Opowiadania erotyczne :: Futrzak

Wesele mojego brata zbliżało się milowymi krokami, rodzice zjechali do domu. Jednak ich zachowanie było owiane jakimiś cichymi rozmowami, a kiedy tylko wchodziłam na moment takiej rozmowy, to ucinali od razu ją. Lato było upalne, przez co zakładało się jak najlżejsze ubrania, często zdarzało się, że nie miałam pod spodem stanika.

Pewnego razu, jadać tramwajem usiadł na przeciwko mnie mężczyzna, brunet o ciemnych oczach i z lekkim zarostem na twarzy. Widać było że pracuję w jakimś biurze, jego strój wskazywał na to. Biała koszula, co prawda rozpięta, że widoczne były jego włosy porastające jego tors, spodnie eleganckie i aktówka. Kiedy go tak obczajałam, uśmiechnął się do mnie i jechaliśmy dalej. Traf chciał, że wysiedliśmy na tym samym przystanku i zagadał do mnie. Na jego palcu świeciła się obrączka, więc nie patrzyłam pod kątem wiadomo jakim, tylko rozmowa toczyła się i w sumie o czym rozmawialiśmy nie pamiętam. Na imię miał Maksymilian, był po trzydziestce, miał żonę i dwójkę dzieci i mieszkał w bloku obok. Co się okazało jego okna były na wprost moich okien. Tego dowiedziałam się po tym jak się rozstaliśmy i każdy poszedł do siebie.

W mieszkaniu byli rodzice, więc nago nie mogłam za bardzo chodzić a upał był sakramencki. Wieczorem kiedy coś robiłam w pokoju zauważyłam Maksa stojącego w oknie i kiwającego do mnie. Stał w krótkich spodenkach bez koszulki jak prawdziwy, prawilny mąż i ojciec. Odmachałam mu i wyszłam z widoku. Jednak tej nocy nie mogłam jakoś zasnąć, wstawałam kilka razy aż zdecydowałam że przejdę się po osiedlu. i Tak tez zrobiłam, powiedziałam mamie że idę się przejść i wyszłam.

Było około północy z tego co pamiętam, duchota niemiłosierna, nie było czym oddychać. I pewnie nie zdziwicie się kogo napotkałam na spacerze. Tak - Maksa. Wyrzucał śmieci, był w tych samych krótkich spodenkach ale nałożył tzw. żonobijkę na siebie.

- Nie możesz spać? - spytał

- Tak - odparłam - straszna duchota . A ty wyrzucasz śmieci?

- Dokładnie, musiałem się przejść bo mi moja żona zrobiła awanturę.

I tak od słowa do słowa usiedliśmy na ławce, ja pamiętam na sobie miałam cienką bluzeczkę i szorty, byłam bez bielizny. W jego wzroku można było zobaczyć wiele, a na pewno fakt, że patrzył na mnie jak na łakomy kąsek. Zaczął opowiadać, że myśli o rozwodzie, stała śpiewka by nabrać naiwną dziewczynę, jaką byłam jeszcze wtedy, aby poszła i zrobiła z nim co chce, tzw. go pocieszyła. Nagle swoją dłonią przejechał po moim ramieniu i powiedział

- A ty masz kogoś? - ja mu gestem odpowiedziałam przecząco - A czemu jesteś sama?

- W sumie to nie wiem - odparłam.

Przysunął się do mnie, tak że czułam jego oddech na mojej szyi i powiedział

- A nie masz ochoty na przyjemności? - i chwycił mnie za pierś

- Ale ty masz żonę - odpowiedziałam

A on wtedy położył palca na moich ustach i kazał za sobą iść.

Niedaleko osiedla były takie garaże. Poszliśmy w kierunku ich, Maks wyciągnął klucze i otworzył swój garaż. Nie było samochodu jednak stały jakieś graty, stara kanapa, opony. Kiedy weszliśmy do środka, Makr zamknął drzwi i bez wahania przyparł mnie do ściany. Jego namiętne pocałunki lądowały na ustach, na dekolcie, w końcu zdjął ze mnie bluzkę i zaczął zabawiać się piersiami i sutkami. Co prawda, pamiętam że jego zarost trochę mnie kuł ale czułam podniecenie. Jego owłosione ręce zabawiały się moimi piersiami. Czułam jak przez spodnie twardnieje mu penis. Kiedy przestał bez słowa uklęknęłam. On zsunął spodnie i swoją żonobijkę podwinął na kar tak że jego tors był cały na wierzchu. Co prawda miał brzuszek ale nie był jakimś typem otyłej osoby, po prostu zdrowy mąż. Jego penis też nie był ogolony ale nie przeszkadzało mi to. Zaczęłam mu lekko ssać żołędzia by po chwili połykać jego w całości. Maks złapał mnie za kitkę i owinął ją sobie wokół swojej dłoni.

Jednak lodzik nie trwał długo, po chwili powiedział że mam wstać odwrócił mnie tyłem do siebie i ściągnął moje szorty, naślinił palce przejechał po wilgotnej już cipce i po chwili poczułam jak jego penis rozpycha się w mojej pochwie. Złapał mnie za obydwie piersi i coraz szybciej mnie zaczął ruchać. Następnie przytulił mnie tak od tyłu i objął ramieniem moją szyję, palce drugiej ręki włożył mi do ust. Na moim karku czułam jego oddech i jakieś sprośne teksty. Jego owłosione ciało zaczęło byc coraz bardziej wilgotne.

Następnie usiadł na kanapie a ja nami przodem do niego. Zaczęłam skakać jak piłeczka a on zabawiał się moimi cyckami. Jednak ta pozycja szybko zmieniła się w pozycję misjonarską. Znaczy on uniósł lekko moje biodra a ja swoje nogi sparłam na jego ramionach. W końcu przeszedł mnie taki dreszcz orgazmu że nie wiem czy go nie pobudziłam do jeszcze szybszego tempa. Myślałam że mi wtedy rozwali cipkę, a z niego po prostu kapał pot. Do tego stopnia się podniecił że ugryzł mnie w łydkę. W końcu zaczął mocno sapać i powiedział - Dochodzę! - i spuścił się do środka. Ja po tym szybko usiadłam aby sperma nie popłynęła za głęboko a on wtedy rzekł - To go jeszcze wypoleruj - i wsadził mi go do buzi. Zaczęłam mu obciągać aż poczułam jak nowa porcja spermy tryska mi w ustach. Zalał mnie pamiętam na dwa końce.

Po tej akcji odprowadził mnie pod klatkę i oficjalnie zostałam jego kochanką. Kiedy wróciłam do domu rodzice słodko spali a ja szybko pod prysznic i szybko do łóżka.

CDN.
100%
31274
Dodał prostitute 07.01.2024 17:22
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Sąsiadka cz.2

Minęło kilka tygodni Piotr mąż Magdy zawsze był w domu jak ja byłem. Jedyne co mi zostało to podglądanie jak się zabawiają. Pewnego zwykłego dnia wróciłem ze szkoły rzuciłem plecak w kąt i mama mnie zawołała na obiad. Mama: Synek obiad Ja: Już Mama: Pani Magda była rano i pytała się czy znajdziesz czas jutro by w czymś pomóc Ja: Pewnie ze mogę pomóc Mama: też tak powiedziałam jutro sobota i tak nie masz nic innego do roboty Ja: Yhym Mama: To idź na 11 Cóż za... Przeczytaj więcej...

Marta na działce. Dzień drugi i trzeci

Wstałam rano. Trochę przeraziłam się tym co zrobiłam wczoraj. Chcica mną wtedy owładnęła. Zaczęłam przepraszać Piotra. On jednak uśmiechnął się tylko. - Ty zrealizowałaś swoją chuć a teraz ja chcę swoją, rozmawiałem też z Kaśką – stwierdził krótko Piotr. Kiedy chciałam założyć bluzkę mój facet przypomniał mi stanowczo, że do końca wakacji po działce biegam na golasa. Trochę mniej mnie to kręci, ekshibicjonistką nigdy nie byłam ale wyboru nie mam.... Przeczytaj więcej...

Park - wspomnienie 7

Parki publiczne mają w sobie tą magię że chętnie w nich przesiaduję, ale zarówno Ja tak jak i inni panowie o których w swoich wspomnieniach już wspominałam. Panowie którzy uwielbiają kręcić się w płąszczach i wyskakiwać ze swoimi kutasikami na przyapdkowych przechodniów. Tzw ekshibicjonizm, już kilka lat temu był mocno popularny, a teraz ? Teraz to dopiero się dzieje. Cała sprawa miała miejsce gdy pomieszkiwałam w Krakowie ;) Kolejny ciepły dzień spowodował że postanowiłąm... Przeczytaj więcej...