtedy byłam od wszelkich osądów, jednak z dzisiejszej perspektywy muszą stwierdzić, że przyrodzenie mojego ówczesnego szefa było naprawdę sporych rozmiarów.

Tymczasem ciągle wykonywałam swoją pracę ustami, oraz obiema rękami z niebywałym zaangażowaniem. Czekałam cierpliwie aż będzie wystarczająco twardy, a więc w pełni gotów.

Dopiero kiedy jego spokojny oddech stał się bardziej przerywany wstałam i stanęłam przed nim ponownie. Ściągnęłam, a właściwie tym razem, opuściłam zalotnie swoje spodnie. Odwróciłam się tyłem do niego i wypiłam się w jego stronę. Zaparłam się łokciami na jasnym blacie stołu, który stał przede mną.

Od tamtej pory przez cały czas nie spuszczałam z niego znaczącego spojrzenia. Nawet gdy stanął za mną, znacząco obróciłam nos żeby nie tracić z nim kontaktu wzrokowego.

Jednak on wszedł we mnie bez żadnego skrępowania. Zrobił to pojedynczym szarpanym ruchem, jednak ja w porę zacisnęłam zęby, więc obyło się bez zbędnego hałasu. Robiliśmy to więc w całkowitej ciszy. W pomieszczeniu słychać było tylko pracę mojej waginy i pojedyncze szarpnięcia, a i to ostatnie za sprawą nóg stołu bezwstydnie stukających o drewniany parkiet.

Kiedy wreszcie kończył fartownie wyciągnął go w porę i zaplamił mi plecy. Na szczęście odpowiednio wcześniej jednym ruchem ręki odsłonił mi plecy. Czułam wyraźnie jak pojedyncze gluty ciepłego płynu lądują tam gdzie właściwie nie powinny. Tą uwagę jednak zdecydowałam się zachować dla siebie i ciągle milczałam bez słowa.

Cofnął się o krok i zaległa krępująca cisza. Odwróciłam wzrok nieco zakłopotana. Za sobą usłyszałam jedynie dźwięk zapinanego paska i zamykanych drzwi. Wcale jednak nie było mi głupio, ani nawet wstyd z powodu tego co się wydarzyło jeszcze przed chwilą. Wiedziałam w końcu doskonale, że jeszcze do mnie wróci. Jedynym pytaniem, jakie w tamtej sytuacji mogło mnie niepokoić to w jaki sposób będzie chciał zbudować nasze wzajemne relacje od tamtej chwili.

KONIEC

© Weronika Czarnowiejska, Kraków 2021
100%
7867
Dodał weroczarnowiejska 22.01.2021 07:06
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Róża za granicą

Nie wiedziałam jak zatytułować część mojej pracy... może opowiadania. Po moim pierwszym wpisie zasypano mnie wiadomościami. Wielu z was chciało się dowiedzieć jak co i za ile. Niektórzy chcieli się umówić a inni dowiedzieć się jak to jest. Praca jak to praca takiej dziewczyny, nic nadzwyczajnego. Kiedyś dostałam telefon od szefa. Miałam się wstawić w agencji. Była to godzina dość późna i zastanawiało mnie o co może mu chodzić. Dojechałam i weszłam do środka. Drzwi... Przeczytaj więcej...

Sebastian i pani z kiosku

Zadowolony z siebie Sebastian szedł ulicą a po głowie błądziły mu różne myśli. W pewnej chwili przyszło mu do głowy, że prawdziwy mężczyzna zawsze powinien mieć przy sobie prezerwatywę, bo nigdy nie wiadomo co się może zdarzyć. Zwłaszcza w jego przypadku – miał niezwykłe szczęście do przypadkowego seksu. Nieopodal znajdował się kiosk Ruchu, więc udał się w jego stronę. W środku siedziała ładna, nieco ponad czterdziestoletnia pani. Pochylił się nad okienkiem... Przeczytaj więcej...

Noc w górach

Zdarzyło się to na wakacjach w polskich górach. Pojechałam tam z rodzicami, mieszkaliśmy w góralskiej chacie. Miałam wtedy 18 lat, ale nie byłam już dziewicą. Na drugim końcu korytarza mieszkał, także z rodzicami, chłopak. Strasznie mi się podobał odkąd go zobaczyłam. Miał na imię Łukasz i miał 19 lat. Nasi rodzice się polubili i wieczory a także niektóre dnie spędzaliśmy razem. Wiedziałam, że Łukaszowi też wpadłam w oko. Pewnego wieczoru poszliśmy na spacer. Łukasz... Przeczytaj więcej...