Na miejscu byłem jeszcze przed czasem, wolałem się nie spóźnić. Czekałem cierpliwie w samochodzie na Pana Adama. Chwilę później dostrzegłem go, idącego lekko chwiejnym krokiem w moją stronę. Chyba był na jakiejś zakrapianej imprezie. Gdy podszedł bliżej wysiadłem, żeby otworzyć mu drzwi do auta i chyba tego oczekiwał…
- Usiądę z przodu- zakomunikował
Otworzyłem drzwi, Pan wsiadł, a ja szybko podbiegłem na miejsce kierowcy. W aucie od razu rozszedł się zapach... Przeczytaj więcej...