Opowiadania erotyczne :: Zakleszczony w pralce #1

Moja głowa rytmicznie uderzała w metalowy bęben pralki. Każdy mój jęk odbijał się od ścian okrągłej pułapki, w której się znalazłem, wracając do mnie kilkakrotnie. Zapach nie tak świeżej bielizny odurzał mnie za każdym razem, gdy gwałtownie walczyłem o kolejny oddech. Świat przed oczami zaczynał mi powoli wirować. Przeszła mnie myśl, że pralka to chyba najbardziej ironiczne miejsce na kręcenie się w głowie, lecz długo u mnie nie zagościła, gdyż kolejne silne uderzenia od tyłu nie dały o sobie zapomnieć. Ręce zaczynały mnie boleć od próby skontrowania regularnych pchnięć, lecz nie sposób było zwrócić na nie uwagi, gdy moja dupa pewnie już czerwieniała od zadawanych mi klapsów. Wszystkie te wrażenia odbiegały jednak na dalszy plan, byłe zdominowane przez tego ociekającego potem faceta, który już od dłuższego czasu znęcał się nad moją dziurką, wpychając w nią swojego chuja. Rozważania nad tym jak pomóc biednemu chłopcu, który zaklinował się w pralce, nie musiały zajmować mu długo, gdyż po krótkiej chwili od kiedy usłyszałem zbliżające się do łazienki kroki i zacząłem wołać o pomoc, moje spodenki i bokserki znalazły swoje miejsce na podłodze, a jego naślinione palce głęboko we mnie. Zacząłem krzyczeć, by mi pomógł. W odpowiedzi zwrotnej usłyszałem tylko „Spokojnie, już cię uwalniam”. Zamiast odkrzyknąć pierwszą myśl, która przyszła mi do głowy, że idiotycznym pomysłem jest wyciąganie mojego zakleszczonego ciała poprzez zahaczanie swoimi palcami o moją prostatę, doznałem szoku. Znałem ten głos. Bardzo dobrze go znałem. Rezonował on we mnie za każdym razem, gdy tylko go słyszałem. Śnił mi się po nocach. Wywoływał skurcze w gardle, gdy tylko dosięgał moich uszu. „Aleksy?” – wydusiłem z siebie. „Jakie to ma teraz znaczenie?” – usłyszałem w odpowiedzi. Kurwa, rzeczywiście, ma rację. Klęczałem uwięziony w pralce bez majtek na tyłku, z ociekającymi śliną palcami w dupie, które coraz to nachalniej wędrowały w głąb mnie. Imię faceta, który bezczelnie wykorzystał sytuację nie miało najmniejszego znaczenia. Byłem jednak przekonany, że to właśnie Aleksy wykorzystuje mnie w tej krępującej sytuacji, rozwierając moją dziurkę coraz szerzej. Nie myśląc o tym, że właśnie obiekt moich długoletnich fantazji spełnia moje najskrytsze marzenia, wkurwiony krzyknąłem „Możesz mnie po prostu wyciągnąć?”. „Chcesz, żebym Ci pomógł?” – usłyszałem. „Nie, kurwa, dla zabawy tu siedzę” – odpowiedziałem co raz bardziej zażenowany tą sytuacją. „To lepiej się zamknij i czekaj. Jesteś teraz zdany na moją łaskę i zrobię z Tobą co chcę. Jeżeli będziesz się ładnie zachowywał, to może cię uwolnię. Rozumiesz?” – powiedział swoim głębokim, lekko zachrypniętym głosem mój oprawca. Byłem tak skołowany całą tą sytuacją, że nie zdążyłem wykrztusić słowa, gdy Aleksy docisnął mocniej swoją dłoń, zaciskając palce na mojej prostacie, wywołując we mnie ogromny ból. „Rozumiesz, suko?” – powtórzył pytanie, podkreślając tylko moją pozycję wobec niego. „Tak, rozumiem, przepraszam” – wycedziłem przez łzy, które zaczęły mi spływać po policzkach. Nie miałem czasu zastanawiać się, co powinienem zrobić. Nie miałem nawet chwili na to, by załamać się nad swoim położeniem. Jedyne, co czułem, to jego palce we mnie, klapsy i przepływającą do mojego penisa krew, która czyniła go z chwili na chwilę co raz sztywniejszym. „Widzę, że suce się to podoba. Pewnie specjalnie tu wszedłeś i udajesz, że nie możesz wyjść. No cóż, uwierz mi, że choćbyś teraz chciał się uwolnić, to na to nie pozwolę” – z pogardą w głosie powiedział Aleksy w międzyczasie plując na swoją dłoń. Przeczuwałem, co zaraz się wydarzy i nie chciałem się uwolnić. Chciałem się kompletnie mu oddać. Chciałem, by mnie ruchał, aż wybiję dziurę głową w tej pralce, aż stracę przytomność. Chciałem, by wbił się we mnie i nie zwracał uwagi na moje jęki, na moje błagania by przestał. Chciałem być jego szmatą. Mój penis w międzyczasie osiągnął szczyt swojej twardości. Bałem się pomyśleć, jaką mokrą plamę musiałem tworzyć pod sobą przez wyciekające z mojego członka soki. Poczułem jak Aleksy wyjął ze mnie swoje palce i usłyszałem jak wstaje. Przeraziłem się, że mnie tak zostawi - całego nagiego, wypiętego, z ociekającą śliną dziurką, a co najgorsze – tak pragnącego być przez niego zerżniętym. Po chwili jednak poczułem jak znowu przy mnie klęka, a w szczelinę między moim zaklinowanym ciałem a otworem pralki wpycha rękę. Pomyślałem, że to już koniec, że mnie uwolni i będzie po wszystkim – nie chciałem tego. Usłyszałem jednak tylko „Masz, suko, naciesz się”, a w bębnie pralki, tuż pod moim nosem, wylądowała jego bielizna. W ciemności wnętrza pralki nie byłem w stanie nawet dojrzeć koloru jego majtek, lecz to było zupełnie nieważne. Poczułem wspaniały zapach mężczyzny. Noszone przez cały dzień, przepocone gacie z charakterystyczną nutą świeżego prejakulatu obezwładniły moje zmysły. Nie mogłem jednak długo nacieszyć się tym boskim zapachem, gdyż znów poczułem siłę naciskającą na moją dziurkę. Tym razem miałem jednak wrażenie, że napiera na nią coś większego i grubszego niż palce Aleksa.

*To moja pierwsza przygoda z pisaniem opowiadania tego typu. Byłbym bardzo wdzięczny za jakiś odzew z Waszej strony, czy kontynuować.*
100%
11482
Dodał FuckMe 03.03.2021 09:25
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Krzysztof

Facet jak facet, a że gej to przygląda się niejednemu chłopakowi. Zwłaszcza w klasie, gdzie jest ich kilkunastu i każdy jeden jest ogromnym ciachem. Mam na imię Wojtek. Od gimnazjum mam wadę serca i roczne zwolnienie z w-f'u. W cyklu opowiadań będę opowiadał wam o moich fantazjach/prawdziwych historiach z chłopcami w moim życiu. Pierwsze opowiadanie jest o Krzysztofie. Wysoki chłopak, dość dobrze zbudowany, sportowiec, 20 lat, seksowny zarost i piękne, czarujące błękitne spojrzenie... Przeczytaj więcej...

Biuro ojca

Biuro ojca
W zeszłym tygodniu tak się złożyło, że musiałem pojechać do ojca do biura, ponieważ tam dostarczono mój garnitur na bal zimowy. Bardzo tam nie lubiłem jeździć, ponieważ dostanie się do niego to nie lada przeprawa przez te wszystkie bramki z kodami, szczególnie jeśli się nie ma przepustki. Jedyne co mi poprawiało humor to fakt, że zobaczę go w idealnie skrojonym garniturze. Bardzo mnie ten widok podnieca za każdym razem w domu. Stanąłem pod jego gabinetem, ogarnąłem się... Przeczytaj więcej...

Wieczorem, a może nocą...

Anna jest moją znajomą, nigdy niewyżytą, skrajnie wyuzdaną trans-suczką. Pamiętam, gdy poznaliśmy w jakimś podłym lokalu, aby zaraz z niego zwiać, już w samochodzie bezceremonialnie rozsuneła mi rozporek i zaczęła lizać fiuta. Szczęśliwie dojechaliśmy do jakiegoś mieszkania, a tam po prostu nadziała się na niego, nie pytając o cokolwiek. Ale mniejsza z tym, to od niej wszystko się zaczęło. Na początku marzyłem po prostu o zerżnięciu transetki, ale po kilku razach z Anną... Przeczytaj więcej...