Spacer na świeżym powietrzu otrzeźwił nieco wuja. Mniej więcej w połowie drogi do domu wujo stwierdził:
-ma nie dosyt, chce coś jeszcze dziś wyjebać
-żonę wujo wyjebie, ale pojedzie na ręcznym - stwierdziłem odpalając szluga
- żona to jest jak kłoda, na misjonarza to ja panienki w szkole jebałem a ja to bym chciał tak jak ciebie, a na ręcznym to ostateczność
- to może to burdelu, to w sumie nie daleko
- szkoda mi kasy jak mam ciebie, rozbieraj się
- gdzie się chce wuju... Przeczytaj więcej...